Dziękuję za szybką odpowiedź... Kuleczka :) coż chciałam własnie usłyszeć zeby sie nie odzywac... tak mi sie wydaje ze przez ten czas dawałam z siebie wiele... nawet jak już byłam wściekła ze sie nieodzywa i nie wiedziałam co zrobić to i tak postarałam sie napisać miłego smska... nawet na odpowiedź nie czekałam bo wiedziałam ze nie nadejdzie.. ciągłe wymórki ze nie nosi ze sobą telefonu komputera nie odpala bo mu sie nie chce... a mnie sie wydawało ze zwiazki na odległość to rozmowy chocby na gg... nie mowie nawet codziennie ale przynajmniej co 3 dni... och głupia byłam.. tylko trzyma mnie myśl ze jak mieszkaliśmy razem to było całkiem inaczej.. i byłam najdszczęsliwsza na swiecie.. a teraz ... doszło do tego ze praktycznie błagałam sie o jakikolwiek od niego znak... chyba miałam dość i zerwałam... i sama nie wiem czy dobrze czy źle.. ale wiem napewno ze nie mogłam tak dłużej.. potrzebuję czasu zeby przemyslec to wszystko .. wiem o tym ze nie szybko to przyjdzie ale nie wiem jak sie powstrzymam od nie pisania do niego... choć nie pisze.. chciałam i zaczełam chodzić po necie i znalazłam własnie ten temat... i teraz piszac tutaj mam coraz mniejsza ochote napisac do niego... dziekuje... mam nadzieje ze dam rade.. i oczywiscie łudze sie bop inaczej tego nazwac nie mozna... ze mu sie zateskni i wróci...