kici kiiiici
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kici kiiiici
-
Widzę, że wszystkie tutaj mamy sporo wspólnego :D Z zewnątrz kobiety sukcesu , piękne i pewne siebie , zaś życie uczuciowe to istne bajoro :D Mam nadzieję, że wszystkie tutaj będziemy w końcu w normalnych , szczęśliwych i zdrowych związkach.
-
Ja obmyśliłam sobie to w ten sposób, że jeśli on ma takie powodzenie u kobiet i one za nim latają ,to ja będę taka niedostępna , będzie musiał się o mnie starać i to na pewno mu się spodoba i dzięki temu mnie doceni . Niestety parę razy przegięłam i byłam wręcz niemiła, więc w końcu on też się zdystansował.
-
Było idealnie ,ale do czasu ;) Był na imprezie , chyba przesadził z alkoholem i przespał się z inną kobietą, która od dawna na niego polowała . Przepraszał , żałował ,ale nie dałam mu już szansy. Później zwątpiłam w jego intencje , bo jak się okazało nie był to jednorazowy wybryk , tzn. że po wspólnej nocy spotykali się przez pewien czas. Mimo tego , jak bardzo mnie skrzywdził, to jakoś nie umiem całkowicie zerwać z nim kontaktu. On ciągle twierdzi, że żałuje , mówi że zrobił największy błąd w swoim życiu i co jakiś czas zapewnia mnie , że my jeszcze będziemy razem ,prędzej czy później, bo jesteśmy sobie pisani :D No cóż.. ;)
-
półko , masz rację , źle się wyraziłam . Na pewno nigdy go nie zapomnę, ale chcę właśnie zakopać go gdzieś głęboko głęboko wśród wspomnień :)
-
Ja również jestem bez planów. Jakoś tak nie przypalam się już na Sylwestra i nie mam takiego parcia ,aby za wszelką cenę coś robić . Prawdopodobnie zostanę w domu , w ciepłych kapciach , tylko ja i mój telewizor ;) Większość koleżanek jest w związkach i planują jakieś dalsze wyjazdy. Były nawet propozycje ,abym ja również pojechała ,ale źle czułabym się w roli przyzwoitki . Karolciu, a tak właściwie to dlaczego jesteś sama?Wydajesz się bardzo sympatyczną i ciepłą osobą , to aż dziw :)
-
A co do pytania stonogi odnośnie tego ,czy któraś z nas się przyznała do zaangażowania... U mnie były takie plany ,ale summa summarum ich nie zrealizowałam i całe szczęście ! Nawet nie tak dawno ponownie utwierdziłam go w przekonaniu , że absolutnie nie wkręciłam się w to nasze randkowanie , że absolutnie niczego od niego nie oczekuję i nie wymagam . Zdziwił się , nie powiem. On ma straszne powodzenie u płci przeciwnej i nie chciałam aby pomyślał, że trafił na następną naiwniarę , która będzie przez niego wyć po nocach...
-
Dobrze to podsumowałaś Karolciu :) Ja mimo młodego wieku świetnie radzę sobie w życiu , pewnie ze względu na to , że przymusowo musiałam dorosnąć trochę wcześniej niż rówieśnicy . Na ogół mam naprawdę twardy charakter i aż wierzyć mi się nie chce, że daję sobą tak poniewierać. Marzy mi się urlop... Aby wyjechać gdzieś na jakieś samotne wakacje, ostygnąć i odpocząć... A od jutra zaszywam się w domu ,bo w jego mniemaniu jadę w siną dal i chyba spaliłabym się ze wstydu , gdyby moje kłamstewko wyszło na jaw ;) Jejku, jak dobrze że jest to forum ! Komu ja bym się wygadała?:D
-
Muszę sobie to wszystko przemyśleć . Albo się do niego dzisiaj odezwę , zbłaźnię się i zrobię z siebie idiotkę i świadomie zmarnuję sobie najbliższe dwa tygodnie (bo tyle zajmie mi dochodzenie do siebie po spotkaniu z nim) , albo jakoś przetrzymam ten chwilowy dołek i poczekam , aż sam się odezwie . A wówczas oznajmię mu , że poznałam kogoś i się z nim spotykam mając nadzieję, że poczuje się choć trochę zazdrosny :D Wiem wiem, żałosna jestem :o
-
Poznań miasto doznań ;) Aktualnie mam dwie prace - pracuję w firmie transportowej , oraz zajmuję się szeroko pojętą branżą finansową pracując w duuuużej korporacji. Armando również zajmuje się finansami. Brzmi trochę poważnie, w rzeczywistości jest zupełnie inaczej ;) Zgadzam się z Karolcią , w życiu nie byłabym w stanie zacząć kręcić teraz z jakimś jego kolegą, chociaż miałam możliwości. Jedną był wspomniany wcześniej Piotr , a drugą jeszcze inny jego kolega, który również od pewnego czasu do mnie wydzwania i co chwilę proponuje spotkania. Mimo, że obydwoje fizycznie są niczego sobie, to z żadnym z nich się nie umówię ,bo fatalnie czułabym się sama przed sobą. Do tego takie zachowanie już zupełnie przekreśliłoby moje szanse u mojego Armando , o ile w ogóle mam jakieś szanse hahah :D :o Po co ja głupia wymyśliłam sobie ten wyjazd !! Booże, jak żałuję ! No ale teraz przepadło , przecież teraz nie powiem mu " Kochanie z tym moim wyjazdem to był tylko taki żart , chciałam udać bardziej niedostępną " :D :o Tak dobrze było go zobaczyć!! Tak strasznie mi się chce do niego , ciągle go sobie przypominam i oddałabym wszystko , aby leżał teraz obok mnie ,aby móc po prostu na niego popatrzeć... Chyba dzisiaj odezwę się do niego pierwsza i zaproponuję spotkanie ,bo już nie wytrzymam :(
-
jej jejku - co do Twojego pytania to hmm ... długa historia. Już dawno dawno temu jeden facet z Jego firmy,(Piotr) strasznie o mnie zabiegał . Non stop dzwonił , pisał , prosił o spotkanie, a ja konsekwentnie odmawiałam. Zawsze, gdy widziałam się z NIM , to ON pytał , czy Piotr dalej do mnie wydzwania, a ja zgodnie z prawdą odpowiadałam , że tak, lecz ja nadal mu odmawiam. Gdy MÓJ był we Włoszech,to pewnego dnia spotkałam Piotra na mieście. Był duży mróz, więc zaprosił mnie na herbatę do pobliskiej kawiarenki .Kiedy tak rozmawialiśmy i plotkowaliśmy w najlepsze, to do lokalu wszedł przyjaciel MOJEGO i popatrzył się na mnie takim wzrokiem, jakbym była największą zdradziecką świnią na tym globie. No i myślałam, że może przekazał to JEMU i dlatego ON nie chce się ze mną widywać. No ale byłam w błędzie ;) Jestem na 100 % pewna, że tym razem brak spotkań wynika tylko i wyłącznie z braku ochoty u niego , z faktu bycia zajętym innymi kobietami. Znudziłam się mu po prostu. Tylko po co było zawracać mi dupę, gdy już dochodziłam do siebie ? Ciągle mam jego widok przed oczami....
-
Aaa no i oczywiście ja również życzę Wesołych Świąt , drogie współtowarzyszki niedoli :D :* Dokładnie , my tutaj już prawie jak rodzina ;) Przynajmniej bez wyrzutów sumienia wpycham w siebie kolejne porcje ciasta, bo i tak nikomu nie muszę się podobać :( Czuję się nieatrakcyjna i beznadziejna jak kupa ...
-
Gratuluję odwagi :) U mnie też najwyższa pora to zakończyć, może będzie to moje kolejne noworoczne postanowienie ? :D jej jejku - poważnie, nie składam żadnych życzeń :)
-
Żadnych:D !! Hahah tzn. niezupełnie , od kiedy go poznałam to wytworzyła się we mnie potrzeba widzenia go od czasu do czasu i tą właśnie potrzebę zaspokaja;) To głupie,ale cały czas mam nadzieję,że może jednak coś z tego wyjdzie. Trudno mi go sobie odpuścić , bo lubię go jako człowieka , lubię z nim rozmawiać, w ogóle całego go lubię , jego najdrobniejsze słowa i gesty, a do tego fizycznie podoba mi się jak nikt inny. I tak trwam w tym i wyczekuję tych spotkań od czasu do czasu łudząc się, że może jednak coś mu się odmieni i zechce się ze mną związać ;) A on mnie zwodzi, a ja nie mam na tyle siły aby powiedzieć DOŚĆ, nie umiem mu odmówić, chociaż powinnam już dawno .
-
Nie masz za co dziękować, po prostu stwierdziłam fakt :) Strasznie zazdroszczę Ci tego podejścia, ile ja bym dała aby myśleć w ten sposób! Mnie też coś w środku mówi " nie wchodź, nie ładuj się w to" , ale ja i tak nie słucham . Bo nawet jeśli mam świadomość , że on nie chce stworzyć ze mną żadnego związku , to godzę się na takie chore traktowanie, byle tylko móc go widzieć . A i tak w głębi duszy mam nadzieję , że a może jednak mu się odwidzi i może jednak zechce mnie na coś więcej. Chwilami naprawdę chciałabym spotkać kogoś ,kto zawróciłby mi w głowie na tyle mocno,abym mogła go w końcu olać. Tym bardziej, że on traktuje mnie jak rozrywkę , raz na jakiś czas.... A ja głupia czekam ... Obiecał skur*iel , obiecał !!!!
-
like_ , ojj , na to pytanie to chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Obłuda bije od dzisiejszych mężczyzn. Chcą się spotykać z mega laskami ,wymagają od nich znajomości niemal całej kamasutry i umiejętności rodem z dobrego porno, natomiast na dłużej wiążą się z dziewicami... Może to tutaj tkwi problem? Może to wszystko poszło jakby od dupy strony , bo może najpierw wypadało domagać się związku, a dopiero później powinna przyjść pora na seks? Chociaż to nie jest reguła ,bo w moim przypadku do niczego nie doszło , a i tak ścigam go już tyle czasu bez rezultatu i końca nie widać... W ogóle to jest już od paru dni w moim mieście, a ja nie mogę się doczekać,aż go w końcu zobaczę i żyję głównie tym , że niedługo się spotkamy i znów będzie tak cudownie... Od czego to zależy,że jedna kobieta potrafi powiedzieć "dość" i nie da się wkręcić w żaden chory układ, tak jak np. Karolcia , a druga będzie zadowalać się takimi resztkami , spotkaniami od czasu do czasu, opartymi tylko na seksie, byle tylko móc GO widywać... ?
-
Dokładnie tak Karolciu ;) Ja chyba od zawsze miałam tendencje do idealizowania partnerów i nie dopuszczałam do siebie świadomości o ich wadach . Byłam totalnie zaślepiona i dopiero gdy związek się zakończył , a ja doszłam do siebie i klapki spadły mi z oczu , to robiłam sobie wyrzuty w stylu " O matko , co ja w nim widziałam , jaka ja byłam głupia i ślepa! " Niestety ta durna tendencja została mi do dzisiaj. Tego obecnego również idealizuję. Jeśli kiedykolwiek się od niego uwolnię, to pewnie również będę robić sobie wyrzuty na kształt tych wyżej. A następny amant będzie , jak to ładnie ujęła Karolcia ,idealniejszy od tego idealnego.
-
Jakoś tak dziwnie się czuję :o Niby doszliśmy do porozumienia , ale jedna rzecz ciągle nie daje mi spokoju :o Jak pomyslę sobie , że on spotykał się z inną kobietą :o Że z nią sypiał, że ona go dotykała :o To jakaś straszna złość mnie ogarnia i obrzydzenie do niego :o Same pewnie potwierdzicie fakt , że inaczej jest domyślać się , że ONI mają kogoś oprócz nas, a inaczej mieć 100 % PEWNOŚĆ, że jest ktoś jeszcze... :o Mam spore obawy , czy aby na pewno tamta znajomość to już przeszłość... I nawet przez moment obnosiłam się z zamiarem ,aby zapytać Go o to wprost, bo sam wyszedł z inicjatywą , że dzisiaj również do mnie zadzwoni . No ale, nie pierwszy raz w tej znajomości ,skończyło się tylko na obietnicach ;)
-
Opanowałam forum haha ;) Wybaczcie , kafe coś swirowało i jakimś cudem dodałam 3 razy tego samego posta ;)
-
Na pewno nie jestem ideałem , na pewno znacznie odbiegam od ideału ,ale kurde! Za cholerę nie byłabym w stanie zdradzić . Jestem w stanie zrozumieć jakąś jednorazową wpadkę , np, po alkoholu.. Ale żeby robić to non stop, świadomie ? To jest dla mnie niezrozumiałe... Zawsze tak jest , nie tylko w moim ale i Waszych przypadkach , że ilekroć dochodzimy do siebie , to oni wtedy się do nas odzywają ;) Ja szczerze mówiąc spodziewałam się tego odzewu , w końcu nie mogę być zbyt długo w dobrym i beztroskim nastroju :D Dzwonił do mnie wczoraj , dzisiaj także . Wypoczywa w najlepsze , żałując , że nie zabrał mnie ze sobą haha akurat ;) Planuje co będziemy robić jak wróci ... ciekawe jaki % z tych planów znajdzie odbicie w rzeczywistości ;) like_ nie wiem ,czy jest czego zazdrościć . Bardzo chciałabym , żeby to w końcu wyraźnie ruszyło w którąś ze stron ,bo tkwienie w takim zawieszeniu od tak bardzo dawna jest baaardzo męczące !
-
Na pewno nie jestem ideałem , na pewno znacznie odbiegam od ideału ,ale kurde! Za cholerę nie byłabym w stanie zdradzić . Jestem w stanie zrozumieć jakąś jednorazową wpadkę , np, po alkoholu.. Ale żeby robić to non stop, świadomie ? To jest dla mnie niezrozumiałe... Zawsze tak jest , nie tylko w moim ale i Waszych przypadkach , że ilekroć dochodzimy do siebie , to oni wtedy się do nas odzywają ;) Ja szczerze mówiąc spodziewałam się tego odzewu , w końcu nie mogę być zbyt długo w dobrym i beztroskim nastroju :D Dzwonił do mnie wczoraj , dzisiaj także . Wypoczywa w najlepsze , żałując , że nie zabrał mnie ze sobą haha akurat ;) Planuje co będziemy robić jak wróci ... ciekawe jaki % z tych planów znajdzie odbicie w rzeczywistości ;) like_ nie wiem ,czy jest czego zazdrościć . Bardzo chciałabym , żeby to w końcu wyraźnie ruszyło w którąś ze stron ,bo tkwienie w takim zawieszeniu od tak bardzo dawna jest baaardzo męczące !
-
like_ , wiem co masz na myśli :) Ja po kłótni z "moim' też miałam w głowie myśli typu że mogłam mu ulec , że lepsza taka relacja niż żadna , że mogłam zadowolić się tymi CHWILAMI złudnego szczęścia... że jestem młoda i taka relacja w moim wieku jest zupełnie na miejscu i właśnie teraz mam w życiu czas na takie przygody . Więc doskonale Cię rozumiem ;) I samo się nasuwa pytanie.... co my mamy w głowie ?;) Ale piękny dzisiaj dzień :)
-
miosotide - to chore, ale zazdroszczę Ci tego dzisiejszego spotkania... Ile ja bym oddała ,żeby móc się zobaczyć z 'moim'... Pewnie zapomniałabym o wszystkich fochach, nerwach , złamanych obietnicach... i poleciała do niego jak w hipnozie... :o Ale to niestety niemożliwe...
-
like_ , gdyby nie myślał , to by nie pisał . Mi również wydaje się , że on się jeszcze do Ciebie odezwie... a z drugiej strony nie chciałabym , żeby tak było , bo pamiętam jak bardzo się z tym wszystkim męczyłaś .... Ja jakoś dotrwałam do końca tygodnia ,ale nic mi nie lepiej . W dzień kiedy pisałam poprzedniego posta minęłam GO na mieście , myślałam że będzie to jakiś bodziec do tego ,aby się w końcu do mnie odezwał , bo widział mnie na bank - jak zwykle za dużo myślałam ;) Na domiar złego on ma urlop do końca roku i kiedy widzieliśmy się poprzednim razem to wspominał , że wybiera się na wakacje do Włoch( ma tam jakąś rodzinę) i najprawdopodobniej wróci przed lub dopiero po świętach ;) Wyjechał wczoraj.... Po cichu obiecywałam sobie , że jeśli nie raczy się odezwać do dnia wyjazdu , nie zechce się pożegnać ,to już definitywnie odpuszczę tą znajomość . Jestem wściekła , rozżalona, zawiedziona :o Ale ilekroć pomyślę sobie o zakończeniu tej relacji (z mojej strony), to ogarnia mnie takie dziwne uczucie ,coś mnie w środku blokuje :o Ciężko to uczucie opisać... W ogóle ostatnio przeanalizowałam cały ten nasz "związek" :D , od pierwszego dnia . Uświadomiłam sobie całe to zło , które mnie od niego spotkało i za nic nie mogę pojąć , co on takiego w sobie ma , że ja poprostu NIE UMIEM zrezygnować... Mimo , że zdaję sobie sprawę z tego , że kolejny raz poprostu mnie olał... to nie umiem... W ogóle to po południu znużył mnie sen i oczywiście mi się śnił , tak chciałam żeby ten sen trwał (chociaż nie był dobry , acz ciekawy :P ) i jak na złość obudził mnie telefon :P
-
A ja dzisiaj znowu jestem zgaszona... Niby na zewnątrz wszystko ok, perfekcyjnie maskuję zły nastrój ... Niby robię masę rzeczy , mających na celu odsunąć moje myśli od TEGO tematu... Ale w środku chyba ciągle mam nadzieję :o Chyba ciągle łudzę się i czekam... I pewnie stąd to uczucie żalu , kiedy przytulam głowę do poduszki kończąc kolejny 'pusty' dzień... FUCK :(
-
like_ , Gratuluję silnej woli !! Tak trzymaj :)