Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wesołek Jeden

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Wesołek Jeden

  1. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witam i ja Jak widzę Tokinę naszła melancholia a ja od rana źle się czuję:(,chciałabym pomądrkować troszeczkę bo jej pytanie o szczęście i u mnie wywołało masę pytań ale nie mam sił. Poetka napisała pięknie więc ja skupię się na moim kiepskim,łoj nie kiepskim a złym samopoczuciu i będę się nad sobą litować,bidny Wesołek,biedny,źle się czuje biedactwo,mój,mój obolały Wesołek. A za oknem u mnie tak jak i we mnie,hi,hi źle,źle i jeszcze raz źle.Nad ranem przyszła potężna ulewa i lało jak diabli,przestało padać gdzieś około południa ale to nie znaczy że pogoda się poprawiła.Jest szaro,chłodno jednym słowem dzisiaj wszystko źle. To tyle dziewczynki bo mnie dzisiaj na więcej nie stać mam nadzieję że do jutra i pogoda i mnie się poprawi,buziaczki
  2. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Zuuzik no coś Ty,kto tu się śmieje ja także lepię pierogi,siekam kluchy i toczę pyzy,kopytka lazanie i co tam jeszcze można wytworzyć z ciasta.Jestem wdzięczna mamie ze mnie wykorzystywała w kuchni,hi,hi teraz zrobię wszystko,moje dziecko oszczędzane i dopiero stawia pierwsze kroczki w kuchni.Musiała się przyuczyć po pomieszkiwaniu na stancji,nie miała tam kim się wyręczać:):p.
  3. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Terterek Już wyszukałam miejscowość w necie i wirtualnie zwiedziłam z tego co widzę walczyło się tam,oj walczyło:) Bonita Złe samopoczucie M może być przejściowe,na skutek pogody ciśnienia atmosferycznego.Miewamy dni gdy jesteśmy jak z krzyża zdjęci.Mnie od rana bolą oczy,miewam tak czasem i nie wiem od czego toto,bo nie poczytała wczoraj ani nie pooglądała telewizorka,jednym słowem gałów nie zmęczyła w sposób szczególny.Zdrówka życzę wam obojgu Terterek a ja się tak jeszcze zastanawiam czy miałaś jakieś objawy gorszej pracy jelit,czy coś w tym stylu?.Tak się głowie czy można jakoś wyczuć że tam w kiszuniach coś się wykluwa?!.Ja także powinnam zrobić to badanko ale jak już wcześniej pisałam w przyszłym roku idę na mur beton.Boję się że u nas to na żywca zrobią ,jak się nie zapłaci to się nie patyczkują.Moja siostra miała się zapisać,hi,hi poczekam jak ją potraktują,będę wiedzieć jak postępować:p:)
  4. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Terterek no właśnie zielenina z portek nie zeszła mimo że było traktowane odplamiaczem,muszę zrobić powtórkę albo pomorze albo wyżre dziurę:p:).Ja nie wiem co to jest ta węgierska górka,zaraz muszę poszukać w necie.Odnośnie Szczawnicy tam zostało moje serce,jak tylko uda mi się wygospodarować trochę kasy kurtka pewnie pomyślę o powrocie,choć na króciutko. Miłego dnia,buziole
  5. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witam i ja niedzielnie,hi,hi chciałam napisać a toż to poniedziałek,no i kto powiedział,,nie lubię poniedziałku,,?! Terterek Na sam przód,hi,hi wycałuję Twój pysio jeśli pozwolisz?!.Bardzo ale to bardzo cieszę się że już z nami jesteś,walkowera nawet nie skomentuję,szkoda słów.To nie ,,Ty,,!, ,,Ty,, tak nie mówisz jakieś złośliwe licho podsunęło Ci parę słów a Ty je bez przemyślenia wystukałaś na klawiaturze. Dziewczynki tyle wczoraj napisałyście a mnie od rana bolą coś oczy,jak mam to wszystko przeczytać?!,może jutro?:p:) Banderasku Szerokiej i bezpiecznej drogi Chciałam Ci jeszcze napisać że serce rośnie na samą myśl że podczas urlopu miałaś czas,pamiętałaś o nas,jesteś kochana U mnie dzisiaj na obiad gołąbki z buraczkami i oczywiście,hi,hi kartoflem:p:) zapraszam serdecznie.
  6. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Banderasku Smaż, smaż się na słoneczku,produkuj witaminkę D musi wystarczyć na całą zimę:) Mieszaj stopami złoty piasek i uważaj na mewy,żeby któraś nie narobiła na głowę:p:).
  7. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    O raju tyle napisałam i mi wcięło Sorki ale nie mam już cierpliwości pisać wsio od nowa,dlatego całuję Wasze śliczne buzie i potem zajrzę ponownie,jak się hi,hi uda. Bonita przykro mi z powodu obdrapanego autka jednak tak bywa więc nie zamartwiaj się za bardzo.Czasem wystarczy zostawić na parkingu wracamy a tu krecha przez cały bok.U nas tak zabawia się młodzież. Roberta ja także pisze się na marychę,to mogłoby przynieść choć na krótko,to jednak spokój:):D Tokina no Buffy już dawno wybaczyłam ale nie ona jedna stanowi źródło nieszczęść. Ja byłam dzisiaj na jarmarku Jagiellońskim w Lublinie ależ tam sprzedawali cudeńka,przynajmniej sobie pooglądałam bo ceny,łoj nie na moją kieszeń.Potem szybciorem upichciłam obiad a teraz tradycyjnie nudzę się bo nie mam co ze sobą począć,a co robię jak się nudzę?!....jem.Potem mi niedobrze i boli brzuch,bo jem jak głupia bez żadnych ograniczeń.Gdyby przez cały tydzień była niedziela ja toczyłabym się jak wał drogowy,albo bym pękła jak balon. A u mnie za oknem właśnie przeszła burza,więc spacer odpada bo polało zdrowo i stoją kałuże. W telewizorze leci jakiś głupi program a mnie trafia szlag,jak nic tylko marycha ewentualnie amfa lub coś w tym stylu:p:)
  8. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Banderasku Gdzie tak gnasz szalona???!!!!!!!!!!!!!:):D
  9. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Bonita Ja także jestem w stresie:(,także nie mam czasu,co się dzieje z tym czasem kurczy się czy co?.Kiedyś wlókł się pomaleńku jak żółw teraz zapiernicza jak super ekspres.A może z czasem nic się nie dzieje hi,hi tylko my zrobiłyśmy się ociężałe i powolne jak żółwie,łoj ze stu kilową skorupą na plecach?!:p:) Roberta No nie znałam tego środka,szkoda bo i sobie mogłabym go zaaplikować,oj przydałby się bardzo:):D.Mamy my się z tymi psami i ojcami,teściami,wiem co przechodzisz ale żadne to pocieszenie dla Ciebie. Dziewczynki u mnie dzień upływa pod znakiem burz,nie wiem czy to jedna tak się wlecze czy idą sobie jedna za drugą,ale jak na razie obywa się bez jakichś większych szkód,tyle że komp włączony na chwilkę i za moment trza wyłączać:),jak pragnę zakwitnąć. No i pachnie mi tu wędzona ryba od Banderaska i lody na deser,mniam jak ja to lubię:):)
  10. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Personalna Łał jakże się cieszę że Cię widzę:):):)
  11. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witam ponownie:):D Dziewczynki moja podróż nie do opisania,jeden wielki koszmara wszystko przez moją Buffy,przeszła samą siebie.Jeździliśmy już z nią kiedyś,zaopatrywałam się w proszki na uspokojenie dla piesków ale nie bardzo skutkowały i na drugi dzień Buffy miała kaca i źle się czuła.Tym razem postanowiłam sobie darować nieskuteczne tabsy no i chyba to był błąd.Mało tego że nam utrudniła i uprzykrzyła do granic możliwości samą jazdę to i na miejscu szaleństwo jej nie przeszło.Jednym słowem jestem wyczerpana psychicznie i fizycznie i cud,prawdziwy cud że mój M wytrzymał jakoś te wariactwa i nie wpakował nas na drzewo,uwierzcie mi musiał wykazać się nerwami ze stali a z tym u niego niestety krucho.Ja także osobiście potrzebuję paru dni na dojście do siebie,jestem normalnie rozwalona psychicznie a sprawczyni całego zajścia szczęśliwa jak nigdy,lata podskakuje i zadowolona z siebie jak diabli.Ja raz na zawsze kończę z podróżowaniem z Buffy nie chce jazdy,będzie siedzieć w domu,koniec kropka. Jak widzę Banderasek śle pozdrowienia znad morza,nawet rybkę wędzoną serwuje,dzięki.Mi pozostaje trzymać mocno kciuki za pogodę aby troszkę poszalała,dała temperaturkę i dużo,dużo słoneczka. A co u Terterka?,już po czy znowu czeka nie wiadomo do końca na co?!. Ja teraz jak się domyślacie potrzebuję czasu na ogarnięcie domu i dojście do siebie.Trzeba się na nowo przestawić na brak dziewczynek i dojść psychicznie po szaleństwie mojej pieszczochy,miałam ochotę zlać jej tyłek,ale co by to dało?! U mnie dzisiaj cieplutko i duszniutko i już przeszły dwie burze a dzień jeszcze młody:) To na razie
  12. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witam poniedziałkowo Banderasku Toż Ty młoda koza jesteś:),oj kiedy się miało taki piękny wiek?!,łoj gdybyż tak można cofnąć czas........ Tokina dzięki za dobre słowo,szliśmy z Krościenka oczywiście trasą niebieską,hi,hi przewodnik(kolega M) wybrał najciekawszą z tras.A jak chodzi o jazdę rowerkiem to najpierw był Czerwony Klasztor ale trasą przez Leśnicę,w Sromowcach przeszliśmy przez most i uderzyli,hi,hi na Nidzicę.Tak zaliczyliśmy w ten sposób niezłą jazdę i z całym szacunkiem,hi,hi nie polecam dla nie wprawionych w boju.Ja rowerkiem nie jechałam ze sto lat i podwozie wraz z przygranicznymi,hi,hi rejonami ciałka napierniczały przez dwa dni.No i jazda chwilami była niebezpieczna bo na tej trasie nie przewidziano jeszcze ścieżek rowerowych choć przy samej Nidzicy już budują.Drogę powrotną od Czerwonego Klasztoru już jechaliśmy wzdłuż Dunajca i żałuję że jechaliśmy bo jak dla mnie to trasa na spacer,tak tam cudnie.Oczywiście zwiedzaliśmy także Wąwóz Homole ale tam już pojechaliśmy autobusikiem,jednym słowem każdego dnia moc atrakcji i duży wysiłek fizyczny,wszystko co lubię:) A jutro z samego ranka jadę odwieźć dziewczynki,więc znowu mnie nie będzie dwa dni,proszę o usprawiedliwienie i trzymanie kciuków bo tym razem muszę zabrać ze sobą Buffy,bo nie ma z kim zostać.A Buffy nienawidzi jazdy autkiem i mocno wariuje jednym słowem szykuje się moc atrakcji. To na razie dziewczynki
  13. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witajcie dziewczynki Banderasku Banderasku Banderasku Banderasku Banderasku Oj cóż życzyć w tak pięknym i wyjątkowym dniu?! Samych szczęśliwych dni i nocy,dużo zdrowia i sprawności,spokoju w pracy,wsparcia przyjaciół rodziny i męża,oddania u kota:).Niech cytrynka się sprawuje i mknie przed siebie bezproblemowo i bezpiecznie,spełnienia wszystkich nawet tych nierealnych marzeń i na osłodę tego wszystkiego kasy,by była i nie trzeba by było się o nią szczególnie starać,jednym słowem szczęścia,szczęścia,szczęścia itd.itd.... Dziewczynki wróciłam i tyle mam Wam do opowiedzenia że nawet nie wiem od czego zacząć.Najpierw podziękuję Wam za wsparcie i dobre fluidy posyłane w stronę gór,pomogło:D.Jak zajechaliśmy do Szczawnicy było bardzo pochmurno i szaro,ciężkie chmury wisiały niziutko nad ziemią,jednak nie padało.Z opowieści miejscowych słyszałam że padało prawie przez cały lipiec i w schronisku żartował mój M że przywiózł ze sobą pogodę,hi,hi i nie skłamał bo już z każdym dniem było tylko lepiej.Ciężko było nam trafić na miejsce naszego lokum kto był kiedyś przy schronisku PTTK,,Orlica,, pewnie wie a sam wjazd pod nasz nocleg to już jazda na krawędzi.Kobitki normalnie miałam śmierć przed oczami i tu niski pokłon w stronę mojego M że on człowiek nizin podjął się takiego ryzyka ,jak wjazd pod tą górę,górę bo na pewno nie górkę.Wjechał i tym samym autko zostało uziemione na cały nasz pobyt:p:),hi,hi ani M ani tym bardziej ja nie mieliśmy ochoty powtórzyć tego przeżycia,jak wjazd pod górę.Przez cały nasz pobyt łaziliśmy,jeździli na rowerach,jednym słowem i samochodzik miał wolne i piękny widok z gór na dół:):D.Miałam przeżyć że nie ma jak to szybciutko opisać,zaliczyłam dachowanie rowerkiem,podobnie jak M naszego Terterka,zawisłam na Sokolicy i po tym wszystkim zastanawiałam się czy iść na spływ bo tak sobie myślę jeszcze tylko się nie topiłam,hi,hi ale ta przyjemność była mnie darowana:p:):D.Wypadek na rowerku zaliczyłam bo całym dniu w trasie,wyobraźcie sobie ze w jeden dzień zrobiliśmy na jednośladzie 70 km,byłam wyczerpana do granic możliwości,opalona jak kiełbaska na grillu a tu nagle widzę i czuję że mnie coś je w łydę.Babska reakcja oczywista,nachylić się i walnąć gada który bezwstydnie pałaszuje nasze drogie ciałko,i oczywiście nurrrrr w zieloność.Wszystko działo się w okolicy Dunajca i mój M myślał chyba że mnie już nie zobaczy(pewnie miał nadzieję:p:) ) że się tak potoczę po tym łagodnym zboczu w dół,potem będzie wielki plum i po kobicie:p:).No ale wszystko wyglądało groźniej niż było w istocie i nawet sie nie potłukłam,rowerek się nie rozleciał i co najważniejsze(dla mnie hi,hi) nikt oprócz nas nie wiedział tej wpadki.Portki jedynie się zazieleniły na jednej nogawce i serce mnie pęknie jak ta pamiątka się nie odpierze. Jak chodzi o wspólny wypad z kolegą mojego M i jego rodziną to było tak jak przypuszczałam,porażka,porażka i jeszcze raz porażka.Wybraliśmy się razem na szlak,wspólne zdobycie Sokolicy i Trzech Koron,przez całą drogę słuchaliśmy jak kolega mojego M wychowuje swoją rodzinę.Przez całą drogę darł ryja,strofował,pouczał i wymądrzał się na całego.Serdecznie współczułam jego żonie i dzieciakowi który miał łzy w oczach i najnormalniej w świecie walczył z ogromną chęcią płaczu,co wiadomo nie przystoi 12 letniemu chłopcu.Było to bardzo,ale to bardzo nieprzyjemne uczucie bo wcale nie miał podstaw do takiego zachowania się i ja osobiście nie rozumiem takiego dyktatorskiego sposobu bycia.Tak sobie szłam,słuchałam,czerwona jak burak,zawstydzona bo nie wiadomo jak się zachować i robiłam sobie rachunek sumienia.A wiecie co myślałam?!, myślałam sobie że nie raz miałam żal do mojego M za dużo mniejsze błahostki,wytykałam mu słabości które przy tym cymbale były zaletami.Bardzo ale to bardzo urósł mój chłop w moich oczach,hi,hi i jemu ten wyjazd w gromadzie napewno wyszedł na zdrowie.Potem już darowaliśmy sobie wspólne wypady i chodziliśmy i jeździliśmy tylko we dwójkę i było cudownie.Szczawnica przecudna,ludzie wspaniali,widoki zapierające dech w piersiach,za oknem nocą nawoływania sów,orła,po prostu przeżycia nie do opisania.Było mi bardzo,ale to bardzo żal wyjeżdżać,normalnie i po ludzku bolało mnie z tego powodu serce:( Powrót do domu masakra,upał i korki,byliśmy diabelnie zmęczeni bo przez te pięć dni teoretycznie ciągle na nogach i w ruchu,spałam prawie na siedząco.Mój M musiał zachować trzeźwość umysłu by podołać trudnym warunkom na drodze, i podołał bo bezpiecznie dowiózł nasze stare i wyeksploatowane ponad miarę tyłki do domu:p:):D.A w domu tradycyjnie,hi,hi jak u Roberty już w bramie awantura,nie ma to jak w domu:):).Awantura oczywiście nie miedzy nami tylko pozostałymi członkami rodzinki,tak to jest jak się mieszka za blisko siebie. Dobra to tyle na razie bo Was oczka rozbolą od czytania tego wszystkiego. Personalna Dzięks za kartkę Terterek jak widzę wczasuje się w szpitalu,kto to widział trzymać tak długo?!,czyżby czekali na jakąś łapówkę?!.U nas tak się dzieje,biorą człowieka obiecują że na drugi dzień zabieg a potem się czeka,czeka i czeka.......no chyba że się posmaruje to się idzie pod nóż z biegu. To tyle na razie,mam zaległości i w domu i na forum nie wiem jak uda mi się dojść do siebie,hi,hi.Miałam taki spokój,taki mały raj na ziemi,ech gdybyż mogło być tak zawsze:),,,,,pomarzyć sobie można:p:)
  14. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witajcie dziewczynki wieczorkiem Tokina serdecznie witam:) Ja w zasadzie na chwilkę,przyszłam aby się hi,hi wymeldować na jakiś czas.Miałam dzisiaj cały dzień zajęty dlatego dopiero teraz na maleńka chwilkę udało mi się do Was zajrzeć. Jutro ruszamy z samego ranka więc proszę trzymać kciuki za szczęśliwą podróż,piękną pogodę i udany wypad ogółem.Nie pisze wypoczynek,hi,hi bo nie chcę tam wypoczywać,mam nadzieję spacerowa,spacerować i spacerować..... Powrót planujemy w sobotę,no chyba że się kasa wcześniej skończy:p:) To na razie,pozdrawiam całuję i do zobaczenia
  15. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Kosmitko witaj w domu:):) i najserdeczniejsze życzenia Ciepłe i dobre fluidy posyłamy do Terterka Do Tokiny kolejne HOP,HOP, przynajmniej maleńkie machniecie łapką:( Bonita Bondi Rowerzystko Małgorzatko U mnie cały dzień pada,pochmurnie i szaro Króciuteńko i chyba na temat:) i już mnie nie ma..............
  16. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witam Za Terterka kolejny dzień trzymania kciuków Tokinę kolejny dzień nawołujemy głośno,,Hop,hop Tokina gdzie nam się zapodziałaś?,, Wszystkie pozostałe dziewczynki przytulam mocno,Bechemootka dodatkowo tulam,dla Bonitki tulanie dla ,,M,,i dla Bonitki także oczywiście:p:),żeby nie było że się chcę dobrać do partnera czy cóś:p:):D Dziewczyny zapraszam na kawę u mnie pada można powiedzieć leje,bez kawy ani rusz ładny weekend się zapowiada:):) Miłego i do zobaczyska
  17. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Pobudka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  18. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Zuuzik witaj Ja także nie byłam w Międzyzdrojach,nad naszym morzem tylko raz gdzieś w okolicach Gdańska,całe lata temu i wspomnienia mgliste.Tak jakoś mnie się zdarzyło w zamierzchłej przeszłości i wyznam że oczekiwania miałam wielkie a rozczarowałam się strasznie,było zimno,wiało a woda miała brzydki kolor i zapach:p:).Jedyne wyjście pojechać jeszcze raz,odświeżyć wspomnienia i naprawić tamto przykre wrażenie :p:) Bonita Kaktusa nie radzę nadziewać na kijek i robić z niego szaszłyka,nie wiem co to za kaktus ale niektóre są ładne właśnie przez to krzywienie.Najlepiej przestawiać na oknie w stronę światła,wtedy na ogół trochę działa,no ale u Ciebie nie,to nie wiem co więcej można poradzić?!. Jak macie tel Tokiny to może któraś wyśle delikatnie smska,to milczenie jakoś mnie niepokoi. Bechemootku Ty także odezwij się do nas,poopowiadaj o diecie,jak wygląda jadłospis opracowany przez fachowca?. To tyle dziewczynki bo łoczka mi się kleją,niby senna nie jestem ale ślepia jakieś zmęczone:p:) Zatem dobranoc to jutra
  19. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witam U mnie pogoda jak na razie całkiem,całkiem;):D Terterek No cóż pewnie już nie przeczytasz tego wpisu ale będę trzymać kciuki bardzo,ale to bardzo mocno.Jak chodzi o sen,zapomnij! z wiekiem coraz bardziej nam się pierniczy podczas snu:p i nie ma się co doszukiwać w tym jakichś przesłanek,przepowiedni itp. Bechemootku Hi,hi ruch dobry na wszystko,ja przetestowałam na sobie że najlepszy na linię,samopoczucie i zdrowie.Tylko czasem nie ma z kim się ruszyć a samemu nie zawsze się chce.Może potrzeba nam zakupić kijki jak nasza Kosmi?,ale u mnie patrzyli by na mnie jak na ufo.Mieszkam w małej zacofanej miejscowości,jak ktoś wyskoczy z czymś nowym,maja używanie:).Kiedyś systematycznie jeździłam na rowerku stacjonarnym teraz mi się nie chce a efekty widać od razu.Mam gorsza kondycję,ciągle podjadam i bolą mnie gnaty,i nie chce mi się nic. Banderasku Ciągle jesteś w biegu ja razem z Tobą czekam na urlop,należy Ci się czas na wytchnienie i przetestowanie cytrynki.Mam nadzieję że ,,Mamutek,, z rodzaju niemarudnych i nie będzie przez całą drogę instruować i robić za nawigację GPS:p:) Roberto A kuku:):D Jak dzisiaj nastrój?,psychoanaliza Terterka pomogła?.Dzisiaj nam się Terterek wycofuje z niektórych tez ale ja i tak lustra nie oddam:):) Bondi Witaj idę obejrzeć te kwiatki w garze ale pewnie do dzisiaj już wiesz co zacz?:p:) To na razie dziewczynki,ciekawe w kiedy zaczną się nam pojawiać nasze urlopowiczki?!
  20. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Bechemootku Oj musi się udać, niech dietetyczka nie zniechęca zaraz na wstępie. Teraz chyba pójdę obejrzeć kaktusy u Banderaska a potem kąpiel dziewczynek,nie wiem czy uda mi się jeszcze zajrzeć więc na razie pa,pa
  21. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    A ja mam śmiały plan odnośnie wspólnego wyjazdu,zbałamucę kolegę męża to mu się raz na zawsze odechce zbiorowych wycieczek.:p:):D Łoj żeby to było takie łatwe,toż on młodszy i żonkę ma młodsza,ładniejszą.Będzie jeszcze z nami 12 latek,chłopiec,hi,hi,jednym słowem sielsko i anielsko.Oj jakoś wytrwam nie mam innego wyjścia,ale czy będę się dobrze czuła?! to już zupełnie inna sprawa.Jak do tej składanki dołączy jeszcze deszcz to już wymiękam na całości. Odnośnie lustra mam fajniejszy plan,kupię plakat z podobizną Anety Kręglickiej,hi,hi i w nim się będę przyglądać,a co?!:p:) Ja także nie wiem co z Tokiną,może młodzi kupili autko i sobie jeżdżą? Tokina machnij do nas łapką! Apel nieustanny do Personalnej PERSONALNA ZAJRZYJ!!!!!!!!!! No i nie wiem co więcej,byłam przed chwilką u sąsiadki,wróciła z Czarnogóry,tam to dopiero widoki można się normalnie zakochać:):)
  22. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witam Czytam i czytam i uśmiech mi się błąka po twarzy,hi,hi,taki ciut gorzki ciut słodki. Nie wiem co ja robię między Wami jestem jak przybysz z innej planety.No i nie wiem nawet czy pisać,bo plamę sobie zrobię,czy coś równie niesmacznego:p:).Ale co tam napiszę,ja u kosmetyczki nie byłam nigdy w życiu,to samo jak chodzi o pazurki nikt nigdy przy nich nie dłubał.Nawet wizyty u fryzjera pewnie mogłabym policzyć na palcach obu rękach,zaczęłam to robić niedawno,wcześniej działałam sama przy pomocy M, nawet obcinał mi czuprynkę.Tak nie ma czym się chwalić,więc szybciutko zapomnijcie o tym wpisie,:):D Terterek Pięknie napisałaś Bechemootkowi i bardzo żałuje że nie mam dużego lustra,choć może to lepiej bo co jak nie uda mi się wypatrzeć w sobie nic dobrego:p:). Bechemootku Terterek chyba napisała wszystko,ja tylko powiem że rozumiem Cie świetnie bo mam zupełnie jak Ty,oczywiście nie chodzi mi o mnogość dolegliwości ale o całą resztę.Wsparcia żadnego jak chodzi o jakąś pomoc ale jak chodzi o resztę to ciągle jestem prowadzona za rączkę i mam tego serdecznie dosyć. Nawet mój wyjazd urlopowy,hi,hi kilkudniowy idzie najwyraźniej do doopy bo wyobraźcie sobie że mój M wygadał się w pracy no i jedzie z nami jego kolega z pracy z rodziną.Kolega ma ułożony plan naszego wypoczynku,jakieś wieczorki zapoznawcze,spa,itp czyli wszystko czego kompletnie nie lubię i najnormalniej w świecie się nie nadaję.Na wyjeździe chciałam uciec od towarzystwa ludzi,odpocząć,spacerować całymi dniami,cieszyć się przyrodą i samotnością i co?!.Gdzie się nie ruszę zawsze wlecze się za mną jakoś ogon,wszystko we wszechświecie sprzysięgło się przeciwko mnie.Nie mogę zrobić nic tak jak chcę sama tylko jak chcą inni,zawsze i na każdym polu,przekleństwo jakieś czy co?!. No ale już nie marudzę bo marudzenie ostatnio weszło mi w krew a nie lubię mazgai,choć lubię się mazgaić:p:) Trzeba brać przykład z Terterka,jak ona tak potrafi,hi,hi czyli jest do zrobienia:):D Zatem będzie kurtka dobrze,pora na zmiany jakie by nie były?! Łoj ale się rozpędziłam:p:):D Dobra idę zmieniać świat a zacznę od zamordowania kalafiora na dzisiejszy obiad:)
  23. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Witam dziewczynki Nie napiszę dużo bo mam jak Roberta:( Podobnie myślę o Terterku jak Poetka,chciałabym być taka jak Ty Terterek.Ponoć nigdy nie jest za późno na zmiany ale ja takowych jak na razie poczynić nie mogę,za dużo osób jest zależnych ode mnie. U mnie dzisiaj w nocy nieźle polało,teraz znośnie choć ponoć znowu w nocy ma przyjść jakiś opad,w taką pogodę nietrudno o złe samopoczucie.Mam nadzieję że dziewczyny na urlopie bawią się dobrze,oj jakby mi się przydał taki przynajmniej kilkudniowy odpoczynek od zmartwień i kłopotów. Miało być krótko i na temat a mi się zbacza,hi,hi. Buziole i na razie
  24. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Ja także czytałam kiedyś w jakimś artykule że lekarz przy takim badaniu ma możliwość usunięcia takiego polipa,ale wiadomo dlaczego tego nie zrobi.Za zabieg ma dodatkowa kasę,nasz stres jego niestety wcale nie obchodzi. Może jak my Małgorzato będziemy szły na to badanie to przed wszystkim spróbujemy przeprowadzić z lekarzem rozmowę na ten temat,wiadomo zawsze lepiej być przewidującym.Dla mnie najgorsze jest leżenie w szpitalu,mam awersję.
  25. Wesołek Jeden

    Drugie spotkanie część druga

    Terterek No ja nie wiem cieszyć się czy smucić?! wiadomość o polipie jakoś mnie zasmuciła,oj :(.Dobrze by było gdyby okazało się że kiszunia czysta bez żadnych nieproszonych narośli,no ale co tu się oszukiwać z wiekiem przybywa nam tego i owego ,cała reszta niestety dobrych rzeczy ubywa. Oczywiście dobrze że czort usunięty w porę ma być,szkoda tylko że znowu będziemy mieć przerwę w kontaktach a ty zamiast jechać gdzieś w góry,będziesz mieć wycieczkę szpitalopoznawczą. Samo życie,cóż począć,odpoczniesz sobie zatem i znowu stracisz bez wysiłku parę kilo,mam tylko nadzieję że po,po nie będziesz mieć żadnych stresów z jedzeniem,jakichś wzdęć,niestrawności,kłopotów z wydalaniem itp. Banderasku Chciałabym móc Cię zobaczyć za kierownicą tego autka,to dopiero byłoby przeżycie.No ale ze w życiu rzadko dostaje się to czego się chce i tak się cieszę,że masz nowe autko bo sobie na nie zapracowałaś i to ciężko. Bonita Pewnie już pokoszone,wsio:) U mnie dzisiaj cieplutko,powiem nawet upalnie boję się że wieczorkiem znowu jakaś burza się wykluje bo jest pochmurno i wilgotno. Małgorzatko My obie musimy się jakoś zmobilizować i pójść na to badanko,no ale może w przyszłym roku?,po co sobie psuć do reszty ten i tak nie udany rok:p:) Bondi Polatała po sklepach?,zakupiła coś nowego?! Roberto Dziękuję jesteś kochana:)
×