Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

chucky44

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez chucky44

  1. u mnie ten poranek nastąpił jakiś miesiąc temu a wczoraj jakbym dostała patelnią w łeb się poczułam...
  2. hehehe- wazka- bardzo mi się spodobało to co napisałaś,no fakt teraz będę mieć już spokój do końca życia:P i może rzeczywiście to lepiej... Kiciusia nigdy nie wiadomo co oni mysla,jedni chca podobnej dziewczyny ,inni totalnej odmiany,bo moze znudzili sie zwiazkiem i chca sie wyszalec i poprobowac z zupelnie nowa dziewczyna...kto ich tam wie..
  3. a to u mnie trochę inaczej,bo ta ma w sobie coś ze mnie,wręcz na jednym zdjęciu jest do mnie bardzo podobna i nawet ja to widzę,nie tylko znajomi...ale ogólnie z charakteru z tego co zdążyłam zauważyć jest przeciwieństwem albo być może jest taką beztroską wesoła dziewuszką jaką ja byłam na poczatku jak sie poznalismy i w jakiej sie zakochal...tylko zwiazek polega na tym,ze jest sie razem w chwilach wesolych ale w problemach a on ze mna nie mogl wytrzymac gdy mialam depresje wiec zobaczymy jak bedzie teraz...bez mieszkania,kasy,skonczonych studiow, z pieluchami i dzieckiem..
  4. wiecie,nie myślcie sobie,że ja mu życzę jakichś takich złych rzeczy,oczywiście,że nie,jak jest dziecko to niech się wychowuje w szczęśliwej rodzinie,bo ono nie jest niczemu winne i czemu ma cierpieć przez głupotę rodziców prawda..chciałabym tylko wiedzieć ,czy chociaż przez moment pożałował tego wszystkiego,co zrobił,skoro tak przeżywał nasze rozstanie..
  5. tylko wiecie,gdyby on tego chciał toby się inaczej zachowywał a ta jego kumpela powiedziała,że przez ostatnich parę dni chodził jak struty,bo widzi go codziennie w pracy to wie no i nie wiedziała co jest grane aż w końcu w ten weekend zadzwonił do niej czy nie pójdzie z nim na piwo ,no i powiedział,że czekał na potwierdzenie,ale teraz już wie,bo ona była u lekarza no i że będzie miał dziecko i że absolutnie nie tego się spodziewał...i że tylko jej to mówi,bo już nie może wytrzymać ,bo musi się komuś wyżalić...nie pochwalić tylko wyżalić...więc raczej to nie był szczyt jego marzeń...Kiciusia to co piszesz jest całkiem możliwe,bo on ma skłonność taką,ze popadłby w depresję..zobaczymy,co życie przyniesie
  6. tylko jak trwałe i szczęsliwe będzie takie małżeństwo i co to za wartość być z kimś kto chce się z Tobą żenić tylko dlatego,że jesteś w ciąży...chociaż kto ich tam wie,może się kochają i są sobie przeznaczeni... ja w kategoriach mojego miejsca zamieszkania to już jestem starą panną,bo do tej pory to przynajmniej widoki były a teraz to od nowa szukać jakiegoś,poznawać na nowo to ile to lat..hehhe,śmiać mi sie już z tego chce:)
  7. ta laska,jest ode mnie młodsza o 3 lata prawie,mój były jest o rok ode mnie młodszy,więc teoretycznie to ja powinnam go chcieć złapać bo 30ka mi się zbliża i zegar tyka:P hehe ale jakoś normalnie do tego podchodzę Ona- no teraz to mnie zszwokowałaś ,takie motywy laskie odwalają??na jakim ja świecie żyję,nawet bym nie pomyślała o czymś takim...
  8. dziewczyny ja studia skonczyłam 2 lata temu, w tym roku kończę 26 lat,więc to zdanie o łapaniu męża na piatym roku to nie było moje zdanie tylko przypuszczam jak myślą takie panienki...
  9. Ona -wiesz moja przyjaciolka mowi,ze jak się nie chce zajść w ciążę to się nie zajdzie i nie ma bata,wyjątkowe przypadki są takie,że się zapomni o tabletkach przez przypadek,ale inne to albo celowo tak jak mówisz się podłożyła albo nie brała nic...ale nie chcę mi się wierzyć,bo chociaż bym była nie wiem jak zakochana to do głowy by mi nie przyszło zachodzić w ciążę z kolesiem którego tak naprawdę nie znam!!czy to ja może jestem jakaś nienormalna,nie wiem...ona na piątym roku,więc ostatni dzwonek na złapanie męża:P nie wiem,ja chyba w innym świecie żyję...
  10. no mi będzie na maxa dziwnie jak zobaczę to dziecko,jego dziecko...o jaa...a swoją drogą chciałabym go spotkać za kilka lat i zapytać tak po prostu,czy jest szczęśliwy..
  11. no także taki to koniec mojej historii...ale wróż powiedziała,że Łukasz nigdy nie będzie miał żony i wpadnie w nałóg alkoholowy..więc jeszcze nic nie wiadomo jak to będzie:P hehe
  12. wiesz, ja już od jakiegoś czasu nie chcę,żeby wracał,nasze zejście raczej nie byłoby możliwe...ale teraz to jest już absolutnie skreślony,jak pomyślę,że ona z nią będzie miał dziecko..wiecie aż mi niedobrze na samą myśl i w ogóle abstrakcją dla mnie jest ten czas krótki,to kilka miesięcy,to że jeszcze w lipcu to ja robiłam test i mieliśmy nadzieję,że będziemy mieć dziecko...a on je teraz będzie miała z jakąś inną dziewuchą...matrix..nawet gdyby im nie wyszło to tak jak mówisz dziecko ich zwiąże już na zawsze do końca życia...bardzo bym chciała wiedzieć,co on sobie teraz myśli,ale skoro nie był zadowolony to po co by brał ślub od razu,czyżby ona aż taką presję wywierała na nim?
  13. zgniotuś ja już sobie radziłam w sumie dobrze nawet i zamilkłam,bo stwierdziłam,że mi lepiej jak już tego nie opisuję i nie myślę o tym po prostu,zaczęłam żyć swoim życiem,nawet ostatnio zaczęłam umawiać się na randki,ale to była akurat porażka,bo jak do tej pory nie myślałam o byłym,to właśnie przy pierwszym kontakcie z jakimś facetem mi się przypomniał i to było w ostatnio weekend..i wczoraj się dowiedziałam tego niusa...to jest naprawdę spełnienie moich słów ,już nigdy więcej nie wypowiem na głos moich obaw Na razie to jeszcze do mnie nie dociera,ale myślę,że za jakiś czas bardzo mnie to zaboli,teraz to zbyt duży szok.On nawet nie podejrzewa,że ktoś o tym wie,bo świat jest bardzo mały a on powiedział o tym jednej osobie tylko ,bo musiał się wygadać,ma jakąś kumpelę w pracy,z którą się zaprzyjaźnił w czasie jak się rozstawaliśmy i jak się okazało ta kumpela zna moją koleżankę,także wiecie...nius w mgnieniu oka dotarł do mnie...podobno Ł. był strasznie załamany w czasie naszego rozstania,ona go widziała na każdym etapie,nie był pewien czy dobrze robi,że ze mną zrywa,radził się jej,mówił,że ja byłam miłością jego życia,ale że się nie układało ostatnio a tamta jest taka fajna...no i teraz podobno jest średnio zadowolony , z resztą się nie dziwię,przecież oni się w ogóle nie znają...kosmos
  14. a jesli nie bedziesz mogla go rozgryzc,to zapytasz go o to?myslalas o tym juz?bo ja sama nie wiem,co bym zrobila..
  15. mala- no ja wlasnie o moim mysle to samo,ze to,ze tak sie nam dobrze gadalo i jego ewentualny pozniejszy kontakt bedzie byc moze znaczyl,ze chce sie przyjaznic i uzna,ze ja tez tylko tego chce...nie wiem..tylko,ze ja uznalam,ze co ma byc to bedzie,widocznie wtedy bedzie znaczylo,ze nie jestesmy dla siebie..a ja sobie jakos poradze tak mysle..nie wiem jak jest w Twoim przypadku,ale skoro on sam dzwoni i Cie infromuje,co robi i gdzie jest ,to mysle,ze nie chodzi mu tylko o kolegowanie..ale to sie chyba okaze po tym spotkaniu,moze jakos poruszy ten temat,ciezko wyczuc:/
  16. mala ja tez mysle,ze nam to rozstanie bylo potrzebne..jesli sie juz nie zejdziemy to przynajmniej bede miala nauczke w nasteonym zwiazku jak nie powinnam sie zachowywac,bo teraz tak jak o tym mysle,to ja jak jakas psychiczna momentami bylam:P a jesli bedziemy razem,to bedzie juz tylko lepiej:) a Twoj skoro sam dzwoni i opowiada o tym,co robi to ja nie chce nic mowic,ale zapowiada sie chyba come back :D tak cos czuje..tylko wlasnie cierpliwosc i czas i mysle,ze bedzie dobrze:)
  17. melamela- jesli wiesz,ze nie bedziesz w stanie normalnie z nim gadac to chyba rzeczywiscie lepiej sie nie odzywac...dopiero wtedy jak uznasz,ze juz jako tako sie ogarnelas z tym
  18. melamela- nie umawialismy sie na nastepna rozmowe,on powiedzial,zebym sie odzywala zawsze jak mam ochote,i ze on przeprasza,ze tego nie robi i moge mu nie wierzyc,ale naprawde jest zawalony robota...wiec ok na razie odpuszcze i mysle,ze sie odezwie za jakis czas,moze w swieta?? dziewczyny naprawde po tym czasie jak emocje opadaja duzo lepiej jest rozmawiac normalnie i melamela jak sie odezwiesz to tez Ci to radze...faceci mysle,dlatego urywaja kontakt,bo sie nas boja,ze znowu bedziemy ryczec i blagac a oni nie beda wiedzieli co robic,wiec wola z nami w ogole nie gadac...ja np w czasie naszej rozmowy czasem wtracilm jakis nasz mily wspominek z przeszlosci i widzialam jak mu sie to podoba,takie nasze wyrazenie jedno,pytam czy pamieta a on:pewnie,ze pamietam,nigdy nie zapomne:) powiedzial mi jeszcze,ze jestem jedyna osoba,ktora tak dobrze go zna:) wiem,ze to moze sugerowac,ze chce sie tylko przyjaznic i cieszy sie,ze mi juz przeszlo...ale nic na sile to jest moja zasada teraz... mala- on sie chyba jeszcze troche boi wiesz?stresuje sie jak to bedzie i moze chce tak wszystko powoli i krok po kroku a np mysli,ze Ty juz go osaczysz...wiec badz cierpliwa i zobaczysz,ze tylko zyskasz na tym!!:)
  19. mala- wydaje mi sie,ze nie sciemnia,moze jest chory,skoro tak dlugo spal ostatnio i mial w pracy jakies dymy przez to..moze sie przeziebil czy cos..
  20. mala-jak wczoraj w pracy gadalam z nim przez telefon chwile to czulam sie jak na egzaminie ustnym,glos mi sie lamal strasznie i dlatego nie chcialam...wiem,ze wiecej mozna wywnioskowac z tego(no i uslyszec jego glos:P),ale jeszcze nie chce...a tez jesli on nie bedzie chcial wracac jednak,to wole pozostac przy gg,zeby sobie nadziei nie robic
  21. ja tez siedze w pracy i wlasnie mam troche roboty...tez mysle,ze da sie z tego wyjsc a myslalam,ze to nigdy nie nastapi...i dobrze Wam radze wszystkim tutaj dziewczyny( i mezczyzni rowniez:)),ze jak bedziecie rozmawiac z bylymi to duuzo lepiej starac sie byl wesolym i na luzie,ja wiem,ze to nie jest takie proste,ale po pewnym czasie juz tak mozna...i czlowiek sto razy lepiej sie czuje niz jak wylewa te wszystkie zale albo jeszcze gorzej rozmawia po chamsku...z reszta z tego co czytam,to jest nie tylko moje zdanie..
  22. dzieki aaa:) ja sama tez jestem z siebie dumna:) jednak bylo mi to potrzebne do normalnego funkcjonowania..
  23. aha pytalam go jeszcze o plany na sylwestra,ale powiedzial,ze zadnych nie ma,ze i tak bedzie mial kupe roboty wtedy a potem najwyzej sobie wlaczy Sylwester z Jedynka hehe.wydaje mi sie,ze on rzeczywiscie nie jest z nia,wiecie ja w tej rozmowie bylam bardzo wyluzowana i wesola i chyba naprawde to wygladalo jakbym sie juz pogodzila z sytuacja,wiec mysle,ze gdyby mial kogos to by mi o tym powiedzial.. no nic,tak jak pisalam,czas pomyslec o sobie i wziac sie w garsc!!:) i koniec z placzem!!zmieniam prace i rozwijam siebie i bede sie tego trzymac:)
  24. tak mi sie tez wydaje,jak malej,ze on chyba mysli,ze ja sie juz z tym pogodzilam i chce sie po prostu przyjaznic i moze tak bedzie to ciagnal...ale widac po prostu tak mialo byc,z reszta widze,ze ja sie lepiej czuje po jakimkolwiek kontakcie z nim...i wiecie co Wam powiem??gdybysmy mieli kiedykolwiek sie zejsc,to musielibysmy zaczac wszystko od poczatku z nowa karta..i Wam wszystkim,ktorzy bedziecie sie schodzic to radze..najlepiej nie zaglebiac sie w przeszlosc(ta zla oczywiscie)i nie wraca do tego,wiem,ze sie pamieta,ale jesli obie osoby maja chec wrocic,to musi to byc nowa jakosc,po prostu nowy zwiazek od poczatku...czas pokaze co bedzie,jesli to jest prawdziwa milosc to predzej czy pozniej do siebie wrocimy,jesli nie,to czas zaczac cos nowego..
  25. witam!! sorki,ze wczoraj nic nie napisalam,ale bylo bardzo pozno juz jak skonczylam z nim gadac i nie mialam sily.gadalismy na gg,bo uznalam,ze jeszcze nie dam rady przez telefon,bo po wczorajszej rozmowie wiem,ze to dla mnie za duzy stres.Ogolnie coz tak jak myslalam nie wyjasnilo sie nic..tzn rozmowa byla fajna,jak za starych czasow,zadnych zali i pretensji,tylko humor i wspominki:) nie mialam odwagi pytac o to czy kogos ma,bo wolalam,zeby to sie wlasnie tak toczylo,bo podobalo mi sie i nie chcialam tego psuc...czemu sie nie odzywa,tak jak myslalam,jest zawalony robota i studiami,nie ma czasu o niczym pomyslec ani pogadac nawet ze swoimi wspolokatorami..nie wiem czy to sciema,ale raczej mysle,ze mowi prawde,bo wiem,ze na studiach ma teraz mlyn...i wiem,ze nie rozmysla non stop o tym tak jak ja....na koniec rozmowy probowalam jakos podpytac go o uczucia i tak spytalam,czy jest ogolnie zadowolony ze swojego zycia teraz i powiedzial,ze srednio,ze nawet sie cieszy,ze nie ma czasu o tym myslec...powiedzial tez,ze sie spierdzielilo cos i on nie umie tego wyprostowac a jak zapytalam czy cos sie stalo o czym nie wiem,to powiedzial,ze nie chce teraz o tym gadac i powie mi pozniej... ogolnie to sie ciesze z tej rozmowy..nie dowiedzialam sie czy ma kogos,czy mam czekac na niego...ale tak mi sie super gadalo z nim,czuje sie jakbym odzyskala przyjaciela:) wiem,ze pewnie on sie dalej ie bedzie odzywal poki nie pozalicza wszystkiego,ale ja chyba troche zmienilam juz myslenie...co ma byc to bedzie a ja nie czekam juz...od tej pory zajmuje sie soba a przynajmniej powoli sprobuje i zaczne zyc dla siebie a nie tylko w oczekiwaniu na cos...szkoda zycia:)
×