Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Selkunia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Selkunia

  1. witam witam :) masakra nie mam czasu na nic ostatnio a czas mi ucieka jakby nóżki miał i to w siedmiomilowe buty odziane ;) nie nadążam Was czytać :( kiedyś ustosunkuje sie i cos tam odpisze konkretnie ... Kiedys :/ wczoraj szczepilśmy Klarke , trzecia 6w1, i kurcze chyba mało waży :( urodzona 22 maja - czyli około agnes - chrupka i Izi patrycji , bo pamietam ze z Wami czekałam na rozpakowanie :) waga na wczoraj 6760 g długości jej nie zmierzyli , klatka i głowa 41,5 nie wygląda chudo , ale chyba za mało przybiera teraz :( ktoś kiedys pytał skąd jestem - Czestochowa jakby nie było od urodzenia :D dzis mija nam właśnie pierwsza rocznica ślubu , tak się pochwalę :) i przyznam ze nie myślałam ze tak to szybko zleci , i ze będzie tak fajnie :) :) i że bedziemy miec takiego ślicznego dzidziusia :) a tak w ogóle to ... echh... rok temu pamietam... troche już grubsza, dziwnie troche uczesana , nie w swoje ciuchy jakby ubrana, trochę skrępowana, na pewno szczęśliwa ... przyrzekałam... dziś... nie żałuje niczego, jednego dnia nawet.... Kiedyś... coż chcialabym mieć jeszcze jedno dziecko z moim Mężem :) synka takiego chrupko - tymonko - darasa bo to fajny mix ;) a może po prostu małego wilgoo ;) No coż.. rozkleiłam sie i znikam nim jakieś bzdury jeszcze napisze pozdrawiam, buziaki koj koj Selkie
  2. hehe i jeszcze jakie mało cenzuralne słowo na koniec kafe prawie mi wcisnęła :D:D:D:D no to dobrej nocy i ten noo... miłego weekendu ;)
  3. Hej ano gryfno - ja tez bym po prąd jechała , a dziecka sorki ale w aucie nie ma opcji zebym wypięła . Półtora roku temu miałam wypadek. wjechałam na skrzyżowanie na moim zielonym świtle , niestety daltoniści istnieją, albo tacy którym tak sie spieszy ze świateł nie widzą :/ Auto skasowane, mi w sumie nic sie nie stało poważnego , ale gdyby młoda ze mną jechała to az boje sie myslec :( Tym bardziej ze miało to miejsce jakies 150m od szkoły , heh jakas minute po tym jak młodą z auta wysadziłam :( Gryfno - fajne masz skojarzenia z Abbą :D Z mojego wypadku jeden pozytyw wyniknął - mąż mój :) być może wszystko inaczej by wyglądało gdyby ten wypadek sie nie zdażył... Pasy - sporo jednak dają, dzieki temu kark cały i żebra tez, przynajmniej w moim przypadku... Współczuje chorym i ząbkującym dzieciaczkom i co za tym idzie ich rodzicom , trzymajcie sie cieplutko :) hehe ja tez jak sie małej coś dzieje to dre sie na męża, często niczemu nie winnego.. ale przeciez na bobasa drzeć sie nie bede :D :D :D co do zakrztuszeń - moja siostra jak miała dwa lata zadławila sie landrynką, uratowała ją sąsiadka - pielęgniarka , własnie przez klepanie do góry nogami :D , efekt tego taki ze starsza córa nawet jak teraz je landrynę czy innego cuksa to ja cały czas ją upominam - nie gadaj , nie śmiej sie jak jesz :/ Moja Klara jest z 22 maja i waży jakies 6500 - kurcze chyba mało jak widze ze wasze ważą prawie 7kg Odnośnie używania jednej nogi bardziej niz drugiej - to matka mnie nastraszyła ze Klara moze przez to miec jedna noge krótsza od drugiej - jeszcze nie panikuje ale troche baczniej sie nogom przyglądam i prz okazji szczepienia zapytam o to pediatre. Jedno jest faktem ze moja mama ma dziwne teorie - wiec trzeba na to wziąć poprawkę :D ide na fajke i bede pisac dalej ... pije trampki - klara tez otrafi tak przez sen zaplakać , smokiem zatykam i śpi dalej :D kojo - nasza sytuacja finansowa raczej średnia :/ wiec odnośnie działalności- zawieszam do końca kwietnia, niech ojciec płaci, a potem cóż - bede musiała walczyc o swoje biureczko :D Niestety nie stać nas na to zeby zus opłacać , bo to jak nie patrzec ponad osiem setek w plecy :/ nie zjadł , nie wypił a zapłacić trzeba :/ wiec agnes - niestety nie mam ulgi :( i nie mam szans sie załapac na nią :( hehehe a tata az takim sponsorem nie jest :D Karina - mi tez włosy lecą jak kurcze to liście z drzew teraz... może na wiosne odrosną znów :D :D :D Solldi i kirsten podziwiam za chęć ćwiczeń, i ogólnie poprawę kondycji, ja leń jestem jeśli chodzi o to, znaczy mam plany ambitne i na planach sie kończy, choc muły juz mam takie jak dawno nie miałam dzieki podnoszeniu bobasa, ale niestety jesli chodzi o reszte ciala to masakra :/ Hm co do zasypiania - to klara uspia po kapieli i butli w miare spokojnie, ale sen jej trwa póki gra tv, świeci światło i my gadamy :) jak w/w czynniki przestają działać w Klarze odzywa sie stękacz, notoryczny wypluwacz smoczka, wiercipięta , sapacz :D Czyli w skrócie z dr Jekylla zmienia sie w mr Hyde'a , oczywiście dzieje sie to w chwili kiedy właśnie idziemy spać :D Mój mąz zasypia snem sprawiedliwego chrapacza i nic nie słyszy a ja śpie z ręką w łózku klary przytrzymując dydka by nie wypadał i by mała nie rzuciła nim gdzieś poza zasięg mojej ręki . A to ma opanowane juz dosc dobrze- rzut smoczkiem w dal :D Skutek tego taki ze śpię na raty moze ze 4 h w nocy :D :D :D w dzien odsypiam jak deje rade, ale ost w ogóle mi sie spac nie chce aha - juz kończe, dzis walczyłam z kurzem, najpierw sama , potem z mężem, kurcze - cholera, czy U Was tez tak sie kurzy w domach??? Nosz przeciez to jest jakaś makabra, tyle kurzu wszędzie , odkurzam 2 - 3 razy w tygodniu, meble przecieram tak samo, okna w zasadzie pozamykane, balkon tez - wiec skąd tyle kurzu???? Chyba sie rozpisałam... nie planowałam a i tak pewnie o czymś napisac zapomniałam :D :D Pozdro , koj, ahoj :D
  4. ejjj czy hej czy jak tam... koj ;) gryfno... z górki jeszcze jakies 2,5 roku i mu minie ;) Moja Dominika zaniosła mi sie ost raz na trzy miesiące przed trzecimi urodzinami, na parkingu przed blokiem. Akurat wracałysmy z zakupów i chciala koniecznie na rece, a ja po trzy siaty w kazdej łapie - wiec juz dziecka nie miałam jak wziąć... no to ta w krzyk.. oczywiscie do bezdechu. No to ja chlast siaty na ziemie i dmuchac w buzie, bez efektu, no to małą do góry nogami i klepanie w tyłek... wróciła. Pamietam tylko wystraszony wzrok jakies dziewczynki co akurat przechodziła obok i myslała ze ja chyba morduje to dziecko, albo mszczę sie na nim w jakis malo lotny sposób Hmm a u mnie metodą na uniknięcie zanoszenia było zwykle odwrócenie uwagi , ale to jak była juz kumata troche, trzeba było szybko ja czyms zając i zapominała ze chciała sie zanieść Gorszą taktykę miała babka Domi , bo jej we wszystkim ustepowała byle tylko mała nie zapłakała a mnie jasny szlag trafiał . Dobrze ze to juz sie skończyło. Znaczy zanoszenie. Bo babka dalej Domi ustepuje ale ja juz tego na szczęscie nie jestem świadkiem Klara tez ma takie chwile ze sie zapowietrza ale póki co nic groźnego, choc mi i tak za kazdym razem ręce sie trzęsą a tak w ogóle to ... od soboty nie śpię prawie... znaczy śpie jak zasne jakies 3-4 h, do karmienia. Czyli jak o czwartej mala sie obudzi to zarazem moj sen sie kończy myśle , mysle i spac nie moge troche mi sie pochrzaniło w pracy.. mam działalnośc własną i pracowałam z ojcem , prowadzenie biura i takie tam... myślalam ze wróce teraz po macierzyńskim, ale tata powiedział ze Klara za mała, ze nie ma sensu. Z racji ze mam działalność to wychowawczy mi nie przysługuje, z racji ze robie z ojcem juz wiele lat, to on powiedzial ze ten wychowawczy bedzie mi płacił. OK. wszystko git. Tylko ze na moje miejsce przyjął teraz mojego szwagra, młody, ambitny, no ii co tu dużo gadac straszny sknera W sobote powiedziałam tacie ze przyjade do biura swoje rzeczy zabrac, biurko uprzątnąć, kubek zabrac... ojciec zebym sie nie wygłupiała i teatralnych gestów nie robiła Wczoraj byłam w biurze po godzinach... moje biurko uprzątniete, moje dokumenty gdzies w szafke wrzucone , części rzeczy wcale nie znalazłam.. lipa jak c*uj . Nie powiem jak sie poczułam ... no i teraz nie wiem co robic 1.zawiesic działalnośc?? 2.zlikwidowac działalność?? 3.prowadzic działalność? punkt 1 wiąże sie z tym ze zusu w ząbkach nie bede musiała oddwac co miesiąc, jednoczesnie przychodu tez nie bedzie ale przy 4 miesiecznym bobasie to i tak wiele nie podziałam... punkt 2 - no to wiadomo.. punkt 3 zus co miesiac w ząbkach a nie wiadomo ile sie zarobi , szczególnie ze zima przed nami :/ sorki ze tak troche nie na temat, ale radzice sobie w różnych kwestiach wiec moze i mi cos doradzice mądrego bo ja to głupia sie czuje ostatnio :( :( aha co do bobasow to moja Klara do perfekcji opanowała kołysanie sie w nosidełku, znaczy tym samochodowym - bo jako takiego fotelika domowego nie posiadamy. Kołysze sie super ale... uzywa do bujania tylko jednej nogi - konkretnie macha mocno prawą nóżką , a lewa troche sie leniwi , nie wiem czy to coś złego... czy tylko tak jej wygodnie :] tak ogólnie to prawą nóżkę ma jakby bardziej czynną a lewą bierną i zaczynam sie martwic :(
  5. witam nie chce mi sie nic pisac bo nastrój mam bardziej niz denny :( nie mniej jednak znów do gryfno... kurcze :( nieźle masz z tym Tymkiem :( szczerze współczuje, moja starsza córka zanosiła sie do bezdechu. Potrafiła na pierwszym płaczu nie nabrac juz oddechu i masakra.. dmuchanie w buzie , klepanie w plecki, pupe jak przy zachłyśnięciu nie pomagało , trzy razy na sygnale do szpitala jechałyśmy. Miała incydenty z drgawkami przy tym zanoszeniu. Blada, sina, szczękościsk, , sztywnienie, zwiotczenie, wszystko ... EEG miała robione - nie było zmian. Po prostu taki jej urok... wyrosła z tego po ukończeniu trzech lat. Powód do zaniesienia mógł być najbardziej błahy z mozliwych , nawet to ze zabawke jej sie zabralo, albo nie pozwoliło czegoś zrobic... Hehehe najlepsze w tym wszystkim to ze kazdy bał sie z nią zostac... bo a nóż sie zaniesie i jej nie uratują . Wiec 24h na dobe byłam z małą przez pierwsze 2,5 roku. potem poszła do żłobka. Pierwszy nocleg u dziadków zaliczyła dopiero jak miała 3,5 roku - i to na sylwestra, moje pierwsze wyjście na luzie :) Dość ze zostałam sama z dzieckiem jak miało trzy tygodnie, to jeszcze na całe 2,5 roku 1:1 ale to juz zupełnie inna historia :/ tak mi sie wzięło na wspominki ;) tak więc gryfno , uważaj na swojego synka bo z tymi zaniesieniami to nie taka prosta sprawa :( przerąbane... ide na faje... a potem mleko małej zrobić... pozdro laski ;)
  6. witam witam czytam , ale wole sie nie odzywac ;) no ale mam pytanie - jak to z tymi szczepionkami jest hmmm Klarka miała szczepionke 6w1 w osmym tygodniu zycia, teraz minelo 6 tygodni od tej szczepionki i zastanawaim sie kiedy dac drugą dawke?? Czy to ma byc ściśle po 6 tygodniach czy np miedzy 6 a któryms tam tygodniem od poprzedniej szczepionki?? W sumie to nie spieszy mi sie do przychodni... Jak to u Was było bo czytam ze juz macie dzieciaczki po drugim szczepieniu :) a tak poza tym to zimno , choc i tak dzis cieplej niz wczoraj czy dwa dni temu i miła odmiana - nie pada :D wiec pranie sie pierze, kiedy wyschnie tego najstarsi meteorologowie nie wiedzą :D :D :D
  7. witam ale dzis gorąco na forum :) a na dworze wreszcie znośnie, to dość miła odmiana po wczorajszej prawie niekończącej sie burzy :/ Klarka nie lubi burzy, podobnie jak jej mamusia , czego oczywiście nie omieszkała oznajmic rykiem - rzecz jasna - Klara , ja natomiast odłączyłam tylko od prądu wszelkie urzadzenia które potrzebują tego źródła energii do działania :) Boje sie burzy, piorunów , wiatru porwistego i jeszcze paru rzeczy - to traumy z dzieciństwa, chyba dziedziczne z pokolenia na pokolenie :D Kurcze wakacje sie kończą :( , młodej książki do szkoły zamówiłam na allegro, jeszcze tylko drobny osprzęt musimy kupic.. te zeszyty, kredki, farby , mazaki, plastelina, bloki takie , srakie i inne :/ nie powiem ale sporo tego :/ Mój mąż też zmienil pracę w sierpniu i teraz wiecej mam go w domu, nawet tak sporo wiecej bo jakies 2 godziny dziennie , to daje 10 godzin na 5 dni roboczych , no i sobota tez wolna, wiec jakies dodatkowe 6 godzin wspólnie spędzonych :) Nie powiem ale jakos odwykłam od tego ze go jest tak dużo :D :D :D Ciesze sie rzecz jasna z tego ale tak jakos dziwnie troche jest ;) Co do karmienia piersią a butelką ... pozwolicie ze tez sie wypowiem :) Jak juz wczesniej kiedys wspominałam moja siostra była alergikiem (skaza białkowa) i tylko 6 tygodni zycia była przy piersi , nie dało rady dłużej. Była uczulona na mleko matki. Moja Klarusia tez dostaje raz dziennie mleko sztuczne, dzieki temu jej problemy z kupką i odparzoną pupą sie skończyły , zresztą ona na tą nocną butle czeka niecierpliwie - smiejemy sie ze zupkę spija przez cały dzien, wiec na noc schaboszczaka czas przyjąć. Butlą karmi Klarusię tata , to takie ich wspólne chwile :) Zuzia - czasy są takie a nie inne, skażenie środowiska, dzieci bardziej podatne na alegrie, jesli macie sie męczyć obie , to trzymanie małej na cycku sensu nie ma. Wiem ze to trudna decyzja ale jeśli wyjdzie z korzyścią dla Ciebie i Malutkiej to najwazniejsze :) Małej potrzebna zdrowa silna mamusia :) dlatego musisz o sobie pamiętac i o siebie zadbac :) No nic.. spadam obiad mężowi grzać :) Miałam nic nie pisać ale ... tak troche wyczuwam pewne słowa że idą w moim kierunku.. no ale pudło, nie jestem , nie byłam i nie mam zamiaru być pomarańczowa :) Jestem Selkie :) tu akurat Selkunia bo tylko to było wolne do zaczernienia :] nie wstydze sie , nie ukrywam, i nie rywalizuje :) za to pozdrawiam serdecznie i życze mało burz , tych na dworze, na forum i w domu :) aha - co do tego męża co odszedł i takie numery odstawia - pogubił sie w tym o co mu naprawde chodzi, myśle ze nowa sytuacja z dzidziusiem w domu, troche go przerosła, ktos sprytny wykorzystał sprzyjający moment i namącił mu w głowie , teraz chłopak nie wie jak z tego wybrnąć wiec zamiast przyjść i rozmawiac kulturalnie to ciska sie i jeszcze ten sms :/ Myśle ze załuje i chciałby wrócic tylko nie wie jak to odkręcić , ale może jeszcze jakoś sie wszystko ułoży , jesli Ty będziesz chciała. Bo najważniejsze jest to czego Ty chcesz... A wiem że niełatwo będzie Ci zapomnieć to co sie między wami wydarzyło od narodzin maluszka... dobra, nie ma mnie juz... papapapapa
  8. kurcze gryfno a ja sprzątam i gotuje obiadek i musze Ci odpisać :D bo równiez mam charakter polemiczny :P wszystko co napisałam było z czystej troski o maluszka , nie po to żeby udowodnić Ci ze jestes złą matka czy coś w tym rodzaju , nie miałam zamiaru prawic Ci morałów - sama tez tego nie lubie :) nadinterpretacja :D aha i sugerując sie zdjeciem ;) - mam takze podobnie wyrobione muskuły :D :D :D czytając to uśmiechnij sie po prostu szeroko i pomyśl że mogło Ci się przydarzyć cos duzo gorszego dzis niz wymiana zdań na kafe :) w końcu piątek 13- go :D :D :D :D pozdrawiam serdecznie miłe panie i lece wieszac pranie :) bez urazy...
  9. gryfno... Nie wiem gdzie wyczuwasz sarkazm i czemu sie go w ogóle doszukujesz?? To była taka mała uwaga w dodatku z przymrużeniem oka :D Pozycja w foteliku czy bujaku mimo wszystko jest pozycją kiedy plecki maluszka są podparte , natomiast Tymon na zdjeciu , na kolanach babci nie ma plecków podpartych , jest wsparty na swoim jakby nie patrzec dopiero 3 miesięcznym kręgosłupie. Nie odbieraj tego co napisałam jako atak na Ciebie, bo widze ze tak jest . Sama mam zniesienie lordozy szyjnej - w wyniku wypadku i słaba cześć lędzwiową , wiec wiem dobrze jak kręgosłup potrafi boleć, mam czasem zawroty głowy z powodu ucisku na kręgi szyjne , nie mówiąc o bólach głowy gdy dłużej posiedze nieruchomo ( np w pracy ) . Dokładnie - pierwsze nie szkodzić, jezli uwazasz że tak czynisz to ja uważam dyskusje za zamknięta i sorry ze sie w ogóle wtrąciłam :) A co do chipsów to ja tez próbowałam juz i małej nie zaszkodziły :) choc osobiscie wole paluszki słone :) ostatnio zrobiłam gołąbki ale zjadłam bez kapusty, choc akurat kapusta z gołąbków jest tym co najbardziej z tej potrawy lubię :D , cóż ... na kapuste tez przyjdzie czas... ;)
  10. gryfno... na pewno Twoj synek jest wyjątkowy, wybitnie silny itp :) ale jest mały , malutki i to ty decydujesz o tym co dla niego dobre a nie on sam. On chce siedziec ale sam nie potrafi jeszcze prawda?? Dziwga głowke - super, próbuje siadać - świetnie :) ale nie siądzie sam jeszcze. Wiec Ty jako mądra matka nie pomagaj mu, niech to co od niego zależy sam zrobi pierwszy :) On nie wie że ten kręgosłup ma mu służyc do końca zycia, ze na nowy go sie nie wymieni :( Ty to wiesz... lepiej niech sobie polezy jeszcze troche niż potem chodzic na rehabilitacje z powodu problemów z kręgosłupem, a nasiedzieć to on sie w zyciu jeszcze zdązy :D zreszta poczytaj na ten temat na necie, albo najlepiej zapytaj sie młodej kadry ortopedów ;) I jest mała różnica między karmieniem piersią a przedwczesnym sadzaniem dzidziusia :) Jeśli chodzi o karmienie to nie zawsze pierś matki słuzy dziecku, czego przykładem ewidentnym jest moja siostra :) Tez miała alergie ma mleko z piersi choc 26 lat temu nikt mojej mamie w cos takiego nie chciał uwierzyć :/ BTW Klarka tez jako miesieczne dziecko sama trzymała główke, w sumie to dzwigała łebek juz w kilka godzin po porodzie. też jest silną dziewczynką , tez jest ciekawa świata , tez sie usmiecha, bywa że chichra , i tez jest karmiona mlekiem modyfikowanym - na razie raz dziennie :) co do okresu to ja pierwszy dostałam równo 6 tygodni po porodzie , wiec ledwie sie połóg skończył , to jazda zaczeła sie na nowo :/ teraz juz systematycznie , cudów nie ma - mimo iz karmie piersią odetchnąć nie moge :/ gorąco , goraco , gorąco... nie moze byc ciepło, musi byc upał, albo deszcz dla odmiany :/
  11. Witam ja tak na szybko - Klarka ma dzis swoje pierwsze imieniny :) , bez fajerwerkow itp , nie mniej jednak dzis w kalendarzu jak byk Klary jest, dodam ze rok temu własnie 12 - go pojechalismy na wczasy na których to Klara została poczęta wiec taka fajna data :) ale nie o tym chciałam napisac... stara szkoła ortopedów mówi że póki dziecko samo nie siądzie nie można go sadzac, podtrzymywac zeby samo siedziało, podpierać itp za słaby kręgosłup , za cięzka głowka, za słabe mięśnie... jasne - będziecie robić tak jak uważacie ale lepiej nie przyspieszać tego co i tak sie stanie niedługo, bo czy dziecko siądzie tydzien czy dwa później ale o własnych siłach to chyba nie robi specjalnej róznicy dla nas jako matek ale dla kręgosłupa maleństwa jest to znacząca różnica :)
  12. Witam *niezapominajka1101 - u takiego dwumiesiecznego bobasa chyba spadek cukru i to co napisałas chyba juz nie grozi :) w sumie to klarka trzecia noc po butli spała 6 -7 h :) widocznie tak jej dobrze :) gorzej ze własnie to co napisałas odnosi sie do dzieciaczka mojej siostry :( maluszek ma dwa dni , mało ssie, duzo śpi, ona obudzic go nie umie , on nie chce sie budzic, ona chyba sie generalnie boi , tego dziecka i całego zamieszania związanego z nim :( w szpitalu gorąco , każą dziecko nie ubierac i nawet nie przykrywac pieluszką, dzis jak mama była u siostry to znalazła małego żółtego wychłodzonego chudego człowieczka :( piersi sobie chwycic nie umie, żółtaczka mu wyszła, nie ma tłuszczyku wiec nie ma go co ogrzac :( siostra obudzic go nie umie, a dla niej chyba lepiej jak mały śpi bo nie płacze :( martwie sie bardzo :( :( :( a tak poza tym to zajeb* scie gorąco i duszno :/ spadam na balkon bo tam przynajmniej jest czym oddychac :/
  13. witam a ja tak na szybko dzis.... gorąc straszny nawet o tej porze :/ klimy niet, ale siedzimy wieczorami na balkonie z lubym wiec jakos dajemy rade suka moja ma cieczke juz 6 tydzien, nie wiem czy to norma czy nie ale współczuje jej gorąco ;) a mała... pupa ma sie lepiej odkąd daje jej dwa posiłki z mieszanki... nie robi juz kupy przy kazdej zmianie pieluszki, wcina jakies 100 - 120 ml i zadowolona, je tak zwykle koło 11 w dzien i po kąpieli na noc kolo 21 :) po takim wieczornym posilku spała 6 godzin za pierwszym razem i 7 za drugim, nie wiem czy to norma , ale całkiem przyjemnie jak sie noc mniej wiecej przespi :) pupa traktowana tormentiolem i jakims lekiem na recepte odpoczeła wreszcie , bo po mieszance mała nie pryka juz tak i nie robi kupy przy kazdej zmianie pieluchy, a wrecz dzis jak kupala zrobiła to takiego od pleców po pępek :D , pierwszy raz :D dzielna dziewczynka to tyle sie pochwale :D acha moja siostra urodziła wczoraj synka 3280g, 56 cm, wiec jestem ciocią :D świeżo upieczoną :D
  14. izi - cieszymy sie razem z Tobą i dalej trzymamy kciuki :) olcia - moja klarka tez pcha piąstki do buzi z radosnym cmok , cmok , cmok :D a tak poza tym to nic mi sie dzis nie chce :/
  15. ech to ja dołącze :) z moim to tez róznie jest :/ mialam juz pare kłótni , bo on zmeczony , bo on pracuje , bo on niewyspany :) kurcze a ja to w dzien przeciez sie wysypiam :D no tak bo czasem jak mała śpi to ja tez oko przymkne :D ale to kurcze nie to samo jakby spac 8h jednym ciągiem :/ niby mała spokojna na razie i budzi sie tylko na jedzenie , ale ... ja spac wczesnie nie umiem chodzic , wiec kłade sie 23 - 24 , o 1:30 - 2:00 mała sie budzi na jedzenie, wiec pieluszke trzeba zmienic, nakarmic, odbic, polozyc do łózeczka , potem uśpic dopychajac kilka razy smoczka i tak schodzi godzina , czasem nawet póltorej. Nastepna pobudka ok 4; - 4:30 i dokładnie ten sam scenariusz :/ Kolejna pobudka ok 7:15 bo mój luby prosi o kanapki do pracy :D jak wstane i on juz pojedzie to mała znów sie budzi bo głodna. Jak dopada mnie śpiaczka to dosypiam z nią jeszcze, jak sie rozbudze to nie ma mowy. Potem sprzątanie, pranie, śniadania jakos nie bardzo jem o czym juz pisałam wczesniej. Obiad, prasownie niby nic a jednak.. czasem mała jak aniołek śpi ale ma dni ze pupa boli, ze gazy ma , ze brzuszek boli i wiekszosc czasu na rękach bo płacze. A nie wszystko da sie zrobic jedna ręką. No i jeszcze zakupy i spacer, choc jak takie upały to spacerujemy wieczorkami jak chlodniej :) Gorsze to ze ja praktycznie nie mam znajomych, przez poprzedniego faceta musiałam zerwac kontaty i jakos tak ciezko odnowic teraz :( No i moj swiat ogranicza sie do małej, rozmów z ciężarną równiez siostra przez telefon, zakupów, no i kafe :) troche lipa :( Bywało ze mój kochany wracał z pracy , siadał przed kompem z obiadem, pilot w drugiej łapie i wszystko miał w d... nawet małej sam na ręce nie wziął jak mu jej nie wepchnęłam, a ze ja baran uparty i sie nie prosze to mu jej nie dawałam :0 Doszło do tego ze zaczełam mu zazdroscic ze chodzi do pracy i chociaz tam ma z kim pogadac :D echhh Po kilku kłotniach i rozmowach jakos sie dogralismy znów :) ale zgrzyty sie zdarzają jeszcze :] Inna sprawa ze z rodzicami tez jestem na wojennej ścieżce. Ale o tym to juz chyba jutro napisze ... izi - pamietamy o Tobie i malutkiej... kciuki cały czas trzymamy
  16. izi kochana trzymaj sie , wiem ze strach o dziecko to najgorsze co mozna czuc :( faktycznie trzeba wierzyc ze wszytko dobrze sie skończy , a kciuki także Częstochowa za Was trzyma ...
  17. izi kochana trzymaj sie , wiem ze strach o dziecko to najgorsze co mozna czuc :( faktycznie trzeba wierzyc ze wszytko dobrze sie skończy , a kciuki także Częstochowa za Was trzyma ...
  18. zuzia nie chciałam Ciebie nastraszyc :( ja po prostu miałam lekki poród :) wyciąganie szwów jest po prostu nieprzyjemne :/ takie dośc specyfiiczne :/ No czułam ze mam cos w srodku i ze to cos ani myśli sie rozpuscic :D i tak jeszcze podobno nie wszystkie mi wyciągnąl ale tamte za głęboko były :( poród miałam jak wspominałam lekki a poszyta byłam nieźle.. zreszta moze on wcale taki lekki nie był, znaczy za szybki chyba ... ja sie nie zmeczyłam , mała tez nie , ale popękałam sporo jak widac.. hmm małej zaparzyłam rumianek i teraz wietrzy dupcie uprzednio przemytą rumiankiem :) zobaczymy co to da... kojoneczka.... tormentiol - sporo sie naczytałam dzis, z jednej strony nam mamy sparowały tyłki tym specyfikiem i nikomu nic nie było... na razie mała ma ranki na pupci wiec nie wiem czy na ubytki w skórze mozna tym smarowac?? mozna??? echh zwariowac mozna :( co jeszcze??? .... klarka ma na nosku czerwona plamke taka 3x3 mm, mocno czerwonego koloru, czy wasze maluszki maja jakies plamli na buzi??? czy wasze bobasy tez sie tak wiercą?? Klarka nawet przez sen macha rekami jak dyrygent :) no i w nocy wedruje w kołysce, kłade ją z główka przy górnych szczebelkach bo czasem na snie dopycham jej smoczek :) a budzi sie oparta nóżkami o dolne szczebelki :D
  19. witam zuzia... bolalo , bardziej mnie bolało wyciaganie szwów niz cały poród :/ chyba wynikło to z załozenia ze poród i tak musi boleć, a im szybciej sie urodzi tym krócej będzie bolało :) natomiast szwy... taka niby kosmetyka a tak nieprzyjemna ze szkoda gadac :( Przy zewnętrznym szwie tez mało przyjemnie bylo, tym bardziej ze ten zewnętrzny bardzo mnie ciągnął i generalnie to nie wyszedł cały, wiec albo wyjdzie kiedys albo sie rozpusci :/ Ja codziennie sobie zakładam ze bede cwiczyc.... załozenia jak najbardziej słuszne mam , tylko mobilizacji brak :( na brzuchu mam zapas skóry który widac najlepiej sie schylam :( posladki tez falujace jak morze w czasie sztormu :/ mało apetyczny widok jak przypuszczam :D i tak ze sie mieszcze w spodnie sprzed ciazy to sukces , tylko ze to nie jest to co bylo :( W weekend moze mała teściowej podrzucimy na jakas godzinke i na rowery z mężem sie wybierzemy :) zawsze to jakas gimnastyka dla tyłka :D Pupa Klary - no to zostaje przy tej mące :) i wietrzeniu , i chyba kupie to pampers sensitive bo teraz mamy normalne pampersy, a tamte miała w szpitalu i na poczatku i pupa taka zła nie była. Najwiecej szkody poczyniły pieluchy z biedronki no i te chusteczki nasączane :/ Długo ich nie stosowałam ale niestety potem doszły te kwasne jakby nie było kupki przy kazdym bąku no i pupa odparzona :( a tak poza tym to pochwale sie ze Klarusia juz coraz śmielej usmiecha sie do mnie :) a usmiech ma sliczny :) aha - nie wiem czy tez tak macie , ale mi sie zupełnie nie chce jeść :( w ciązy bez sniadania mdlałam , teraz zdarza sie ze sniadanie jem na obiad :/ jedno ze gotowac mi sie nie chce dla siebie, drugie ze obrzydło mi jedzenie takich mdłych rzeczy, trzecie ze w ogóle nie czuje głodu :( teraz tez wypiłam kawe inke z mlekiem i do 15 pewnie juz nie zjem nic :( Obiady dla męża gotuje a jakże i coraz lepiej mi idzie gotowanie bez próbowania :D on moze przeciez jeść wszystko :0 dziś grochówka :D echhh izi... czekamy na Ciebie
  20. witam tak podczytuje Was czasem ale jakos ciezko zebrac sie do napisania :/ izi... jak tam Twoja córeczka... tez sie martwie , daj znac jak najszybciej , trzymam kciuki zeby wszystko było ok a u nas.. klarka na cycu przytyła , brode ma podwójna jak Kalisz :D, tak w sumie na nia czasem mówimy :D :D:D jezyczek tez tak wyciąga jak Wasz bobasy :) pryszcze sporadyczne ale tez ma :/ gorsza sprawa to pupa.... podraznioną ma cały czas, mniej lub bardziej :( juz nie wiem co jej z tym tyłeczkiem robic. Kapiele w krochmalu, linomag, sudokrem, alantan krem , alantan puder, pieluchy tetrowe, pampersy, wszystko przerobiłam a pupa dalej czerwona :( no i kupke Klarka robi prawie za kazdym razem :/ echh... przez ta kupe pupa podrazniona pewnie , no i to ze czasem zrobi a dyskretna taka jest ze sie nie przyzna :( no i chcąc nie chca lezy i odparza sobie tyłeczek :( ulewanie - jak najbardziej tak, bywa ze po kazdym posiłku, znaczy po prostu Klarka jak sie naje to najlepiej jej nie ruszac wcale i pozycja raczej pionowa po jedzeniu bo na leżąco to na bank uleje :/ broda - tez sie jej trzęsie czasem, ale to chyba przejdzie jak układ nerwowy sie lepiej rozwinie to na tyle co pamietam pozdrawiam z upalnej dzis czestochowy :)
  21. witam No dzis ostatni dzien maja wiec nierozpakowane spieszcie sie ;) Moja Klarka na razie trzyma sie schematu - je śpi i wydala :) no i ulewa, no i zachłystuje sie tez dalej a ja mam zawał prawie za kazdym razem :/ nie zebym była panikarą ale mam uraz i nic na to nie poradzę :( W sobote Klarka była na dworze w nosidelku bo wózka do rodziców nie bralismy , troche sobie pooddychała świezym powietrzem i spała przez to chyba jeszcze wiecej niz zwykle :) Psa przywieźlismy , jest dobrze bo nie ma zamiaru zjadac bobasa na razie, poczeka az urośnie ;) a tak powaznie to Gaja jakis łagodnie zaakceptowała fakt ze mamy nowego członka rodziny :) Wczoraj miałam dzień spiocha :) spałam prawie cały dzien z krótkimi przerwami na jedzenie, nawet nie wiedziałam ze człowiek moze tyle spac:/ masakra. Ale to chyba pierwszy dzien po wyjsciu ze szpitala kiedy mogłam sie faktycznie wyspac :D Co do wagi to tak jak izi66 zrzuciłam juz 12kg, zostało 5kg :) hmmm choc ja tez na tamtych wakacjach dorobiłam sie z 2 -3 kg dodatkowe. No dobra jak zrzuce jeszcze z 6 to bedzie ok:) tez jem tylko gotowane, zero słodyczy, przypraw, na razie kawa inka z mlekiem rządzi :D heh dzis teściowa ma nas odwiedzic , wiec sie wzięłam za generalne porządki , a z małą przy cycu to troche uciążliwe zajecie , no i własnie w ferworze sprzatania - czytaj - w srodku bałaganu musiała mnie zastac połozna która przyszła z niezapowiedzianą wizytą ... bez komentarza :D :D :D na razie.. mykam sprzątac dalej :D
  22. Witam ponownie :) Gratulacje dla tych co sie rozpakowały w miedzyczasie :) Juz tych w dwupaku tylko kilka chyba zostało :) Pytania mam - moja mała juz trzeci dzien robi taką kupkę ze sie napina strzela z pupy taka dośc rzadką kupką, w sumie to w kazdej pieluszce jest jej troche. Pupa juz czerwona, mimo ze smaruje sudokremem i linomagiem na przemian :] Nie wiem czy tak ma byc czy to normalne... Klarka ma dzis 7 dzien - czy Wasze bobasy tez tak miały?? Zachłystywanie sie - no moja niestety tez ma ta przypadłość :( a ja zielenieje ja ona sie zakrztusza, przez to ze starsza mi sie zanosiła do bezdechu to mam jakies uprzedzenia :( Spanie - czy Wasze dzieciaczki tez tak spały- Klara dzis w nocy jak zasnęła o 1:30 to spała do 6:30 , nie wiem czy to nie za duzo?? Rad udzielac na razie nie bede bo moje doświadczenie z tym dzieciaczkiem jest dość krótkie jeszcze , a to co było ze starszą córką to raz ze zapomniałam juz a dwa starsza darła sie praktycznie od pierwszych dni zycia , no i dalej pyskuje :D ale teraz to juz inna sprawa ;) Pozdrawiam , ale dzis cieplutko dajnie - jutro jak dobrze pojdzie to Klarka pójdzie na swój pierwszy spacerek :) no i Gaja jutro wraca do domu. Ciekawe jak sunia zareaguje na maluszka ?? :0
  23. witam :) wszystkiego naj z okazji Dnia Matki :) Dzis wstałam i stwierdziłam ze wyglądam juz prawie jak człowiek :) czuje sie tez całkiem ok :) hmmm mielismy w sumie trzy podejscia do szpitala, z tego wszystkie trzy na ktg na którym zupełnie nie wychodziły zadne skurcze :/ no ale ze to było juz w okolicy terminu albo po to trzeba było kontrolowac małą :) dzieki temu w sumie poznałam troche lekarzy i połozne pracujace na izbie przyjec , co tez ma swoje plusy :) no i obyłam sie ze szpitalem, bo poprzednio rodziłam w innym czwarte podejscie było tym własciwym - a zaczeło sie tak.... w piątek postanowiłam troche czasu spędzic tylko z moim mężem i wreszcie przestac myslec o tym - kiedy maluszek sie urodzi - było tak jakbym prawie nie była w ciązy , duzo gadalismy , smialismy sie , posiedzielismy sobie w naszym nowym autku na parkingu wspominając dawne czasy ;) tak totalnie sie odstresowałam :) No i wrócilismy do domku koło 23:00 , mąz sie połozył spac a ja miałam pojedyncze skurcze :) od 23:40 zaczełam je sobie zapisywac - no i wyszły co 10 minut, potem co 7 minut, takie jakby obręcz mi sie zaciskała wkoło bioder, miednicy :) ból w dole brzucha i od pleców tez... o 1:40 stwierdziłam ze jednak mąz nie pośpi dziś w nocy, wypił kawę, ja sie umyłam , zaliczyłam wc kilka razy bo twardziel jestem i lewatywa akurat nie jest tym co lubie najbardziej ;), dopakowałam jeszcze jakies drobiazgi no i o 3 wyjechalismy z domu :) po drodze jeszcze na stacje wjechalismy po wode do picia :) Do szpitala dotarlismy o 3;30 , na izbie podłączono mi ktg... oczywiscie położną obudzilismy wiec minę miała pt. " ^%^%#@ czego chcecie?? " no i ogólnie mało przyjemna osoba bo juz zdązyłam ją poznac podczas jednego z poprzednich ktg :/ Na badaniu oczywiscie mała sie wystraszyła i na 20 minut jeden skurcz ywszedł :( No ale wezwała lekarza , po zbadaniu wyszło ze rozwarcie na 4 cm, no to moge zostac w szpitalu stwierdzono. Na sale przedporodową mieli mnie wysłac... mąz jako ze poród rodzinny to zapytał sie czy moze poczekac w samochodzie ( co by nie jezdzic w te i wewte :D ) ale połozna stwierdziła ze spokojnie moze jechac sie wyspac :] Poszłam na oddział a tem juz na szczescie inna obsługa :) bardzo miła siostra Wiesia :) Zbadała mnie i wyszło ze juz 5cm, wiec na porodówke od razu :) podłączyła ktg, skurcze znów były co 7 minut, przy drugim odeszły mi wody :) wiec powiedziała ze moge od razu dzwonic po męża :D Moje szczescie dojechało na 5;30 na porodówke :) Połozna odłączyła mnie od ktg wtedy i powiedziała ze mozemy spacerowac sobie ale tylko wkoło łózka no i jak skurcz przyjdzie to kucac i oddychac :) po jakis 40 minutach poczułam ze parte nadchodzą , wiec z powrotem na łózko wskoczyłam , od 6;30 parte skurcze i przy trzecim podejściu o 6:45 urodziła sie Klarusia :) Niestety łozysko znów nie chciało sie urodzic wiec dostałam narkoze :( Poród jeszcze szybszy niz za pierwszym razem :) a połóg dużo lzejszy :) bo juz 4 godziny po porodzie mogłam małą karmić i nawet sie ruszać :) po pierwszym po całej nocy byłam cienka jak wypłata :/ Mąż - hmm no tez musze go pochwalić bo duzo mi pomagał , mówił do mnie , przytulał, pomagał przykucać - ogólnie super że był po prostu :) a on stwierdził ze minął sie z powołaniem i ze poród mu sie bardzo podobał i moze rodzic ze mną nastepne dzieci :) Klara :) 3600g/ 56 cm głowka 35, klatka 34, 10 punktów :) W porównaniu z pierwszą córką ta jest w wiele spokojniejsza :) na ta chwile, je, śpi i robi kupę :) - kolejność rózna :) No i rozglada sie czasem dookoła, czasem wcina paluszki, choc smoczkiem tez nie wzgardzi :) Wczoraj miałam nawał pokarmu , ale dzieki sciąganiu udało sie to rozładowac i dzis piersi juz mam prawie normalne :) znaczy na ten etap karmienia normalne, bo zasadniczo cycek jest większy niz głowa Klary , zbliżając sie wielkością do głowy mojego męża raczej :D Mysle ze trojaczki spokojnie dałabym radę wykarmić :) aha - mam pytanie - czy wasze bobasy tez tak puszczają bąki i co na tą dolegliwośc stosujecie ( jeśli stosujecie ) ???
  24. witam rozpakowałam się w sobote nad ranem - 6:45 :) prosze mnie dopisac do tabelki Selkunia 22.05.2010 Częstochowa 35 Klara 3600g/56cm 41t od dzis w domku, odezwe sie jak ogarne troche :) poród ok, połóg póki co ok :)
  25. witam dalej 2w1 ale dzis jedziemy do szpitala , ktg i jakies badania, skurcze mam nieregularne, brzuszek boli, plecy tez nie spie od 4 - tej :/ zobaczymy co powiedza , urodzic chyba trzeba :) no nie powiem ale boje sie :( trzymajcie kciuki dziewczyny :)
×