No ok wszystko pięknie ładnie, ale są też takie kobiety w ciąży, które czasami nadużywają swoich praw. Ja doskonale rozumiem, że trzeba ustąpić im miejsca przepuścić w kolejce itp. Zresztą zawsze ustępuje ciężarnej czy starszym osobą w autobusach i tramwajach :) Kwestia wychowania, ale np. raz zdarzyło mi się odmówić, bo byłam do tego zmuszona, po prostu nie mogłam przepuścić kobiety w ciąży, ale one nie rozumieją tego, że ktoś też może mieć coś ważnego do zrobienia. Sytuacja wyglądała tak, że wyjeżdżałam do Anglii i na tydzień przed wyjazdem miałam robione mnóstwo badań, moją doktor coś zaniepokoiło i w ostatni dzień, w dzień wyjazdu musiałam iść na morfologie i takie tam. Gabinet był czynny od 7.30 do 9.30 i ludzie tam nie mieli numerków, tylko stawało się za ostatnią osobą. Ja przyszłam o 7.45, przede mną było 7 osób usiadła i spokojnie czekałam (pomijam fakt, że 5 minut po mnie przyszła starsza kobieta, która powiedziała, że będzie przede mną w kolejce, bo "ona weszła pierwsza do przychodni, a ja druga, ale ją wyprzedziłam, więc ona powinna być przede mną"), po godzinie 8.00 zjawiła się kobieta w ciąży, potem druga, potem trzecia... Około 8.15 kiedy miałam już wchodzić nagle wstała pani w ciąży i powiedziała, że chciałaby wejść teraz, bo ona musi czekać na wyniki badań przez godzinę, a była tu wczoraj i też się nie doczekała, bo była taka kolejka jak dzisiaj i wchodzi przede mnie! I za nią idę te dwie! A ja za 15 minut miałam busa i jechałam na lotnisko do Berlina, jakbym na niego nie zdążyła, to nie miałam żadnych szans, żeby zdążyć na samolot! Więc mówię tej pani, że niestety nie mogę jej przepuścić, bo za 15 minut mam busa i muszę na niego zdążyć. Wcale nie było mi przykro, ponieważ kobieta nawet nie zapytała czy może stanąć przede mną tylko sobie po prostu stanęła, bo oświadczyła, że jest w ciąży. Byłam zła, bo skoro wiedziała, że trzeba czekać godzinę i była dzień wcześniej i wiedziała jaka jest sytuacja, to dlaczego nie przyjechała wcześniej tylko na godzinę przed zamknięciem? Ciąża nie pozbawia rozumu. Ja w takie miejsca potrafię przyjść pół godziny przed otwarciem, jeżeli wiem, że kolejki są ogromne. To była osiedlowa przychodnia, więc musiała mieszkach w okolicy. Oczywiście weszłam przed nią, a potem zostałam obgadana przez babcie, że one ustąpią a ta młodzież dzisiejsza... Do tego jej mąż o mało nie zabił mnie wzrokiem! Ludzi obchodzi tylko ich interes - koniec kropka. Ja na prawdę nie mogłam jej ustąpić i miałam poważny powód, ale niestety rzadko kiedy ktoś pomyśli, że ten drugi człowiek nie chce zrobić na złość takiej kobiecie tylko od razu przypisywane jest mu miano chama. Oczywiście zostałam zniżona do poziomu ludzi, którzy odwracają wzrok i po prostu są chamscy, choć zdarzyło mi się to tylko raz. Jest to bardzo przykre.