WItam wszystkie forumowicz ki!
Wiem o tym, że ciężko radzić coś w mojej sprawie, ale chętnie poznałabym Waszą opinię, a może też byłyście w podobnej sytuacji?
Byłam z moim M. przez ponad 5,5 roku - ja 23 lata on 24.
Młodzi, ale mieliśmy plany. skromny ślub, mieszkanie2 dzieci...jednak 5 tyg. temu rozstaliśmy się.
Wszystkie te lata przeżyliśmy bez jakichś większych dramatów, wiedliśmy spokojne życie, bez upadków, bez wzlotów, stateczne i bezpieczne. Jednak mój facet nagle z dnia na dzień powiedział mi, że kończymy studia, zaraz trzeba mysleć o realizacji tych wszystkich planów, jednak on zmienił zdanie! i powiedział mi, że to chore być z jedną kobietą przez całe zycie, że nie wie, czy jestem tą jedyną, że nie chce ślubu, nie chce wspólnie mieszkać i musimy się rozstać. Świat mi się zawalił. Płakałam i nie mogłam sie pogodzić z jego decyzją.
Jednak po 2-3 tyg. przyzwyczaiłam się do całej tej sytuacji - że M. już nie ma. Wtedy to on stwierdził, że nie wie jak to się stalo, że się rozstaliśmy, że powinniśmy do siebie wrócić, spróbować zmienić kilka rzeczy, wziąć ślub etc. Że mnie nie chciał zdradzać, czy coś tylko po prostu wszystko go przytłoczyło. Ucieszyłam się bradzo na miłosny come back, ale powiedziałam, że musze to przemyśleć. Zaczęliśmy ze sobą na nowo gadać, nawet się widywać -jednak nie czuję już tego czegoś- coś we mnie pękło - powinnam czuć jakieś szczęście, może nienawiść za to, co zrobil, a tu nic. Ani motylka w brzuchu ani kluchy w gardle - nic. Jedynie myśl, że mogłabym go na zawsze stracić wywołała jakieś emocje... ale nie czuję pociagu do niego, nie czuje nic jak mnie dotyka, pisze miłe rzeczy. Nie wiem sama jak to opisać... po prostu czuję przywiązanie a nie czuję tego czegoś, co chyba było kiedyś
Tydzień temu poznałam chłopaka, nie mówię, że dla niego chcę skreślić byłego, bo byłoby to bez sensu odrzucać coś pewnego dla czegoś nieznanego i może dlatego fascynującego. Chciałabym móc sprawdzić go - poznać bliżej, bo wywarł na mnie bdb wrażenie, ale boję się, że M. wyskoczy mi nagle z pierścionkiem, a ja nie jestem jeszcze gotowa na podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Chciałabym móc zobaczyć, jaki jest ten drugi. Nie chcę podejmowac decyzji o powrocie do faceta, który "złamał" mnie w tak szybkim czasie, jednak on tego nie rozumie i nie chce czekać.
Jestem rozdarta.
Czy miałyście podobne sytuacje? Jak się zkoańczyły? Wsyzscy mi i tak mówią, że wrócę do byłego i będe dlaej wieść nudne, szare życie i może ominąć mnie coś pięknego, tylko dlatego,ze nie dałam szansy nowemu uczuciu. Jednak truno tak zostawić 5,5 roku i wyrzucić je z pamięci.... co mam robić??????