Bó
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bó
-
O rety kotlety.Już niedługo koniec fedrowania w urzędniczej kopalni.Jak dobrze,że już po 11:00.Już niedługo ciepłe mieszkanie.Już niedługo obiad i czas dla siebie.Książka(zielona* polecasz coś dla oka,prócz czytadła o śniegu-nie chcę o tym czytać,gdyż tęsknię za śniegiem i na samo wspomnienie białych płatków łza w oku się kręci) i oczywiście gorąca herbata.Wieczorem pewnie jakiś film(na którym zasnę,gdy będzie zbliżał się finał ,tak jak wczoraj) no i oczywiście miła rozmowa.Szkoda tylko,że nie ma śniegu. Duch No to gratuluję kondycji. :)
-
zielona* już wiem jak Ciebie uszczęśliwić do końca.Mmm..Obudzę Cię jutro o 5:00. :)Podaj numer telefonu. Krwawa M. Zawsze mogę pomóc Ci napisać taki list.Lub we dwie z zieloną napiszemy.Zielona rozpoczęcie,Ty rozwiniecie,ja zakończenie.Co Ty na to?
-
Krwawa M. marzy Ci się zaskoczyć Lubą?Cudownie.Że też tacy mężczyźni jeszcze są na planecie Ziemia.A wiesz jakiego rodzaju ma to być zaskoczenie?
-
zielona* :) http://www.partybox.pl/zasoby/images/middle/2007-06-06_18.37.23_091d.jpg
-
zielona* A czy ja nie mogłabym Cię "jakoś"uszczęśliwić? :)
-
Tak dla rozrywki kiedy się budzę kawką,udając zapracowaną,czytam różne wiadomości.I nie tylko wiadomości.Z kraju,ze świata.Aż się zakrztusiłam.Ciekawe czy tylko ja.Aż dziwne,że prasa nie donosi codziennie o przypadkach zakrztuszenia kawą lub herbatą w biurach. Oto co wyczytałam chwilę temu: Zawiadomienia,zażalenia poszkodowanych ludzi. 1.Ubikacja jest zapchana i nie możemy kąpać dzieci, dopóki się jej nie odetka. 2.Piszę,żeby zawiadomić,że spod drzwi sąsiada wydobywa się jakiś smród. 3Sedes jest pęknięty. To na czym mam stawać? 4.Piszę w imieniu mojego zlewu, który odpada od ściany. 5.Zwracam się z prośbą o zgodę na usuniecie szafki w kuchni. 6.Nasz sedes pękł na pół i jest teraz w trzech częściach. 7.Sąsiad opala się na balkonie nago i ma zwyczaj mieć erekcję. 8.Proszę wyrównać krzywe płyty chodnikowe przed naszym domem.Wczoraj żona potknęła się i o mało nie upadła,a teraz jest w ciąży. 9.W naszej kuchni jest straszna wilgoć.Mamy dwoje małych dzieci i chcielibyśmy mieć trzecie,więc przyślijcie kogoś w tej sprawie. 10.Przyślijcie kogoś,żeby obejrzał moją wodę z kranu.Ma taki głupi kolor. 11.Czy możecie przysłać kogoś,żeby naprawił nam kran w łazience.Wczoraj żonie ugrzązł w nim palec,co jest dla nas bardzo uciążliwe. 12.Wasi pracownicy kładą narzędzia w szufladach komody mojej żony i ogólnie robią bałagan.Powiedzcie im,żeby starali się jednak bardziej uszczęśliwić moją żonę. Czy ktoś oprócz mnie potrzebuje interwencji?:)))
-
Krwawa M. hej ho :)
-
Heloł :) Wyspani kochani? Ranek w biurowcu,przede mną stos spraw do załatwienia.W kubku paruje kawa jakoś tak leniwie.W radio radio.:)Zaczynaj się dniu. Jak ja Wam zazdroszczę smacznego spania.Poziom mojej frustracji zaczyna szybować w górę.Jak sobie pomyślę,że prawie cała Polska śpi sobie w najlepsze,albo właśnie wcina śniadanie w łóżku,to dostaję drgawek.Co z tego,że dzisiaj przyjechałam do pracy w pięć minut,gdyż na ulicach nie było porannego korka,co z tego,że dzisiaj jest dosyć ciepło,skoro chce mi się ciepłej kołderki.I poduchy.a.I spania.Mmm.. Obudź się Bó.Natychmiast. Kawy?Wasze zdrowie mili znajomi i nieznajomi. zielona* To Ty wyglądasz z tego okienka?:) Nadzieja8 Łikend się zbliża małymi krokami,będzie więcej czasu.:) Duch Nocną zmianę miałeś w pracy?
-
zielona* Oczywiście,że się nie wypowiem,ponieważ oczywiście się nie znam.Moja senność dała się we znaki w formie pisemnej.Źle napisałam.Ech,starość nie radość.
-
Upragniona 16:00 Nieśmiało patrzę i nieśmiało zastanawiam się,czy aby znowu nie "nalatuje" mnie na senne marudzenie.Krwawa M. pozwolisz dzisiaj pospać?Zaraz wychodzę, na szczęście-zimne powietrze utrzyma mnie w pionie. Panie Ładny Pan ewidentnie próbujesz mi dokuczyć.Uważaj,bo już zaczęłam Cię analizować.Popraw się.Dzisiejszy dzień jest dniem na marudzenie i spanie!I kropka.Mam tylko jedną obawę.Pomyślałam sobie,że jeszcze jedna taka akcja,takie marudzenie tutaj ,a zielona* wywali mnie z mieszkania zwanego ...Topikiem...albo weźmie i ucieknie z jakimś pogodnym prezesem na inny temat.Cholerka. Zamykam papiery w brązowej,drewnopodobnej szafie trzydrzwiowej i zmiatam do ciżby. zielona* My ludzie to takie trybiki.To dość zabawne ,jak łatwo Nami dyrygować.Tacy podatni. A na lodowcach się znam.Wybacz zielona* .Nie wypowiem się. Adijos.
-
Śniegu nie będzie tego roku? Nie,nie,nie-wypluj te słowa. Czas na mnie.Do późniejszego dnia.
-
A,spodziewałam się tego.Jesteś zazdrosny. :)W takim razie już nie będę pięknie opisywała swoich snów,ani awansów,i marzeń na jawie.Zostanie tylko wyobrażenie o mnie. Mogę jedynie powiedzieć: Czuję,że nadchodzi czas zmian-nieznany i przez to fascynujący.
-
zielona* Mylisz się ,nikt nie ma w zamiarze się pozabijać.Bynajmniej ja nie mam.Ja tylko chciałabym kujnąć Pana Ładnego,za tak brutalne mnie potraktowanie.Jak myślisz,czy On to robi z zazdrości,że ja nic nie robię,choć poniedziałek ma to do siebie,ze powinien być zapracowany?A z przepisu całą pewnością skorzystam.Już ślinotok gotowy.
-
No proszę,miałam już dzisiaj nie pisać.Ale muszę napisać.Dlaczego to zrobiłeś?Dlaczego wyrywasz mnie z nicnierobienia?Zawstydziłam się sama przed sobą.No nie! Uświadomiłeś mi,że nie ma czegoś takiego jak sen w pracy,lub błogostan i marzenia o czymś zupełnie innym niż biurowcowe zajęcia.Jeszcze raz dzięki.Niby papiery nie zając,uciec nie mogą.Lecz i leżeć bezczynnie.Poza tym,ich grubość woła mnie przeraźliwie głośno. Krwawa M. szkoda,że nie mam Twojego zdjęcia i plasteliny.Ulepiłabym ludzika i kujnęła Go biurowym spinaczem.
-
O rany,rany-zmuliło mnie od tej chałwy i zrobiłam się senna.Moje marzenia zamiast wokół przystojnego macho,oscylują teraz wokół ogórka kiszonego,a najlepiej całej beki małosolnych. :)Upodliłam się chałwowo/kawowo,nie ma co kryć.Jestem przerażona swoim łakomstwem i słabą wolą.Dodam jeszcze,że mam katar,bo nic nie czuję co się wokół mnie dzieje(o zapachu męskich ciał nie wspominam),coraz słabiej widzę(może to dlatego,że mi się okulary poluzowały i często spadają na czubek nosa)a i jakby tego było mało wyskoczył mi jakiś obcy na dolnej wardze(z całą pewnością nie od całowania się na wietrze). Lojalnie ostrzegam,nie jedzcie chałwy królewskiej bakaliowej na czczo.
-
Heloł :) Krwawa M.właśnie wcinam słodką i wilgotną chałwę królewską z bakaliami.Pozazdrościć. http://www.gotujmy.pl/wedlowska-chalwa-krolewska,artykuly,721g3.html Muszę się zwierzyć - wyspałam się,najadłam za wsze czasy,pobiesiadowałam muzycznie i piwnie,dowiedziałam się co słuchać w rodzince,wyściskałam rodzinne potomstwo(sama również zostałam wyściskana,wymemłana),o i nawet byłam na grzybach (niestety z zerowym bilansem,bo coś się grzyby obraziły na las,w którym byliśmy) -mniej więcej tak przedstawiał się bilans weekendowy. A teraz znowu praca,praca,praca.Laba się kończy,zwierzchnictwo zezuje ukradkiem,szpiegostwo pełną gębą.Za oknem ciągle brak śniegu,choć ponoć jest już tuż tuż. Muzyczka cicho gra,kawa paruje,papiery się uśmiechają. O,i dzisiaj podobnież mają spadać gwiazdy z nieba.Dla wszystkich facetów,którzy obiecują Swoim ukochanym gwiazdkę z nieba to dość dobra wiadomość.Mam nadzieję,że po piwnych wojażach panowie nie będą widzieli spadąjacych gwiazd podwójnie.:) Zupełnie na marginesie dodam więc jeszcze tylko,że mam dzisiaj chrapkę na piaskową babkę. zielona* i Ciebie proszę o przepis.Szybki,łatwy i przyjemny.
-
zielona* Dlaczego Krwawa M. jest genialny?Dlaczego Duch kochany?Dlaczego nie przypiszesz wszystkich tych cech mi?Przecież to mi się należy.Mi.Tak bym chciała,tak pragnęła. Krwawa M. Fajrant Panie ładny !Będzie tego dobrego.......czas na domowe pielesze. :) W głośnikach czilałcik zmysłowy,obok buła z jagodami. Skoro już zaczepiam o nowomowę,to muszę stwierdzić,że dzisiaj dzień raczej leniwy,ot normalna orka biurowa,bez zbytniej nerwówki i stanów mających wpływ na wzrost owrzodzenia wnętrzności mych. Zbieram manatki i ja powoli.
-
Skłamałabym gdybym powiedziała,że nie był romantyczny.:)
-
Jestem,jestem.Kożucha nie noszę.Zjadam.Ten ,który tworzy się na budyniu po wystygnięciu. :) Duch Aby nie za dużo chcesz wiedzieć? :)
-
Biorę duży wdech i z podniesioną głową patrzę na kalendarz.Piątek powiadasz.Niech więc będzie to romantyczny piątek. :)
-
Duch Heloł :)
-
Krwawa M. Taa,Twoja.Dobre sobie.Wracaj do rzeczywistości. :)Chociaż muszę przyznać,iż ten czwartek,mimo pijany zapowiada się romantycznie.Krwawa M. muszę Ci oznajmić,iż za Ciebie wezmę się na końcu kolejki.Co nie znaczy,że ostatni to najmniej interesujący.Twarda sztuka wymaga zaangażowania i przemyślenia.Palce lizać. :)
-
Heloł :) Pozastanawiać się nad Wami zmuszona jestem.Nad każdym indywidualnie i szczegółowo.Dogłębnie.Na wskroś.Na przestrzał. W każdym bądź razie nie teraz,gdyż ranek był brutalny. Było mniej więcej tak: Otwieram jedno oko,wyrywając się z zimowego już snu.Patrzę,ziewam,przeciągam się jak kotka i idę spać dalej.Śni mi się mężczyzna,awans,nowe obowiązki,nowa kasa,poukładane życie i wiosna.Uśmiecham się przez sen.Nagle!Otwieram oczy przymuszona brzęczeniem budzika.Za oknem ciemno,nieprzyjemnie.Bose stopy cierpią w drodze do łazienki,włosy dawno zapomniały co to znaczy leżeć w ładzie.Poranna szybka kawa,pomaga zmusić myśli do ogarnięcia dzisiejszego dnia.Zapowiada się nieźle.Generalnie zapowiada się nieźle,myślę sobie zakładając skarpetki.Bo ten zimowy sen wcale nie jest snem. Zbieram myśli.Żyję,ale ledwo.Nie dosypiam od tygodnia.Nie wiem co gorsze ciemno i zimno za oknem,czy wspomnienia wyspania i rześkości.Ot i przyzwyczajenia. Jestem pijana z niewyspania.
-
Krwawa M. :) Dzień?Karuzelowy nieco. Zagrzebana jestem w papierowej dżungli.Do 16:00 .Potrzebuję słodyczy.
-
Kochani ! Muszę się przyznać.To dość dziwne,ale zaczynam się sobie podobać(ła, co za stwierdzenie).Nie chodzi jednak o jakieś tam narcyzmy czy inne egocentryzmy.Ot,tak sobie pomyślałam,że powinnam spojrzeć na siebie nieco bardziej przychylnym wzrokiem,połechtać się nieco i mentalnie dopalić?Nie jest ze mną wcale tak źle.Jestem miła i sympatyczna,dowcipna i błyskotliwa.Śliczna,młoda i twórcza- jak to zauważył dzisiaj jeden szacowny jegomość,czym wprawił mnie w prawdziwe osłupienie,bo nie zauważyłam nic nadzwyczajnego w swoim zachowaniu,co by kazało wygłaszać Mu takie komplementy pod moim adresem.Lecz Jego słowa oprócz osłupienia,wzbudziły we mnie niejakie zastanowienie.Hmmm..cholerka,może ja rzeczywiście taka jestem? No coś takiego!Nigdy bym nie pomyślała.Człowiek to jednak bardzo mało wie o sobie. :) Tak,tak Bó schodzisz na psy, stałaś się sympatyczna.