katarzyna11
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
po pol roku nie zaczal sie z nikim spotykac tylko mi sie juz odechcialo takiego zycia z nim a po za tym kto to wie co on robil czy maz chce do mnie wrocic - nie on po prostu nie chcial sie rozwodzic a teraz bedzie musial
-
Nie pisałam bo nie miałam głowy do pisania Bo pisanie do nieczego nie prowadziło W rok wywróciłam swoje życie do góry nogami W wielkim skrócie Zaczęłam żyć z mężem ale to nie było to Nie da się żyć z człowiekiem który zawiódł, zranił, któremu się nie ufa po jakimś pół roku kolejnego "zawieszenie" wniosłam pozew o rozwód bez orzekania o winie Mąż nie wierzył Aż przyszedł pozew z śadu Kolejne prawie 3 m-ce oczekiwań na rozprawę W między czasie wyprowadził się do rzodziców a ja odetchnęłam pełną piersią Nawet znajomi powiedzieli mi, że w końcu jestem taka jak kiedyś Uśmiechnięta zadowolona potrafiąca śmiać się przede wszystkim z siebie Wakacje z moją córcią - świetnie wybyczyłyśmy się nad polskim morzem A potem.... Rozprawa Mąż przyszedł z adwokatem a ja nie ( nie rozumiałam po co mu adwokat - chciałam rozwodu bez orzeczenia o winie ) Mąż nie wyraził zgody na rozwód i zarządał zawieszenia postępowania na rok jęsli nie chciałam się na to zgodzić mogłam od razu wystąpić o rozwód z orzeczeniem jego winy czego chciałam uniknąć Wyprosiłam u sędziny zawieszenie postepowania na 4 m-ce Adwokatka męża poprosiła mediację między nami - odmówiłam kategorycznie sędzina powiedziała, że zawiesza postępowanie, ustaliła mi alimenty na czas trwania postępowania Nie ustalałam widzeń ojca z dzieckiem - chciałam żeby przychodził do małej kiedy bedzie chcial po dwoch miesiacach wyprowadzilam sie z jego mieszkania - dostalam kredyt i kupilam wlasne wlasnie zakonczylam remont Kazdy kąt w tym mieszkanku mi sie podoba Nadal pracuję czuję sie doceniana Corcia jest zdrowa i radosna Niania rewelacyjna Zbliża się termin w którym mogę odwiesić postępowanie i już nie mogę się doczekać Tym razem wyrazi zgodę na rozwód nie ma wyjśćia Teściowie bardzo pomagają w opiece nad mała- spędza z dziadkami wiecej czasu niż wcześniej Mąż nie mąż zajmuje spędza czas z córką bardzo częśto - częściej iż jak bylismy razem Chociaż na początku nie było tak kolorowo - zdrzało mu się że nie widział małej ponad miesiąć Ale teraz jak jej dwa dni nie widzi to dzwoni i mówi że koniecznie musi przyjechać bo tęskni :) Mała też się strasznie z nim związała - w końcu ma ojca, który jest A po za tym powolutku do przodu Może jeszcze kiedyś komuś zaufam, może jeszcze kiedyś będę kochać i będę kochana Zobaczymy Sylwester kończący ten okropny rok był wspaniały - wybawiałam się z moimi znajomymi ze starych dobrych lat... Teraz właśnie mam urlop do konca miesiąca Miałam wybrać się w góry ale ze względów czysto finansowych musiałam zrezygnować Po za tym mam krótkie włosy i rewelacyjnie się czuję w takiej fryzurce Co jeszcze? Jestem spokojna zadowolona i już nie zyje na wariackich papierach i nie jestem zależna od nikogo A co mnie skłoniło tak naprawdę do rozwodu Stwierdzenie męża że ja go w zyciu n ie zostawię oraz zdanie które pewnego dnia wpowiedzial do swojego brata podczas rozmowy - rozmawiał z bratem o mnie Jedno zdanie - "Przecież ona mnie nigdy nie zostawi, drugiego takiego w życiu n ie znajdzie a po za tym przeciez sama nie da rady - więc ja bracie mam luz i mogę sobie robić co chce". dwa dni poźniej pozew leżał w sądzie, gdy powiedziałam mu,ze złożyłam pozew zaśmiał mi się prosto w twarz. Po około miesiącu oczekiwania pozew przyszedł do niego do domu Zaniemówił I tyle Teraz kolej żebym ja zaczęła zyć Moze mi sie uda nie popelniac dawnych bledow
-
kazdy kto tutaj pisze w tym momencie ma racje ja sama nie wiem czy bedzie dobrze sama wlasnie nie wiem tego czy za jakis czas nie zacznie mnie to wszystko palic od srodka i ja zepsuje badz rozwale to o co tyle czasu walczylam (o ile mizna to nazwac walka a nie anielska cierpliwoscia) ale chcialam wlasnie tego zebysmy sprobowali byc razem i to nie jest tylko impreza na ktora mnie maz zabral padlo pare slow z jego strony ktore tak bardzo chcialam uslyszec tzn ze sie postara ze nigdy nie bede miala watpliwosci ze chce byc ze mna i ze nie przestal kochac nie powiedzial ze zostaje ze wzgledu na dziecko powiedzial ze chce byc ze mna nie powiedzial tez ze kocha tylko ze nigdy nie przestal kochac czy mam pewnosc ze to prawdziwa zmiana czy tylko chwiloy kaprys - nie ale czy ktokolwiek ma pewnosc co do drugiego czlowieka?? nie bo sami siebie nie mozemy byc do konca pewni zobaczymy co przyniesie czas teraz trzeba zyc nie bede rozbierala na czesci pierwsze kazdego jego slowa gestu ale tez nie chce zyc z czlowiekiem w ktorym nie bede miala oparcia
-
po imprezie super wybawilam sie i do tego z mezem tylko dzis glowka strasznie bolala dziecko odebralismy dopiero o 15 a co do tego czy moj maz sie zmieni czy nie zmieni czy to chwilowa zmiana czy na stale czy to gra czy prawda - wyjdzie w praniu ale ja tego chcialam chcialam zeby sie opamietal i zebysmy sprobowali znow byc razem i jestem z tego powodu zadowolona nie nie zapomnialam wszystkiego co wydarzylo sie przez ten czas ale teraz bedziemy ze soba duuuzo rozmawiac i wszystkie nieporozumienia wyjasniac od razu powiedzial mi ze nie bede miala zadnych watpliwosci i obiecuje ze slowa dotrzyma a co do tego ze najpierw mam go obserwowac i sprawdzic czy to przemiana na stale a potem ofiarowac swoje uczucia... ja go kochalam kocham i bede kochac wiec swoje uczucia ofiarowalam mu juz bardzo dawno miejmy tylko nadzieje ze nie spieprzymy tego wszystkiego co moze sie udac nie ma co gdybac co bedzie a co nie bedzie trzeba sprawdzic na wlasnej skorze a jesli ktos powie ze jestem glupia i naiwna to jego sprawa przeciez tyle miesiecy czekalam na to co uslyszalam nie sadzicie chyba ze powinien przyjsc rzucic mi sie do stop i powiedziec teraz bede twoim podnozkiem nie tego chcialam pozdrawiam wszystkich i zmykam spac
-
dzien dobry wszystkim nie awanturujcie sie juz tak o moje zycie bo az mi glupio kazdy ma swoje racji i w kazdej z tej opinii jest ziarenko prawdy i kazdy na swoj sposob ma racje patrzac pod katem swoich doswiadczen moja corcie juz tesciowie zabrali... powiedzieli ze jak sie wyspimy jutro to mamy wpadac na obiad i wtedy sobie corcie odbierzemy cieszyli sie jak cholera ze zostana z mala tyle czasu powiedzieli ze w koncu czuja sie jak prawdziwi dziadkowie ktorzy maja wnusie na weekend imprezka zaczyna sie u nas w domu potem jedziemy dalej sie bawic maz powiedzial ze bardzo mi dziekuje ze dalam mu szanse na zmiane ze on postara sie bardzo bardzo zebym o wszystkim zapomnialam powiedzial ze nigdy nie bylo nikogo innego kim chcialby zastapic mnie i ze mnie nigdy nie zdradzil - powiedzial ze jest mi to w stanie udowodnic powiedzial ze nie chce mnie stracic i chce miec rodzine mowil ze sie troche pogubil bo nie wiedzial ze to wszystko dla niego bedzie nie tylko nowe ale tez takie zle powiedzial ze dziekuje mi ze wytrzymalam ten jego caly odpal i ze nigdy nie przestal mnie kochac przeproasil za wszystko i zapytal sie czy jestem w stanie zaczac od nowa i zapomniec powiedzialam ze tak ale bylam bardzo zdziwiona bo on nie powiedzial do mnie chodz pogadamy czy cos w tym stylu po prostu ja robilam jedzonko w kuchni on wszedl do kuchni i zaczal mowic powiedzial to wszystko w ciagu dwoch minut i tyle powiedzial zew to nasze imprezowanie dzisja to wlasnie po to zebysmy sobie przypomnieli jak bylo dobrze kiedys miedzy nami no i powiedzial ze swietuje to ze ma taka fajna zone powiedzialam mu tylko tyle ze ja jestem w stanie o wszystkim zapomniec i wybaczyc tylko chce miec pewnosc ze to prawda to mi powiedzial ze juz nigdy nie bede miala watpliwosci zdziwiona jestem strasznie tyle wam powiem czuje sie jak pijana bo czekalam na takie slowa tyle czasu ze po prostu nie potrafie sie cieszyc choc jak sie na niego popatrze to chce mu sierzucic na szyje jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz myslalam ze to wszystko bedzie troche inaczej wygladac ale - tego chcialam dobra ide konczyc salatke bo zaraz tutaj pare osob sie na mnie rzuci i powie ze jestem naiwna, glupia, ze sie nie szanuje, ze powinnam go pogonic itp a ja sie ciesze jak dziecko i nic nie popsuje mi humoru dzisiaj moze nie powinnam tak od razu sie cieszyc moze powinnam sie zastanowic nad tym czy za jakis czas nie wywinie mi takiego samego numeru ale chcialam uslyszec te jego slowa i je uslyszalam nie bede szukac dziury w calym tylko zaczne zyc
-
linna i ja sie z toba zgadzam w 100% nie hce zeby zostalo tak jak jest teraz ale widze ze maz za wszelka cene unika tej rozmowy dlatego poczekam poczekam jeszcze tak z tydzien ijesli wszystko bedzie tak jak teraz i on poczuje sie dobrze w tym wszystkim - a na pewno bede to widziala siade z nim i powiem mu a teraz wyjasnijmy sobie wszystko co mamy do wyjasnienia dowiedzmy sie calej prawdy o sobie i zamknijmy temat raz na zawsze bo ja naprawde potrzebuje tej rozowy bez niej to wszystko nie bedzie mialo juz sensu musze siasci rozmawiac rozmawiac rozmawiac zebym potem nie wypominala wypominala wypominala taka prawda ale poczekam myslisz linna ze to dobre rozwiazanie ??
-
nieprzenikniona ja wiem ze ty nie piszesz tego wszystkiego zlosliwie i duzo jest szczerej prawdy w tym wszyskim co czytasz co do kotka - zgadzam sie z toba jak najbardziej ale moze troszke bys zrozumiala mnie rozumiem twoj punkt widzenia jeszcze jakis czas temu moj byl zupelnie taki sam ale... gdy czlowiek sam znajduje sie w sytuacji ktora wczesniej znal tylko z opowiadan i traktowal jako hipotetyczna zachowuje sie calkiem inaczej niz wczesniej myslal ze sie zachowa ja nie jednej kolezance doradzilabym to samo co ty teraz doradzasz mi ale to bylo kiedys kiedys kiedy ja sama nie mialam tego typu problemow we mnie sa jeszcze uczucia tak uczucia doczlowieka ktory mnie cholernie zranil ale go kocham i nie potrfie ot tak wszystkiego zostawic tym bardziej ze zaczynam widziec jakas nadzieje
-
kaska nie zaglada tutaj juz tak czesto poniewaz sie teraz duzo uczy pomimo ze skonczylam studia i pracowalam wczesniej na identycznym stanowisku to niestety musze sobie pare najwazniejszych rzeczy przypomniec po za tym niania juz przychodzi do malej i zostawiam je powoli same i troszke sprawdzam wpadam bez zapowiedzi itd po prostu nie mam czasu juz tyle pisac co do sypiania z mezem - po sylwestrze poszlismy spac - osobno do osobnych pokojow a co do tego ze powinnam sprawe postawic na ostrzu noza i powiedziec mu albo sie zmieniasz albo do widzenia - to barzo madre takie honorowe itd ale ja widze ze miedzy nami sie cos zmienia ja widze ze powoli zaczynamy sie dogadywac i ze przypominamy sobie jak to jest razem spedzac czas i mysle ze kiedy juz tak naprawde dobrze poczujemy sie ze soba - wtedy przyjdzie czas na powazne rozmowy o przyszlosci i o nas skoro sam chce spedzac ze mna czas planuje nasze dni - tak jak kiedys nawet na durne zakupy znow zaczelismy chodzic razem a wieczory spedzamy grajac sobie razem na konsoli to chyba cos znaczy powiedzial mi tylko ze nie mam sie czego obawiac ze on nie chce juz uciekaz z domu i ze od niedawna jak wraca z pracy to naprawde chce wrocic do domu wiec moze faktycznie poczekam z ta ostateczna rozmowa - moze akurat tym razem to ja mam racje ze nie warto sie spieszyc powiedzialam mu ze chcialabym wyjsc jutro - jest sobota on wieczorem moze zostac z mala a on mi odpowiedzial - a dlaczego nie mozemy wyjsc sobie gdzies razem? zapytalam sie co z mala a on odpowiedzial ze rodzice na bank zostana z nia i zebym sie nie martwila on wszystko zalatwi tylko mam powiedziec gdzie chce wyjsc teraz pojechal do sklepu dokupic to czego zapomnielismy kupic wczesniej nie wiem co o tym sadzic wiem tylko ze z nikim w zyciu nie bawilam sie tak dobrze jak z nim i naszymi znajomymi wiec szykuje sie udana impreza :):):) i z tego sie ciesze jak na razie mala rzecz a cieszy pozdrawiam wszystkich i chcialabym zeby ktokolwiek tak jak ja stwierdzil ze mam choc troche racji cieszac sie z obecnego zachowania mojego meza
-
nie wybieram sie do psychologa a nawet jesli stwierdzilby stan depresyjny to co? nie zmieni to mojej sytuacji a przeciez nie bede sie szprycowac niczym na poprawe humoru - wtedy dopiero mialabym zakrzywiona rzeczywstosc a szczerze mowiac to po tym co przeczytalam moze sie okazac ze wiekszosc ludzi ma "stan depresyjny"
-
nieprzenikniona dziekuje za uwagi i za swoj punkt widzenia ale nie doczytalas chyba wszystkiego dokladnie gdzie jest napisane cokolwiek o reakcji mojego meza gdy sie dowiedzial ze jestem w ciazy chyba o tym nie pisalam a jesli pisalam to tylko to ze cieszyl sie jak wariat bo nasza corcia nie byla wpadka tylko zaplanowanym dzieckiem a faktycznie twoj facet to skarb i tylko ci pogratulowac ze znalazlas ta swoja poloweczke ta prawdziwa ale wiesz ja tez bylam pewzna swego czasu ze moj maz to ideal i tak sie zachowywal nie gral nie udawal mialam mase problemow w zyciu i on przy mnie twal caly czas zawalal swoje wazne sprawy tylko po to zeby byc przy mnie gdy walil mi sie swiat a gdzie wyczytylas ze my sie rzadko spotykalismy my mieszkalismy ze soba prawie od poczatku zwiazku ale faktem jest ze oboje duzo pracowalismy i nie spedzalismy ze soba 24 godzin na dobe ale jednak do domu zawsze wracalismy i tyle a twoje uwagi sa bardzo cenne ale chyba mnie nie dotycza nie wydaje mi sie zeby moj maz cierpial na depresje ja tez jej na bank nie mam - jetem cholernie odporna psychicznie i nie miewam wahan nastrojow pozdrawiam
-
tak moge sie zgodzic ze moj maz nie dorosl ze jest niedojrzaly ze to wszystko go przeroslo ze tkwie czekajac nie wiadomo na co ale mam jeszcze nadzieje bo go kocham i dla niektorych to jest najsmiesniejsze niestety nie da sie ot tak przestac kochac czlowieka chcialabym wiec niestety jeszcze poczekam bo co moge innego zrobic nie wniose pozwu o rozwod nie wyrzuce go z jego domu nie jest mi latwo ale po prostu chce poczekac pewnie kiedys smialabym sie z osoby ktora zachowywalaby sie tak jak ja ale teraz wcale nie jest mi do smiechu a co do mojego meza to zaczelismy razem spedzac czas rozmawiac ze soba i zobaczymy co bedzie dalej
-
wiem Beata ze musze sobie dac spokoj i dalam sobie spokoj a czy moj maz sie stara nie sadze nie nazwalabym tego staraniem ale nie wazne zobaczymy co bedzie pozniej jak juz pisalam nie spieszy mi sie nigdzie i nie mam zamiaru podejmowac zadnych dramatycznych krokow dlatego nie rzucalam meza, nie wystawialam mu walizek za drzwi nie skladalam pozwu o rozwod bo nie chcialam wolalam poczekac wlasnie dlatego ze mi sie nie spieszy moge poczekac i zobaczyc co bedzie nie mam oczywiscie zamiaru czekac cale zycie taki "zwiazek" jaki teraz tworzymy w ogole mnie nie interesuje i na dluzsza mete bym sie w nim udusila
-
wiem Beata ze musze sobie dac spokoj i dalam sobie spokoj a czy moj maz sie stara nie sadze nie nazwalabym tego staraniem ale nie wazne zobaczymy co bedzie pozniej jak juz pisalam nie spieszy mi sie nigdzie i nie mam zamiaru podejmowac zadnych dramatycznych krokow dlatego nie rzucalam meza, nie wystawialam mu walizek za drzwi nie skladalam pozwu o rozwod bo nie chcialam wolalam poczekac wlasnie dlatego ze mi sie nie spieszy moge poczekac i zobaczyc co bedzie nie mam oczywiscie zamiaru czekac cale zycie taki "zwiazek" jaki teraz tworzymy w ogole mnie nie interesuje i na dluzsza mete bym sie w nim udusila
-
wiem Beata ze musze sobie dac spokoj i dalam sobie spokoj a czy moj maz sie stara nie sadze nie nazwalabym tego staraniem ale nie wazne zobaczymy co bedzie pozniej jak juz pisalam nie spieszy mi sie nigdzie i nie mam zamiaru podejmowac zadnych dramatycznych krokow dlatego nie rzucalam meza, nie wystawialam mu walizek za drzwi nie skladalam pozwu o rozwod bo nie chcialam wolalam poczekac wlasnie dlatego ze mi sie nie spieszy moge poczekac i zobaczyc co bedzie nie mam oczywiscie zamiaru czekac cale zycie taki "zwiazek" jaki teraz tworzymy w ogole mnie nie interesuje i na dluzsza mete bym sie w nim udusila
-
wiem Beata ze musze sobie dac spokoj i dalam sobie spokoj a czy moj maz sie stara nie sadze nie nazwalabym tego staraniem ale nie wazne zobaczymy co bedzie pozniej jak juz pisalam nie spieszy mi sie nigdzie i nie mam zamiaru podejmowac zadnych dramatycznych krokow dlatego nie rzucalam meza, nie wystawialam mu walizek za drzwi nie skladalam pozwu o rozwod bo nie chcialam wolalam poczekac wlasnie dlatego ze mi sie nie spieszy moge poczekac i zobaczyc co bedzie nie mam oczywiscie zamiaru czekac cale zycie taki "zwiazek" jaki teraz tworzymy w ogole mnie nie interesuje i na dluzsza mete bym sie w nim udusila