Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gdzietaradość

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gdzietaradość

  1. eh...dziś mam gorszy dzień, co chwile ryczę jak bóbr. Powiem Wam, ze i tak Wam zazdroszczę , nie widzicie ich, nie słyszycie ich głosu, nie widziecie wzorku...a ja mam to wszystko na codzień.Dziś 4 h zajeć i ON. usmiechnięty, rozgadany, z kiolegami z koleżankami....eh jak boli. Opisy jego na gg....tez bola... Udaje twardą na uczelni, a wracam i rycze....ciężko...strasznie boli, jak by cos piłowało od środka...nie odzywa sie juz do mnie bo go raz , drugi zlałam...i przestał sie odzywać....moze to i lepiej...ale mimo ze to juz ponad miesiąć , czuję ze nie postępuje nic do przodu...ciagle jestem "zawieszona" na jednym etapie....:( nienawiśc, płacz, smutek, radośc, miłość, tęsknota....wszystkie uczucia naraz ...chciałabym uciec stad, by go nie ogladać wiecej...ale to nie możliwe...jestem na niego skazana na jego widok , osobe....
  2. retetete - a co to ma za znaczenie? mozesz jasniej? bez sensu.... dzis kolejny dzien, i od samego rana dół mnie łapie...mysle o nim... a on ma opis na gg ":)" ehhh.... przeciez on mnie rani tymi opisami...albo robi je specjalnie, nie wiem....;/;/ albo wymyslam... tak tęsknie... a mam wrażenie ze on juz dawno zapomniał o swojej jedynej pierwszej miłosci , i ma mnie w dupie.... boli... i jeszcze to ze go widze co dzień....mnie dobija !!!
  3. alee mam dołaaa jejku.....:(((( nie daje rady ...chwilami....:(
  4. mój nie wróci.... czuje to , jest zbyt dumny , honorowy, i wbity w ambicje tak mi sie wydaje.... powiedział raz... nie chce byc ze mna, przstał kochać, przestał czuc to co czuł, wypaliło sie w nim uczucie... ale nie jestem mu obojętna, zalezy mu na kontakcie ze mną i nie chce zebym była obrażona na niego, chce bym sie do niego odzywała...nie chce stracic bo wazna jestem dla niego jako osoba...;|ale nie chce byc ze mna, bo nie czuje co czuł...i nie ma sensu....nie ma przyszłości....tak zakonczył.... mniej wiecej... w wielkim skrócie...bo to jak to zorbił i w jakich okolicznosciach....to juz inna i długa historia.....;;/;/;/; I widzimy si co dzien na uczelni...na zajeciach....olewam go , nie patrze na niego nie potrafie!!!! nie potrafie byc kolezanka zwykła na odczepne "cześć"......
  5. eh... to bardzo dlugie... nie wiem cyz jest sens pisac na forum.... a bardzo bym chciała komus opowiedziec cała historie.... masz ochote poczytac na mailu? :( nie chce tu zawalic całej stroy moja opowieścią.....
  6. gdzietaradość

    Jak sobie radzicie po rozstaniu?

    dwa razy pod obojczyk- wiem co czujesz, mam podobna sytuację,.Tyle ze widzę sie prawie co dzien z byłym, bo razem studiujemy... razem wyklady , wspólni znajomi, imprezy.dramat. tyle ze nie robi mi zadnych scen czy kłótni, bo to jego wina i dobrze o tym wie, ale jego widok jego obecnosc, nie moge , nie potrafię wspomnienia wracaja natychmiast a wtedy nie mam sił by sie skupic na wykladzie czy ćw. Cos strasznego. nie odzywamy sie do siebie na uczelni , ja nie potrafię jest za wcześnie bym nagle stała sie jego "zwykła" koleżanka na odczepne "cześć" ....na to mnie nie stać , nie! BYło coś wiecej, było fajnie było dobrze, on to zakonczył...odwidziało mu się....:(
×