do Jilian: hmm... on przyjezdza albo za tydz albo za dwa... nie wytrzymam.... bez nie odezwania sie do niego do tego czasu... A moze wlasnie jezeli nie bede sie odzywac tyle czasu..to on tym bardziej ze mnie zrezygnuje.. ale tak sama w sobie czuje..ze choc mnie korci to nie napisze... bede czekac jak on cos napisze.. tylko to strasznie trudne..;/;/ czasami mam takie mysli...ze moze on czeka az ja napisze.. no krcze nie wiem... chcialabym choc raz wiedziec co on o tym wszystkim mysli..:( nie moge zrozumiec tego ze na poczatku tak nalegal..zebysmy bylo razem bo on czuje to ze nam wyjdzie...ze stalam sie dla niego taka wazna... a teraz...widocznie nie... a co najgorsze od naszego spotkania minąl jakis miesiac...i dlatego to tak wszytko sie potoczylo..bo sie nie widzimy..;/;/