nikotynka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Ania_234 poczytaj w necie - zwykle serowate białawe upławy, świąd, pieczenie... Ja akurat przechodzę niemal bezobjawowo (prawdopodobnie mam jakiś inny rodzaj grzyba, który przywlókł się w układu pokarmowego). Pozdrawiam Wszystkie Forumowiczki cieplutko :)
-
Asik29, dzięki za słowa otuchy, mam już dość tego, a nie wyobrażam sobie co przeszłaś przez tyle lat! Dlatego chcę to zakończyć jak najszybciej i bez względu na wyniki badań będę upierać się przy szczepionce. Jeśli Internistka mi nie przepisze - pójdę prywatnie i dostanę od ręki. Póki co łykam flumycon i niestety dowcipne leki muszę odstawić na czas okresu ;/ Inaczej to rozplanowaliśmy z ginekologiem...ehh... annem, zgadzam się, że nadmierne faszerowanie się lekami to nie jest najlepszy pomysł, ale nie popadajmy w skrajności, bo są sytuacje, w których jest to absolutnie konieczne - załóżmy, że partner zarazi Cię jakąś bakterią/wirusem/grzybem-czymkolwiek....myślisz, że pozbyć się pasożyta pomoże Ci dieta (albo uchronić się przed złapaniem jakiegoś choróbska)? Wątpie... Zresztą dla mnie sama dieta wegańska jest skrajnością, co do której jestem absolutnie przeciwna i mimo, że nie lubię mięsa i sięgam po nie raczej okazjonalnie (raz na kilka miesięcy) nikt mnie do słuszności takiego sposobu odżywania nie przekona. O wiele łatwiej stworzyć zbilansowaną zdrową dietę, kiedy mają w niej udział produkty pochodzenia zwierzęcego. Oczywiście to Twój wybór - i nie wątpię, że jesteś w stanie dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych składników...ale to chyba wymaga mnóstwa czasu, pełnej świadomości i kontroli tego, co się je.... Ja nie umiałabym podporządkować swojego życia jedzeniu (życie jest za krótkie :P ). Chociaż obecnie męczę się z dietą nieskoprzetworzoną i bezcukrowo - bezdrożdżowo - bezalkoholową (a w perspektywie Andrzejki..;/ )
-
do "DO NIKOTYNKI" / "JESZCZE RAZ JA": Szczerze mówiąc nie wiem, czy długo nieleczona infekcja grzybicza może powodować nadżerkę - ja przechodzilam z grzybem 1,5 miesiąca bo nie miałam objawów- nic mnie nie swędziało, piekło, żadnych nietypowych upławów - dopiero dziwny (nieprzyjemny) zapach zagonił mnie do lekarza - ale żadnej nadżerki nie mam :) Mimo to, uważam że warto pokazać się lekarzowi raz na czas - SZORUJ DO GINA!!!!!! :) będziesz mieć pewność, że jesteś zdrowa. Im wcześniej zacznie się leczenie tym lepiej - ja miałam nadżerkę kilka lat temu, ale była malutka i wystarczyło raz podać lek, przy kontrolnej wizycie nie było już po niej śladu. Profilaktyka ponad wszystko!!! pozdrawiam cieplutko! :*
-
Oj, to widzę, że chyba wszystkie metodą prób i błędów musimy dojść do właściwej kombinacji leków, na którą zareaguje organizm. Ja podejrzewam, że jutro dostanę trzeci zestaw chemii (od czwartku biorę gynalgin+flumycon i poprawa jest, ale zdecydowanie nie czuję się wyleczona...). A ponieważ idę do internisty, jestem szalenie ciekawa czy da mi inne leki dopochwowe :P:P:P (drugi raz w ciągu tygodnia do ginekologa mi się nie uśmiecha - drogo sobie liczy za tę przyjemność ;) Flumycon generalnie polecam - dobry lek...i mam nadzieje, że lekarka przepisze mi kontynuacje (choć nie wiem, czy wolno przyjmować aż tak długo - dostałam 1/dobę przez 7 dni - standardowo wg ulotki przy grzybicy pochwy podaje się tylko 1 tabletkę). I czy będę mogła przy kolejnym antybiotyku przeciwgrzybiczym brać szczepionkę?! hmm.... Chyba zostawię to po prostu lekarce :) Niech się męczy z moim grzybem :P Na niego nie ma mocnych....Ja już w każdym razie trace cierpliwość..
-
Odbitek Orbitek - zgadzam się, że samo wzmocnienie odporności nie wystarczy, ale w przypadku, kiedy jest mocno osłabiona (w moim przypadku po prostu jej brak), wrecz niemożliwe może się okazać pozbycie się grzyba bez stymulacji układu immunologicznego. Organizm z zaburzoną odpornością nie widzi w ogóle patogena - czyli z grzybem nie walczy. Ja w tej szczepionce widzę dla siebie nadzieję (oczywiście przy kontynuacji kuracji przeciwgrzybiczej - bo mam nadzieje dostać kojene leki, póki co- poprawy nie widać). Wszystkim dziewczynom z nawracającymi grzybicami polecam zrobić posiew kału i sprawdzić, czy nie zarażacie się z przewodu pokarmowego (badanie można zrobić na kasę chorych - trzeba poprosić o skierowanie internistę). Zaraz zamierzam też poczytać, czym jest provag i gynofemidazol - lekarze póki co testują na mnie różne leki "na ślepo" - nauczyłam się już sama szukać i sugerować im drogę leczenia :) - zwłaszcza, że zwykle chodzę prywatnie, więc nie grymaszą :P Co do ceny leków - dla mnie już nie gra roli, byleby było skuteczne....;/ Raz jeszcze bardzo Wam dziękuję dziewczyny!! Buziaki i zdrówka:*
-
Asik29, napisz proszę nazwę szczepionki, która Ci pomogła i ewentualnie rodzaje leków przeciwgrzybicznych! Będę dozgonnie wdzięczna za informacje. Czytałam Twoje stare posty, stad wiem,że miałaś problem z nieprzyjemnych zapachem- ja też mam ;( Czy minęło Ci to po pierwszym leczeniu? I czy przy kolejnych infekcjach grzybiczych "zapach" wracał? Męczy mnie to okropnie. U mnie zaczeło się od grzybicy jelit...teraz mam ogólnoustrojową..;/ Mam nadzieje, że jeszcze tu zaglądniesz :) Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, Tobie i pozostałym Forumowiczkom :)