nico74
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nico74
-
sympatić, a w jakim filmie Cię można będzie wyglądać?
-
fajnie że wróciłyście, ja też się tak zbieram tylko mi to idzie dośc kiepsko, ale będę się starać... Już kilka razy byłam na dobrej drodze, ale jak nie problemy, to jakieś impry rodzinne i wszystko wraca.. Na razie nie jest żle, więc jestem dobrej myśli, tym bardziej że jak jest ciepło, to mi się tak nie chce jeść jak pić dużo wody oczywiście. :) pozdrawiam
-
sympatic, kariera Ci się kroi :) oby tak dalej, graatuluję głodówki, dla mnie to nieosiągalne... ale podziwiam dziś odpoczywam po weekendzie, jako tako się kontroluję, tylko to piwo... nie mogę sobie odmówić jutro może sobie ugotuję kapuściankę waga stoi, nie spada, to i tak dobrze od jutra może ruszy, w dół oczywiście :) pozdrowki
-
a ja się zważyłam 3go dnia okresu i bardzo żałuję, bo to demotywator :( ale teraz już mi lepiej, bo dużo mam latania to nie myślę o żarciu. w przyszłym tyg. planuję powtórkę z kapuścianej... a na razie unikam sosów, smarowania pieczywa i słodyczy...i piwa w tygodniu, bo w weekendy nie mogę sobie odmówić... sympatic, czekamy na sukcesy, a kiedy ta sesja? paaa chudziaczki przyszłe ;)
-
u mnie mały zastój, bom tuż przed okresem, ale zaraz po nim daję ostro do przodu!!!
-
No, Sympatic, to masz motywację i do roboty, tylko z uśmiechem i wiarą w sukces.. jak Cię już wybrali do tej sesji, to pewnie nie masz co zrzucać, ale jeśli się upierasz, to dobrze, będzie raźniej... i co tam u Cię? witaj Mimi, no, ostatnio pustawo, ale były czasy aktywności, mam nadzieję że to wróci, twój post już tchnął tu trochę świeżego powiewu, gratuluję tych 4 kg i 3mam kciuki. Możesz napisać co wogóle jesz, ograniczasz jakieś produkty albo ilość? Ainna, ja się domagam relacji z aerobiku, jakie efekty? pozdrowki
-
no cóż, mam nadzieję że wrócicie tu jak tylko będzie się czym pochwalić, więc niebawem, mam nadzieję... u mnie powolutku, ale jestem na dobrej drodze, jak zwykle pełna nadziei... bo ja taka nie będę, po prostu się zaniedbałam i rozpasłam przez tą zimę, bo ja taka na pewno nie będę , nie nie , nie taka gruba , o nie nie, nie nie nie nigdy w życiu!!! :# pozdrawiam
-
witam, ja też wracam , z podkulonym ogonem i z rykiem,bo jak co roku po starym roku tragedia nie wiem jak tam waga bo się boję, ale coś na granicy mojego rekordu życiowego albo i dalej... :( jedno pociesza, że słodycze z grubsza pozjadane po gwiazdorze to jest nadzieja mam dziś zamiar rozruszać trochę kości po tym lenistwie , brzuch mi się wylewa ze spodni, więc brzuchy, boczki i hula hop. Pink Anne a Ty coś działasz ? masz jakieś patenty? reszta też wracać!!! ainna, jak skutki aerobiku? sympatic? gwiazdor był? ;) życzę dużo samozaparcia
-
oj, u mnie dieta jako tako ale nie mam siły pokręcić nawet, ostatnio padam na ryj... może to temu, że okres na dniach... albo starość... sympatic, nie dawaj się dołom, uśmiech i do przodu... ( fajnie się tak gada, wiem, bo ja przykładem nie świecę ale jestem niepoprawną optymistką, muszę, żeby żyć...) to pa, i dużo sił przed świontami ;)
-
Sympatic, witaj!!! najbliższy sensowny termin to sylwester, wiem że blisko, ale chociaż trochę zrzucić.... :) a co tak wogle porabiałaś, jak Cie nie było? Ainna! gratulacje, twoje -2 sprawiło że zaraz biore się za kręcenie,( motywujesz mnie, dzięki!) tym bardziej, że właśnie wypiłam kawę i zeżarłam do niej kilka pierników z w czekoladzie.... o zgrozo.... w sobotę piekłam ciasteczka, więc cały tydzień je podjadałam, a teraz myślę sobie że czas na mały pościk, np. do świąt... no, postaram się ... tymczasem pozdrówki
-
a mi kg na razie nie przybywa, a troche dag ubywa, więc jestem optymistką i kręcę dalej, z przerwami.... Ainna! melduj się ! paaaaaaaa
-
a mi kg na razie nie przybywa, a troche dag ubywa, więc jestem optymistką i kręcę dalej, z przerwami.... Ainna! melduj się ! paaaaaaaa
-
no co, zawsze jakaś nadzieja... ;) a ja pokręcam...
-
ja też bym chciała na aerobik, ale nie mam z kim córci zostawić jak mąż w pracy... na razie zajmę się hulahopowaniem... :)
-
no, pamiętam też się o wiele lepiej czułam, jak ćwiczyłam, a najlepiej to jak biegałam, do utraty tchu i to było jedne na najlepszych uczuć w moim życiu, ale to dawne czasy... oczywiście nic nie stoiin na przeszkodzie żeby znów zacząć, chociaż ćwiczyć... ciągle się zbieram, zbieram, to w końcu się zbiorę... aninna 3maj tak dalej
-
masz ode mnie pochwałkę, też bym chciała w końcu zacząć ćwiczyć, ale nie mogę się zorganizować, jeszcze dziś obiad na jutro zrobić, no i ogarnąć kuchnię, wyra pościelić, bo mąż w pracy... jak nie padne to może pokręcę chociaż hulahopem... poza brakiem ruchu w miare się z jedzeniem pilnuję, ale bez mięsa byłoby mi ciężko, choć kiedyś nie jadłam 8 lat, zaczęłam w ciąży od nowa i takm mi zostało...ale na pewno odtrujesz się w temn sposób bo mięso długo zalega w jelitach i gnije tam po prostu, a te zgnilizna jest chcąc nie chcąc wchłaniana do organizmu... więc napisz potem, czy nie poczujesz się lżej, lepiej, i odmulona... powodzonka 3 mam kciuki
-
Ainna jak tak to na pewno zrzuciłaś conieco, chociażby z samego wrażenia, oj, zazdroszczę ci :) ja jem conajmniej 3 jabłka dziennie, ponoć wymiatają śmietnik z organizmu, na głodówkę nie mam sił, ale ograniczam żarcie i zbieram się do ćwiczeń, od poniedz. waga stoi na 54,9, ale jutro spodziewam się spadku choć odrobinkę, please!!!! piszcie piszcie, pozdrawiam
-
kurde, sorry, nie miałam czasu żeby wejść, ostatnio jestem niewyrabialna z czasem, ale jestem i jak na razie walcze z apetytem i dziś obiecuję 15 min. ćwiczeń na brzuch, biodera i może extra hulahoop pozdrawiam...
-
ainna, 3mam kciuki, pisz, relacjonuj, myślę że Sympatic też zagląda, tyle że ma gorszy okres, może Mała G. też... zaglądam nieregularnie choć nie mam się czym pochwalić, na razie, tyle że stoję na 54kg mniej-więcej ale wciąż mam nadzieję... i się zbieram... muszę sobie dać w końcu kopa pozdrawiam
-
Ainna, jak dobrze że wciąż tu jesteś! Sympatic też , ale Ty to najbardziej trzymasz w ryzach. U mnie ostatnio słabiutko, czasu ani sił na ćwiczenia, jem i " tyjem "niestety ostatnio doszłam do wagi wyjściowej prawie, tzn. 56kg o zgrozo!!! I właśnie mnie też nachodzi ta refleksja , że niedługo rok minie, a my tu dalej walczymy ze swoimi nadbagażami... No i żeby to takie żałosne trochę nie... ? jak walka z wiatrakami... aż wstyd ale chcę żebyście wiedziały, że też zaczynam od nowa i oby wreszcie mi się to udało... pozdrawiam i 3mam kciuki Sympatic, ja też ostatnio licho dycham, ale się nie dawajmy!!!
-
dziewczyny, trzymajcie się , wkrótce wracam, bo mi zimno, a jak mi zimno to czuję że zacznę ćwiczyć... a przy tym głupio by było nie dołączyć jakiej dietki...
-
Ja Was nie opuszczę, pókim mam coś do zrzucenia, musicie mi wybaczyć chwile, tygodnie słabości, ale zaglądam do Was, i mam nadzieję że wkrótce coś pozytywnego napiszę, tak się z optymizmem w sobie zbieram, może za jakiś tydz., po nadchodzącym okresie, wtedy z reguły mi się optymizm optymizuje... : ) do tego czasu 3mam za Was kciuki - pozdrówki
-
przepraszam siebie że jestem leniem i nic wczoraj mimo obietnic nie ćwiczyłam, za to 3 browce wieczorem, no ale dziś może mi się uda... oby, bo znów rosnę i spodnie cisną... skrucha...
-
a to nie jest mój adres, nie wiem skąd to...