Witam!
Od roku leczę się na hashimoto. Startowałam z tsh 26, anty TPO 15,70 (35,00), anty TG 172,00 (40,00), usg tarczycy- gdzie lekarz stwierdził hashimoto.
Dostałam euthyroh i tsh spadało. Przez jakiś czas było w granicach 1.
Na początku września byłam na weselu, trochę zabalowałam :) i po jakiś 2 dniach dostałam palpitacji serca.
Zrobiłam badania i : TSH 0,29 (0,25-5,00), FT4 17,67 (9,00-20,00).
Endokrynolog zmieniłam mi dawke leku z 62,5 mg na 50mg.
Palpitacje ustąpiły, natomiast zrobiłam się zmeczona, mam czarne myśli, zerowe libido, bardzo suchą skórę.
Po miesiacu badania i : TSH 0,05 (0,25-5,00), FT4 18,58 (9,00-20,00).
W czasie tego miesiąca brałam metronidazol na lamblie i czułam sie tak jakbym miała bardzo mocne przeziębienie.
Czy mozliwe, że to TSH spadło tak drastycznie bo miałam infekcje?
Czy to już nadczynność?
Lekarz zmieniła mi dawke leku na 25 mg i już się boje, bo objawy mam takie jak przy niedoczynności.
Lekarz nie wie jak jest przyczyna spadku tsh:(
Kiedyś leczyłam sie balsamem kapucyńskim i po nim też miałam niskie tsh prez chwile, ale nie tak bardzo.
Pomożcie!