Pamiętam,jak był szał na yoyo! Najlepiej jak było świecące, każdy chciał takie mieć :) Później były takie gniotki-coś w rodzaju mąki w bakonie,można się tym było bawić godzinami,takie relaksujące zajęcie :D Albo takie obrzydliwe gumowe kulki, łapki, które rzucało się na ścianę lub sufit i obrywało od rodziców za tłuste plamy :p