To wam niusa teraz napisze :D
8 sierpnia mój Paweł poprosił mnie o rekę :)
dostalam cudowny pierscionek z Apartu, ktory sam wybral i idealnie wstrzelil sie w mój gust (i rozmiar palca) :P
Tydzien temu wyznaczylismy date slubu :D
Co do zołzowatosci, nie umiem nia chyba byc i byc moze wszystko wygladaloby inaczej, gdybym miala wiecej wolnego czasu.
Ale zycie zawodowe pomoga, calymi dniami nie ma mniw w domu co 2 weekend tez pracuje i jestem poza domem, wiec zolzowacic juz nie musze dodatkowo, bo i tak malo sie widzimy :) nie zmienia to faktu, ze prawda na 100000% jest rozdzial 6 z ksiazki o zolzach :) i tamtych zasad staram sie trzymac :) trudne to i nie zawsze wychodzi, ale trzymam sie zasady zero marudzenia i udreczania sie. Traktuje go jak przyjaciela, jak mam dola albo chce sie wyryczec, to mu po prostu to komnunikuje, sluchaj kochanie mam dola, nie chce zebys mi pomagal czy znajdowal rozwiazania, potrzebuje zeby sobie chwile pogderac a ty mi powiedz ze mam racje i ze świat jest do dupy. Tylko tego potrzebuje. Potem razem sie smiejemy, mnie juz jest lepiej, a on zanim zaczelam chlipac zostal poinformowany, ze ten dół to nie przez niego, tylko przez ten głupi świat :)
I tak staram sie robic - i skutkuje :)