Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dore

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. dore

    A znacie taką sieć sklepów PEPCO?

    I jeszcze jeden drobiazg w kwestii"fatalna"drogi anonimie z Płocka-kiedy z powodu niskich zarobków chciałam odejść z pracy-DOSTAŁAM PODWYŻKĘ!!!Kierowniczka NIE!Jeśli tak się traktuje FATALNYCH PRACOWNIKÓW to zawsze chcę być tą FATALNĄ!!!Trzymajcie sie.
  2. dore

    A znacie taką sieć sklepów PEPCO?

    moją opowieść o przygodzie z Pepco przeczytały,jak widzę,WŁAŚCIWE osoby.To że anonimowo się odezwały chyba nie dziwi.I do nich jedno zdanko-KAŻDY facet zatrudniany w Pepco(w każdym razie w czasach mojej pracy a o tym pisałam właśnie)na stanowisku kasjer/sprzedawca był w rzeczywistości magazynierem.A do "fatalnych"kierowników załoga nie zwraca się z problemami w dowodzie zaufania prawda?Pozdrawiam ponownie i po raz ostatni.Strona Pepco to już nie moja bajka.Mam nadzieję,że takich sytuacji jaka mnie spotkała ze strony "życzliwej"kierowniczki Pepco Płock jest już w Pepco jak najmniej.
  3. dore

    A znacie taką sieć sklepów PEPCO?

    Poczytałam po raz pierwszy co piszecie o Pepco,i dobre i złe.Ja byłam zastępcą kierownika sklepu Pepco prawie 3 lata.Zaczęłam od niczego ,nawet obsługi komputera nie znałam.Kierownik rejonu,pani D nauczyła mnie,cierpliwie i po kolei,mojej pracy.Zrobiła to solidnie(po Pepco pracowałam jako kierownik w dwóch sieciówkach) i za to będę jej wdzięczna dozgonnie.Podobnie jak rekrutujacemu p.R,który zciągnął mnie na stanowisko kierownicze z ulicy. klienci Pepco jak wszędzie są różni,sprzedawcy w Pepco(jak wszędzie)bywają chamscy.kilkakrotnie w Pepco stawałam w obronie pracownika przed klientem.Efekt?naraziłam się i klientowi i szefostwu ponieważ,jak ogólnie wiadomo KLIENT ZAWSZE MA RACJĘ NAWET KIEDY NIE MA RACJI! Podobnie jak wielu z was wielokrotnie narzekałam na ciężką pracę nieadekwatną do liczby załogi,na bezsensowne przetowarowania sklepu,małe magazyny,niskie zarobki.. Miałam szczęście pracować w zgranym,pracowitym zespole,z wydawałoby się szczerą kierowniczką.Do czasu!w 2008 r kierownik rejonu p.D dostała inne sklepy,nastał p.D z którym niewiele pracowałam(zwolnienie "ciążowe"),odeszła dobra pracownica.kasjerka mnie zastąpiła,doszły nowe osoby.Pewną radość z tego miała jedynie A,kierowniczka.Wcześniej,jej zdaniem,p.D bardziej liczyła się ze mną niż z nią,załoga narzekała czasem na moje wymagania ale z problemami szła do mnie nie do A.Potrafię zrozumieć uczucia A chociaż nigdy nie próbowałam wedrzeć się na jej stanowisko.Z momentem zmian A zaczęła wszystko od nowa.Area jednak jakoś wolał zastępczynię,sytuaja się powtórzyła!podobnie z załogą sklepu,narzekali na zastępczynię ale z problemami szli do niej.W tym dziwnym konkursie to właśnie ją,nie kierowniczkę wybrali jako osobę godną zaufania.Kolejna porażka A.Postanowiła więc pokazać załodze jaka jest fajna(bo jest fajna)kumpela.i każdy rządził w Pepco w P.Najbardziej magazynier P.w czasie mojego zwolnienia macierzyńskiego prosił o radę jak pozbyć się A ze stanowiska(powód-nie radziła sobie ze sklepem podobno),blużnił do mnie na nią(w sklepie).Przystopowałam go,A poinformowałam o wszystkim.Odtąd P zmienił front,docierały do mnie jego chamskie uwagi na temat mój i mojej rodziny.po kolejnej nie wytrzymałam,w biurze sklepu,w obecności obydwu kierowniczek powiedziałam do niego jedno zdanie:"odpier..się ode mnie".Niedługo potem miałam wrócić po urlopie macierzyńskim do pracy.I tu pojawił się problem ponieważ kogoś trzeba było zwolnić.Zagrożony poczuł się magazynier P a ja dowiedziałam się od zastępczyni w wielkiej tajemnicy,że P nasmarował na mnie skargę,że wyzwałam go przy klientach w sklepie.Przyjechał area D,tylko zastępczyni powiedziała prawdę.D odjechał.Ja o niczym nie wiedziałam ponieważ A ZAKAZAŁA załodze informować mnie o tym.Stwierdziła,że to będzie haczyk na mnie po powrocie do pracy!!!!Nie wróciłam,zostałam kierownikiem w innej sieciówce,i w jeszcze jednej.Nie wyobrażałam sobie dalszej pracy z kierowniczką.To byłaby już walka o stołki i wcale nie jestem przekonana o tym,że A by ją wygrała.Ona też czuła się zagrożona skoro posunęła się do takiego świństwa. Do tamtego czasu opowieści o wygryzaniu sie ze stanowisk znałam tylko ze słyszenia,teraz dotyczy to również mnie.Do A mam ogromny żal,nigdy nie myślałam że tak się zachowa,P jest mi całkiem obojętny,Area D poszedł po najmniejszej linii oporu chociaż chamstwo P było kilkakrotnie wcześniej omawiane.Żal do p.D jakiś pozostał. Obecnie nie pracuję,moja Firma upadła,rozstałam się z nią bez żalu,mimo dobrych zarobków,niewielu obowiązków.Jakaś Pepcowa jestem jeśli żąłuję ciężkiej pracy za małe pieniądze. P.S. A wraz z zastępcą P(dawny magazynier)kierownikują sobie wspólnie z tego co wiem,zastępczyni nie dała rady w atmosferze Pepco Płock-odeszła zaraz po mnie. Bez zgrania i uczciwości międzyludzkiej długo nie dacie rady w żadnym sklepie Pepco,za ciężka praca.Pozdrawiam.
×