cichutenkoo
Dla mnie nie ma życia po śmierci. Nie ma życia wiecznego. Jestem całkowitą racjonalistką. Umrę , skremują mnie i nie będzie niczego (jak mawiał Kononowicz) jest mi z tym dobrze, jestem z tym pogodzona, nie potrzebuję tego jako motywacji by żyć dobrze, wykorzystuję życie jak mogę.
Żeby czuć ,że się żyje trzeba przeżywać negatywne i pozytywne emocje. Nie ma czegoś takiego jak doskonały świat.