Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dorothyyy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dorothyyy

  1. Karolcia nie stresuj się :P Mi mija dzisiaj 68 dc, a @ jak nie było, tak nie ma. Kilka dni temu robiłam test i jedna krecha. Zaraz urlopik i trzeba się do gina wybrać, bo po tym castagnusie mój organizm ześwirował. W dodatku tak mnie okropnie głowa boli, że od rana wymiotowałam :(. Nawet silne tabletki nie pomagały... :( Na szczęście wieczorkiem mi przeszło. Brrr! Pozdrawiam :)
  2. Nowa, nie mam pojęcia, co z tym zrobić! Ale dentystka ma rację- w ciąży niestety są pewne ograniczenia... I tego nie przeskoczysz... Ale najlepiej chyba porozmawiać o tym z lekarzem... Kataśka, planuję się wybrać do gina podczas urlopu, który już niebawem :D
  3. Tak czytam tę informację o testach ciążowych. Nie wiem, jaką czułość miał mój, ale chyba w 55 dc powinien coś wykazać, jeśli by było? Czy możliwe jest, żeby wyszedł negatywny? W czwartek będzie już mój 60 dc... Kurde, odkąd odstawiłam pigułki, nigdy nie miałam takiego cyklu! :( Nie wiem, czy castangus tak namieszał, czy co ...
  4. Nowa, moje gratulacje! Bardzo się cieszę :) Oj, widzę, że ze starej ekipy to nas już niewiele zostało bez efektów... Kurcze, oby i nam się udało... ;) Ale Nowa ma rację... musimy wierzyć, bo wiara czyni cuda. Więc wszystkim staraczkom życzę spełnienia tego jednego jedynego marzenia, które jest dla nas chyba najważniejsze... Buziale :*
  5. Haha, jak przekupy na targu :P Coś czuję, że po wizycie u gina i ja będę lutkę brała :D Znowu ;p
  6. Witam poniedziałkowo :) Kochane, ja się sama o siebie martwię- na nic nie mam czasu, koleżanka to się na mnie obraziła, bo od 2 miesięcy nie może się ze mną umówić. Ale nic nie poradzę, że mam tyle pracy. Muchy, ja sądzę, że to nie ciąża, ale skrycie mam wielką nadzieję, że może jednak... W końcu mówią, że cuda się zdarzają! Ja również gratuluję Manosi :) Też byłam na 28 dni, ale nie opłaciłam dalej ;p A poza tym kompletnie nie wiem, jak interpretować te moje wykresy :( W ogóle mierzenie tempki też sobie odpuszczczam, juz mi się nie chce, zwłaszcza, że 2 drugiej połowie cyklu w ogóle nie mam wyższych temperatur... Możemy tylko pozazdrościć tym z Was, które mają już dzieci! :) Aj, fajnie znów do Was wrócić i poczytać, co się u Was dzieje! Forum się rozrasta, cieszę się, że jest tyle nowych osóbek, ale mam nadzieję, że każda z nas będzie mogła w końcu przenieść się na inne forum... Tych przyszłych mam, a później już mam... Buziaczki Babeczki :*
  7. Dzięki Tosiaczku :D Najcięższy okres mija, więc przez kilka tygodni będę mogła tu trochę częściej zaglądać ;) Chyba że wybędę gdzieś :P
  8. Trochę mi zajęło przeczytanie wpisów od mojej ostatniej wizyty. Elus, Smutna (a właściwie już Radosna) bardzo mi miło, że jeszcze o mnie pamiętacie. Kama, ja też mam podobnie jak Ty- cieszę się z Waszych ciąż kochane, ale trudno mi myśleć o tym, co tu opisujecie, bo nie mam pojęcia, czy w ogóle cosik z tych moich staranek wyjdzie. Czekam, czekam i mam nadzieję, ale co z tego? Tyle czasu nie robiłam testu, tu już 55 dc i nie ma ani @, ani II... Idzie się załamać! Pozdrawiam.
  9. Hej Kochane! Dawno mnie tu nie było, widzę wiele zmian! Przede wszystkim serdecznie gratuluję wszystkim przyszłym mamusiom. Muchy, bardzo mi przykro z powodu poronienia! 3mam za Was kciuki! A u mnie... Heh, u mnie 55 dc, ale testy są negatywne. Podejrzewam jakieś sprawy hormonalne. Za trzy tygodnie urlopik, więc trzeba się wybrać do gina. Jestem załamana i odstawiłam wsio, co brałam- już mam dosyć ciągłego pamiętania o tabsach, które i tak mi nie pomagają... Wrócę chyba tylko do picia ziół... Miesiąc ucieka za miesiącem, ten cykl i ten poprzedni są rekordowo długie... Tylko siąść i płakać, bo zamiast 4 szans na poczęcie, mam tylko dwie... :/ Ostatnio jestem tak zabiegana, że nie mam czasu na nasze forum, ale ciągle znajduję się wśród tych, które się starają... Pozdrawiam Was Babeczki i cieszę się, że chociaż niektórym z Was się udało.
  10. Aśka, a czemu czujesz się jak intruz? Jesteś jedną z nas :) Buziale!
  11. Hejka :) I po weekendzie :P Tosiak, a ja nawet jakbyś miała czas, to nie zdziwiłabym się, że nie poszłaś... Zobacz jak ja długo zwlekałam nawet z testami :P No i dobrze, bo i tak @ dostałam. 3mam mocno kciuki, żebyś Ty jej nie dostała przez najbliższych 9 miesięcy :)))
  12. U mnie to było ze 3 dni, ale za słabe na @, więc przyjęłam, że to plamienie śródcykliczne. Pierwszy raz mi się to zdarzyło.
  13. Rybcia, ja tak miałam w poprzednim cyklu... Już Wam wcześniej o tym pisałam... Tylko u mnie to było w 24 dc, ale to nie była @, bo dostałam ją 24 dni później... Nie wiem, co to było i może nie chcę wiedzieć, żeby się nie stresować... :P
  14. Smutna, dasz radę. Ułożysz sobie życie- na pewno! Kama, wszystkiego najlepsiejszego, szczęścia, miłości, spełnienia marzeń! No i oczywiście, aby jak najszybciej w Twoim życiu pojawiła się ta mała cudowna istotka, na którą wciąż czekasz... Buziaki :* :)
  15. Donata, z tego co mi wiadomo, bierzesz to przez 90 dni i trzeba zrobić jakąś przerwę.
  16. Sodalite, ja akurat biorę to z myślą o obniżeniu prolaktyny, ale moja znajoma brała to na zespól napięcia przedmiesiączkowego...
  17. Smutna, Kochanie, bardzo, ale to bardzo mi przykro. Wszystkie radziłyśmy Ci, żebyś to przemyślała i mu wybaczyła... A on taki numer wywija. Cham i prostak. Świnia. Ale mam jedną radę... Nie wydzwaniaj. Skoro on tak postąpił, to jeszcze będzie się śmiał, że się poniżasz. Wiem, że tego, co czujesz nie zrozumie do końca żadna z nas... Ale bądź dumna i nie płaszcz się przed nim, bo nie jest Ciebie wart. Taki egoista powinien całe życie być sam. Wierzę, że Tobie się jeszcze uda, ułożysz sobie życie... A kiedy on postanowi do Ciebie wrócić (a wcale się nie zdziwię, jeśli to niedługo nastąpi), zatrzaśnij mu drzwi przed nosem. Takich rzeczy się nie robi. Są niewybaczalne! 3mam za Ciebie kciuki Słońce, pokaż mu, że stracił coś, co miał w życiu najcenniejszego - wielką miłość i wspaniałą żonę!
  18. Agi, ja też tak robię - sprzątam przed wyjazdem, żeby po powrocie sobie odpocząć i poleniuchować, a nie od razu brać się za sprzątanie. My też jesteśmy takie przytulaki jak Wy. Niekiedy ludziska na nas przez to dziwnie patrzą, bo w niektórych znajomych mi małżeństwach nie ma takiego czegoś. Seks- sprawa średniej wagi i nasz związek (być czy nie być) nie jest od tego uzależniony. Widzę, że mamy podobnych mężów- mój te bywa strasznie impulsywny, nerwowy, a to bardzo często jest powodem kłótni... Właściwie to chyba najczęstszy powód naszych spięć ;) Nooo i tak jak Ty jestem głową rodziny- tzn. kasa w moich rękach :P Kama, spokojnie, wszystko się unormuje, zobaczysz :) Hih, i wiesz - czasem wystarczy myślenie o wyskoku czy drobny flirt i wszystko wraca do normy. Wcale nie trzeba romansować :D Ja wierzę, że jak trochę pobędziecie razem, to trochę się ocieplą Wasze relacje, a myśli o przygodach przynajmniej na jakiś czas wyparują :P A co do sprawy pakowania... Pamiętam jak 2 lata temu mój mąż wylatywał na Islandię i mu pakowałam bagaże. Okropieństwo z tym przeliczaniem kilogramów i uważaniem, co się wkłada do walizki :) Pozdrówka Babeczki :)
  19. Haha, tam miało być "zdarza MU się to sporadycznie, rzadko", a nie mi :P
  20. Hej! Myślę, że można być uzależnionym od romansowania. Ja byłam uzależniona od kokietowania facetów ;p Po ostatniej niedoszłej przygodzie jakoś się pilnuję :D Co do seksu... Mojemu mężowi zdarza się, że zapomni o mnie, ale nie jest to jakąś normą. Zdarza mi się to sporadycznie, rzadko... Ale wiem Eluś, jakie to uczucie... Ja akurat nienawidzę załatwiania kredytów, spraw urzędowych itd., więc zostawiam to mężowi, chyba że coś muszę zrobić osobiście. Jedynie rachunki w banku płacę. Jeżeli natomiast idzie o prace domowe, to ja sprzątam, gotuję, piorę, ale śmieci zostawiam mojemu mężowi, często odkurza z własnej inicjatywy czy zmyje podłogę. Zdarza mu się też (raz na jakiś czas) wstawić pranie (najczęściej z rzeczami roboczymi). Ale jak widać nie mogę na tego gada mojego narzekać :P Wkurza mnie tylko fakt, że mój mąż prześpi pół życia... Uwielbia spać! A poza tym u mnie 3 dc... Pozdrawiam! :)
  21. Amarantowy, mi też w pracy znajomi mówią zawsze, jak planowane jest jakieś koleżeńskie spotkanie: zostaw męża, niech ma trochę czasu dla siebie, a nie go tak ciągle pilnujesz :P
  22. Hejka :) Amarantowy, tylko pozazdrościć :) Kama, ja też Cię doskonale rozumiem... Co tu dużo mówić, nawet kilka miesięcy temu o mało nie zrobiłam poważnego głupstwa, mimo że kocham mojego męża, chociaż mnie często wkurza jak cholera. Wiem, że nie umiałabym żyć z nikim innym, a wtedy miałam jakiś taki dziwny czas. W ogóle czasem zdarza mi się być kokietką, na szczęście już coraz rzadziej :P Czasem mąż tak mnie wyprowadza z równowagi, że jestem gotowa spakować manatki i się wynieść, ale każda chwila bez niego jest stracona. Wyobraźcie sobie, że mimo iź mieszkamy razem 3 lata, ja ciągle muszę mieć go blisko siebie, nie mogę nacieszyć się jego obecnością, a jak go nie ma, nie mogę znaleźć sobie miejsca i nie wiem, co ze sobą zrobić... On się temu dziwi, czasem go to śmieszy, a czasem wkurza. Ale chyba dobrze, że tak bardzo jestem do niego przywiązana. Gorzej by było, jakby mi przeszkadzał swoją obecnością :P Pozdrawiam!
×