Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

brestova

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez brestova

  1. Mamazuz- to zależy czy ;prawa Murfiego lubią się Ciebie trzymać :D
  2. no to chlup ! oczywiście że spanie kontynuował :D No, macie rację. Po prostu w swojej głowie miałam że mały ma jeść mniej więcej co ileś tam i nagle jak nie jadł zapaliła mi się czerowna lampka z syreną w tle jak w czasie alarmu na łodzi podwodnej że coś nie halo. Ale macie rację, jest halo i już :) Jutro sobota, a w soboty się sprząta przeważnie, na samą myśl już mi się nie chce. Muszę namówić małża by odwalił brudną robotę.. hmm.. :D
  3. No ja też działam na wifi, stacjonarny ma tylko małż, ale ja jakoś nie lubię na nim siedzieć, wolę swojego laptopa :) Ale faktycznie, położenie routera może paprać sprawę, że się tak wyrażę. Moje dziecko nie chciało teraz zasnąć, myślę sobie super, ale patrzę, czerwieniej, zrobił mega kupę i zadowolony zasnął :) Na szczęście po przewinięciu kontynułował :)
  4. zielona - już chyba mi przemówiłyście do rozsądku, że wcale nie musi jeść tyle i tyle, je tyle ile potrzebuje, pod warunkiem że nie traci na wadze, więc teraz muszę WRZUCIĆ NA LUZ !
  5. I czy ja się jeszcze na wódkę załapię??? I kury domowe nie są takie złe, prawda?
  6. hehe, ja też mam z netii , choć u nas to się nazywa internetia - spółka córka. Ale ja nie mogę narzekać. Hula mi super, czasem tylko po burzach coś im nie działo, ale krótko. Ja tam narzekać nie mogę. :D
  7. Hejo !!! Fasola - masz rację, muszę wziąć na luz bo inaczej zwariuję. To od jutra poekserymentuję z tą kaszką.Może się uda :) Młody zniósł nawet dzielnie pobieranie krwi. Na ukłucie nie zareagował, tylko na zciąganie krwi w sensie, żeby te kilka kropel z tego paluszka skapło. I wyniki już odebrałam i ma wręcz książkowe, z czego cholernie się cieszę, bo bardzo się bałam, żeby nie miał nie daj Boże małopłytkowości po mnie. Ale nie ma JUHUUUUU !!!!! :) Mam pizzę, colę i piwo, częstować się proszę, a co !
  8. haha :-) Czyli dobrze się wstrzeliłam z tą bobovitą :) Wczoraj przeżywałam koszmar. Na oknie kuchennym pająk - wielki, tłusty i kudłaty uwił sobie pajęczynkę, na której był już jego obiad, a właściwie chyba kolacja. Bałam się otworzyć okno. Bałam się go zrzucić. I dotarło do mnie: jak ja kiedyś dziecko własne od pająków uratuję? :D Nigdy się nie bałam pająków: do czasu. Aż któregoś pięknego dnia, leżę sobie i oglądam tv. nagle patrzę, po dywanie hasa pająk. To wziełam gazetę, łup go kilka razy. Stwerdziwszy że ducha wyzionął, chciałam go wziąć za łapkę i wyrzucić, ale w momencie jak go dotknęłam cwaniak rozprostował wsyztskie szkitki, co spowodowało odrzuceniem mnie na pół metra i pisku na pół wsi. On był własnie wielki, tłusty i kudłaty. Od tamtej pory się boję. brrrr...
  9. No to ja pierwsza w kolejce :) Kurde, ciekawe czy bebiko ma kaszki :D
  10. Obeznana - mi się nic nie wyświetla :P Alonuszka - modyfikowane daję, bebiko, mój dzieć za tydzień skończy 5 miesięcy :) btw Marchew - Twoja ziaba już siedzi? raczkuje? pełza? :D
  11. a siostra mi wczoraj opowiadała, że jak odprowadzała małą do przedszkola (5 latki) to jeden chłopczyk tak się wyrywał, płakał, że we 3 musiały go trzymać bo chciał uciekać i pogryzł dyrektorkę.. masakra..
  12. No i nie napisałam Wam najważniejszego: Młody ma już nieco lepszy humor. Dalej nie jest sobą, marudzi, ale w porównaniu z wczoraj dziś jest niebo wręcz !!! Aaaa i młody odkrył nową miłość: wentylator, na jego widok nawet zapiszczał z radości ;) Poproszę tej sałatki..
  13. alonuszka - wiem, ze cięzki, ale co się dziwic, na starcie miał prawie 4 kg. Teraz waży 8700 i ma 73 -74 cm ! Aaa i kciuki trzymać, idę dziś z młody na pobranie krwi. Z palca chyba, ale i tak się boję ;)
  14. Marchew - u nas też rok szkolny mszą się zaczyna, jeszcze jak ja byłam mała to tak było, pamiętam jak dziś. Mały ostatnio ma kilka gorszych dni, nie jeden. Ale możliwe, że to te zęby, bo coś jakby zaczyna gdzieś pod dziąsłem prześwitywać, ale jeszcze się nie przebija nic. Ja też brałam prenatal w ciąży, ale do 8 miesiąca, potem hematolog kazała mi odstawić ze względu na mase innych leków, które przyjmowałam. alonuszka - mam chustę pożyczoną, coby się przekonać i dobrze, że pożyczona, bo młody w niej siedzieć nie chce. Wiedziałam, ze tak będzie, bo on na koalę bardzo szybko przestawał chcieć być :) Za mało widzi, i to go denerwuje :) Ale dam radę, musze, nie? Kto kurna jak nie ja? Szwagier jakiś czas temu jak wspominaliśmy stare i teraźniejsze czasy to stwerdził, że ja to cyborg prawie jestem i choćby po kolanach to dam radę. Chyba miał rację. Trochę w tym wina mojego charakteru, cholerna zosia samosia ze mnie.
  15. Dzień dobry :) Wczoraj padałam na nos jak tylko małż przyszedł i mnie zmienił. Nadrabiam więc teraz. A więc :D Em - co to spirulina ? Ja w ciąży jadłam buraki, zieloną pietruszkę, morele, taryferon na zmianę z bioferem i niestety na niewiele mi się to zdało. U nas to rodzinne, że w ciązy się ma małopłytkowość, mnie niestety dopadło też po porodzie wraz z resztą atrakcji. pohrcja - tak, na wadze przybiera dobrze, więc może faktycznie o to jedzenie nie powinnam się martwić. Rafinka - je trochę zupki, trochę jabłek. Już próbuję wszytskiego żeby coś jadł. Bo o ile nie je w jakimś odstępie czasu to ok, ale jak nie je w ciągu dnia przez 5 godzin, to się martwię, ale wczoraj dalam mu jabłka i zjadł. Może on też już mleka nie chce?? Meri - jak młody jest marudny to nie pomoże nawet siedzisko w każdym pokoju, muszę go mieć na rękach, taki stworek mały :) Zielona - dobrze prawisz, jak trzeba nosić to widocznie tego potrzebuje, więc tak też czynię. Choć noszenie prawie 9 kg przez cały dzień bywa uciążliwe. Ale rozumiem, wiem i tulę i nosze. Rozciumkana - Masz rację, szczęsliwa matka, to szczęsliwe dziecko. Wiem, że on wyczuwa moje emocje, ale czasem tak trudno jest się opanować. Staram się jak mogę, serio. Pępek chyba już go nie drażni, bo maść dobra, pomogła, pępek już nie jest czerwony i nie ropieje. I dziękuję za fluidy, one są mi potrzebne jak jasna cholera. Co do charakteru dzieci to wiem, że one wszystkie są różne. I wiem, że mój nie uśmiecha się do każdego, nie jest wylewny w uczuciach, ale mnie to nie przeszkadza. Podobnie jak Was wkurwia mnie niemiłosiernie, kiedy słyszę, że można dziecko "wychować". Noż kurwa, jak się boi, to sie boi. Jak się nie chce uśmiechać to nie chce, widocznie taki jest i ja nie mam ochoty i nie będę tego zmieniać. No ale same wiecie, ludzie niekiedy to pustaki, i nie rozumieją, wrrr. Ale mój kochany Brestuś jest super, kocham go i już :) Zasypiać sam naczuyczł się sam. Któregoś dnia, położyłam go do łóżeczka, przychodzę a on śpi, i od tamtej pory kłade go i sam zasypia :) Rozciumkana współczuję atrakcji z telefonem i młodą. Mam nadzieję, że teraz już dobrze i że już nie będzie się bała ;)
  16. Rozciumkana - pewnie masz rację, i wiem że mam na to patrzeć, na przyrost wagi znaczy. Wagę to on ma dobrą, przybiera dobrze, podwoił już miesiąc temu, a do potrojenia to jeszcze, ale zgugluję sobie na pewno. Mam nadzieję, że to minie, bo na zmianę jestem wykończona i zamartwiona. Onieśmielona - wszytsko zaczeło się w ciąży, miało po porodzie minąć, jednak nie minęło. I to na koniec ciąży, bo 3/4 ciąży to była rewelacja wręcz. Znalazłam ciastka, ktoś reflektuje? Dobre takie...
  17. ale ja to tam kij. Najbardziej martwię się o młodego. I jesień idzie buuu !! Dlaczego o 20 już jest ciemno???
  18. Em - głaski jak najbardziej potrzebne. Wyniki złe i krwinki i płytki, anemię mam jak skurwysyn, śledziona wielka jak arbuz, chyba będą musieli mi ją wyciać, żylaki jak z zAkopanego do Gdańska, pewłno czerwonych naczynek popękanych, puchnie, rwie. Ehh. NA dodatek ta głupia śledziona zaczyna mnie boleć, cudo po prostu. :/
  19. kryzys to mało powiedziane, serio. Ale ja tak mam, że jak coś się dzieje, to wszystko naraz, to mam chyba w genach wpisane. Cóż począć. Zaraz pewnie młody się obudzi, muszę siły zebrać...
  20. Rany, dopiero co pisałyście , że w ciązy jesteście, a tu już zaraz rodzicie, masakra ! :)
  21. Heloł heloł heloł Mam ochotę sobie pośpiewać, ale mam chrypę :) Ale co tam: Hej bystra woda, bystra wodziczka... la la la la :D wiecie, właśnie dziś się okazało, ze nie mam z kim do końca roku zostawić młodego, więc do końca roku będę siedzieć z nim w domu tadam. Z jednej strony się cieszę, z drugiej nie. Ale głupek ze mnie. Nie ma się co mazać, uszy do góry, nie?
  22. helou :) Em - ja się chętnie z Tobą napiję kawy :) Wczoraj nie dałam rady się pojawić. Najpierw młody nie chciał iść spać, a potem dopadły mnie moje dolegliwości okresowe typu biegunka, rzyganie itp. Dziś wyglądam jak cień człowieka, ale przynajmniej już nie rzygam. Niebawem mam wizytę u hematologa, ciekawe co mi powie. Wyniki niestety dalej mi lecą, śledziona powiększona i na dodatek ostatnio zaczyna mnie boleć. Bardzo się boję, że każe mi ją wyciąć :( Mam nadzieję, że może jednak coś jeszcze da się zrobić. Do tego te żylaki, puchnąca jedna noga, pękające naczynka na potęgę czerepu... ja pierdziu... starość nie radość, dlatego napijmy się :-)
  23. Ogłaszam parafialnie, że idę kąpać dziecia, a potem tu zajrzę :D Czy flaszka weselna już obalona? Bo mam jeszcze dwie :D
  24. aaaa i jeszcze mnie wkurwia, ja słyszę "czemu on się nie śmieje, jakiś bez humoru jest" no kurwa nie, będzie chodził z bananem na ryju 24 godziny. Płakał będzie też uśmiechając się... wrrr... musiałam to z siebie wyrzucić, no!
×