nie dawno bo dwa miesiące temu życie odebrał sobie mój szwagier. Ktoś może powiedzieć: o co Ci chodzi kobieto, szwagier to nie rodzina! ale mi strasznie smutno...odwiedzam jego grób i nie wierze że on tam leży! Ciągle mam przed oczami jego roześmianą twarz i zadaję sobie pytanie: dlaczego???????? chyba jak wszyscy, mąż czasem płacze w moich ramionach jak dziecko. Jak mam go pocieszyć co powiedzieć????? ja swój żal wypłakałam, a on chciał być silny dla rodziców...
Najbardziej żal mi teściów. Teściowa bardzo to przeżyła,a chyba najbardziej dziewczyny szwagra... Wszyscy obcy ludzie ją obwiniają, wyzywają...a ona nie może tego znieść.staram się z nią rozmawiać i podtrzymywać na duchu ale co ja mogę??? tu potrzebny jest specjalista,ale ona nie chce się zgodzić. jak mam ją namówić?????
najgorsze jest to że szwagier pochowany był w swoje 21 urodziny! co się dzieje z tym światem???? Wciąż nie wierze i czekam kiedy wejdzie do domu i powie:fajny dowcip Wam zrobiłem????? taki był kochał życie i śmiać się!!!! i już go nie ma...