Malibek

Dokładnie....... !!!!!! Troken, najgorsze co może być to siedzenie w domu..... i poprostu te doły.... nie no masakra. Ciesz się, że masz naukę. Ja mam dziennie 8 godzin pracy. I tyle... :( Moja praca jest o tyle fajna, że nie muszę jej przenosić do domu... choć teraz - czasem chcialabym. Przede mną dłuuugi weekend..... :(((

Noo.... w razie w. oddzywaj się :):):):):)) Buzia paa :*

właśnie nie.... weź w ogóle przestań pisać do niej te smsy !!!!!!! Napisz jej jednego wieczorem "jak Ci minął dzień..?" coś luźnego.. niech sama wykaże trochę inicjatywy......

W zasadzie od zawsze tak było... ale pogorszyło się jak zamieszkaliśmy razem.. wtedy wyszły wszystkie brudy - wszystko się nasiliło... mieliśmy siebie na codzień... i na mniej mógł sobie pozwolić... rzeczywiście był niedojrzały :(

Każda kobieta jest inna.... Może boi się stracić tego co ma? Powiem Ci szczerze, że mam przyjaciela, który odważył się dopiero teraz powiedzieć mi.... że coś czuje... znamy się od Marca.. Ale byłam z Pawłem - on był w cieniu... a teraz powiedział mi to, ale mówi, że boi się zrobić kroku na przód bo wie, że może stracić to co ma - przyjaźń....

Brak mi słów....... :((((((((

no ja to jestem strasznie miękka... Św. Rita? a czego to jest patronka?

poniżona czuje się dlatego, że kiedy zabierał rzeczy błagałam... zasłaniałam drzwi..... nawet nie mam siły o tym pisać :(

Och dziewczęta.... my to mamy życie... :( A...psik... ty czekaj... to stało sie dopiero przed chwilą. Ja czekam już 3 tygodnie i tracę wiarę...

uciekam na BrzydUlę... ale wrócę po niej na chwilę :)

Zatraciłam siebie kiedy poświęciłam rodzinę i przyjaciół dla niego... Myślałam, że jest mi niezbędny do życia.... Tak było... tak jest.... nie przestałam kochać. Mineły 3 tygodnie, a ja ciągle czuje zapach na poduszce... Jednak pamiętaj jedno.... to on musi chcieć wrócić...

Droga a..psik Mam dokładnie taką samą sytuacje.. To ja zawsze byłam zła... najgorsza... wstawałam rano sprzątałam, prałam, gotowałam, pracowałam.... a on tylko komputer i swoje gierki. Awantura o to, że coś niezrobione - ale on palcem nie kiwnął. Jak mieszkaliśmy osobno, to zawsze z mojej winy nie chciał się spotkać. Po rozstaniu usłyszałam wiele razy od niego - że jestem hipokrytką.. nie potrafię czekać i zrozumieć.. że to ja zabilam ten związek... Faceci zawsze chcą zrzucić ciężar... zawsze - wtedy łatwiej im wrócić na stare śmiecie z podniesionym czołem... Wtedy nie ma wyrzutów sumienia...

Fanta z butelki.... rzeczywiście, też zawsze uważałam, że jeśli się coś mówi.. tzn że chociaż przez chwilę się tak uważało... wszystko zależy od rodzaju tych słów..

Powiem szczerze... dobrze, że mówi tak po alkoholu....!!!!! Gorzej jeśli potrafi powiedzieć to tak po prostu.... jak mój - już nie mój Paweł.