Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zakochanacierpiącajuż

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej dziewczyny. Trochę mam do przeczytania, co tu popisałyście wczoraj i jeszcze więcej mam do opowiedzenia, więc zaraz się zabieram za czytanie, i odpisze na Wasze pościki:)
  2. Dziewczyny...:( u mnie jest źle:( tzn ze mną źle... Wstałam praktycznie ze łzami w oczach i ten stan trzyma mi się cały czas:o Myślę analizuję, za dużo tego we mnie siedzi... Przy Nim muszę udawac zadowoloną z życia laskę, a w srodku już chyba we mnie nic nie zostało! Przypominam sobie jak jeszcze przecież tak nie dawno bylismy na dwutygodniowych wakacjach i było wszystko tak zajebiście super, no po prostu on był cudowny i kochany a dzisiaj co? Prócz tych jebanych telefonów, i zaczepiania na wydziale nic nie robi.....nie wiem, może jeszcze za wczesnie, ale tak strasznie mi go brakuje, tak strasznie chciałabym sie do Niego przytulic i zapomniec o tym wszystkim co boli, o tym co złe, o tych codziennych łzach:(CHociaż na chwilę przytulic, na jedna chwileczkę... Nigdy nie przypuszczałam że to będzie tak strasznie mocno bolało...:o:o:o
  3. Wrociłam, wykąpana, świeżutka pachnąca:) Penelopka to straszne jak on sie zachował, ale musisz byc silna:( Musisz mu pokazac jak wiele stracił, i że na pewno będzie załował:o Ale co go podkusiło do tej wyprowadzki?A dziecko?A wy?Nie rozumiem:o Faceci są jacyś dziwni... W kółko tylko same problemy z Nimi:o Wujek samo zło-jak to się mówi-z braku laku to i kit dobry, bez obrazy, no ale sam pomysl...przeanalizuj jej zachowanie.Moim zdaniem po prostu jej sie nudzi, albo chce sie na kimś odegrac?
  4. Jeśli nie jestescie razem ze sobą, to jesli bedzie dzwonił( ale to dopiero jak zateskni) nie odbieraj, nie odpisuj...bo to bedzie znaczylo, że czekasz na te jego telefony, a przeciez chcesz mu pokazac, ze bez neigo tez sobie super radzisz.badz szczesliwa usmiechnieta radosna.
  5. No i tu cie musze rozczarowac bo akurat ten nasz budynek jest mały...:o no i niestety...poza tym mamy niektore przedmioty fakultatywne razem.Więc tutaj widywanie jest nieuniknione. Wczoraj jak sie spotkalismy, chciałam przejsc tylko z "czesc'' to sam do mnie podszedł...dał buzi, i w ogóle! Ej jak to czytam to nie wierzę co sie ze mna dzieje:o
  6. Aha...chodziło Ci chyba o to czy z Nim. Tak to z Nim.Ja dla Niego również byłam ta pierwszą.
  7. Patrynio, spróbuj nie dzwonic, daj jej zatesknic za sobą... Ale z drugiej strony po co Ci dziewczyna która co chwilę zmienia zdanie odnosnie Was??:o
  8. Byłam za bardzo zazdrosna.I on mi w kółko powtarzał że go to męczy i ma dośc.Oczywiscie nie miałam żadnych powodów, ale doszukiwałam się bóg wie czego, awantury, i w ogóle...:o Co prawda tylko o dwie laski, ale on z Nimi, żadnego kontaktu nie utrzymywał, jedna tylko z Nim studiuje, kiedys próbowała sie wpieprzyc w Nasz zwiazek, ale to dosc dawno bylo(2.5 roku temu), druga jego byla platoniczna milosc... Jakos zawsze mi się wydawało, że on coś do Nich, ale tak naprawdę nigdy nie znalazłam na to dowodów, nigdy nie dawał mi powodów do podejrzen tak naprawde, to byly tylko moje przypuszczenia i chore jazdy:o których żałuję... Dziś nabywam tą pewnośc siebie którą straciłam, w sumie nie wiem w jaki sposób...jakoś tak wyszło, i przez to moja zazdrośc. Żałuję tego strasznie, ale cóż zrobic... W momencie kiedy On miał dosc, zaczał mnie tak zimno traktowac, ale od pewnego czasu sobie przysieglam ze już nie będę tego robic, tylko on już chyba nie wierzy w moje obietnice-i wiecie co?Wcale mu się nie dziwię...:o
  9. ja właśnie gadam z Nim na skejpie. Dzwonił do mnie od 18 chociaz wiedział że jestem na laborkach...:/ No ale odrzucałam połączenia więc dopadł mnie teraz... Boże ale po co:(:(:(?? Nawet nie zaproponuje żeby gdzies wyjsc albo coś, nic nic nic:( Serce mi się kroi na pół, nie umiem byc dla niego taka oschła, tzn jestem wesoła, opowiadam jak minął dzien, bo jego to nagle interesuje, jego wcale o to nie pytam(chociaz bardzo bym chciała)... Powiedziałam mu że jutro idę gdzieś z koleżanką na imprezę...to przemilczał... Znowu się poryczałam.Właśnie skonczylismy gadac. Powiedziałam tylko pa i tyle...poszedł sobie się uczyc:o Dziewczyny, może razem jakoś przejdziemy przez ten koszmar?
  10. Tak owieczka, tylko my np. ciągle jestesmy razem, ale sie nie widujemy poza uczelnią w ogóle ostatnio...tzn od poczatku tego tygodnia.On sie stał nagle zimny, obojetny, przestał dzwonic...najlepiej żebym w ogóle sie do niego nie odzywała, co też uczyniłam.Powiedziałam sobie dosc i to ja teraz jestem "zimną suką"...Olewam, nie dzwonię, nie całuję na powitanie... Ale cierpie. Czy to w ogóle ma sens?:(
  11. Laski:( nie wytrzymałam...poszłam do biblioteki, pod pretekstem zaniesienia jakiejs książki:o wiem, żałosne... Ale spotkałam go, oczywiscie udawałam że go nie zauważyłam, sam do mnie podszedł nawet, pytał gdzie idę, czy nawet mu buzi nie dam? Odpowiedziałam mu tylko, czy dzisiaj mu nie przeszkadza dawanie sobie buzi na wydziale tak jak ostatnio...powiedział, że już nie.On akurat wracał już do domu.Kiedys pewnie bym go odprowadziła do auta, a dziś poszłam od razu do biblio:( Jestem zła na siebie, że tam poszłam, ale miałam ogromną potrzebę zobaczenia go:( Teraz siedzę w domku i rozmyślam.o 16 mam zajęcia, może się czymś zajmę, przestanę myślec... Jest ciężko jak cholera-ciężko nie zadzwonic nie napisac, ale muszę się tego nauczyc... Udawanie obojętnej osoby w stosunku do kogoś kogo się bardzo kocha jest zajebiscie trudne. Cieszę się że powstał ten temat, będę mogła się tutaj wypisac chociaż...co czuję naprawdę!:(
  12. Słuchaj, no musisz zrobic, żeby było jak najlepiej dla Twojego dziecka.Pamietaj, że ono jest także i Twojego męża, a więc on też ma obowiązek się zajmowac dzieckiem... A Ty sobie poradzisz, musisz w sobie tylko nabrac tyle siły, żeby udzwignac ten ciężar...Pomyśl że robisz to właśnie dla Twoich dzieci, że jesteś silna dla Nich... Nie rób żadnych awantur, nie wyrzucaj mu nic, bo naprawdę nic w ten sposób nie osiągniesz.Jeśli wciąż kochasz tego człowieka to walcz o Niego ciszą i spokojem.Awantury jak zauważyłaś odstraszają go-więc postępuj odwrotnie.Zobaczysz że się zaskoczy... Prosząc go o pomoc w opiece nad Jego dzieckiem nic nie tracisz! Zrób cos dla siebie, zadbaj o siebie, badź piękna, naturalna, usmiechnięta-niech zobaczy co traci:)
  13. Wiesz cieszę się że chociaż trochę mogłam ci pomóc! Mam nadzieję, że dasz radę pokonac te swoja slabosc do Niego:) Ja sie wiele nauczyłam.Też kiedys pisałam pierwsza, dzwoniłam pierwsza, ale to przynosilo odwrotny skutek, więc powoli stopniowo dalam sobie spokoj.Dzis przez caly dzien zadzwonił do mnie hmm...5 razy:) Ja milczę...Odpycham go wręcz!A on cos zaczyna rozumiec... I nie zamierzam zachowywac sie już tak jak kiedys-zameczac go swoja osoba-niech teskni, niech mysli co sie ze mna dzieje...niech sie stara!Jak przyjdzie czas, stopniowo bede mu okazywac wiecej czulosci, ale nie bede juz rozhisteryzowaną, zdesperowaną dziewczyną, bo to nic nie wnosi...
  14. zołzo a co ten przyjaciel ci zrobił? Penelope to ty masz więcej niż jedno dziecko?
  15. Eh malenka, to współczuję. Widzę że facet bez klasy zupełnie, zeby kazac usunac dziecko a w dodatku mowic ze to nie jego? Ja bym zabiła takiego goscia chyba:o Ale uwierz, na pewno jeszcze sie szczescie do Ciebie usmiechnie a Nim, chyba już wiesz, nie ma co zawracac sobie głowy...
×