Ostatnio mam obsesje na punkcie innego faceta.To mąż mojej sąsiadki.Oni wcześniej mieszkali za granicą,rok temu się sprowadzili do polski tzn.tylko jego żona i dzieci,on nadal tam pracuje,bo muszą wykończyć swój dom.I jak go zobaczyłam...taki przystojny...normalnie w moim typie.Nie zakochałam się w nim,bo kocham swojego męża,ale tak jakoś zaprzątnął mi głowę.Teraz przyjechał na wakacje na trzy tygodnie i czasami go widuję,bo przychodzi razem z żoną do sklepu,do moich teściów.Mówimy sobie cześć i tyle...Chyba bardzo kocha swoją żonę,bo kiedyś widziałam jak przysłał jej bukiet czerwonych róż i to taki wielki.Bardzo jej zazdroszczę takiego faceta.I tak sobie marzę,że fajnie było,by nawiązać z nim jakiś bliższy kontakt,ale nie w sensie romansu.
Nawet założyłam drugie konto-fikcyjne na naszej klasie,żeby sobie popatrzeć czasami na jego zdjęcie.I jeszcze śni mi się po nocach...Tak mnie to dręczy,że musiałam gdzieś o tym napisać :)