hej dziewczyny wyczekujące, podczytuję Was z sąsiedniego październikowego topiku ;) dziś mam termin i nic kompletnie sie nie dzieje, w pon na wizycie tylko 1cm rozwarcia to tak jak nic...i widzę, że u Was postępy też do bani i się wkurzacie denerwujecie itp...w pełni Was rozumiem;) nie pocieszające, ale cóż tylko 5% kobitek w terminie rodzi...mam pyt, co Wam wasi lekarze mówią??? tzn mi npp, ze jak do pon nie urodzę to KTG i później na obserwacje do szpitala :( ciekawi mnie jak u Was??
pozdrawiam