Czytajac wsyztskie wasze posty, czulam sie tak, jakby ktos opisywal kazdy dzien z mojego zycia. Pusty, kazdy taki sam...Nawet juz nie mam nadziei, ze cokolwiek sie zmieni, kiedys moglam jeszcze myslec pozytywnie, teraz op prostu wiem, ze samotnosc jest mi pisana. Od 3 lat się męczę tą jedną głupią myślą, nie mogę normnalnie życ...Z wesolej i wiecznie usmiechnietej dziewczyny zrobil sie aspoleczny wrak czlowieka...do niczego sie nie nadaje... SAmotnosc nie daje żyć...