Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

brestova

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez brestova

  1. No właśnie, i z ZUBERCA do Liptovskiego jest bliziutko, ale wolę ZUBEREC bo jest mniej tłumów :-)
  2. MERI - owszem, masz rację, można :) Ale w razie potrzeba trzeba się móc czymś wylegitymować, w sensie tożsamości. A dzieko już nie jest wpisywane w dowód rodzica jak dawniej, więc na jakieś podstawie muszą stwerdzić że to dziecko to moje dziecko a nie np porwane : -) Em - co do szczepień masz rację :) Co do namiarów, ja polecam miejscowość ZUBEREC :) Dookoła tatry, wszędzie blisko (nawet do zakopca jest 40 km) blisko na szlaki w wysokie szczyty ale też dużo dolinek, wody termalne i inne bajery. Niedaleko też jest słynna tatralandia. W wielu miejcach na słowacji byłam, ale ZUBEREC podoba mi się najbardziej i tam jeździmy. Mieszkamy też zawsze u tych samych ludzi :) Tu jest link do ich chaty, ale lepiej jest zadzwonić do nich i umówić się osobiście na pokój, bo nie płacisz pośrednikowi i nie płacisz potem opłaty klimatyzacyjnej :) http://www.limba.com/pl/noclegi_slowacja/pensjonat-rodzinny/zuberzec/3050.htm Jak już będziesz jechać to daj znać to Ci dam do gościa nr telefonu ;) spokojnie się dogadasz :)
  3. MERI - ale jak nas patrol zatrzyma to będziemy w głębokiej dupie że się tak wyraże, a słowacy lubią polaków sprawdzać.. Wiem, bo w słowackie góry jeździliśmy średnio 3 razy w roku co rok :-) Teraz Słowacja już nie jest taka tania odkąd wprowadzili euro ;)
  4. Właśnie sobie dzięki Wam uświadomiłam, że muszę małemu wyrobić dowód bądź paszport jeśli chcę z nim jechać za granicę, a planowałam w sierpniu w góry na słowację, bo tam są zajebiste dolinki. A tu masz babo placek. Miesiąc się chyba czeka nie?
  5. Witam !! Jako żem pierwsza stawiam kawę! Meri - no tak, to w sumie kupa czasu i mogło się multum zmienić, muszę się zorientować aktualnie. MArchew - niezłe jaja z tym bankomatem. Faktycznie ręka boska Cię strzegła. Jak sesja robiona przez teściową ? Em - takie odmóżdzenie to aż miło ;) Zielona - wyjadanie słodyczy dzieci mnie rozczuliło :D Ja nigdy żadnej diety nie stosowałam, mimo że ciągle gdzieś jakiś wałeczek miałam. W ciąży przytyłam 17 kg i już to straciłam, mało tego w sumie zrzuciłam już 19 kg !! Nic nie robię poza lataniem wokół młodego i z młodym :-) Młody po wczorajszym szczepieniu dziś gorączkuje. W nocy już był niespokojny, nad ranem już płaczliwy, na rękach tylko, potem zaczęła rosnąć temperatura. Obecnie ma 37,2 i śpi ale nie daję żadnych czopków na razie. Latam co 20 minut z termometrem i mu sprawdzam w uchu ile ma. Mam nadzieję, że to zacznie spadać i obędzie się bez czopków a i mruczek lepiej się poczuje.
  6. MERI - może kojarzysz przychodnię w Wodzisławiu na 26 marca, chodzi o badanie bioder ? Coś wiesz więcej, w sensie czy jest ok ?
  7. oooo zespół głębokiego niedopchnięcia jest dość popularny i staje się pomału codziennością na niektórych forach : -) Mnie się najbardziej podoba, jak na forach różnych laski typu "matki polki święte" próbują mnie indoktrynować i pouczać jak ja to źle postępuję w dzieciowych sprawach. Zresztą to już miało miejsce jak jeszcze w ciąży byłam, nie zapomnę przerażenia w oczach pacjentek oczekujących ze mną w kolecje, kiedy to w 8 miesiącu mówiłam, że jeszcze wózka nie mam i nie wiem jaki w ogóle chcę. Albo jak zapytałam "co to jest ta BETA że o niej tyle gadacie i czemu ma rosnąć?" :D :D Przyznaję, że czasem z premedytacją je prowokuję :D
  8. w ogóle rozczulenie mnie jakieś wzięło i fajny ten mój synuś..(cium) :D
  9. faktycznie ocipiałyście tyle pisząc :P havanna - ja mam to samo postanowienie, że jeśli kiedykolwiek córka będzie, to z własnej woli nie kupię jej nic różowego. I tego będę się trzymać i już :) Ja też od dziecka jestem chłopczycą. Po części to pewnie wynik tego że na całej mojej ulicy i okolicy w moim przedziale wiekowym były tylko 3 dziewuchy i tabun chłopaków. Jedna z tych dziołch to ja, druga miała zakaz wychodzenia poza własne podwórko a trzecia nie chciała się ze mną bawić bo ja nie lubiłam lalek :D Do dziś mi to zostało :D I też bawiłam się autkami, samolotami, żołnierzykami a lalki były beee. W przedszkolu panie się denerwowały bo płakałam jak miałam się bawić w dom, bo ja wolałam z chłopakami wyścigi urządzać :) I tak mi zostało do dziś. Na palcach dwóch łap mogę policzyć kumpele, a reszta to kumple :) Chłopaki są zajebiście i lepsi w kolegowaniu, stwerdzam to z pełną świadomością, nawet teraz jak jestem dorosła i te pe :) Ja uszy przebiłam po raz pierwszy jak miałam 23 lata. Potem tylko dorabiałam dziurki :) A ostatnia dziurka jaką mam, nabyłam 2 lata temu, kiedy to moja chrześnica zrobiła mnie w balona, bo chciała strasznie przekuć uszy ale się bała, więc jako przykład że to nie boli posłużyłam ja, kolczyka nabyłam po czym chrześnica stwerdziła, że to jednak nie dla niej :D Sama bym swojej dziecinie chyba kolczyków nie robiła za młodu :) A szczepienie nie było takie złe. Spodziewałam się o wiele gorszego :) W efekcie ja to gorzej przeżyłam niż młody, który wrzeszczał ale tylko w momencie wkłucia, potem jak go utuliłam i poszeptałam się uspokoił i już :-) Także nie ma tego złego.
  10. I po co dziecku daje się buty w wieku niemowlęcym, kiedy jeszcze nie chodzą ? Nie jestem w stanie tego pojąc.
  11. Mysza - to będziemy Ci machać na do widzenia :-) Wypoczywaj tam :) Ja osobiście forty i weluru w postaci urbań dziecięcych - neimowlęcych też nie trawię. Dla mnie to jest niemiła i sztywna tkanina i po prostu nie umiem ubrać tego dziecku, a mam tego trochę, bo dostałam od siostry i sąsiadki. Jeden komplet nawet nowy od szwagierki chyba, ale po prostu nie mogę się przemóc, no. Dla mnie to za sztywne i niemiłe. Ja w takim czymś bym nie chodziła bo czyłabym się fatalnie, więc dzieciakowi też nie ubiorę. Może też dziwna jestem, ale tak mam, no. Obeznana - dzięki za cynk co do body, pójdę i zajrzę jak będę w pobliżu, body nigdy za dużo, a na chłodniejsze dni jak znalazł. Alonuszka - współczuję akcji z zatrzaśnięciem się dziecia. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jak się czujesz. havana - jak miło, że jesteś :) Wierzę, że zmiany zdecydowanie na lepsze :-)
  12. Hej. Dziś nie mam humoru. Podobnie jak u alonuszki zwalił mi się wczoraj tłum ludzi na łeb, wszyscy uznali, że z okazji dnia dziecka trzeba nas odwiedzić, w związku z czym przyszło tyle ludzi, że siedzieć nie było na czym. Noż tak się wkurwiłam, że pojęcia nie macie. Niby super że o młodym myślą i pamiętają ale cholera takie tłumy to nawet na święta u mnie nie bywają ! Ale najbardziej wkurwiła mnie moja mama, stwierdzając, że skoro jest u nas tyle ludzi (od siostry wiedziała) to ona już z ojcem przyjeżdżać nie muszą. Nie jestem pewna, ale może oczekiwała poniekąd żą do niej zadzwonię i ją POPROSZĘ aby przyszła. Kurwa mać. Do tego teściowa jak zwykle się obraziła bo ... uwaga... nie pożegnałam się z nią jak wychodziła. Kurwa, dziecko na rękach, tłum ludzi w domu a ja mam za nią biegać i nie wiem co, całować na pożegnanie może? Powiedziałam do widzenia wiec nie wiem czego się spodziewała. Ale ona lubi się za pierdoły obrażać. Jak leżałam w szpitalu dzień przed CC to mówiłam że po CC nie chcę żeby mnie ludzie w szpitalu odwiedzali poza małżem i ewentualnie moją mamą to się oczywiście obraziła. W dupie ją mam. O 12 idę na to nieszczęsne szczepienie. Mam nadzieję, że dam jakoś radę bo psychicznie jestem rozwalona. Dacie kawy ?
  13. Obeznana - ja pierdziele !! to akurat odnośnie naszych rozmów tu dzisiaj.. to ja też bym miałam wkurwa no!
  14. Na pewno zapamiętam Wasze cenne rady i uwagi :) No wiem, że młody ma jeszcze czas ale czort ich wszystkich tam wie. Poza tym mimo że jestem mamą po raz pierwszy to daleko mi do słuchania na oślep lekarzy i tego co mówią i na pewno wolę się dwa razy skonsultować z dwoma czy nawet trzema różnymi zamiast na oślep wierzyć i robić co każą bo za dużo widziałam. A czy się stresują szczepieniem? Jestem posrana ze strachu!
  15. Zielona - ja się z Tobą zgadzam :) W końcu całe 6 lat pracowałam jako biurwa w księgowości i tak jak piszesz, roboty w cholerę, zostawałam po pracy, brałam robotę do domu itp. Ale mnie nie było cieżko czegoś załatwić mimo wsyztsko jak komuś zależało :) Ale praca w firmie to w sumie trochę co innego niż w urzędzie gdzie każdy przychodzi coś załatwić i coś chce :)
  16. MERI - co racja to racja :) Dużo dają same osoby, bo mogąc coś pomóc, zorbić możnaby wiele przyspieszyć i zmienić ale nie bo po co. Przykład: Załatwianie pesel dla młodego trwa miesiąc. Pytam czy nie da się szybciej to usłyszałam kazanie że to trwa itp. Koleżanka okazało się że ma sąsiadkę w urzędzie i co? Po 2 dniach pesel już miała WRRRR
  17. I jeszcze pytanie mam: Podnoszenie łębka u dziecia. Jak mam go na rękach to głowę trzyma zajebiscie, potrafi się odepachać na łapkach na cały wręcz dystans, ale jak kładę go na brzuchu to leń się w niego przeradza i łebka podnosić za bardzo nie chce. Rozkłada się jak żaba. Czasem trochę podniesie ale ogólnie mu się nie chce. Mam nadzieję, że lekarka na tym etapie nie wpisze mu "opóźnienia w rozwoju" jak mojej kumpeli co to ma 3 miesięcznego bąbla ? ! Wiem co napiszecie, ale chyba chcę, żebyście to napisały :)
×