Do Guzkowatej
Kiedyś w lustro popatrzyłem,
Czas nieubłaganie mija.
Schudłem znowu czy przytyłem?
Powiększyła mi się szyja!
Więc bez rozstrzygania sprawy,
Noga w nogę, w nogę noga,
By przegonić me obawy,
Cwał do endokrynologa.
Tam w sekundę orzeczenie
Padło, tylko jedna racja:
Podskoczyło mi ciśnienie,
Nie ma wyjścia - operacja!
Moja wola się nie liczy,
Gdy mam guzowate wole,
Trzeba pozbyć się tarczycy.
Blady strach! O ja p... ole!
Spać nie mogłem, rozmyślałem
Że to już mój czas do piachu...
Nawet się nie obejrzałem,
Rachu ciachu i po strachu.
Dzisiaj to już jest bajeczka:
Raz w miesiącu do lekarza,
Rano mała tableteczka,
Blizna też mnie nie przeraża.
A na pewnym zacnym forum,
Gdzie nie tylko ja to czuję,
Kto poczucie ma humoru
Ten rymuje i rymuje :-)
:-) :-) :-) :-) :-)