Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

chucky44

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez chucky44

  1. ojjj tego mi brakuje ogromnie,zeby mu sie zwierzyc,pogadac z nim,cos jest w pracy nie tak-od razu mysl,zeby zadzwonic i sie wyzalic i nagle swiadomosc,ze nie moge:( to jest najgorsze chyba i ta tesknota..kazda komorka ciala tesknie i jestem ciekawa co u niego sie dzieje,jak studia,czy ciezki rok i duzo przedmiotow,co w pracy teraz robia ,ogolnie jak mu sie zyje...wlasnie to jest beznadziejne gdy razem z facetem odchodzi najlepszy przyjaciel:( przeciez prawdziwa przyjazn jest na zawsze i do konca zycia i nie wyobrazam sobie,zebym teraz np stracila kontak zupelny z moimi przyjaciolkami i to chyba normalne i naturalne..
  2. ehhh..ja jeszcze nie jestem gotowa na cos takiego,w kinie bylam z kolezanka 2 razy,ale nie za dobrze to wyszlo:( ale to jeszcze za wczesnie u mnie..czasem mysle sobie,ze to przeciez on mnie stracil,tak jak Ty,ale to tylko chwila i wiem,ze tak na sile sobie to wmawiam..czasu potrzebuje,wiem... czy ja wiem- u mnie to jest pierwsze w zyciu rozstanie,wiec pewnie tez z innej perspektywy na to patrze niz Ty,byc moze po kilku rozstaniach inaczej bym myslala,na razie wiem,ze na ta chwile zmienilo mnie to
  3. co do pewnosci siebie to poki co to ja ja stracilam,ale to byc moze tak jest na poczatku..to przez to,ze on wybral inna,ze jaka ona musi miec charakter,osobowosc,jaka musi byc super i do tego piekna,ze wolal ja niz mnie pomimo tylu lat razem i powaznych deklaracji...do tej pory bylam na rekach noszona i czulam sie przy nim jak ksiezniczka i nagle spadlam z samego szczytu...ale moze gdy nabiore sily to i pewnosc siebie wroci i kompleksy,ktore teraz sie pojawily,znikna
  4. wiesz co,myslalam o tym i to chyba prawda..to jest dla mnie troche jakby mnie ktos brutalnie popchnal w doroslosc..taka jest prawda,ja do tej pory bylam troche naiwna jeszcze i za bardzo ufalam ludziom..teraz sie czuje jakby przybylo mi z 10 lat,ale moze tak musialo byc...i cyniczna sie stalam jak cholera:)
  5. ja teraz jak bylam w domu to chcialam wyrzucic nasze zdjecia,ale sie odwazylam,tylko je schowalam..wiem,ze zrobilam dobrze,bo kiedys bym tego zalowala,bo mimo tego ,co sie stalo teraz,to przezylam z nim cudowne chwile i te ostatnie 3 lata to byl najlepszy czas w moim zyciu i ciesze sie,ze to wszystko mi sie zdarzylo,ze bylo mi dane poznac go i byc z nim...ale podejrzewam,ze np jak on zacznie byc bardziej odwazny z opisami to tez go wykasuje,bo bede musiala dla wlasnie dobra..
  6. no jasne Black,daj tylko znac,jak bedziesz planowala przyjechac do Wawy co i jak i sie umowimy:)
  7. mala- wiem jak bardzo pomaga ta swiadomosc,ze inni w tez tak czuja i przechodza takie same etapy i maja takie objawy..mi tez jest lepiej z ta swiadomoscia,bo tak jak Ty,zanim to nie zaczelam pisac to juz sie balam,ze bede musiala isc do psychologa,ze bez lekow sie nie obejdzie i w ogole,ze zaczynam swirowac..ale teraz widze,ze Wy tez tak czujecie..wiec to pewnie normalne
  8. ja nawet jakbym wykasowala jego gg to i tak je bede pamietac,bo jest bardzo latwe..na szczescie opisow sobie do niej nie robi..chociaz ostatnio cos zaczyna kombinowac niesmialo,ale ten opis jest taki,ze tylko ktos kto go dobrze zna(czyli ja),moze wiedziec o co chodzi... Ja jestem z mazowieckiego,obecnie mieszkam w Wawie niestety,mialam zupelnie inne plany zyciowe,ale coz,pewnie poki co tu bede:/.. a Ty Black z tego,co czytalam to slaskie tak??szkoda,ze tak daleko,tak to by mozna bylo na jakies piwko czy cus :)
  9. wlasnie tez mi sie tak wydaje,ze duzy wplyw na poprawe nastroju ma brak kontaktu,chociaz to jest taka sprzecznosc sama w sobie,bo z jednej strony dobija mnie to,ze on sie nie odzywa w ogole i sobie mnie olal totalnie i bardzo bym chciala,zeby cos napisal albo zadzwonil a z drugiej strony,wiem,ze jak zaczniemy gadac i w ogole to bedzie mi duzo gorzej...i tak zle i tak niedobrze...bo podejrzewam,ze dowiedzialabym sie wtedy,ze on jest z nia i z nia bedzie a teraz mam jakas glupia nadzieje..wszystko to pokrecone
  10. lezko wiem,ze to Cie nie pocieszy,ale jest tak bardzo zle w zyciu i sie nie uklada nic,to teraz moze byc juz tylko lepiej..musisz w to uwierzyc,chociaz wiem,jakie to ciezkie..ja w zeszlym roku prawie mialam depresje z powodu braku pracy i to tez bardzo wplynelo na moj zwiazek:( w ogole uwazam,ze czas po skonczeniu studiow jest bardzo trudny ,ja nie moglam sobie poradzic z wieloma rzeczami,nie umialam wejsc w dorosle zycie...do tej pory chyba nie umiem
  11. noo Dziubus,pieknie,tak trzymac!!:)podziwiam i gratuluje sily i odwagi... Black-nie myslalas nigdy,zeby profesjonalnie zajac sie psychologia?:P bo predyspozycje uwazam masz niezle,naprawde dzieki Twoim postom dzis np pierwszy raz obudzilam sie bez dola i jak na razie mam w miare dobry humor...choc wiem,ze to pewnie do czasu,ale dobre i to.. lezko- nie dziwie sie,ze sie boisz tego Waszego spotkania,trzymam kciuki i wszystkie czekamy oczywiscie na relacje..badz dzielna,bo jestesmy z Toba:) wiecie,co mnie teraz najbardziej wkurza??ciagle zmiany nastojow,juz nie moge tego zniesc,potrafie w ciagu dnia,malo tego,w ciagu jednej chwili,przejsc od smiechu do placzu,gadam z przyjaciolka,wszystko jest ok i naraz kamien w zoladku,mdlosci,wszystko wraca i ryk...do tego jeszcze to wszystko przeplatane wsciekloscia..masakra,czuje sie jakbym byla w ciazy;)
  12. hmm wrozka mowisz...to calkiem calkiem pomysl..a bylas u jakiejs sprawdzonej i poleconej przez kogos czy tak na chybil trafil poszlas?ja tez swego czasu o tym myslalam,ale to juz dawno,tylko zawsze sie balam,ze trafie na jakas oszustke,co kase wyciaga..ale wiem,ze sa tez takie z prawdziwego zdarzenia:)
  13. bede pisac,bede,bo dajecie mi duzo sily:) zycze Wam wszystkim i sobie,zeby wszystko sie dobrze i szczesliwie ulozylo,dla kazdej z nas tak jak tego pragnie...bo chyba los mial cos na mysli,ze wystawil nas na taka probe..gdzies w przyszlosci musi czekac odpowiedz na to :)
  14. ja tez tylko dzieki przyjaciolom jakos funkcjonuje,czlowiek dopiero jak ma problemy to widzi tak naprawda komu na nim zalezy...ale musze tez przyznac,ze ostatnio to forum jest dla mnie jak ostoja:) a Black Vanilla jest dla mnie takim wzorem do nasladowania:) pewnie sie smiejesz,bo nawet sie przeciez nie znamy,ale naprawde staram sie brac z Ciebie przyklad:P l-e-z-k-o - czy ja dobrze pamietam i nie pomylilo mi sie,ze mialas sie spotkac,ze swoim byly jakos niedlugo na czyichs urodzinach??kiedy to bedzie?? i jak w ogole sie trzymasz?
  15. wiem,ze powinnam sie odciac i zyc swoim zyciem i ostatnio zaczelam sie przyzwyczajac do tej mysli,ale wczoraj tak mnie naszlo..i wiem,ze to bedzie wracac,to nie jest takie proste powiedziec sobie: on niech sobie zycie uklada jak chce beze mnie,nie wymaze tych lat razem i tych wszystkich wspomnien,zwlaszcza,ze jeszcze 2 miesiace temu zylam ze swiadomoscia,ze sie niebawem zareczyny,wiec sama rozumiesz,ze to potrwa zanim to wszystko przetrawie jakos.. czasem placze- wiem co czujesz,nowa laska tak szybko,praktycznie od razu i te szybkie deklaracje...dla mnie to jakis kosmos,jak mozna tak sie przestawic,tak jakby mieli jakis pstryczek w srodku,wylaczyli nas i wlaczyli kogos innego...a mozna wiedziec,dlaczego zdecydowalas sie od niego odejsc?podejrzewalas juz ze z kims sie spotyka?
  16. pewnie masz racje...w sumie ostatni nasz kontakt to byl moj sms z zyczeniami na Dzien Chlopaka i odpisal na niego bardzo milo...wiec chyba,wie,ze nie postawilam na nim krzyzyka..a skoro sam sie nie odzywa to pewnie po prostu jest zajety nia:( ciekawe,czy w ogole o mnie jeszcze mysli,czy to juz tak szybko wyparowalo i zamknal ten rozdzial.. czasem mnie tylko nachodzi taka wizja,ze jak ja sie nie odezwe to on sie zatnie i nie bedziemy miec juz nigdy wiecej ze soba kontaktu zadnego...a tego mimo wszystko jednak nie chce tez myslalam,o tym,zeby sie zapisac na jakis aerobik,ale sie boje,ze jeszcze schudne a wygladam juz jak szkielet doslowenie,jestesm bardzo wysoka do tego wiec to juz w ogole:/
  17. Boze,jak ja bym chciala tak myslec jak Ty...ale chyba duzo wody uplynie zanim dojde do takiego stanu..pewnie lepiej sie nie odzywac,co??ale ja tak strasznie tesknie,chcialabym z nim zwyczajnie pogadac,to juz nie chodzi o to,ze byl moim facetem,brakuje mi go jako czlowieka po prostu,bliskiej osoby...czuje sie jak na jakichs torturach,wiem,ze on jest i nie moge sie do niego odezwac:(to nieludzkie:(.. a jesli on czeka az ja cos zrobie??
  18. albo jeszcze pomyslalam,ze moze poczekac,co on powie rodzicom dalej,bo powiedzial,ze dokonczy rozmowe i jesli powie im,ze ma juz kogos nowego,to wtedy nie mam co sie odzywac...sama juz nie wiem...dzis w nocy prawie nie spalam,tysiace mysli na minute..kiedy to sie wreszcie skonczy i jakos rozwiaze??:(
  19. Dziubus-zazdroszcze Ci nowego obiektu i ciesze sie bardzo,ze dobrze sie wszystko uklada i Ci sie podoba:) co do telefonow od bylego,to chyba rzeczywiscie nie bedziesz miala wyjscia tylko mu to dobitnie powiedziec,zeby dal Ci spokoj...kurcze,czemu oni tacy sa,czeka sie na jakikolwiek znak od nich tygodniami miesiacami i nic i odzywaja sie,gdy juz jest za pozno:/ wczoraj gadalam z jego siostra,powiedzial w koncu rodzicom i o dziwo powiedzial prawde,ze on zerwal ze mna,ale zadnych wiecej szczegolow nie mowil,bo byla impreza z okazji rocznicy slubu rodzicow i kupa gosci w domu...powiedzial,ze dokonczy ta rozmowe w ten weekend jak przyjedzie,jego mama jest w szoku wielkim...i taka mialam wielka ochote sie do niego wczoraj odezwac,nie wyrabiam juz...:( juz nie wiem,czy to dobry pomsyl,zeby sie nie odzywac,bo on moze sobie pomyslec,ze juz sobie to olalam i nie chce walczyc...dziewczyny,co mam robic??moze napisac cos do niego?
  20. :) dzieki,naprawde jest mi duzo lepiej,jak sie Wam wygadam,nawet nie wiedzialam,ze to tak pomaga.Na poznawanie kogos jeszcze jest u mnie za wczesnie,nie mam na to ochoty nawet,ale to,co piszesz o sobie daje mi duzo sily,bo mam nadzieje,ze teraz bedzie juz tylko lepiej..ten weekend byl dla mnie bardzo ciezki,ale dzisiaj jest dobrze..uciekam na razie do pracy,milego dnia:)
  21. z tym wygladem to racja,z reszta on zawsze tak mowil,ze dla niego wyglad ma drugorzedne znaczenie..tez pewnie sie zafascynowal nia,nie wiem co do niej czuje,bo nie mam kontaktu z nikim z jego otoczenia,na razie czekam tylko na wiadomosc od jego siostry,czy powiedzial juz rodzicom..niby jak ostatnio rozmawialismy to powiedzial,ze nie wie czy chce z nia byc,nie wie co czuje,wiec na razie mysle,ze sie tylko zauroczyl,ale to pewnie kwestia czasu,bo ona zlapala dobry moment i mysle,ze dopnie swego.. z tym sciemnianiem to nie o to chodzilo,sorki,jesli mnie zle zrozumialyscie,ja tylko tak do Black powiedzialam,jakby w razie chciala utrzymywac kontakt a on by na cos liczyl i by nie odpuszczal...napisalam,to pod wplywem impulsu,bo skoro oni sie tak zachowuja,ze niby wielcy przyjaciele a oklamuja nas to czemu my bysmy nie mogly...ale wiem,ze to nie o to chodzi
  22. wiesz,jak juz bedzie taka sytuacja i bedziesz pewna,ze na 100% nie chcesz wracac,to po prostu powiedz mu to,ze nic juz nie czujesz do niego,ale zalezy Ci na nim jak na przyjacielu i chcesz mu pomoc..ja mysle,ze zrozumie to i doceni jak bedzie sam..poza tym zawsze mozesz sciemnic,ze masz juz kogos a z nim chcesz sie tylko przyjaznic i tyle
  23. o rety Black mam tak samo!!!!identycznie sie czuje,myslalam,ze tylko ja mam takie mysli:) bo zdrowy rozum i ludzi wkolo mowia,ze on nie jest wart podtrzymywania kontaktu pozniej,po calej tej aferze,ale mi naprawde jest szkoda to urywac tak na amen,bo on jest wazna osoba w moim zyciu chyba juz na zawsze nia zostanie..nawet jak sie zakocham w kims innym,wiem to a wiesz cos o tej jego nowej,jaka jest i co to za element?czy np pobawi sie i rzuci czy raczej na zaboj zakochana?bo to tez bedzie swiadczylo o rozwoju sytaucji..sorki za wscibstwo,jak nie chcesz to nie odpowiadaj..ja tamtej nie znam z charakteru ale po opisach i zdjeciach widze,ze raczej niedojrzala i chyba to jej pierwszy powazny facet...ale jakims lachonem tez nie jest,taka normalna,fajna dziewczyna,jak ja i my,wiec to za dobrze nie rokuje..:(
  24. o kurcze Black,no to rzeczywiscie sie zachowal pieknie,jak mozna cos takiego powiedziec osobie, z ktora planowalo sie zycie??to po co to wszystko bylo,dla zabawy?wiecie co,ich chyba zycie musi zdrowo kopnac w tylek,zeby sie czegos nauczyli,brak mi slow...ja niestety jeszcze mam nadzieje,ze moze wroci,bo tez czasu malo minelo,dopiero 1,5 miesiaca a od braku kontaktu 2 tyg..ciagle na cos licze,chociaz chyba nie powinnam:( mala- moj tez unika jakichkolwiek pytan,nie chce w ogole gadac z siostra na ten temat a z tego co wiem,to rodzicom nawet jeszcze nie powiedzial...tchorz
×