Tajemnicza Dama
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Tajemnicza Dama
-
Ostrzegałam Was ... mówiłam jaka jestem. Czyż nie pisałam, że nie potrafię zaufać ? Was lubię i dziękuję, że tracicie swój cenny czas na rozmowy ze mną, ale ludzie tak mnie skrzywdzili, że zdania nie zmienię. Jeśli przybrało to postać narzekania, to przepraszam i już znikam
-
Dzięki :) Na pewno jako dziecko nie miałam wygórowanych potrzeb... pomiatano mną, znęcali się nade mną... mam dalej wymieniać ? Czy to tak wiele, że chciałabym być normalnie traktowana ? Nie kurwa.. nikt się mną nigdy nie zainteresował, bo ludzie, to kurwa zjebany gatunek !
-
Ehh.. to nie tak. Jest mi trudno o tym mówić, ale ja jako dziecko chciałam tylko mieć prawdziwych rodziców, a moi ....
-
Tyle się mówi o uczuciach, a później cierpimy. Może sobie odpuścić ? Żyć z dnia na dzień. Kto wie..
-
Jestem uczuć pozbawiona. Może to i lepiej. Uczucia czasami są zgubne. Po co się zakochiwać jak i tak facet zdradzi ( bez urazy dla Was, ale to bardzo częste zjawisko ), po co współczuć, na co to wszystko ?
-
Pamiętam.. To tylko bajka, a bajki zawsze mają dobre zakończenia. Jestem realistką.. życie, to życie. Jest do dupy.
-
Tu nie chodzi o to, czy jestem kobietą. Chcę czuć cokolwiek...a nie czuję nic. Jakbym nie miała uczuć. Straszne to. Bardzo chętnie się ''pojęzyczkuję '' :D
-
Sorry.. zabrzmiało to trochę jakbym Wam się żaliła, że nie mam u boku Mężczyzny, a tak nie jest.. chcę tylko coś czuć.. współczucie, żal itd.
-
Byłoby miło ;) Nie za słodko będzie ? :P
-
Nawet jeśli siebie już zdiagnozuję .. Co dalej ?
-
Mmm... kojarzysz może dr. House ? Taki zarost mi się podoba, a on jest jeszcze gorszy niż Twój ;) Sama się poobcieram :D
-
Nic nie szkodzi :D Jak już wcześniej pisałam lubię zarost u mężczyzn ( oczywiście delikatny )
-
Wyssany -- czyli inaczej diagnozowanie. Na tym to właśnie polega. m.in. odnalezienie przyczyn. A czego tu się wstydzić ? Boga nie ma. Nie ma na to dowodów. Po śmierci też nic nie ma. Nawiedzeni ludzie napisali biblie i teraz każdy katolik i ciemnogród w to wierzy :/ Mówię o tym otwarcie :) I ja się zrewanżuję i pocałuję w policzek :D
-
Pomaganie bliźniemu... czy tego nie ma przypadkiem zapisanego w dekalogu ? Jestem ateistką i to całe pomaganie bliźnim brzmi jakoś podejrzanie, co nie zmienia faktu, że Wam dziękuję :D Ojj.. czym sobie zasłużyłam na tule całusów ? :D
-
Dziękuję Oranżu :D Miło mi :) I dziękuję wszystkim za rady.. tracicie dla mnie swój cenny czas :) Zmiany się boję.. jestem tchórzem, życiowym tchórzem. O ludziach zdania nie zmienię.. nie mam kogo darzyć jakimkolwiek uczuciem. Nikt nie zechce kobiety z takimi problemami. Wcale się nie dziwię.
-
Za buziaka dziękuję :) :D Ale jeśli tych dobrych rzeczy nigdy nie zaznałam, to po co mam chcieć zaznawać ich teraz ? Nie chcę już smutku, gniewu.. ale wiem, że się ich nie pozbędę.. przez te cholerne wspomnienia, których nie umiem się pozbyć. Wyssany -- diagnozować innych , a siebie... zupełnie odrębne rzeczy. ZA nie mam. To wiem na pewno. :D
-
Chodziło mi, że to ciepłe łóżeczko, to właśnie mój ''cień'', ''zbroja''. Nie mam ochoty z niego wychodzić. No tak.. pamiętam.. trzymałam go na rękach i oglądaliśmy razem film .. był jeszcze taki malutki.. jeszcze nie widział... i tu nagle otworzył swe cudowne oczęta.. wtedy byłam szczęśliwa :) Ale to badziewny przykład :O
-
Czy ja wiem.. Jak wyjdę z cienia, to może poparzyć mnie słońce.
-
Czułam się szczęśliwa jak dostałam się na studia i jak pierwszy raz pochwalił mnie profesor.. i jak mój kot pierwszy raz otworzył oczy hmm... chyba już nic.
-
Szczęście to pojęcie względne....
-
Wyssany - znasz ? Jakoś nie wierzę, że są na to skuteczne sposoby :O Not - byłabym nienormalna twierdząc, że jest mi z tym dobrze.. tylko, może mi z tym właśnie bezpiecznie.. To tak jak leżałbyś sobie w cieplutkim łóżeczku w bezpiecznym domu u boku ukochanej osoby, a ktoś kazałby Ci wyjść z domu na ten mróz, byłbyś zupełnie sam, bez pomocy, błąkałbyś się po ulicy dniami i nocami.. skusisz się ?
-
Oranżu -- chyba wolę nie zrzucać z siebie tej kotary. Życie nauczyło mnie bycia twardą i niezależną. Jeśli stanę się taka jak opisujesz, to powodzenia. Wspomnienia zniszczą mnie już na starcie.
-
A jeśli znajdę w sobie coś niedobrego ? Jeśli w środku nie ma nic, albo są tylko złe rzeczy ? Zresztą.. dla kogo mam się odkrywać ? Dla siebie? Na jaką cholerę ?
-
Tylko co mi to da ? Jakie korzyści będę z tego miała ? Jak widzicie dla mnie nie liczą się uczucia.. jestem cholerną, zakłamaną egoistką z problemami emocjonalnymi :O
-
Kiedyś się w końcu zniszczę :( Może i się boję.. boję się odkryć siebie. Nie wiem jak Wam to wyjaśnić. Tak jakby znam się tylko z wierzchu, a w środku ??? Medycyna nie ma z tym nic wspólnego.. Przez problemy w mojej ''rodzinie'' uciekałam zawsze do książek i nauki.. i dzięki temu mam możliwości i predyspozycje na lekarza.