

Bó
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bó
-
Dzień dobry. Ballada o mrówkojadzie. Żył - był pewien mrówkojad, raz dojadł,raz nie dojadł, gdy chory,to się leczył, żarł mrówki-siłą rzeczy, słowem,żył,jak wypada żyć życiem mrówkojada. Lubił wieś,bek owiec, un peu peeselowiec, lecz nie zanadto,czyli tak grał,żeby tańczyli (ostrożnie,proszę pana, z grą na dwóch fortepianach!) ("Źle skończysz mrówkojadzie!" mawiała ciocia w sadzie. "Ja Cię ostrzegam Heniu." A Henio w sprawie menu: - Do jasnej karbidówki, ciągle mrówki i mrówki! Czy mnie się nie należy jaki pomidor świeży albo z chrzanem parówki, tylko mrówki i mrówki ? Bo wciąż mrówkojadwisia mówiła mrówki dzisiaj. Więc Go zdenerwowało, Poszedł do miasta z pałą; patrzy:lampa się świeci, siedzą,jedzą poeci, golonka z wielkim chrzanem, piwo pod fortepianem; Więc mrówkojad pokorny wszedł,powiedział-Good morning. Toż to był szlagier!Super! Prezes aż rozlał zupę i krzyknął-Mammo moja, autentyczny mrówkojad! To są właśnie te szczyty: znakomity prymityw. Tu każdy mowę palnie, wznoszą Go kulturalnie, czytają mu w "Kamenie", "Przekrój" i "Odrodzenie", i "Świerszczyka" i "Słonko" i częstują golonką. Lecz -rzecz nieprzyzwoita - zgwałcił go sodomita, a w nos mu wieszcz Pacholczyk wbił kalambur jak kolczyk. Mrówkojad z festiwalu wyszedł prawie bez żalu. A czując,że niebawem umrze nad pewnym stawem, stworzył,nim spadła klamka, taki nagrobek w ramkach: Tutaj leży Mrówkojad jad jad jad aż się dojadł zgubiła golonka przechodniu zdejm kapelusz* Patrz: idzie "Pchła-szachrajka", na grób niesie dwa jajka i płacze; za nią "Kaczka-dziwaczka" także płacze jak płaczka, tylko inaczej. To Gałczyński ?
-
Dzień dobry. Ballada o mrówkojadzie. Żył - był pewien mrówkojad, raz dojadł,raz nie dojadł, gdy chory,to się leczył, żarł mrówki-siłą rzeczy, słowem,żył,jak wypada żyć życiem mrówkojada. Lubił wieś,bek owiec, un peu peeselowiec, lecz nie zanadto,czyli tak grał,żeby tańczyli (ostrożnie,proszę pana, z grą na dwóch fortepianach!) ("Źle skończysz mrówkojadzie!" mawiała ciocia w sadzie. "Ja Cię ostrzegam Heniu." A Henio w sprawie menu: - Do jasnej karbidówki, ciągle mrówki i mrówki! Czy mnie się nie należy jaki pomidor świeży albo z chrzanem parówki, tylko mrówki i mrówki ? Bo wciąż mrówkojadwisia mówiła mrówki dzisiaj. Więc Go zdenerwowało, Poszedł do miasta z pałą; patrzy:lampa się świeci, siedzą,jedzą poeci, golonka z wielkim chrzanem, piwo pod fortepianem; Więc mrówkojad pokorny wszedł,powiedział-Good morning. Toż to był szlagier!Super! Prezes aż rozlał zupę i krzyknął-Mammo moja, autentyczny mrówkojad! To są właśnie te szczyty: znakomity prymityw. Tu każdy mowę palnie, wznoszą Go kulturalnie, czytają mu w "Kamenie", "Przekrój" i "Odrodzenie", i "Świerszczyka" i "Słonko" i częstują golonką. Lecz -rzecz nieprzyzwoita - zgwałcił go sodomita, a w nos mu wieszcz Pacholczyk wbił kalambur jak kolczyk. Mrówkojad z festiwalu wyszedł prawie bez żalu. A czując,że niebawem umrze nad pewnym stawem, stworzył,nim spadła klamka, taki nagrobek w ramkach: Tutaj leży Mrówkojad jad jad jad aż się dojadł zgubiła golonka przechodniu zdejm kapelusz* Patrz: idzie "Pchła-szachrajka", na grób niesie dwa jajka i płacze; za nią "Kaczka-dziwaczka" także płacze jak płaczka, tylko inaczej. To Gałczyński ?
-
Proszę.:) Tak będzie.
-
Potrafisz.To tylko chwilowa niemoc.Jakiś wewnętrzny paraliż.Bezsens Cię ogarnął i trzyma kurczowo.Niebawem lato,znów zatańczą w Tobie emocje.Ja to wiem.
-
Zasypiasz się i budzisz z myślą o Nas,o mnie.A póki myślisz nie gaśniesz.Zdaj Sobie z tego sprawę i więcej nie opowiadaj smutnych historii.Ja Ciebie bardzo proszę czarna wrona bez ogona.:)
-
Poniedziałek już od wtorku poszukuje kota w worku.:)
-
Brum,jak minął łikend?Wypoczęta z zapasem sił ?
-
Dzień dobry!
-
Głowię się ile jest ze mnie egoisty. Zielona muszę iść,ale chętnie zapytam Cię o parę rzeczy.:)
-
Lena,dzieciaki nie boją się pogróżek matek innych dzieci.Metoda nie jest skuteczna.Postraszyć.Ewentualnie niechaj mąż ike wdziewa slipki i robi za przeszkadzacza na basenie.
-
Lena,zawsze można poczekać aż któregoś dnia Go podtopi.
-
ike,tak .Możesz pójść i powiedzieć,że Twoje dziecko jest szykanowane na lekcji basenu,o ile oczywiście są to zajęcia szkolne.
-
A jeśli to są zajęcia basenowe w ramach wf ?Wtedy dyrektor może i to całkiem sporo.
-
Jeśli rozmowa z matką gnębiciela nie przyniesie rezultatu,bo okaże się że matka taka sama jak On,pójdź do szkoły gdzie uczy się gnębiciel.Porozmawiaj z dyrektorem ,z pedagogiem szkolnym.
-
Porozmawiaj z matką gnębiciela.
-
Cóś mi się przypomniało,czy dostałeś gdzieś miechunkę?Na fusach nie wyrośnie rzeżucha,co najwyżej pleśń.Ja zasadziłam sobie wczoraj szczypiorek w doniczce,z cebulki.:)
-
Kubkach znaczy.:)
-
We wtorek będziesz mógł zasadzić w tych kwiatkach np.rzeżuchę.
-
Tak,właśnie tak .I posądzono mię o pazerność.Zabodło mnie to.Ale już mi minęło. Zielona,podglądanie wskazane.Lubię być podglądana.W różnych sytuacjach.W domu np.nie mam firanek i lubię sobie chodzić w samym staniku oraz szortach.:)
-
Cześć,ja wczoraj zachowałam się nieelegancko,i teraz mi wstyd.I w takim wypadku pozostaje mi gęba na kłódkę.
-
To jest fragment ,gdybyś z jakichś względów nie mogła otworzyć .:) Ostatni raz widziałem Cię Zaraz przypomnę sobie gdzie To było chyba na mieście Chwaliłaś się biletem do Szwecji To że stałem z boku już nie liczyło się A miało być tak pięknie Miało nie wiać w oczy Nam I ociekać szczęściem Miało być "sto lat! sto lat!" Sto lat!:):)
-
Brum,cóś mi przypomniałaś odnośnie "a mogło być tak pięknie"Dla Ciebie dedykuję.:) http://izi123izi123.wrzuta.pl/film/6cR2sEyZTBc/happysad_-_wszystko_jedno Krwawa Miazga,ja żartowałam.Nie jestem pazerna.
-
A kysz,a kysz.:)Ładnie Sobie ustalacie ,nie ma co.Widzę,że łakomie się tu zapowiada.Brum chętna na wiązanie kokardy,Zielona już oko wytrzeszcza,Krwawa miazga zaciera ręce w podnieceniu.Ładnie!Nie ma co.Niestety nie zgadzam się z Wami.Nie zgadzam się ,bowiem jestem samolubną oraz bezduszną istotą i pragnę wszystko wykonać sama.Doświadczenie posiadam oraz chęci!Pięknie również śpiewam,a i na goło mogę hasać.Proszę,oto moje zeznanie w wyżej wymienionej sprawie.
-
Niewyobrażalne winno być!:|
-
Z tym elektrykiem to ja zmyśliłam dalszą część historii.A mianowicie z tym,niby się umówić chciał.Nie chciał.A właściwie może i chciał,ale nie zaproponował.I tu powinnam powiedzieć"Chóóój" .:) A kokardkę raczej zawiązać chciałabym osobiście w miejscu intymnym.Mmmm..:) A kubki?Dobrze Ci tak.:)Nie wyobrażalne dla mnie jest to,jak mogłabym zostawić uciapany kubek po kawie czy innym czymś.Wstydziłabym się również gdyby mi któś go umył.Chociaż odwrotnie -ja lubię myć cudze kubki.