Hej wczoraj dowiedziałam się ze mam to dziadostwo. Lekarz mówi ze mam się nie martwić, że jak będę pod kontrolą to sobie z tym poradzimy. Jest świetnym specjalistą w dodatku ginekologiem- endokrynologiem ale ja i tak się martwię. Mówi ze leczenie będzie składać się z 2 faz. w pierwszej biorę trzy rodzaje leków w tym bromergon. Wczoraj wzięłam pierwszy raz a dzisiaj jakoś dziwnie się czuję... osłabiona jakaś jestem i w głowie mi się kręci. Czy kos z Was to bierze lub brał? Do drugiej fazy mamy przejść w momencie gdy będę chciała mieć dziecko. Nie wiem już sama co o tym mysleć...