Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wampula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wampula

  1. Otunia To bardzo dobrze, że miła atmosfera i ludzie fajni, to najważniejsze, aby chodzić do pracy z chęcią a nie z przymusu. Na pewno będzie i już jest Ci lepiej niż siedzenie w domu, a świadomość tego, że to przejaw troski o Was Twojego męża..tu nie trzeba nic dodawać. Pozdrawiam Cię również bardzo serdecznie.
  2. Isami Moja bratnia duszyczko serdecznie Cię pozdrawiam i życzę ogromu znaków bliskości od Twojego kochanego R. Andzinsan, Nora, Bozuś, joannaws1, helmut55, maria anna m smutna_na zawsze, głuptula, Samotny47, Mysha, ziutella i wszystkie, które tu piszecie pozdrawiam Was serdecznie, przesyłam Wam siły i nadzieję na jutrzejszy dzień. Trzymajcie się kochani i miłej nocki z pięknymi snami o naszych kochanych...a raczej z naszymi kochanymi...
  3. Isami Moja bratnia duszyczko serdecznie Cię pozdrawiam i życzę ogromu znaków bliskości od Twojego kochanego R. Andzinsan, Nora, Bozuś, joannaws1, helmut55, maria anna m smutna_na zawsze, głuptula, Samotny47, Mysha, ziutella i wszystkie, które tu piszecie pozdrawiam Was serdecznie, przesyłam Wam siły i nadzieję na jutrzejszy dzień. Trzymajcie się kochani i miłej nocki z pięknymi snami o naszych kochanych...a raczej z naszymi kochanymi...
  4. magbel5 Co do tej pracy Twojego ucznia, ja bym skontaktowała się z Jego mamą i postąpiła według jej życzenia. Tak sobie myślę, że gdyby ktoś po roku czasu od śmierci męża powiedziałby mi, że ma coś Jego wolałabym to wziąć dla siebie Marina 2 Przytulam Cię w ten płaczliwy Twój dzień, wiem jak się czujesz i podpisuję się pod tym co napisała Isami, że Twój mąż, syn są Ci najbliżsi i nie ma sensu ukrywania przed Nimi prawdziwych uczuć, nawet bólu i żalu jaki odczuwamy po odejściu naszych kochanych. Życzę Ci, "lżejszego " jutrzejszego dnia. Otunia Jeszcze Ci nie gratulowałam pracy co więc czynię. Ja odkąd urodziłam córeczkę nie pracowałam, to mąż pracował a po Jego śmierci musiałam znaleźć pracę by utrzymać moją niuńkę i wiesz co prosiłam mojego kochanego męża i znalazłam taką, pracuję do dziś i ta praca też mi pomaga, bo szefowie stali się moimi przyjaciółmi. Wiem na pewno i Ty to wiesz, że Twoja praca jest prezentem od Twojego męża i na pewno szybko się w niej odnajdziesz czego Ci życzę.
  5. Isami Ty także jesteś moja bratnią duszą, obie tęsknimy za naszymi najdroższymi drugimi połówkami i wspieramy się w nadziei, że Oni nadal są tak blisko nas..Wiem kochana, że nie zmarnujesz tych wszystkich cudownych znaków bliskości od R. Wiem też, że czasem przychodzi zwątpienie i tęsknota zabiera te wszystkie "mosty"które budujemy w tych lepszych dniach, ale inaczej się nie da przeżyć żałoby. Jedna rzecz jest tylko pewna, że śmierć kochanych osób jest najbardziej tragicznym wydarzeniem w naszym życiu, przekonałyśmy się o tym my tu wszystkie...Przytulam Cię mocno i pamiętaj, że Oni są z nami. Gdyby nie Ich pomoc nie przetrwałybyśmy tych dni, które są za nami.
  6. Mysha Dokładnie mam tak samo jak Ty, jak minie dzień to sobie myślę, że już mam o jeden dzień mniej do przeżycia bez męża i o jeden bliżej do spotkania z Nim...I faktycznie wiara w to, że tam Oni czekają i że jednak coś jest - pomaga i odliczanie też...Dopiero po śmierci męża przestałam bać się odejścia i zrozumiałam, że to nasze ziemskie życie jest tymczasowe, a wieczność czeka nas tam...
  7. Isami Oczywiście, każdy ma prawo wierzyć jak chce w to czy jest coś po śmierci, czy też wraz z nią kończy się wszystko i trzeba to uszanować. I nie dziwię się, że ta rozmowa trochę Ci namieszała, ale pomyśl sobie, że gdybyś rozmawiała z kimś, kto wierzy tak jak Ty w życie po śmierci to tylko byś się upewniła w swoim przekonaniu. Kochana czy Rafał by Ci dawał znaki skoro by tam nic nie było? Ja także wcześniej miałam jakieś chwilowe wątpliwości, ale po moich snach w którym rozmawiamy i mocno się przytulamy z mężem, po pomocy Jak Go o coś poproszę przestałam nawet myśleć, że to koniec na zawsze. Mam nadzieję, że podniesiesz się, z tego dołka i znów zaczniesz wierzyć, że Twój kochany jest blisko, opiekuje się Tobą, i czeka na Ciebie...prowadzi Cię przez ten smutek po Nim i daje siły na ten koszmar rozpaczy. Życzę Ci z całego serca, by Twoja wiara wróciła i przyniosła nadzieję, że Oni choć odeszli to są z Nami , ale w innym nie fizycznym, ale w duchowym wymiarze.
  8. bożuś2311 Bardzo wzruszający i jakże oddany wiersz, dużą część tych słów mogłabym przypisać do siebie...zwłaszcza te gwiazdy z tarasu, ile ja wieczorów spędziłam z mężem na tarasie...a teraz kiedy jest już cieplej czuję ten zapach powietrza a Jego nie ma...strasznie cierpię i tęsknię za Nim.
  9. Marina 2 A gdzie to się wypoczywało? Pozdrawiam. joannaws1 Jakże smutne, ale piękne te wiersze I ja czekam na takiego Anioła... Otunia, Andzisan, Nora ściskam Was serdecznie i łączę się we wdowim bólu Isami Przytulam Cię i również pozdrawiam, pamiętaj, że Oni są nadal z nami... Bożuś Wiem jak się czujesz po śmierci męża, sama wciąż walczę z tęsknotą i pustką, nie potrafię pogodzić się z tym, że Go juz nigdy nie będzie... Pamiętam o Was wszystkich w swoich modlitwach o siłę i przetrwanie w tym naszym cierpieniu...
  10. joannaws1 Trzymaj się dla Daniela, na pewno bardzo ciężko jest Ci znosić to wszystko w samotności, ale męża raczej nic już nie zmieni a Daniel Cię potrzebuje i pamiętaj o tym, że jesteś dla Niego najważniejsza. helmutt55 Wiem, że nic Cie teraz nie pocieszy więc pożyczę Ci dużo sił na te koszmarne dni. U mnie najgorsze miesiące rozpaczy były właśnie dwa, trzy pierwsze miesiące. Łzy, płacz, apatia i bezsens wszystkiego. Nie powiem, że teraz jest lżej. Jest inaczej, tęsknota jeszcze większa, samotność i pustka także, ale małymi krokami uczę się żyć w tym bólu. Nie pogodziłam się ze śmiercią męża do tej pory i pewnie długo jeszcze się z tym nie pogodzę, ale tłumaczę sobie, że Jemu tam jest lepiej i na nas czeka...
  11. Nora05 Słowa, które mówiłaś bratowej także i do mnie wszyscy mówili i nadal mówią. Ja też zostałam sama z malutką córeczką, i powiem Ci, że one pomagają i dają cel i sens w tym cierpieniu. Zresztą sama jesteś jedną z nas i także matką , więc doskonale rozumiesz ich treść...i myślę, że Twoje dzieci sa także dla Ciebie podporą i siłą Andzisan Otunia Łączę się z wami w tym "wdowieńczym" bólu i tęsknocie, życzę Wam dużo sił i doświadczania opieki i bliskości Waszych mężów. Trwajcie kochane mimo bólu dla Waszych bliskich i pamiętajcie, że kiedyś wszyscy się tam spotkamy na zawsze!! Samotność bez Nich jest niegojącą się raną, wiem jak boli bo sama nie potrafię znieść tej pustki po moim kochanym mężu. Ale wiem też , że Oni są z nami i nam pomogą przez to przejść.
  12. Isami Dałaś piękne świadectwo swojej wiary. Jakże jesteś mi bliska w myśleniu, że Twój kochany R. dopomógł Ci w lepszym poznaniu Boga i chce byś bardziej w Niego uwierzyła, by być już blisko z R. kiedy się tam spotkacie. Ja identycznie jak Ty wierzę w to, że mój mąż tez teraz troszczy się o mnie między innymi i przez to, że daje mi natchnienie do zgłębiania wiary i ufności w Bogu. Co za paradoks, prawda, największy ból i tragedia nas doświadczyła a my nie przeciw ale za "Niebem". Wiem, że to sprawka naszych kochanych. Ufajmy więc, pomimo tego, że czasem serce rozrywa ból. Wiara pomaga w żałobie i daje nadzieję, że Oni są z nami, opiekują się i czekają tam na nas...Pozdrawiam Cię serdecznie
  13. Nora05 W moich snach właśnie jest podobnie jak u Twojej córki rozmawiam zadaję Mu pytania i słyszę jak mi odpowiada, przytulamy się i On musi zaraz iść. Wiesz, ja w to bardzo wierzę, że w tych snach Oni do nas przychodzą, odwiedzają, przekazują nam różne wiadomości. Niedawno śniło mi się jak mąż mi pokazywał pewną rzecz, były to osobiste zapiski teścia, przeczytał mi to we śnie, kiedy spytałam o to teścia okazało się, że ma to dokładnie zapisane jak mówił mi mój mąż we śnie...Popłakaliśmy się ze wzruszenia, że On nadal uczestniczy w naszym życiu i widzi stamtąd co się z nami i u nas dzieje
  14. Nora05 A jeśli się śni, ale za to dobrze uśmiechnięty, ładnie wygląda, przytula i rozmawia ze mną, to jak myślisz, co to oznacza? Dodam, że ja o te sny bardzo Go proszę... I tak jeszcze wracając do psów, chyba Szoho o tym pisała, pies mojego męża też dokładnie dwa miesiące po Jego śmierci zdechł... Isami Wiem, kochana jak się czułaś w dniu urodzin R., przytulam Cię, na pewno te słowa od Ciebie Mu się bardzo spodobały i pamiętaj, że On jest przy Tobie nadal...
  15. Z tym zapachem kwiatów to coś w tym jest, bo ja także czułam go bardzo często, teraz już rzadko bardzo rzadko za to często czuje zapach "z trumny"...tak niewiadomo skąd sie pojawia nagle byłam szczęśliwa wcale nie jesteś '"walnięta", te znaki są i ja wierzę, że to nasi kochani są wtedy przy nas...mocno w to wierzę
  16. Samotny 47 Piękne słowa napisałeś, dzięki, myślę, że każda z nas coś dla siebie wychwyci pocieszającego Tiami - też po przejściach Zgadzam się z Tobą co do tych proroczych snów, sama tego doświadczyłam przed śmiercią męża U mnie były dwa straszne dni, kolejny miesiąc bez Niego, msza za męża, wspomnienia ze zwiększoną siłą, łzy, płacz w każdym miejscu i pytanie dlaczego On? I znów kolejny raz się podnoszę, choć wiem, że jeszcze setki razy będę umierać z tęsknoty rozrywającej serce, wiem, że nieraz zatęsknię tak mocno, że nawet oddech będzie bolał. Ale dziś znowu się podnoszę, wierząc, że mój mąż jest przy mnie i mi pomaga - trwam dla naszej córci, która ma tylko mnie. I choć ta pustka i samotność nie dają żyć, wiem, że muszę to przetrwać, by w przyszłości spotkać się z Nim i usłyszeć, że jest ze mnie dumny... Dziewczyny, Wy, które tu znam i te nowe mocno Was ściskam i życzę dużo sił i wiary, że Oni są z nami, opiekują się i zawsze będą...Śmierć to największy ból, ale świadomość duchowej więzi z nami naszych kochanych to najpiękniejsza nadzieja na kolejny dzień bólu...Nie możemy nic zrobić by ten koszmar okazał się złym snem, niech więc to wystarczy przynajmniej na dziś..
  17. Otunia Ja miałam kiedyś sen, z soboty na niedzielę, w którym mąż mi powiedział, że spotkamy w środę. Też o tym myślałam niewiedząc co to oznacza. Okazało się, że właśnie w środę przyjechał jakiś dalszy znajomy męża, miał jakąś sprawę, i nie wiedział, że On nie żyje...
  18. To i ja Wam opowiem. Takie moje małe doświadczenie czujności męża. Byłam w aptece, wykupiłam receptę, i chciałam dokupić jeszcze tabletki, które używałam docelowo jeszcze jak mąż żył, ale za nic nie mogłam przypomnieć sobie ich nazwy.Farmaceutka też nie wiedziała o które chodzi, pokazywała mi opakowania, ale nic z tego. W końcu już wychodząc mówię sobie w myśli; Kotek jakie to były tabletki? I w oka mgnieniu przypomniałam sobie ich nazwę...Mała rzecz a cieszy...
  19. Nora05 Całym sercem z Tobą! Wiem co to za ból, kiedy umiera mąż..wiem, bo sama przez to przeszłam i wciąż przechodzę...Wspomniałaś o Waszych dzieciach, napisz proszę w jakim są wieku. "Widziałam jego niemoc" - te słowa mnie bardzo poruszyły...i ja też widziałam bezradność mojego kochanego męża...Dużo siły Ci życzę, dużo, dużo...
  20. Isami Twój kochany R. jest z Tobą bardzo blisko, słyszy Cię, widzi, opiekuje się Tobą, i choć nie widzimy ich, nie możemy dotknąć, porozmawiać, to łączy nas inny wymiar bliskości - więź duchowa, bliższa niż kiedykolwiek. Wiem, że to żadne pocieszenie, ale życia Im już nic nie zwróci, więc świadomość takiego duchowego kontaktu musi nam wystarczyć i ja właśnie tym się karmię...i w to wierzę, przekonuję się o tym często i to jest moja siła w żałobie i tym bólu...
  21. Marina 2 Dziękuję za walentynkowe pozdrowienia, a co do Ich patrzenia to oczywiście, że to jest pewne, że Oni patrzą, uśmiechają się i nas wspierają....
  22. Uza Zgadzam się z Tobą, te wszystkie kłopoty, które wcześniej wydawały się wielkimi, w obliczu śmierci stają się nieistotne. Ja też codziennie myślę dlaczego teraz to się stało, dlaczego razem się nie zestarzejemy, nie wychowamy naszej córci? Jaki cel był w Jego odejściu i moim osamotnieniu? Nie wiem, nie znajduję odpowiedzi, wiem tyle, że moje serce przepełnione jest bólem i tęsknotą. Mimo to staram się żyć dla córeczki, łączę się z mężem po przez Jego duchową opiekę przy nas i to mi pomaga, wierzę, że nadal jest przy nas...I Ty, Uza, też pamiętaj, że tata jest przy Tobie, będzie Cię prowadził i chronił. Wiem, że to za mało, że chciałybyśmy, by Oni żyli, ale niestety nic nie możemy zrobić, niech Ich duchowa więź z nami wystarczy...a potem znów się spotkamy..
  23. helmut55 Ja też tak myślałam o swoim mężu zawsze był taki silny, zdrowy, z każdej sytuacji potrafił znaleźć wyjście, a tu wobec nagłej śmierci był taki bezbronny... Dziś znowu przyszedł do mnie we śnie...przytulił i musiał szybko wracać.
  24. maria anna m Co ja bym oddała, żeby ten koszmar okazał się tylko złym snem i nagle wszystko było jak kiedyś...zresztą nie tylko ja, każda tu pisząca... Andzisan Ja też byłam razem z mężem na pogrzebie mamy znajomego i nawet nie pomyślałam, że za parę miesięcy będę na pogrzebie mojego męża, podobnie jak Ty...i nawet jak jeździliśmy razem na ten cmentarz na groby znajomych to nie przepuszczaliśmy, że przechodzimy przez miejsca, na które ja będę jeździć sama...a On tam będzie już leżał. Co za ból...
  25. W tym przemijaniu najlepsze jest to, że coraz bliżej do spotkania z Nimi...
×