Witam, chciałabym podzielić się moim doświaedczeniem związanym z usunięciem znamienia-może akurat komuś pomogę, bo sama wiem, że zanim się zdecydowałam przejrzałąm mnóstwo postów. Zabieg miał miejsce 5 dni temu w Szpitalu Kolejowym we Wrocławiu na NFZ. Jedną dobę spędziłam w szpitalu. Sam zabieg trwał ok. 20 min w znieczuleniu miejscowym, metodą chirurgiczną, czyli znamię zostało wycięte skalpelem, założono mi kilka szwów. Samo znieczulenie było nieprzyjemne, ale po chwili już nic nie czułam, tzn. bólu, bo to że coś mi tam rysują po skórze to jak najbardziej:) Tak więc sama interwencja chirurgiczna w porządku, najgorzej czułam się w momencie kiedy trafiłąm do prawdziwej sali operacyjnej pod lampę chirurgiczną, trzęsłąm się ze strachu. Po zabiegu nic mnie nie bolało, nie musiałąm nawet łykać tebletek przeciwbólowych. N Po 4 dniach zdjęto mi część szwów, reszta po weekendzie. Po zabiegu utrzymuje się zasinienie w okolicach cięcia, co jest normalne Ciekawa jestem jak będzie wyglądała blizna po kilku tygodniach od zabiegu bo podobno tyle się coś takiego goi. W razie pytań chętnie odpowiem:) Aha zabieg wykonywał mi dr Jarliński, bardzo przyjemny człowiek z super podejściem, zwłaszcza w trakcie zabiegu.