Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agusia_13

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Agusia_13

  1. Dziwny gościu "in koguto" nikt nikomu nie broni założyć swojego forum na swoich zasadach i tam rozprawiać o świecie , polityce i czym tylko chce. Nie podoba się nie czytaj. Gdybyś miała choć ciut zmysłu analityka zauważyłabyś , że są momenty kiedy każda z Nas się na trochę wycofuje i nikt nie ma do Niej o to pretensji taka kolej rzeczy...ale dla psychiki każdej z Nas to bardzo ważne, że o każdej porze dnia i nocy tak jak tego potrzebujemy możemy wyrzucić z siebie emocje...Jak Tobie się to tak nie podoba to nie rozumiem co tu podczytujesz. To trochę tak jakbyś podsłuchiwała, gdyż z takim zdaniem jakie masz nie jesteś jedną z Nas. Żyj spokojnie z rozpięta agrafką i dziękuj Bogu, że akurat dla Ciebie był tak łaskawy , a nie krytykujesz czyjeś potrzeby...Żenada. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Pozdrawiam wszystkie miłe współtowarzyszki niedoli i dziękuje za to, że jesteście. Kurcze jaki ten świat jest porąbany...ręce mi opadają.
  2. Hej wszystkim! Odzywam się dopiero dziś, bo miałam mnóstwo gości na weekend w wieku do lat 5 wiec ręce pełne roboty.Sama przyjemność. Moja wizyta przebiegła dobrze. USG ku mojemu zaskoczeniu miałam już przez brzuch i z wizyty wyszłam z kartą ciąży.Więc oficjalnie zostałam wpisana w grono ciężarówek. Wspaniałe uczucie. Dzidzia rośnie zgodnie z planem pojawiła się kosmówka i zalążek łożyska, czy jakoś tak....no i w końcu zaczynam schodzić z leków. Jednak pani doktor chce to zrobić małymi kroczkami żeby nie było szkód więc trochę to potrwa. Co tydzień zmiana dawkowania leków i kontrola w krwi, aż do zejścia na 0. Luteina przez około 4-5 tygodni, estrofem i duphaston ciut szybciej. Jestem już dużo spokojniejsza i zaczynam ulegać zachciankom kulinarnym. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Liczę, że wrzesień przyniesie dużo dobrych wiadomości od Was czekających.Miło będzie czytać jak gorączka będzie sięgać zenitu. To niesamowite jak silne jesteście tu wszystkie. AnkaP, Róża ...chapeau bas xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Gratuluje serdecznie Groszku - będzie miał kto Cię na rękach nosić...za to wszystko co przeszłaś Ci się należy. Życzę spokojnych tygodni do końca. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Wszystkich pozdrawiam serdecznie
  3. One ja czekam na Ciebie niecierpliwie - jesteś moim talizmanem szczęścia i ogromnie się cieszę, że znów ogrzeję się w Twoim ciepełku;););) i jeszcze wspaniała Kola - to spotkanie to magiczny balsam na moją rozdygotaną duszę. Odliczam godziny...
  4. Witam wszystkich serdecznie po krótkiej przerwie w nadawaniu. Cieszę się, że jest Nas coraz więcej odważnych i dzielnych kobiet tutaj - to duża siła dla tych niezdecydowanych i mniej "przebojowych". Tyle trosk i radości możemy dzielić razem... xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx One ściskam mocno ...pomyśl o nowym przyjacielu dla swojej kotki - oczywiście nie da się zastąpić starego, ale na samotność nie zasługuje nikt. Ubiłabym tego gnoja wierzę, ze pokażesz Mu gdzie Jego miejsce i karę odpokutuje. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Róża tak mi przykro...dużo spokoju i siły życzę. To bardzo trudne i niesprawiedliwe...Trzymaj się cieplutko i nie opuszczaj Nas. W grupie jest siła. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Jagoda Ty nie masz wyjścia jak za pierwszym transferem zaciążyć limit czekania masz już wyrobiony. Wierzę, że jak już zaczniesz to z przytupem. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Groszku w domku będzie Ci lepiej zadbaj tylko wystarczającą ilość wypoczynku w pozycji wiadomej żeby nie obciążać szyjki i wszystko na pewno pójdzie super. Już się nie mogę doczekać jak z Tobą będziemy wirtualnie tulić Twoje szkraby - pierwsze fotki muszą być specjalnie dla Nas;););) xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx JTM widzisz taki to już Nasz los, że droga do zostania mamą jest długa i wyboista. Ja już od tej chemii świecę w nocy, mdłości mnie pokonują zwłaszcza rano i wieczorem, a ból głowy to mój nowy przyjaciel. O strachu nie wspomnę ja mam wrażenie, że to mój cień...ale już tak bardzo kocham tego mojego maluszka, że nic mnie nie przeraża przetrwam wszystko byleby Go tylko przytulić. Tego Ci również życzę z całego serca. Wszystko co Nas spotyka na drodze to tylko szczebel na szczyt drabiny gdzie czeka najwspanialsza nagroda na świecie. Leż dużo i wypoczywaj jesteś na półmetku dzidzia jest już silna i jak przetrwała najsłabszy okres to teraz już na pewno sobie poradzi. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Monawroc zaspokoję Twoją ciekawość ja mam skończone 38 lat i ogromnie się cieszę, że jakimś cudem udało mi się za pierwszym transferem i codziennie się modlę żeby moje szczęście rosło zdrowo, bo wiek też tu ma znaczenie.Życzę powodzenia tyle wsparcia wokoło musi się udać. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Ja zaczęłam 10 tydz. ciąży...nieprawdopodobne. Bardzo się wyciszyłam i mam takie wrażenie, że moja głowa postanowiła przeczekać. Wszystko robię w zwolnionym tempie ogólnie zachowuje się jakby ktoś mi jedną wtyczkę odłączył. Taki mechanizm obronny pozwala mi przetrwać chwile paniki i codzienność. Jeszcze parę dni i znów Pani doktor zajrzy, czy moja bajka trwa, czy to tylko moja wyobraźnia...oby do piątku. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę jak najlepszych wieści.
  5. Forum się ciut ożywiło niebawem następne podejścia...super spełnią się nowe nadzieje. Ja mam do Was prośbę. Złapała mnie straszna jazda na buraczki i szukam jakiś nowych przepisów - chłodnik mam już zaliczony 3 razy, barszcz na czysto i ukraiński też...surówki wcinam na bieżąco. Może znacie jeszcze jakieś inne dania z buraczków. Przy okazji Świąt zrodziły się talenty kulinarne wśród Nas może i teraz coś pomożecie.Będę wdzięczna za każdą nowość. Groszku mam nadzieję, że masz chociaż jakieś fajne współlokatorki. Jak leżałam na patologii z córcią była taka babka z bliźniakami - leżała od 4 miesiąca do końca - pół domu przeprowadziła do szpitala i nie jedną imprezę rodzinna tam zorganizowała wszyscy ją uwielbiali, a jak poszła rodzić to cały szpital rodził z Nią. Więc nawet gdyby była taka potrzeba poleżeć dłużej to się nie martw - będziesz najbardziej dopieszczoną pacjentką w szpitalu...oczywiście mam nadzieję, ze jednak spędzisz ten czas w domku i tego wam z całego serca życzę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie .
  6. Groszku modlitwa i myśli z Wami...odezwij się jak już się wyśpicie;););)
  7. Szanowny Gościu...to nie casting tylko procedura medyczna chyba pomyliłaś forum....tyle na ten temat. Szlag mnie trafia jak jakiś niktoś smrodzi w miejscu gdzie podstawą powinna być życzliwość . Wszystko do człowieka w życiu wraca prędzej czy później więc warto się zastanowić nad tym co się klepie i zanim komuś zrobi się przykrość. One, a Ty wykorzystaj swoje pięć minut i się nie zastanawiaj - ja swoją decyzję podjęłam w 5 sekund i nie żałuje...intuicja to jest siła sukcesu.
  8. One musisz zrobić to co podpowiada Ci intuicja...to działa najlepiej. Ja będę trzymać kciuki...i czekam na dalsze wieści. Groszku wstawiennictwo masz załatwione....
  9. Witam Wszystkich.Dobre wieści na forum, bo widzę, że powoli wszystkie się zbieramy do kupy z nową nadzieją na lepsze jutro. Kobiety to prawdziwy fenomen ... tyle siły i determinacji. Bardzo się cieszę, że mogłam tu poznać tyle fajnych osobowości. Wierzę, że każda z Was dopnie swego i zostanie szczęśliwą mamusią. Ja po wizycie jestem ciut spokojniejsza, bo po pierwsze serduszko bije i dzidziuś rośnie,a po drugie Pani doktor już wszystko o mnie wiedziała od lekarki, która jest na urlopie i to to takie miłe jak ktoś się Tobą interesuje.Zmieniono mi znów dawkę leków , zamiast zastrzyków będę brała Luteinę podjęzykowo . Reszta bez zmian dopochwowo i doustnie Duphaston. Pani doktor mi wyjaśniła, że nie jestem jakimś dziwadłem po prostu nie do końca wchłaniam dopochwowo dawki progesteronu i stąd decyzja pod język oraz instrukcja, aby te dopochwowe przed włożeniem najpierw tabletkę zwilżyć. Powiedziała też, ze są pacjentki, które biorą 3 razy taką dawkę jak ja więc to co ja dostaję to średnia dawka. Jestem ciut spokojniejsza. W poprzedniej ciąży brałam tylko podjęzykowo i było ok może i tym razem będzie to dobry sposób. Zaczynam więc ósmy tydzień ciąży z wyżej podniesioną głową. jestem bardzo dumna z mojego bąbelka, że jest taki dzielny i mimo przeciwności tak walczy o życie. Mi nie zostaje nic innego jak częściej się uśmiechać, bo mamuśka musi być uśmiechnięta. Pozdrawiam wszystkich serdecznie resztę napiszę jutro, bo dziś padam na ryjek.
  10. Człowiek zdesperowany szpera i szpera, żeby sobie ulżyć . Info na przyszłość dla potrzebujących: ....W prawidłowej ciąży poziom HCG wzrasta przynajmniej o 66 % w ciągu 48 godzin i o 114 % w ciągu 72 godzin. Im ciąża starsza tym wzrost stężenia HCG wolniejszy i w przedziale 1200 mIU/ml-6000 mIU/ml poziom HCG podwaja się średnio w czasie 96 godzin (4 dni), a dla stężeń przekraczających 6000 mIU/ml ten czas może być jeszcze dłuższy. Więc chyba u mnie jednak ok wiec czemu ten progesteron taki niski niby on determinuje ten prawidłowy wzrost bety. Nic już nie rozumiem. Jakby ktoś miał info o osobie, która miała podobny problem to będę wdzięczna za podpowiedź.
  11. ...no i chyba coś jednak nie tak. 34 dpt beta 64683,estradiol chyba ok 1045,...... a progesteron 16,40 spadł jeszcze ciut mimo takich dawek leków. Do końca też nie jestem pewna, czy ten przyrost bety nie jest ciut mały... jutrzejsza wizyta u Pani dr. chyba nie będzie łatwa.
  12. Witam wszystkich. AniuP jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę jak najszybszego powrotu do równowagi na tyle ile to możliwe. Jestem pewna,że znajdziesz w sobie siły i zawalczysz jeszcze - potrzebna jest tylko odrobina czasu... Groszku pisz pamiętnik jak Cię kiedyś Twoje smyki doprowadzą na skraj wytrzymałości będziesz miała szybką terapię szokową w szufladzie;););) a póki założą Ci szew , a TY nóżki do góry i plażing w domu. Wypoczywaj za całe swoje życie, a wszystko na pewno dobrze się ułoży. No JAGODA ty to masz naprawdę sile nerwy - resztę to przejdziesz bez przeszkód - ja bym tam dawno namiot rozbiła. W ogóle doszłam do wniosku, że mięczak ze mnie. Miałam wizytę na środę, ale nie wytrzymałam wczoraj i przełożyłam na wtorek po to żeby wyniki zrobić jutro - jeden dzień różnicy, a dla mnie cała wieczność. Umieram ze strachu organizuje sobie przedziwne zajęcia tylko po to żeby nie myśleć, ale niewiele pomaga. Co do poziomu progesteronu poglądy są różne - a ja właśnie sprawdzam na sobie jaki jest słuszny. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i czekam na dalsze wakacyjne Kadetkowe wieści
  13. Dreamer84 pilna@.bardzo cię proszę o odpowiedź
  14. AniuP mam nadzieję, że powoli wracasz do sił i niedługo się do Nas odezwiesz...
  15. Witam wszystkich. Jestem po wizycie u swojej lekarki w patologii ciąży i chciałbym żebyście wiedziały co mi powiedziała.Nie jest już tak kolorowo , bo jak zobaczyła mój wynik progesteronu to się chwyciła za głowę. Powiedziała, że jej zdaniem to efekt zbyt niskiej dawki przed transferem i zbyt późne jej zwiększenie po transferze.W moim przypadku powinnam mieć zwiększaną dawkę szybciej i monitorowany estradiol i progesteron raz w tygodniu. Powiedziała też , że dużo ciąży po in vitro przestaje się rozwijać w 8-10 tygodniu zwłaszcza z tego powodu, że lekarze traktują każda pacjentkę sztampowo. Przepisując jedną dawkę leków uważając , że jest wystarczająca. Co jak widać na moim przykładzie jest błędem.Mam swoją historię hormonalną i ktoś powinien był się nad nią bardziej pochylić. Teraz dostałam nakaz leżenia i jeszcze większą dawkę, gdyż trzeba robić co się da żeby dzidzi pomóc, gdyż przy tak niskim progesteronie nie mam zbyt dużych szans na utrzymanie ciąży. Trzymam w sercu nadzieję, że mojemu walecznemu bąbelkowi wystarczy jeszcze sił i przetrwa ten trudny okres. Ja zrobię wszystko by mu pomóc.
  16. AniuP jesteś niesamowita w tak trudnej sytuacji pytasz się co u mnie. Naprawdę Cię podziwiam i jest za co nie spieraj się ze mną w tej sprawie. U Ciebie takie trudne chwile, a u mnie szczyt szczęścia. Życie potrafi Nas sponiewierać nie ma co. Mój dzidziuś rośnie prawidłowo i serduszko bije. Pan doktor był zachwycony powiedział, że przyrost zgadza się co do dnia i przekazał mnie już do patologii ciąży niestety progesteron muszę jeszcze paść zastrzykami w brzuch, ale to nie ma żadnego znaczenia jak działa. Mam w sobie tyle emocji, że obdarowałabym Was wszystkie. To niewiarygodne, że spotkało mnie tyle szczęścia na raz - wiem jedno, ze ten dług wobec Boga będę musiała jakoś spłacić. Jeśli moja bajka będzie trwała tyle ile potrzeba to podzielę się swoim szczęściem z inną parą - inaczej tego sobie w ogóle nie wyobrażam. Pozdrawiam Was wszystkie i nie załamujcie się dziewczyny, bo każda z Was na pewno dotrze w to miejsce gdzie ja, a wtedy nie będziecie pamiętały o żadnych wątpliwościach. AniuP ściskam mocno jesteś bardzo dzielną kobietą i będziesz bardzo waleczną i kochającą mamą. Wszystkich pozostałych pozdrawiam serdecznie.
  17. Dziewczyny moja beta dziś w 25dpt 16900 i progesteron w końcu w jakiejś tam granicy normy, bo 18, ale szału też nie ma przy takiej dawce leków. Ciekawe co powie lekarz w poniedziałek. Boję się strasznie...chwilo trwaj. Oprócz tego mam przeciwciała na wszystko oprócz toxo, ale chyba jak je miałam już w poprzedniej ciąży to nie dziwne że wyszły ponownie. Gosia napiszę na priv. AniaP podziwiam ja bym na pewno tak nie potrafiła .Super dzielna babka z Ciebie. Pozdrawiam wszystkich.
  18. Niestety groszku nie jestem w stanie pomóc, ale dziś będzie u mnie ciężarna już trzeci raz - to podpytam. AniuP wciąż nie mogę przestać myśleć przez co musisz przechodzić. Mam tylko nadzieję, że masz obok bliskie osoby, które są i dbają o Ciebie.Będę się modlić za Twoją wewnętrzną równowagę, wypłacz, wykrzycz lub pogap się w ścianę, a jak nic nie pomoże to odzywaj się do Nas my chętnie wysłuchamy wszystkiego...
  19. ...może ciut niesprawiedliwe to dla kliniki co napisałam powyżej, bo to dzięki ich pracy jestem dziś tak szczęśliwa, ale taka już jestem, że buduje swoje opinie w życiu na podstawie faktów i nie ukrywam, że jeśli chodzi o zainteresowanie moją osobą mam niesmak.
  20. Witam wszystkich. Właśnie wróciłam z krótkiego wyjazdu ciut odprężona, a tu takie wieści. Aniu to bardzo trudne co teraz przeżywasz jedyne czego można Ci życzyć to siły i spokoju. Jak życie niestety pokazuje to co dla Nas jest całym życiem dla lekarza to kolejny przypadek. Teraz mogę się mądrzyć, bo nauczona życiem uważam, że znam swój organizm najlepiej i schematyzowanie wkurza mnie na maxa. Ja teraz nie posłuchałam lekarza, bo byłam już w ciąży dwa razy -pierwsza sprzed 13 lat obumarła.Druga niestety nie bez komplikacji,ale szczęśliwie donoszona.Już 13 lat temu dostawałam zastrzyki z progesteronem, bo tak byłam słaba hormonalnie i bardzo się cieszę, że drugim razem trafiłam na lekarza, który mnie wysłuchał - i być może dzięki temu cieszę się z macierzyństwa do dziś. Teraz też w Gdyni zostałam potraktowana indywidualnie i lekarz bardzo mnie pochwalił, że indywidualnie powtórzyłam badanie progesteronu z krwi.Wszystko mi wytłumaczył i mnie przekonał bez problemu jednym stwierdzeniem - lepiej żebyśmy zrobili ciut więcej niż ciut za mało. Są dwie szkoły tych co badają i tych co nie badają, a takie fora są po to żebyśmy miały szansę wiedzę lekarza nanieść na życie i wyciągnąć to co dla każdej z Nas najlepsze zgodnie z własną intuicją. Czego wszystkim wam z całego serca życzę. xxxxxxxx Witam nowe osoby , a stałe bywalczynie ściskam Kadetkowo. Ja odliczam do poniedziałku - ciekawe, w którą stronę zmienię statystykę;);););) chociaż sama w żadną z żadnej z klinik nie wierzę. Na mojego maila do Łodzi odnośnie wyników badań do dziś nawet nikt nie odpisał - sądzę,że potem nikt tego nie monitoruje po prostu odhacza beta pozytywna jest sukces i to jest ich statystyka.
  21. AniuP trzymam kciuki trzymaj się dzielnie czwartek już dziś więc wytrwałaś do wizyty.Daj znać po.... Pozdrawiam serdecznie xxxxxxxxxxxxxxx Jeśli chodzi o oczekiwanie na dawczynię to myślę, że wakacje to okres przestoju. W taką pogodę ludzie korzystają z urlopu lub leżą na działkach, a samopoczucie przy stymulacji na pewno odstrasza. Przed wakacjami było więcej chętnych, bo na wakacje potrzebne jest więcej pieniążków., a jest to też jakaś forma zarobku.Takie jest moje zdanie. xxxxxxxxxxxxxxx Ja dziś zrobiłam sobie małą przyjemność. Poszłam na zakupy chciałam kupić jakąś luźniejszą bluzeczkę lub sukienkę no i wróciłam z sukienką i ciążową spódniczką dżinsową;););) Wisiała jedna jedyna w bardzo atrakcyjnej cenie i w moim rozmiarze nie mogłam się oprzeć . Mała rzecz, a jak cieszy. Miłego dnia wszystkim życzę.
  22. JTM skrobnij kilka słów...pozdrawiam
  23. Ja też miałam taki plan, że zrobię ten zabieg przed drugim transferem po tym co między innymi tu wyczytałam, ale od momentu jak się sytuacja u mnie potoczyła jestem zupełnie zdezorientowana. Mimo "sędziwego" wieku wśród Was teraz czuje się jak sztubak dużo chciałabym tu napisać, ale jakoś nie potrafię. Zupełnie nie wiem jak tu wytłumaczyć takiego farta chyba lepiej siedzieć cicho. Teraz odliczam do 28ego -o tyle to trudniejsze, że po wizycie i rozmowie z lekarzem już uwierzyłam, że się udało - dla Niego było to tak naturalne, że zaraził mnie swoim entuzjazmem. Dziękuję każdego dnia Bogu i tej dziewczynie, której spojrzałam ten jeden raz w oczy za to, że mój bąbelek wciąż jest ze mną. To niesamowite uczucie. Tak bardzo życzę każdej z Was tego samego uczucia. Zupełnie nie rozumiem czasami świata - niesprawiedliwość jest niewytłumaczalna. Człowiek jest bezsilny jedyne co może zrobić to mieć nadzieję i siłę do walki. Walka o dziecko to chyba najtrudniejsza walka w życiu, bo nie dotyczy tylko Nas. xxxxxxxxxxxxxxxx Kola i One jesteście niesamowite i tu znowu mój fart, że miałam szansę Was poznać.Bezcenna i bardzo wartościowa lekcja życia wierzę, że zrobimy razem "magistra" w dziedzinie macierzyństwa. xxxxxxxxxxxxxxxxx Pozdrawiam Was wszystkie Kadetki i jeszcze raz dziękuję za wiarę to bardzo bardzo ważne dla mnie.
  24. Gościu coś jest z serwerem na Onecie jak tylko będzie dostęp do skrzynki to odpisze.Pozdrawiam.
×