Własnie ze względu na straszną znieczulicę ludzi staram się jak najrzadziej korzystać z komunikacji miejskiej, ale są sytuacje, kiedy jestem do tego zmuszona. Nie posiadam prawa jazdy( jeszcze), więc jeźdżę głównie autobusami. Jestem w 7 m-cu ciąży i nie zdarzyło mi się, żeby ktoś ustąpił mi miejsca. Nie żądam tego ani nie oczekuję od innych,ale bardzo martwi mnie ten brak wyobraźni , zwłaszcza u kobiet. Przecież one też kiedyś będą matkami lub już nimi są i powinny mieć w sobie więcej wyrozumiałości i współczucia.
Do "pewnie bo..."-nie jeżdżę specjalnie zatłoczonymi autobusami, żeby potem chrzanić na forum, jak mi ciężko i źle i jacy chamscy są ludzie,ale dlatego, że czasem trzeba jechać do lekarza akurat w godzinach szczytu.Na to nie ma się wpływu, niestety..
Do "moje zdanie raz jeszcze"-wiesz co? Żal mi ciebie bardzo..Ja jestem na zwolnieniu praktycznie od drugiego miesiąca ciąży ze względu na specyfikę pracy, jaką wykonuję.U mnie w pracy( nawet jest to mile widziane) to norma, że jak kobieta zachodzi w ciążę to idzie na zwolnienie-żaden pracodawca nie chce ryzykować, że pracownica poroni itd.I nie czuję się wcale pasożytem wykorzystującym biednych, pracujących ciężko ludzi, którzy pracują, żebym mogła siedzieć z tyłkiem w domu. Ja również ciężko pracuję od kilkunastu lat na ludzi starszych, żeby mogli otrzymywać emeryturę.
Masz rację-ciąża to nie choroba, ale przychodzi taki miesiąc ciąży, kiedy dokucza właściwie wszystko-nogi puchną, boli kręgosłup a brzuch ciąży jakby w środku był ołów, a nie dziecko.Naprawdę ciężko jest wtedy się poruszać, a co dopiero przemieszczać się środkami komunikacji miejskiej, gdzie częśto jest tłoczno, duszno i trzęsie niemiłosiernie. Większosć osób tu krytykujących pewnie nigdy nie była w podobnej sytuacji, stąd tyle jadu i nienawiści w ich wypowiedziach.A szkoda-chętnie porozmawiam z takimi osobami, kiedy same zaciążą, albo ich partnerki..