Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lubudubu76

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. niedługo miną dwa lata jak mój tato zmarł na to dziadostwo..a odkąd zachorował prawie cztery..udzielałam sie wtedy na tym forum i teraz jak tu zajrzałam to w szoku jestem jakie żniwo zbiera ta choroba i ilu jest nowych forumowiczów...trzymajcie sie kochani..czas powoli leczy rany choć bywają chwile kiedy wszystko staje mi przed oczami jakby to było wczoraj..pozdrawiam
  2. Gosiu mysle że twój tato bedzie powoli odchodził..mój tez miał ten syndrom dotyku przed śmiercią..boli nawet delikatny dotyk..mój tato dostawał takie zastrzyki przeciwwymiotne do kroplówek jako ze tabletki nie dał rady połknąć bo zaraz zwracał..miałysmy też taki lek w czopkach i myśle że duzo mu to pomogło bo te wymioty strasznie go wykańczały..bądzcie silni Gosiu..w tym trudnym czasie człowiek dostaje jakiś dziwny zastrzyk andrenaliny od Boga takiej siły która pomaga to wszystko przetrwać...natura jest naprawde niesamowita..trzymajcie się.
  3. co by tu napisać..pustka mnie nie opuszcza i te cholerne rzeczy ojca w całym domu dobijaja mnie..nie umiem wszystkiego ot tak sie pozbyć..co za koszmarny stan.. usprzatnełysmy z mama wszystko na cmentarzu, jak tam stoje nie dociera to do mnie ze mój tato tam lezy..dopiero sie do mnie usmiechał,głaskał po dłoni i mówił ze juz bedzie dobrze..na drugi dzien juz go nie było..cały czas mam przed oczami ostatnie godziny jego zycia..jak wyciagał do mnie reke a wzrok jego błagał o pomoc..dusił sie a my nie mogłysmy nic zrobic:( ten obraz zostanie juz we mnie do konca zycia.. pauli pisz co z mamą,trzymam kciuki zeby badanie nic nie wykazało..
  4. dziewczyny, ja tez was sledze,ale nie mam siły nic od siebie dodac ani was pocieszać...to już tydzień minął..straszliwa pustka.. niby tyle ludzi dookoła a i tak pustka..nie dociera do mnie że mojego taty juz nie ma..pozdrawiam wszystkich.
  5. dodam tylko jeszcze że tato miał 59 lat...
  6. dziękuję wszystkim za słowa otuchy..pogrzeb jutro o 11.00.Tato tak ładnie wygląda..zniknął grymas bólu z jego twarzy..Boże jak to wszystko boli,wypłakałam już wszystkie łzy..umyłam go wczoraj..ogoliłam i ubrałyśmy go z mamą..trzymajcie się dziewczyny.
  7. Mój tato zmarł dziś o 20.35..
  8. tak był..zaraz przyjdzie ksiądz z ostatnim namaszczeniem..boże boję się jakoś wszystko mi się trzęsie..
  9. dzięki Katarzynko za miłe słowa. Dziewczyny ,doradzcie co robić jak nastąpi koniec?Trzeba wezwać pogotowie czy kogoś z hospicjum?Zaczynam panikować bo tato jakoś dziwnie oddycha już i zupełnie nie wiem co mam dalej robić..:(
  10. Lenko, przesyłam wyrazy współczucia.. mój tato też leży w agonii,zaczyna sinieć mu całe ciało..trzymajmy się kochane jakoś..
  11. no..masz..psychiczny..lecz się debilu!
  12. dziewczyny to nie jest jeden zastrzyk tylko cała seria.Jak mój tato przy chemii miał słabą krew to następnej nie można było dać póki się krew nie zregenerowała.Tak więc brał te zastrzyki przez 5 dni,następnie robili mu badania i jak była lepsza można było dać kolejną chemię. Praktycznie u mojego taty każda kolejna chemia była poprzedzona tą serią zastrzyków łącznie z dolewkami co przedłużyło mu chemię o jakieś dwa miesiące.A wiadoma że lepiej jest żebty była podana w odpowiednim czasie.Tato bardzo się denerwował że to wszystko się tak przeciąga.Wiadomo,przy tak złym samopoczuciu..ale z tego nco wiem nie było problemu z przepisywaniem tych zastrzyków.pozdrawiam wszystkich.
  13. Lenko lekarze gadają głupoty..mój tato jest po operacji głowy już ponad rok,czyli można pożyć dłużej... Prawda jest jednak okrutna..u mojego taty już miesiąc po operacji nastąpiła wznowa guza...w tym samym miejscu.. potem były naświetlania i jakoś tato pociągnął do kwietnia. Od tego czasu niestety już tylko leży.I powoli umiera..trwa to długo,ale każdego dnia widzę że jest mizerniejszy. Głowę ma opuchniętą a co za tym idzie wiadomo..człowiek nie potrafi już wykonywać najproszych czynności życiowych..przestał jeść bo ma już nawet sparaliżowane gardło,a ostatnio przestał już nawet mówić,chodz od dwóch miesięcy i tak opowiadał bzdury tylko..guz rośnie,mózg puchnie..siadł główny napęd który wszystkim kieruje.. Nie chcę Cię dołować..może u was będzie inaczej..ale pielęgniarka z hospicjum powiedziała nam że zazwyczaj z głowami przebiega to w ten sposób..trzymaj się i badz silna.
  14. mój tato coraz słabszy...juz w ogóle nie wstaje nawet do toalety i najgorsze że przestał jeść..Boże został z niego już tylko cień..a taki wielki chłop był:(obawiam sie juz najgorszego,cieszę się że ostatnio więcej pozytywnych przypadków jest na tym forum...
  15. Daj spokój Pauli, szkoda Twoich nerwów!To własnie reagowanie na jego złośliwości daję mu tą wenę do wkur***nia ludzi..napedza go:).. a jemu właśnie tego potrzeba chłopakowi..troszkę uwagi..jak mu zabraknie odbiorców to go wena znowu opuści,ja zupełnie omijam te wpisy szkoda czasu na czytanie tego gówna.
×