Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gitanita

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gitanita

  1. To super że zdjęcia też usunęłaś. Szkoda że tak wyszło z nk bo fajnie było Was i Wasze dzieciaczki pooglądać. Ja mam bardzo mało czasu na czytanie a o pisaniu to nie wspomnę. Jak nie dom to nauka itd. A nauki mam full bo robię dość ciężki kurs i nie ma zmiłuj jak już się zapłaciło. Przez pierwsze miesiące Dorotki nie chciałam nic pisać bo nie było za wesoło a potem to już nie wiedziałam czy to ma sens skoro tyle byłam cicho. "Trochę" Cię izi rozumiem co przeżywasz. W trzecim miesiącu życia pediatra u naszej małej zauważył że ma jedną źrednice większą niż drugą i zlecił nam iść do okulisty. Pojechaliśmy na drugi dzień (akurat to były moje urodziny). Po badaniu okulista stwierdził że w jednym oczu jest za wysokie ciśnienie i dodatkowo ta większa źrenica. Wydał wyrok alebo uroda albo zaćma wrodzona. Szok! Co przeżyłam wtedy to moje. Cała noc przepłakana. Mieszkamy niedaleko Katowic więc od razu pojechaliśmy do tego szpitala okulistycznego na Ceglanej. Tam już bardzo dokładnie ją zbadali i lekarza stwierdził że ciśnienie w normie i oczka jak najbardziej zdrowe. Ulga mega! Wysłał nas do neurologa z tą źrenicą. Pani neurolog dała skierowanie na usg główki. Na usg wyszło że mała ma coś w główce, na usg nie było dokładnie widać co. Lekarka dała skierowanie na rezosnans magnetyczny na prokociumiu. Pojechaliśmy za dwa tygodnie na rezonans i to było jedno z najcięższych przeżyć w moim życiu. Mała musiała być uśpiona. Ona jest dość grubiutka i nie mogli znaleźć żyłki żeby się wbić igłą. Jeju co oni ją nakłuli... W końcu się udało. Ale strach jak zareaguje na znieczulenie i czy się obudzi był straszny. Na szczęście wszystko się udało i mała się wybudziła. Wyniki za tydzień pokazały że to jakaś drobnostka i pani neurolog powiedziała że na tym kończymy i że mała jest zdrowa jak ryba. Tyle męki i przeżyć ale dzięki Bogu dobrze się skończyło. Teraz się cieszę z każdej chwili spędzonej z małą i jestem strasznie szczęśliwa że wszystko dobrze! Po tym wszystkim nie miałam siły pisać. Może teraz jak już przełamałam lody maznę coś od czasu do czasu. Chcę też bardzo podziękować D.J za knigę z czarami jak uspać dziecko itp. Jak wprowadziłam metodę z tej książki to mała tej samej nocy przespała cała noc i od tamtej pory już nie mam problemów. Mała spi i nie muszę jej w nocy karmić. W końcu się wysypiam:) Pozdrawiam serdecznie
  2. izi66: Mam prośbę, skoro usunięłaś mnie z nk to proszę tylko żebyś usunęła moje zdjęcie z profilu. Pozdrawiam
  3. Cześć dziewczyny, ależ mnie długo tu nie było. Tak jakoś krucho teraz z czasem. I do tego te upały. Moja mała bardzo mało śpi i w związku z tym ja nie mam czasu na nic. Na szczęście to już 2,5mc i Dorotce przeszły wszystkie kolki i inne dolegliwości. Niestety nadal muszą być na diecie bo mała ma bardzo wrażliwy żołądek i jak zjem coś nie tak to ona od razu me wzdęcia i płacze. Więc po co ma się dziecko męczyć. Wystarczy że ja nie zjem tego co nie trzeba i jest ok. Gryfnofrela ostatnio z mężem mieliśmy niezłą jazdę. Jakoś 5 tygodni po porodzie kochaliśmy się a przyzwyczajeni że w ciąży nie trzeba się zabezpieczać i tym razem też było bez. Dopiero na drugi dzień zdałam sobie sprawę że kurcze już mogę być płodna... Kilka dni temu zaczęłam trochę plamić i pomyślałam że to początki okresu. Jednak bardzo szybko ustało. Wczoraj zaczęło mi się nagle mega w głowie kręcić i było mi niedobrze. Kurcze pomyślałam że mogę być ponownie w ciąży bo w poprzedniej też na początku krwawiłam. Od razu wysłałam męża po testy do apteki. Czekałam na jego powrót cała w nerwach. Ja tu już zaplanowałam że od wrześnie pójdę na kurs który trwa przez rok a od nowego roku szukam pracy. A kolejne dziecko marzy mi się jak już będę miała umowę na stałe żeby mieć macierzyński. Tak że szok. Mąż wrócił a ja od razu łap test i do łazienki. Zrobiłam i czekam i czekam na wynik a tam... jedna kreska... i już sama nie widziałam czy się cieszyć czy nie. Ulga troszkę była ale jak by co i tak bym się strasznie cieszyła bo nie ma nic piękniejszego niż dzidziusie:) Ale przygoda pierwsza klasa. Teraz muszę pamiętać o zabezpieczeniu. Co do chrztu to my robimy 22 sierpnia. Do księdza idziemy pod koniec lipca i sama jestem ciekawa ile sobie zaśpiewa. Lokal już mamy zaklepany więc powinno być ok.
  4. izi trzymaj się kobieto a o zdrowie Twojej córeczki będę się modlić. Wierzę że nie po to Bóg tworzy takie małe istotki żeby od razu cierpiały i dlatego wszystko będzie dobrze i Mała będzie zdrowa!!
  5. izi trzymaj się kobieto a o zdrowie Twojej córeczki będę się modlić. Wierzę że nie po to Bóg tworzy takie małe istotki żeby od razu cierpiały i dlatego wszystko będzie dobrze i Mała będzie zdrowa!!
  6. Dziewczyny karmiące piersią - mam te same problemy co Wy. Mała je ile chce, niby najedzona, a maksymalnie przesypia 1,5-2h. Kojoneczka powiem Ci że jeżeli nie chcesz przejść na mleko sztuczne to butelka za dużo nie pomaga. Ja odciągam po 100-120ml i daje Małej, ona je ile chce (od 100ml) i zasypia. Jednak buzi się standardowo po max 2h. Jedyną możliwością dłuższego spania (3h) jest bujanie w wózku. Chyba to trzeba po prostu przetrwać. Nie mamy nawet jakiegoś ogólnego schematu dnia - wszystko zależy od Małej i jej jedzenia. A w nocy to też masakra - maksymalnie 1,5 h snu. Jeszcze w dodatku przez te kolki (których niby nie powinno być przy karmieniu piersią) Mała głównie śpi na brzuszku i dlatego w nocy mam problem ze spaniem na pleckach. Mała nauczyła się spać w nocy z nami i tylko wtedy jest opcja spania na plecach. Dzisiaj byłyśmy na szczepieniu. Wybraliśmy te szczepionki skojarzone 5w1 i na rotawirusy. Dorotka była bardzo grzeczna u lekarza. Natomiast teraz jak tylko otworzy oczy ryk na maksa. Chyba ją bolą nóżki po szczepieniu bo nawet w czasie spania krzyczy i płacze z zamkniętymi oczami. Dziewczyny czy robiłyście usg stawów biodrowych? Jak tak to czy państwowo czy prywatnie? I w jakim wieku dziecka?
  7. Cześć dziewczyny! Dawno nie pisałam bo jakoś tego wolnego czasu bardzo mało. Ale czytam na bieżąco. Moja Mała ma już 4 tygodnie. Karmie ją piersią chociaż ostatnio jakoś mało pokarmu mam. Może tak mi się tylko wydaje ale cyce cały czas miękkie. Dorotka je co 1,5-2 h bo tak się budzi i jedyny uciszacz to cyc. Na początku miałam dużo pokarmu, nawet udawało mi się trochę zamrozić. A teraz ledwo udaje mi się 20ml wyciągnąć. Kolki też zaliczyliśmy. Choć nie wiem czy użycie czasu przeszłego to dobry pomysł:) Mała strasznie cierpiała, nie spała i cały czas płakała. Lekarz powiedział żeby nie podawać jej wody koperkowej bo czasami może źle wpływać na dziecko. Zaczęłam podawać jej espumisan i póki co (odpukać) jest dobrze. Moja Mała Cwaniara tak się nauczyła spać na rękach że w łóżeczku już za bardzo nie chce. Muszę się dużo natrudzić żeby ją uśpić w kołysce lub w wózku. Ale nie poddaj się i po jakimś czasie Dorotka się poddaje. W nocy dość często się budzi - maksymalnie przesypia 2,5h. Dziewczyny karmiące piersią Wasze dzieci też się tak często budzą na jedzenie? Na szczęście Mała ładnie rośnie - z wagi porodowej 3260 teraz jest 4200. Czy któraś z Was składała już papiery o becikowe? jakie dokumenty są wymagane? Czy to prawda że trzeba mieć jakieś zaświadczenie od lekarza?
  8. Hej ja miałam zabieg łyżeczkowania. Po pierwszej @ poszłam do lekarza i on stwierdził że wszystko zagojone. Nie mówił że mamy się wstrzymywać ileś tam miesięcy tylko powiedział że jak się wcześniej uda to nic się nie stanie. Czytałam dużo wypowiedzi na necie i muszę przyznać że chyba najłatwiej zajść w ciążę zaraz po zabiegu bo im później tym są większe kłopoty (nie wiem czy tu chodzi może o psychikę - im bardziej się czegoś chce tym mniej wychodzi). Zresztą ja byłam bardzo załamana stratą dziecka i wiedziałam że tylko kolejna ciąża może to zmienić. I teraz nie żałuję niczego. Co przecierpiałam na początku ciąży (m.in leżałam plackiem 3 miesiące - wstawanie tylko do kibelka) to moje, ale było warto. Pozdrawiam
  9. Cześć dziewczyny! W końcu udało mi się znaleźć chwilkę żeby coś napisać. 6.05.2010 roku o godzinie 20:55 przyszła na świat nasza córeczka. Ważyła 3240 i miała 52cm. Poród miałam ciężki bo o 1 w nocy odeszły mi skurcze a do 15 nadal nie miałam skurczy i rozwarcia (tylko 2cm). Dlatego też lekarz podłączył kroplówkę z oksytocyny i chwilę po tym zaczęły się regularne , nieziemsko mocne skurcze. Godzinę później dostałam ZZO i kolejne trzy godziny były super. Zero bólu. Polecam w 100% to znieczulenie. O 19 miałam pełne rozwarcie, znieczulenie przestało działać i coś przed 20 zaczęłam rodzić. Trwało to dość długo ok 1,5h bo ja mała jestem i trza było się solidnie namęczyć. Na szczęście wszystko poszło jak trzeba. Od wczoraj jesteśmy z Dorotką w domku i wszystko wraca do normy. Mała ładnie je mój pokarm, dużo śpi i jest zdrowa. Gorzej ze mną bo mam założone szwy bo miałam rozdracie (na szczęście niewielkie). Jednak przez tydzień pewnie nie usiądę na pupie i w ogóle masakra z tym bólem. Ale to już jakoś się przeżyje. Życzę powodzenia wszystkim przyszłym mamom!!! I łatwych porodów:) Pozdrawiam
  10. No i zaczęło się... O 1:20 odeszły wody (w ilości dużej) i jedziemy do Krakowa do szpitala... Trzymajcie kciuki
  11. Gratulacje dla wszystkich świeżo upieczonych mam:) Ach zazdroszczę że już jesteście po tym najgorszym. U mnie cisza i spokój. W nocy bolał mnie brzuch ale jakoś udało mi się zasnąć. Termin wg ginekologa mija mi jutro a ten wg miesiączki minął wczoraj. Też zaczynam się obawiać że skończy się na porodzie indukowanym. O wiele bardziej wolałabym żeby wszystko rozwiązało się w sposób naturalny. No niestety nie od nas to zależy. Co noc miewam sny to o dzidziusiu, to o porodzie. Dzisiaj całą noc jechałam do szpitala ze skurczami i cieknącymi wodami:) seta052010: Ja też od dzisiaj zaczynam 41 tydzień (wg @). Na ktg też brak skurczów. Jedynie to jeszcze wczoraj poleciała mi chyba reszta czopa. A poza tym cisza na morzu... ***Nika***: To chyba jednak tylko przepowiadające. Ale skoro są tak intensywne to może za niedługo nadejdą te właściwe.
  12. Broneczka gratuluje jeszcze raz Kochana! Ty chyba poetką powinnaś być:) Ja dzisiaj juz po ktg. Na szczęście z tętnem wszystko w porządku. Skurczy brak... A tak poza tym jak czekaliśmy na ktg to akurat w sali operacyjnej robiono kobitce cesarkę. Za jakieś 10 minut rozległ się cudowny płacz dzieciaczka. Czekający ojciec mało z siebie nie wyskoczył:) Za parę minut położna wyniosła takie małe i śliczne zawiniątko. Jeszcze troszkę umorusane ale i tak cudowne. A jakieś 10-15 minut później wywieźli mamę. Mama niestety niezbyt komunikatywna bo chyba była usypiana. Fajnie zobaczyć takie szczęście!
  13. Witam ja też nadal w domku i nie rozpakowana. Ciekawe jak tam Gryfnofrela. Pewnie już powoli zapomina co to poród. A ja nadal czekam i czekam i czekam... i końca nie widać:) Coraz więcej mam dolegliwości: stopy i dłonie puchną i bolą, kości miednicy bolą, ciężko. Myślałam że przez weekend majowy na pewno urodzę a tu nici z tego. Córci jest chyba za dobrze w brzuszku i nie chce wyjść. A jak tam Wasze dolegliwości, równie dokuczliwe jak moje?
  14. Gryfnofrela: Trzymam kciuki za szybki i łagodny poród!!!! Wyczekałaś się dziewczyno. Nosa miałaś że na tym weekendzie wszystko się okaże. Mąż pewnie szczęśliwy że nie wraca do pracy w poniedziałek:) Ja nadal 2 w 1 i nic się nie zapowiada na zmiany. Też nie wiem co będzie jak się do wtorku nie rozpakuje. Mam iść we wtorek do szpitala na ktg i do lekarza i wtedy zobaczymy co powie. Nie chciała bym wywoływania porodu bo to ponoć nic fajnego. Najlepiej jak natura sama wszystko zrobi. Jak jest wywoływany poród to ponoć skurcze są o wiele silniejsze i intensywniejsze. Aż strach się bać. No ale nic zobaczymy co to będzie. Coraz mniej się nas robi na forum....
  15. Cześć Majówki, ja również melduje się nierozpakowana. Dzisiaj byłam na ktg w szpitalu i na szczęście wszystko wyszło w normie, tętno około 150-160 a nie tak jak ostatnio 180-200.Nie wiem dlaczego ostatnio było takie wysokie. Poza tym na wykresie skurczów macicy zaczęły pojawiać się delikatne góry i lekarz powiedział że coś się dzieję ale na razie bardzo delikatnie. Ciekawe czy rozwinie się w coś poważniejszego. Fajnie tak rodzić w święto bo mega pustki w szpitalu. Lekarze i położne nie mają co robić i wszyscy bardzo mili jak już się ktoś pojawi. Fajnie by było dzisiaj urodzić ale to chyba tylko marzenie. Witam nowe Majóweczki. Co do wózka to my kupiliśmy Tako Jumper i bardzo mi się podoba: super się prowadzi, dobra amortyzacja i rozsądna cena. Pogoda za oknem deszczowa i tylko spać się chcę. A tu trza iść na spacer, poruszać się, a nuż dzidziuś będzie chciał wychodzić. Już mu tu opowiadam jak będzie fajnie na zewnątrz. Ale uparł się że jeszcze ma czas a ty te mamuśka gadaj:) Pozdrawiam
  16. monikadyr: W czasie ruchów tętno było dość wysokie ok 160 a jak zaczęło rosnąć do 180-200 jakoś już słabiej czułam ruchy i ogólnie brzuch mi zaczął twardnieć i boleć. Jutro zobaczymy czy też tak będzie agnes3d: Tętno miało ogólnie przez cały pomiar trend rosnący. Na początku było 150-160 a na końcu 180-200. Może coś w tym jest że dziewczynki mają wyższe. kojoneczka: Mam nadzieję że też mnie jutro uspokoją bo naczytałam się już różnych rzeczy na internecie i teraz się trochę boję co to może oznaczać. Człowiek głupi jest bo wie że na necie wiele bzdur piszą i tylko lekarz może stwierdzić jak jest w konkretnym przypadku. Ale już taka nasza natura że ciekawość zwycięża. Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi. A więc dalej czekamy... Pozdrawiam
  17. Broneczka gratulacje!!!! Czekamy na dłuższą opowieść jak już sobie odpoczniesz i wrócisz do domku. agnes3d: u mnie w sumie przez całą ciążę miałam dość duże upławy a teraz od jakiegoś miesiąca się zwiększyły. Wczoraj był jednorazowy wypływ galaretki a dzisiaj znowu spokojnie. kojoneczka: ja od połowy ciąży łykam sobie prenatal i chyba w okresie karmienia trzeba go też brać
  18. Cześć dziewczyny mi chyba wczoraj odszedł ten sławetny czop. To była taka galaretka bezbarwna. Ale nadal cisza na morzu. Dzisiaj idę do szpitala na ktg a potem pogadam z moim lekarzem bo akurat ma dzisiaj dyżur. Zobaczymy co powie. Gratulacje dla kolejnych kwietniowych mamusiek:) Może my też za niedługo będziemy w domku z małymi szkrabami...
  19. O widzę że Broneczka poród wyskakała:) Powodzenia Kochana!!! Czekamy na wieści. Co do kolejek to też miałam niemiłą sytuację w laboratorium. Kolejka jak nie wiem co, w większości ludzie starsi lub tacy ok 50-tki. Wchodzimy z mężem i stajemy koło okienka. Jakiś chłop co przyszedł przed nami od razu komentarz: " Jak to jest że przyszli później a już są obsługiwani?" Na co mój mąż: "Nie widzi pan napisu że ciężarne mają pierwszeństwo? Może pan też jest dzieckiem do lat 4, kombatantem lub w jakiś sposób niepełnosprawnym?" Co gościa zamurowało i siedział spokojnie. Ale zawsze jakiś się musi odezwać. Najczęściej Ci co widać że się dobrze czują i chodzą na badania z nudów (a są tacy). W sklepie nawet nie staje w kolejce z pierwszeństwem bo po co? I tak nikt nie przepuszcza. Normalka Kolejny dzień mija a u mnie cisza. Ciekawe ile takich jeszcze zostało... Dobrze że nie jestem sama i mogę się zawsze do Was odezwać.pozdrawiam
  20. To widzę że wszystkie majówki wzięło na pichcenie:) Ja dzisiaj zapodaje karpatkę... A co se będę żałować. Już niedługo mi się skończą takie rarytasy. Śliczne te Wasze pokoiki! Same dekoratorki wnętrz. Dodka: Ja kotki też lubię i mam ich 6 ale nie w domu. Jeden jest taki trochę domowy ale przez całą ciążę trzymałam się z dala od niego. Pomimo tego że zadbany i odrobaczany. Jakoś przerażała mnie możliwość zakażenia toxo. Ale bardzo się cieszę że dziecko w przyszłości będzie miało kogo za ogon tarmosić:) Dzisiaj jakoś pogoda nastroiła mnie do sprzątania. Cały dom aż lśni. Ponadto pomogłam mężowi układać drewno i zaliczyłam dwa spacerki. Od kiedy mi lekarz powiedział że do porodu to mi jeszcze czasu zostało, zaczęłam się nie przejmować i wykorzystywać każdą wolną chwilę dla siebie. Jeszcze wieczorem muszę męża nakochać i będzie git:) Pozdrawiam
  21. Hello, ja też dzisiaj po wizycie i trochę takie mieszane uczucia mam. Z dzidziusiem wszystko w porządku, główka na dole i wyniki wszystkich badań na medal. Jednak lekarz zasmucił mnie że on uważa że spokojnie przenoszę do terminu albo i dalej... Powiedział że nie ma bakterii oraz że baby jest dosyć niewielkie (poniżej 3,5 kg) więc nie widzi powodu dla którego poród miał by być na dniach. O szyjce nic nie wspominał:( A ja tu siedziałam i wyczekiwałam jakiegoś znaku że to już. Ale nic to, jakoś mam przeczucie że wszystko samo się rozwiąże. W czwartek idę do szpitala na ktg i zobaczymy co wtedy powie. Może jednak przed majówką nic nie będzie. Widzę że u Was pożegnanie czopów - gratuluje! Pewnie teraz niecierpliwość jest podwójna:) Pomysł z tabelką jest bardzo fajny. Jak komuś one nie odpowiadają to zawsze może je sobie przewinąć.
  22. Witam z rana:) Ja też już spać nie mogę. Leże i przewracam się z boku na bok, co wcale nie jest takie proste. Myśli krążą tylko wokół jednego tematu. Chociaż pogoda ładna za oknem i żyć się chce. Wczoraj poczułam że niestety pojawił mi się jakiś towarzysz hemoroid... Łeee... Boli jak nie wiem co. Dziewczyny smarujecie to czymś bezpiecznym? A tak się cieszyłam że mnie to ominie a tu masz babo placek. Co do malowania paznokci to też słyszałam że nie powinno się malować żeby położna mogła w każdej chwili zauważyć jakby nam paznokcie zaczęły np. sinieć. Ja nawet nie mam co marzyć o robieniu czegokolwiek u stóp. Ledwo dycham jak zaczynam się schylać a co dopiero na tak długo:)
  23. Ja też poproszę o maila z profilem. Pogoda dzisiaj masakra... śnieg i to końcem kwietnia. Ale w tym roku już mnie nic nie zaskoczy. W styczniu nie było u nas prądu przez 4 tygodnie więc nic nowego takie anomalie pogodowe. Kurcze ja nie wiem czy coś się już zbliża czy nie. Od kilku dni bardzo mnie boli miednica, konkretnie to same kości i czasem mam kłucia w pochwie. Od trzech dni po 3, 4 razy dziennie muszę do kibleka na 2 aż z bólu ciężko papierem śmigać. Wczoraj wieczorem często mi brzuch twardniał. Czasem myśle że to już niedługo ale potem idę spać i znowu mija kolejny dzień. W taki to oto sposób mogę jeszcze z miesiąc się stresować.
  24. magdalunka: Kochana gratulacje!!! Ciesz się swoim Skarbem a jak znajdziesz chwilkę to podziel się wrażeniami. Chyba trzeba by już w naszej tabelce zaznaczać kobitki które zostały mamami:)
  25. Hej ja mam takie uczucie jakby się kości miednicy rozciągały. Boli tak jak po jeździe rowerem ale tylko jak chodzę. Stresujące jest takie oczekiwanie na jakiś sygnał. U mnie mąż ma ważną konferencję w piątek i zapowiedział że się nie zgadza na poród przed piątkiem:) Dlatego też aktywni będziemy od soboty. Pozdrawiam
×