Przed 2 laty spotykałem się z pewną dziewczyną. Po jakimś czasie stwierdziłą, że nic z tego bo ona nie potrafi zapomnieć o swojej miłości, którą straciła. I że może za jakiś czas. Nie spotykaliśmy się potem przez 2 lata. od kilku mies. widujemy się regularnie- chyba że jej coś wypadnie (wtedy tłumaczy, dlaczego nie,obiecuje że nastepnym razem na pewno).
2 tyg. temu wyjawiłem jej, że mi zależy, że wciąz o niej myślę. Odparła, że nadal nie może się pozbierać tak do końca, że wciąz potrzebuje czasu, że jest dobrze tak jak jest- gdy nic nie wyznaję, nie wywieram nacisków, gdy po prostu się spotykamy. Nie chciała nawet powiedzieć, dlaczego w takim razie się ze mną znów spotyka. Powiedziąła jedynie, że za jakiś czas mogę znów zapytać , czy czas coś pomógł, że teraz mi nie odpowie czy się ze mną zwiąże. I nie odpowie mi na to za parę tyg. żebym nie naciskał, nie robił wymówek, bo tym nie osiągnę niczego. I żebym się tą całą sytuacja nie pzrejmował, bo czas pokaze, on tu jest najważniejszy.
Co o tym myślicie? Jak się zachowaliibyście na moim miejscu?
Jak myśl