kici kiiiici
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kici kiiiici
-
Nie dla mnie takie rozwiązania , nie jestem maszyną żeby móc robić coś mechanicznie, bez żadnych emocji , uczuć... Mniej więcej tydzień temu byłam najszczęśliwszą osobą na całym świecie , a dzisiaj ... lepiej nie mówić :( Tak strasznie chciałabym móc cofnąć czas i spowrotem móc pobyć w jego towarzystwie !! Przypuszczam , że gdyby nie ta ostatnia rozmowa i sposób, w jaki mnie pożegnał , to pewnie zaproponowałabym mu dzisiaj wspólny wieczór ...... tak cholernie mi za nim tęskno ! Do tego mam dziwne wrażenie, że potęsknię jeszcze dłuższy czas, bo nie słyszałam w tej dzisiejszej rozmowie ani cienia zaangażowania - w zupełnym przeciwieństwie do tego , co mówił wczoraj... I nic nie pomaga...ani imprezy ,ani zainteresowanie ze strony innych mężczyzn, ani jakakolwiek forma zajęcia w wolnym czasie . Ciągle rozmyślam, marzę, analizuję... Zazdroszczę Wam poniekąd, że między Wami a Waszymi kochasiami już wszystko skończone - przynajmniej nie ma żadnych złudzeń, pozostaje 'tylko' dojść do siebie. Już momentami wolałabym ,aby sam kazał mi spadać , bo z własnej woli nieprędko go sobie odpuszczę. Przed chwilą usłyszałam melodyjkę nadejścia smsa - biegnąc do telefonu mało nie połamałam nóg. Napisał kolega w jakiejś błahej sprawie... :(:(:(
-
Do dupy :( Odezwałam się do niego pierwsza , tak ooo niezobowiązująco z zapytaniem co wczoraj robił . Niepotrzebnie się odezwałam , załuję ! :( Gadka szmatka , aż doszliśmy do tematu moich złości i w końcu sucho uciął rozmowę i się pożegnał . :( Ma rację , nie musi znosić moich złości bo przecież Kasia, Zosia, Asia , Monisia ... itd. są ciągle w pogotowiu i nie stroją żadnych fochów..... Będąc na spacerze wrzuciłam do smietnika kwiatki z przed tygodnia ( o które dbałam chyba bardziej niż o samą siebie. Źle mi .... Tydzień dobiegł końca , zobaczyłam go jedynie na zdjęciach... :( :o
-
Strasznie dwulicowy koleś.... Bardzo dobrze , że jesteś taka stanowcza. A zapytam teraz czysto teoretycznie - czy jeśli by się odezwał i tak jak dawniej , zaproponował spotkanie, zgodziłabyś się ? U mnie również piękna pogoda . Byłam z psem na spacerze w parku , ale widok miziających się na każdej ławce par przyprawiał mnie o zawrót głowy , więc szybko wróciłam do domu . Mój przypadek jest o tyle szczególny , że nawet mając na uwadze wszystkie jego kłamstwa , jego paskudny charakter i generalnie zdając sobie sprawę , że z tej znajomości nie płyną dla mnie żadne korzyści.... to ja wcale nie mam ochoty tego ucinać ! Mimo że niekiedy doprowadza mnie do łez, że częsciej się przez niego smucę i złoszczę niz usmiecham ,to i tak mnie do niego ciągnie ...... :(
-
Nie było żadnych czynności rozumianych jako jakikolwiek rodzaj sexu...
-
Wydaje mi sie , że poniekąd może to o czymś świadczyć - w końcu wybrał Ciebie , nie ją. A mówił Ci coś odnośnie powodów rozstania z tą kobietą ?
-
Mam trochę wyrzuty sumienia, ze tak bez niczego go wczoraj przyjęłam . Fakt faktem , usłyszał trochę przykrych rzeczy , ale mogłam trochę odwlec to spotkanie i wówczas zobaczyłabym , czy naprawde mu na tym zalezało, czy był to tylko taki chwilowy kaprys.. Pobawił się przez jakiś czas z inną babą, porządnie spuścił z krzyża i teraz znów przylazł do mnie ,a ja naiwna oczywiście przyjęłam go z otwartymi ramionami :o No nic,nie ma co gdybać. Tak jak mówisz, wszystko rozstrzygnie się w ciągu najbliższych dni . Nawet jeśli zamilknie ,to nie tyle będzie mi smutno , co będę na siebie wściekła,że zgodziłam się z nim spotkać , że pozwoliłam mu siebie w ogóle dotknąć ,a on kolejny raz zrobił mnie w chu*a... :o Ale nie ma co wkręcać sobie do głowy czarnych scenariuszy.... Pozostaje czekać na rozwój wypadków :) Przede wszystkim muszę spowrotem rzucić się w wir zajęć i w swoje życie ,bo znów zdecydowanie za często myśli schodzą na jego temat i tylko niepotrzebnie dobieram sobie do głowy :) A jeśli Twój ex zapyta , skąd taka nagła zmiana nastawienia (czyli brak przyzwolenia na sex) , to co mu odpowiesz?
-
Ale się wczoraj rozpisałam, dopiero teraz to zauważyłam ! :D W ogóle to jestem nieprzytomna, nie mogę skupić się na pracy - w głowie mam tylko jedno . Po tym wszystkim nie mogłam zasnąć, wierciłam się w łożku chyba do 3. Od rana o nim myślę i powiem Wam , że umieram z ciekawości co do tego , jak on się teraz zachowa. Czy to wczorajsze spotkanie było takim jednorazowym wyskokiem " z braku laku", czy faktycznie zechce się poprawić i zaczniemy spotykać się częściej... Na początku wspominał coś o jutrze (czyli o dniu dzisiejszym) , później o przyszłym tygodniu (czyli tym , który dzisiaj się zaczął)... No nic , pozostaje czekać .
-
No i po wszystkim . Na początku to dziękuję Wam kochane za te życzenia powodzenia i trzymanie kciuków :* To niesamowite, że niejednokrotnie obce osoby są w stanie więcej zrozumiec i wesprzeć lepiej , niż najlepszy przyjaciel. Niedawno ode mnie wyszedł . Był miły , kochany , słodki jak cukierek. Leżał obok ,patrzył mi w oczy a dłonią gładził mnie po twarzy.... Niestety, wszystko to wygląda pięknie jedynie z wierzchu. Pozostał mi tylko jego zapach we włosach, od nowa zdeptana psychika i ... piękny bukiet kwiatów , jakim uraczył mnie na wejściu ! Byłam w szoku , prędzej spodziewałąbym się , że dostanę kwiaty od Papieża , niż od niego . W życiu nie podejrzewałabym go o taki gest . Wszedł ze strasznie skruszoną miną ,wyglądał wręcz komicznie . Wytłumaczenia za tamte maile były wręcz lakoniczne , mniej więcej tego się spodziewałam. Że pisał to w formie żartu , chociaż teraz zdaje sobie sprawę , że to wcale śmieszne nie było . Przeprosił , przyznał , że zachował się jak ostatni cham i że nie wie, co mu strzeliło do głowy . Powiedziałam mu , że nikt nigdy mnie nie potraktował w tak chamski sposób i właściwie to nie rozumiem ,dlaczego z nim po tym wszystkim siedzę. Poszliśmy do sklepu po wino do kolacji . Szliśmy spacerem , kiedy coś zaleciało mi do gardła i zaczęłam okropnie kaszleć . Objął mnie delikatnie w pasie i zapytał , czy wszystko już w porządku i w tym momencie jak z pod ziemi wyrósł najlepszy przyjaciel chłopaka , z którym zaczęłam się spotykać ,aby się z niego wyleczyć :o Minę tego chłopaka wolałabym w ogóle wymazać z pamięci , wolę się nie zastanawiać, co oni sobie o mnie pomyślą.... Po powrocie przygotowałam nam kolację , sama znieczuliłam się odrobinę winkiem , bo miałam strasznego stresa. :P Po wszystkim zaczęliśmy na nowo rozmawiać . Przyznał , że .......... Nie spotykał się ze mną przez tak długi czas, bo a) swoim zachowaniem sprzed dwóch tygodni , kiedy byłam na imprezie i tak oscentacyjnie okazałam swoją niechęć do niego , stwierdził , że po co ma się odzywać skoro ja nie chcę go znać b)POZNAL inną kobietę , wprawdzie nie był z nią w związku ,ale spotykali się i chciał być w porządku(!!!) wobec mnie , jej i samego siebie. Powiedziałam mu wprost, że w tym momencie pogrążył się jeszcze bardziej . Przyznał , że z tamtą kobetą to była pomyłka , że to już skończone... Zapytałam , czy przypiliło go , skoro przyszedł do mnie ... naturalnie zaprzeczył... Nie miałam już ochoty słuchac jego wynurzeń, więc zaproponowałam abyśmy obejrzeli jakiś film . Wrzuciłam na dvd pierwszy lepszy, z którego z reszta nic nie wiem ... Leżeliśmy sobie na kanapie, na początku grzecznie , ale za chwilę zaczął mnie przytulać i coraz odważniej sie do mnie przystawiać. Nie mógł zrozumieć, dlaczego wciąż go odpycham , pytał co ma zrobić ,abym spowrotem była dla niego ciepła i normalna. Powiedziałam mu wprost , że nie pasują mi takie spotkania z doskoku ,raz na pare tygodni . Że umowa miedzy nami była jasna od początku , że nie oczekuje od niego miłości czy związku ,ale też nie pozwolę sobie wchodzić na głowę . Obiecał , ze teraz bedziemy się spotykać częściej i wręcz błagał o odrobinę czułości .Powiedziałam , że jeśli ma się spotykać tylko dlatgo" żeby nie było" , to ja tak nie chcę . Że to powinno wynikać z jego chęci , a nie z konieczności. Chciał czegoś więcej , ale oczywiście nie dostał... Nie zachowywaliśmy się co prawda "po Bożemu" , ale typowego sexu nie było . Dużo by opowiadać... W końcu przypomniał sobie , że rano wstaję do pracy i powiedział że na niego już pora . Odprowadziłam go do drzwi , powiedziałam " do zobaczenia " i już miałam je za nim zakmnąć , kiedy sam upomniał się o buzi na pożegnanie... Więc cmoknęłam go delikatnie i wyszedł... Nie będzie z tego nic poważnego.. . Dużo by opowiadać, ale to da się wyczuć na podstawie słów , zachowania... Gdy analizuję ten dzisiejszy wieczór chłodnym okiem to myślę sobie , że poprostu mógł mieć zwyczajną chcicę - skoro nie spotyka się już z tamtą kobietą , to i sexu brak . Więc zdecydował się zainwestować nawet w bukiet kwiatów z nadzieją,że w końcu mnie przeleci ;) Na co z resztą ma nadzieję w trakcie najbliższych kilku dni(powiedział wprost ;) ) , o ile te dzisiejsze obietnice częstszych spotkań to nie była zwykła ściema. Wolę się na nic nie nastawiać, aby znowu nie cieprieć- ale to chyba nieuniknione. Na razie czuję się dobrze, spokojnie ... jutro pewnie od nowa zacznie się koszmar. Nerwowe zerkanie na telefon , sprawdzanie skrzynki mailowej , okrezne powroty do domu z nadzieją ,że gdzieś go spotkam .. Gorycz, kiedy przez kilka dni nie otrzymam od niego żadnego znaku życia... i po co mi to było ? Muszę się z tym przespać , jutro na pewno inaczej popatrzę na całą sprawę, bo na chwilę obecną wszystko jest jeszcze ciepłe ... Kto wstanie za mnie jutro do pracy ? ;)
-
Ja byłam w szoku ale rozmawiał ze mną jak nie ten człowiek ! Zadzwonił z taką skruchą w głosie , pytał czy nadal jestem na niego zła , oczywiscie powiedziałam ze tak , na co odparł ze jesli zechce go widzieć w ogóle (!!!) , to przyjedzie do mnie i porozmawiamy . Tak mnie to wszystko zaskoczyło , ze zgodziłam się , a jakze ! i siedze i czekam na niego , idę sie troszke ogarnac i dam znać jak bedzie po wszystkim ;) Oczywiscie zadne czyny lubiezne nie wchodzą dzisiaj w grę w ogóle !! Spotykam się z nim jak z normalnym kolegą i zobaczymy co ma mi do powiedzenia . Jestem strasznie niesłowa ,wiem :o Juz nigdy nie napisze , ze to koniec mojej historii bo jak widać to się ciągnie bez końca :o
-
Ja to jednak jestem chora psychicznie . Zaraz ma do mnie przyjechać !!!!!!!!!! AAAAAAAAA tak mnie rękami trzęsie z przejęcia ze z trudem trafiam w klawiaturę
-
Like_ , to Ty znasz tą jego dziewczyne ? O szok !
-
jejjj jejku, od początku trwania tego wątku jest mowa o uzależnieniu psychicznym ,więc z całym szacunkiem ,ale ameryki to nie odkryłeś/aś ;) W ogóle to się zaczerniłam