Mniejsza Mi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mniejsza Mi
-
monis, mój askim mówi, że nie jedzenie wieprzowiny ( w jego przypadku ) wynika tylko z metabolizmu świnki, która nie wydala mocznika ani innych toksyn, więc jedząc to mięsko jemy też różne nieciekawe toksyny :P oczywiście, jest też inny, religijny aspekt "Bóg tak kazał" zresztą, możecie o tym poczytac o, tu chociażby: http://www.planetaislam.com/islam/wieprzowina.html
-
Witam dziewczyny! Zgadzam się z mooniśką. Jeśli chodzi o kwestię religijności - jeden jest bardziej wierzący, drugi mniej, jeszcze inny wierzący ("bo mama kazała"), ale nie praktykujący. I nie odnoszę się tu do islamu czy katolicyzmu, ale do każdej z isntniejących religii. Osobiście, przerażają mnie fanatycy religijni... czytałam ostatnio że w pewnym plemieniu wszytskim 11 letnim dziewczynkom wybija się przednie zęby bo tak każe ich bożek, poza tym przez to staje się dojrzałą, piękną kobietą. Postrzeganie. Religie są cholernie subiektywne. Jeśli chodzi o mnie, jestem bardzo wierząca, aczkolwiek sceptycznie nastawiona do instytucji kościoła.. Moim zdaniem w każdej kwestii, religii także, rozum nie zaszkodzi. Tata mojego J. (tak, jest muzułmaninem) zawsze mu powtarza, że religia swoją drogą, ale bycie dobrym człowiekiem ponad wszystko i cholernie mi tym imponuje. Widzę z jakim szacunkiem i miłością traktuje swoją żonę, widzę jak rozmawia ze swoimi dziecmi i jestem pewna, że mój J. wyniósł z domu wspaniała wartości. Od razu zastrzegam, że to moja subiektywna opinia, o islamie wiem bardzo niewiele, tak jak i mój j., który nie był wychowywany w ortodoksyjnie religijnej rodzinie. pozdrawiam :*
-
Mieszanka totalnie wybuchowa.... Z tego co widzę, na wiele się zgadzasz, wiele akceptujesz.. Ja, tak jak powiedziałam - nie byłabym do tego zdolna. Na szczęście, nie byłam wystawiona na taką próbę i proszę nie powtarzaj mi po raz kolejny, że to kwestia czasu, bo nie chcę w ten sposób myślec :) Możesz powiedziec o konkretnej sytuacji, w kótrej aksim podniósł na Ciebie rękę? Chyba, że nie chcesz o tym mówic, zrozumiem..
-
Askim, mnóstwo prawdy i dojrzałości w Twojej wypowiedzi.. Masz racje, nie jestem jeszcze częscią tej społeczności, byc może nigdy nie będę.. Zdecydowaliśmy się na życie w Europie, bo ja nie jestem w stanie zaakceptowac niektórych aspektów tej kultury.... W jakiś sposób zrobiło mi się smutno po przeczytaniu Twojego postu.. Nawet nie potrafię określic dlaczego. Może dla tego, że.... Nie wyobrażam sobie, żeby moje kochanie pewnego dnia podniosło na mnie rękę czy w jakiś sposób okazał brak szacunku.. Po prostu sobie nie wyobrażam. Mam strasznie przekorny charakter, ogromnie łatwo mnie zranic.. i nie wiem czy komukolwiek wybaczyłabym coś takiego...
-
btw, ja mam więcej niż 4 koleżanki, polki, które były w związku z Polakami. scenariusz jak wyżej. pozdrawiam.
-
Tak, zgadza się - jestem młoda, zakochana, znamy się zaledwie pare lat, a jeśli chodzi o Turcję, to znam zaledwie Ankarę i Istambuł i uwierz mi, że w tych miejscach, wśród znajomych czy rodziny J. nie spotkałam się z żadnymi, ale to żadnymi negatywnymi wzorcami. a byłam tam wystarczająco długo, żeby miec okazję widziec przeróżne sytuacje. szanuję Twoją wypowiedź i jak już wyżej powiedziałem - zdaję sobie sprawę, że związek z przedstawicielem innej kultury to przede wszytskim kompromis na wszystkich płaszczyznach. Ale jak do tej pory to J. ciągle idze na ustępstwa i rezygnuje z przyjaciół, rodziny, tylko po to, żeby byc ze mną. cokolwiek... i nie wiem co masz właściwie mi do zarzucenia.. Piszę tylko o Turcji jakiej znam i o ludziach, których znam, nie wypowiadam się w imieniu narodu Tureckiego.
-
Dziewczyny, ile już jesteście w związku? :) U mnie te 2 lata to stosunkowo niewiele, tym bardziej, że gówniarze z nas, dopiero końcymy studia :P
-
przyznaje, nie jest takie proste. Ale silne dziewuchy i z tym dają sobie radę :)
-
2 miesiące to straszne nic w obliczu takiej tragedii..
-
ohhh.. teraz rozumiem. Jak mi cholernie prawdziwie przykro. Masz racje, zbyt często w życiu doceniamy coś, dopiero jak to stracimy.
-
Kelly, skąd ten dołek? Jestem dobra w zasypywaniu dołów :D jestem Mi, nice to meet ya ;)
-
sarita77, nie wkleiłaś linku. i wybacz jakieś negatywne uczucia, ale generalnie wszystkie jesteśmy przewrażliwione na punkcie ludzie, którzy wiedzą lepiej co dla nas dobre i mają masę dobrych rad. A ja niestety zawsze podkreślam, że na cudzych błędach nie potrafię się uczyc. Tak właściwie nie napisałaś co się stało... ?
-
agais :P hmm.. jakby Ci tu obrazowo przedstawic temat... No chociażby wyobraź sobie, że Twój facet nie znosi gotowanej marchewki, a ty ją uwielbiasz :D Uwierz mi, jeśli go kochasz, przestaniesz gotowac marchewkę na obiad i w ogóle o niej zapomnisz :D Tak samo z tym dekoltem, w Polsce nie mam z tym większego problemu, ale w Turcji nie będę paradowac po mieście w mini, bo SAMA będę się z tym czuła. To są aspekty kulturowe, które moim zdaniem trzeba uszanowac.. Btw, mój facet nigdy niczego mi 'nie zabronił' - żeby było jasne :) i jestem pewna, że dziewczynami jest dokładnie tak samo. Bycie w związku to sztuka kompromisu :)
-
Czesc dziewczyny, wróciłam na czarno :D Ale w nastroju jak najbardziej pozytywnym. Dziękuję pięknie za tak miłe przyjęcie i to chyba dobrze że możemy trzymac się razem.. przeciwko tym wszystkim 'życzliwym'. Heh, to wręcz niemożliwe osobie postronnej zrozumiec jak trudno budowac taki związek.. Ilosc przeciwości, kłód pod nogami, łez wylanych w poduszkę z tęsknoty, niepewności czy wątliwości... Tylko ty możecie wiedziec o czym mówię. Mam niesamowite wsparcie w rodzinie. Komentarze mojej babci (!) do osób które krytują w jakiś sposób mojego j. bądź jego kulturę po prostu mnie rozbrajają :D ... W ogóle żałosne są komentarze krytyki na tym forum, to musze przyznac że zaniżają poziom :D Pomijam te naszprycowane wulgaryzmami, ale mówie o osobach które piszą: i tak cie rzuci, zdradzi, okłamie. Automatycznie nasuwa mi się pytanie: a jaką mam pewnosc, że Polak mnie nie zdradzi, rzuci, nie oklamie.. ? Dajecie na to jakąs gwarancje? Ludzie nie rozumieją, że w związku chodzi o zaufanie. Albo tego, że miłośc jest ślepa i nie wybiera. Ja nie wybrałam tego faceta, bo jest Turkiem! Ja się w nim zakochałam jako w człowieku, więc do cholery jego paszport nie może byc dla mnie przeszkodą. Gdybym miała posłuchac rozumu, i mojego, i tych wszystkich 'mądrych' to napeweno nie bylibyśmy dziś razem... Rozstałabym się z nim, bo usłyszałam we wiadomościach że turek pobił swoją żonę turczynkę ( a zaraz potem było o tym, że polak znęcał się przez lata nad swoją rodziną ) miłosc jest głupia i ślepa i naiwna, ohh takkk.. i dobrze mi z nią jak cholera :D