Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nonka50

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nonka50

  1. Dziś ubieram choinkę:-) moja córcia juz nie może sie doczekac, a ja juz czuje swięta. Zjadłam śniadanko i wypiłam 3 szklanki wody, zaraz o 13-ej przekaska i jade do pracy, więc nie czuje sie zagrożona. Ciekawe jak bedzie wieczorkiem. Czy uważacie że wagę powinnismy pisać raz w tygodniu, czy może codziennie? Słyszałam że takie codzienne ważenie może zniechęcić, ale przeciesz mamy silną motywację- sylwester za nie całe 4 tygodnie. Może nie wcisnę sie w moja śliczna czerwoną sukienke, ale za to jaka satysfakcja będzie jak zobacze 7... z przodu..... Pozdrawiam, wpadne tu wieczorkiem.
  2. 04.12.2009 nick --------wzrost----------waga wyjściowa ------obecna-------końcowa aniseed ------172 ----------------65 kg------------------65kg ---------59 kg 05.12.09 kenya--------167---------56 kg--------56 kg-----------49-50kg 05.12.09 nonka50-----168--------80,07--------80,07---------cokolwiek:-) jak teraz sie nie uda to chyba muszę jeszcze troche przytyć żeby było te 230kg........
  3. 04.12.2009 nick --------wzrost----------waga wyjściowa ------obecna-------końcowa aniseed ------172 ----------------65 kg------------------65kg ---------59 kg 05.12.09 kenya--------167---------56 kg--------56 kg-----------49-50kg 05.12.09 Nonka50…..168……….80,07…………80,07…………..cokolwiek:-) nie iem co to za 230 się dokleiło- ja tyle napewno nie waże:-)
  4. 04.12.2009 nick --------wzrost----------waga wyjściowa ------obecna-------końcowa aniseed ------172 ----------------65 kg------------------65kg ---------59 kg 05.12.09 kenya--------167---------56 kg--------56 kg-----------49-50kg 05.12.09 Nonka50…..168……….80,07…………80,07…………..cokolwiek:-) Ja tez myslę asiu że dziewczyny nie maja powodu do zmartwień, ale waga wyjściowa nie ma znaczenia tylko efekty. Nie sądze asiu że ważysz wiecej ode mnie więc się nie wygłupiaj tylko sie dopisz. Ja zaczynam od teraz i wszystko co jem jest dokładnie zaplanowane łącznie z godziną. Trzymam kciuki za siebie no i za was też. Pozdrawiam.
  5. Właśnie o to mi chodzi. Ja już dużo o tym czytałam i nie chcę zrobić tylko I-szej fazy, ale wytrzymać do III-ej i chcę by tak zostało. Wiem że wcale nie będzie łatwo ale nigdy nie jest łatwo. Jutro rano nastąpi chwila prawdy, ale ja to robię dla siebie więc dam radę, a bynajmniej będę próbować. Może któraś z was odpali jutro ze mną licznik kilogramów? tzn wystartujemy od wagi wyjściowej i co tydzień będziemy podawać aktualny stan? Ja na SB a wy na swoich metodach:-)taka mała konkurencja dobrze by nam zrobiła- chyba że nie chcecie więc zniknę i nie będę wam mieszać. Czekam na propozycję:-)
  6. Dzięki anised za motywację- napewno mi to pomoże:-(
  7. Witam wszystkich. Odeszłam od was bo ja nie mam wogóle motywacji do ćwiczeń. Jak będę wam pisac że chcę schudnąć, a wogóle nic z tym nie robię to i tak same mi podziękujęcie:-) Postanowiłam przejść na dietę- na początek South-Beach. Wymyśliłam swój własny jadłospis korzystając z dozwolonych produktów. Wybrałam tylko te co lubię więc zaczynam od jutra. Najbardziej szkoda mi kawy, ale muszę zadowolić się samą wodą. Czy ktoś będzie trzymał za mnie kciuki- właściwie jakie ma to znaczernie, przecież i tak odemnie zależy czy dam radę przez to przebrnąć. Może jest wśród was jakaś osoba która już stosowała taką dietkę, a może ktoś kto chce zacząć od jutra ze mną. Wybacz yasmin że wciskam się w twój temat, ale może akurat ktoś się skusi. Pozdrawiam was dziewczyny:-)
  8. Do aniseed, kenya, kuleczka, yasmin, asia2006. Chciałam wam podziękowac za to że przyjęłyscie mnie ciepło do waszego topiku, ale ja do was nie pasuję, wiec chciałam sie ładnie z wami pożegnac. Pewnie będę tu zaglądac, bo ciekawią mnie wasze postepy, ale musze znaleźć inny temat który bardziej do mnie pasuje. Jeszcze raz bardzo wam dziekuje i pozdrawiam. Trzymajcie sie cieplutko.:-)
  9. A ja nie chcę brać wspomagaczy, ale wiem ze bez diety ani rusz. Moje życie zaczyna sie stabilizować.Skoczyły mi sie te częste wyjazdy i przechodze na salatki. Postanowiłam codzennie robić sobie dużą porcje sałatek warzywnych z jogurtem naturalnym, lub kefirem i jeść to przez cały dzień. Niestety z kawy nie zrezygnuję ale dorzucę za to 1 godzinkę ćwiczeń dziennie. Dam wam znac jakie bedą efekty. Myślę że jak odpuszczę węglowodany to powinno być cudnie, ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca;-)bedę sie odzywać. Trzymajcie za mnie kciuki. papa
  10. Melduję się na posterunku. Dopiero wróciłam ze szczecina i jestem wykończona, zaraz wskakuję do łóżeczka bo normalnie chyba mam gorączkę. Nos mam już prawie w stupach, a dotego krew mi z niego leci. Obiecałam córce że w poniedziałek pojadę z nią do kina(jak by mi mało było szczecina) więc mam tylko niedzielę na zebranie się do kupy. Wczoraj na laptopie padł mi system i kurcze wszystkie programy muszę od nowa instalować, ale dlaczego to tak wolno idzie? Mam nadzieję że kolejny taki numer zdaży się sie za kilka lat dopiero. Dziś się nie objadałam, ładnie zjadłam śniadanko w domku, a po powrocie obiadek u mamy i już na dziś wystarczy. Jeszcze chyba tylko dzbanek miętki sobie zaparzę i będzie dobrze. Tymczasem do juterka.
  11. Więc tak, chorubsko i mnie dopadło. Razem z córcia kichamy i zużywamy chusteczki jak w reklamie jakiegos leku na katar:-) do ćwiczeń to napewno nie powrócę przez najblizszy czas, ale juz mysle że od poniedziałku moję zwariowane życie wróci do normy tzn, zacznę normalnie spać i jeść. Mam plan ale od poniedziałku.Ostatnio yasmin mnie zrugała że nie można takich rzeczy odkładać ale ja naprawdę nie dam rady inaczej. Kiedyś było łatwiej, bo życie w miarę ustabilizowane, ale teraz tyle tych szkoleń w sz-e a z racji zawodu musze sie rozwijać. Bardzo bym chciała wygladac lepiej i dlatego nie dpuszczę. Dziś moja 12-letnia córcia mnie zaskczyła bo powiedziała że jak dziewczyna ma pełniejsze kształty to wygląda lepiej:-) ona narazie wygląda jak wieszak, ale cieszę się że nie ma zapędów anorektycznych. Pozdrawiam wszystkich cieplutko:-)
  12. No coż, ja ciagle na diecie zapiekankowej:-( i ciagle w rozjazdach. szczecin mi juz bokiem wychodzi i pewnie do grudnia nie zrobie nic w sprawie swojej wagi osobistej. Ale ciagle tu zaglądam i czerpie z was motywację ale jak tak czytam wasze wypowiedzi to się ciesze że nie tylko ja mam chwilowy zastój. pozdrawiam was.
  13. Wipisałam sie tzn. karnet z siłki zamieniłm na karnet solaium. Mam dużo wyjazów do sczecina i nie mam kiedy chodzić. Wyjeżdżam rano, wracam padnięta wieczorem jak sobie pomyślę że mam jeszcze iść ćwiczyć to mi się żyć odechciewa.U nas karnet kosztuje stówkę i raczej szkoda mi by się zmarnowała. Myślę że jak mi sie juz wszysko ustabilizuje, zacznę ćwiczyć w domu, tak jak większość z was. Puki co to mogę zapomnieć o diecie, bo jak wstaje o 5-ej to nie mam czasu zjeść( a nawet mi się nie chce) w potem to w miedzyczasie jakis hot-dog lub zapiekanka. Ostatnio połakomiłam sie na zestaw kabab ale w połoie wymiekłam:-)myślę że to dobry znak. Myśle że tak na poważnie zacznę walczyć w wagą od przyszłego tygodnia, to bedzie juz początek grudnia wiec żegnaj piękna czerwona sukienko...... Na sylwestra pewnie pójdę w dresach:-(:-(:-(
  14. No to koniec. Straciłam moją motywacje do ćwiczeń. Wypisałam sie z siłowni, i postanowiłam ćwiczyć w domu. Ale znając mój zapał rano znajdę 1001 wymówek żeby nie ćwiczyć. A ty Kuleczko jak tam twój zapał? Ja jak kupiłam steper parę lat temu to cała rodzina na nim sie pociła, ale teraz to jakos nie moge tego sobie wyobrazić. Muszę przygotować sobie siłkę w domu i myslec pozytywnie.... Szkoda że już nikt tu nie zaglada. Pozrdrawiam:-/
  15. Kenya- ja chciałabym ćwiczyć codziennie, ale nie mam czasu biegać codziennie na siłkę, a w domu nikt i nic mnie do tego nie zmusi. Nie wiem, ja już tak mam . Zazdroszczę kuleczce że ma domku więcej motywacji. Ja zauważyłam że jak tak siedzę to nic mi się nie chcę ale jak już się podniosę to mam super powera:-) Ja też nie stosuję żadnej diety. Jem kiedy jestem głodna. Rano-rzadko, popołudniu- zawsze, wieczorem (jak nie ma mojej siostry kusicielki u mnie)-nigdy:-)
  16. Wiesz ,że ja nie wiem jak sie zaczernia albo urzywa sie pomarańczówki:-). Ja poprostu kliknełam na ,,odpowiedz na temat'' i zrobiłam co kazali, ale dlaczego jestem czarna to nie wiem;-)Więc pewnie ja też jestem ogranczona:-) Waga ciągle nie pokazuje tego co chce, a ja hce zobaczyć 7 z przodu, nawet gdyby to miało byś 79,99. Pewnie jeszcze troche musze poczekać. Czy któraś z was kobietki chodzi do kosmetyczki na jakies zabiegi typu oczyszczanie lub maski. W szkole mamy tak beznadziejne kosmetyki że wszystkie chodzimy z czerwonymi twarzami i chcę kupić sobie jakieś dobre, ale potrzebuje całej profesjpnalnej linii, moze któraś z was moze mi cos polecic. Myślę narazie o bielendzie, ale może są inne fajne. Pozdrawiam was.
  17. Sama zmiana diety nie zapewni nam dobrej kondycji. Ja nie chce by mój brzuch wyglądał jak wyschnięte jabłko. Wybacz, ale wolę poćwiczyć. Czy mniej, czy bardziej intensywnie to już zależy od sytuacji.
  18. Witaj KENYA- ja kiedys bardzo dawno (jakies 3 lata temu) tez wzięłam sie za skakankę , ale nabawiłam sie strasznęj kontuzji, bo bardzo bolała mnie kostka w nodze:-( tak wiec skakanka nie jest dla mnie ale kuleczkaa ma rację, takie skakanie godzinke dziennie daje niesamowite rezultaty, tylko pamietaj to nie może byc takie bemyślne skakanie bo szybko ci sie znudzi. Najlepiej włącz dobrą muzyke- taką jak lubisz, i rób serie typu rowerek , obie nogi na raz lub jakieś młynki. Jak nie dasz rady odrazu godzine to zrób sobie dwie serie napoczątek, lub nawe trzy. Jak przyjdzie czas to wszystko to połaczysz w jedna i bedzie super. Najważniejsza jest kondycja i dobra motywacja. Moja waga tez stoi w miejscu, a wszyscy w okół mówią mi ze schudłam:-) Co tu gadać nosze juz spodnie o dwa rozmiary mniejsze, wiec wagą wogóle sie nie przejmuje. Pozdrawiam was wszystkie:-)
  19. Mój wiek to nie tajemnica:-) uprzedzam bo napewno jestem tu najstarsza. Mam 31 lat, jestem mężatką mam córkę Karolinę ( zbuntowaną nastolatkę:-)) Mieszkam w Wolinie(woj. zachodniopomorskie) obecnie uczę się w szkole kosmetycznej a narazie zajmuję sie stylizcją paznokci. Tak więc już wszystko jasne, moja praca nie wymaga odemnie żadnego ruchu, tylko sporej wyobraźni.Kuleczkaa- Jesteś poprostu wielka, że dałaś radę. Ja dzis na siłowni byłam z koleżanką i troche mnie to wkurzało bo nie lubie jak ktos mi patrzy na licznik, wole po swojemu i stopniowo. No i jeszcze postanowiłam pic wodę na umór. Mam w domu dystrybutor więc żródlanki mi nie brakuje..-)
  20. kuleczkaaa -ja jakies dwa miesiace temu tez chodziłam na siłownię, i wtedy ćwiczyłam n ORBITERKU, wydaje mi sie ze jak na poczatek to za duży dystans sobie dajesz. Ja po dwóch seriach 10minutowych na drugi dzień ledwo co noga mogłam ruszać. Ogólnie to staszny dyskomfort, ale dałam rade powtażac te moje wyczyny i dopiero po tygodniu sobie zwiększyłam. Zrobiłam 20min za jednym zamachem, a po kolejnych kilku dniach już zrobiłam 45min. Tak więc mam ponad miesiąc przerwy i jak wczoraj pocwiczyłam(20min), to zakwasy mnie nie dopadły. Może dlatego że wszystko robię stopniowo. Takie jest moje zdanie, ale ty zrobisz jak zechcesz:-). A jeżeli chodzi o chodzenie na siłownie to ja najlepiej lubie chodzic rano, bo wtedy nie ma nikogo, notomiast jak teraz chodze z kolezanka o 17-ej to zawsze są jacyś meżczyźni, ale wierz mi nikt sie na nas nie gapi, a czasami nawet nam podpowiadają jak należy ćwiczyć. Tak więc proponuje wyjsc do ludzi i zakupić karnet, bo wydana kasa to też jest dobra motywacja. Pozdrawiam:-)
  21. No ja raczej to bedę miała problem z tymi piecioma posiłkami dziennie. Mam bardzo nieregularny tryb w pracy, bo pracuje na telefon i czasami jest tak że pierwszy posiłek jem o 17-ej, a rano nigdy nie jestem głodna. Jeżeli chodzi o wieczorne podjadanie to też nie mam z tym problemu. Natomiast najwiekszym problemem jest siedzący tryb życia. W pracy cały czas siedzę, do pracy jadę samochodem, no i w domu też nie mam za wiele do zrobienia. Moja waga waha sie 80-82kg, chce dojsć do 60-65, bo już tak kiedys ważyłam i wiem że z tą waga jest mi dobrze, wzrost mam 168, ale zawsze uważano mnie za szczupła i nie zależy mi na niedowadze:-) jeste pewna że mi sie uda, tym bardziej że po wczorajszym wysiłku nie czuje ani zakwasów , ani zniechecenia. Trzymajcie kciuki, odezwę się wiecorkiem.
  22. Witam cię Yasmin, ja zaczynam od dzisiaj liczyć kilogramy. Koleżanka namówiła mnie na siłownię. Po dzisiejszym dniu czuję nie dosyt więc zaczynam od jutra na ostro(oczywiście bez przesady) jak uda mi się dojść do mojej ulubionej wagi nawet za pół roku to i tak będę szczęśliwa. Popieram cię w twoich wypowiedziach, bo ja też uważam że więcej ruchu jest lepsze niż jakieś suplementy. Pozdrawiam cie cieplutko:-)
  23. Witam. Do świąt zostało nam 3 tygodnie, a do sylwestra mamy 4 czyli jak się zaweźmiemy to zaliczymy 2 fazy dietki. Ja startuję od jutra i mam nadzieję że ktoś się do mnie przyłączy. Liczę na panie po 30-tce dlatego że jak przekroczy się tą magiczną liczbę to zawsze jest trudniej gubić kg. Już najwyższy czas pogodzić się z powolnym metabolizmem:-) Ja mam 31 lat, 82kg, 168cm wzrostu. Nie wyznaczam sobie żadnego celu, poprostu chcę schudnąć. Oto mój przykładowy jadłospis na pierwszą fazę czyli na dwa tygodnie: 10:00 Śniadanie -pół białego twarożku+ 2szklanki wody lub dwa jaja na twardo 12:00 Przekąska -4 plasterki szyneczki+ 2szklanki wody lub ogórek, sałata, pomidory 14:00 Obiad -pół piersi z kurczaka(gotowanej/grillowanej) + 2szklanki wody 16:00 Przekąska -4 plasterki szyneczki+ 2szklanki wody 18:00 Kolacja -pól twarożku+ 2szklanki wody Sok pomidorowy na zabicie apetytu. Wiem że można też pić herbatki ziołowe, ale ja chyba tak bez cukru nie dam rady. Więc drogie panie- liczę na wasze wsparcie Zapraszam:-)
×