Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wampula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wampula

  1. Udało Ci się pobyć przy nim?
  2. już tylko czytająca.... Długa droga przede mną, zdaje sobie sprawę z tego, że nigdy nie będzie już tak jak było, a czas...cóż rok czy 5 lat...w tęsknocie to nie ma znaczenia...A żyć trzeba...Pozdrawiam Cię i dzięki za odpowiedź
  3. Zalamana onaa Musi być dobrze, skoro Twój chłopak przeżył, to będzie walczył, musi się Wam udać...Będę pamiętała o Was w modlitwie. Trzymaj się i ufaj, że wszystko będzie dobrze, czego z całego serca Ci życzę.
  4. Andzisan Ja także przechodząc przez miejsca czy ulice po których chodziliśmy razem zawsze Go widzę w wyobraźni, nie przejdę nigdzie bez wspomnienia, że On deptał ten chodnik....Niesamowity ból, idę często taka nieobecna, mijają mnie ludzie i nawet nie domyślają się jaki ból rozrywa moje serce.. Wiesz Andzisan nie wyobrażam sobie tego, co przeszłaś tracąc w takim czasie rodziców, potem kochanego. Ja nie mogę się pozbierać po śmierci męża. Wycierpiałaś i nadal cierpisz, i jak piszesz, co zresztą także podzielam, tęsknota i ta rana wciąż z nami będzie. My z czasem nauczymy się z tym bólem żyć, ale nigdy nie będziemy takie jak wcześniej. Wraz z Ich odejściem, my również "odeszłyśmy", nasz świat, wartości, sposób myślenia, plany - wszystko to stało się inne, jakże odmienne. Mam nadzieję, że Oni nam pomagają i wspierają, że bez tej łączności, w tym innym wymiarze, byłoby o wiele gorzej z nami, a skoro trwamy, to znaczy, że Oni są z nami...Pozdrawiam Cie serdecznie.
  5. joannaws1 Dziękuję kochana, dziękuję przez łzy bólu i szczęścia...Czekam tej chwili, kiedy znów się tam spotkamy
  6. joannaws1 Dzięki, czekam...Ty również się trzymaj..
  7. Na pewno najtrudniejszy jest pierwszy rok, trzeba przeżyć każdy dzień bez Tej drogiej nam osoby. Wraca się pamięcią wstecz, co było rok temu o tej porze i Ona zawsze wtedy z nami była...to jest potworny ból. A potem jak mija rok? Myślę, że tęsknota zostaje nadal taka sama, może nawet większa, bo wydłuża się czas trwania tej rozłąki, a może przyzwyczajamy się do życia w cierpieniu i tak mija dzień za dniem, aby minął...Sama nie wiem, ja jestem teraz na etapie silnej i palącej tęsknoty, niedowierzania, że to się stało i całkowitego skupienia myśli i wspomnień o mężu.... Dziewczyny, które przeżyłyście śmierć kochanych kilka lat temu, napiszcie po jakim czasie dotarło do Was, że Oni nie wrócą, że nie żyją, że Ten grób to właśnie Ich grób...a może nadal ten fakt nie dociera?
  8. joannaws1 A może znasz też taki piękny tekst ale męża do żony?
  9. Wiesz nie wiem na jakiej to zasadzie się dziedziczy, ale ojciec mojej teściowej zmarł na tętniaka, potem moja teściowa miała ale cudem ją odratowano, ale rok po niej miała też jej siostra i niestety zmarła. Lekarz, który operował moją teściową cały czas podkreślał, że tętniak jest dziedziczny i trzeba robić badania, bo często operuje rodzica a potem jego dzieci.... jak znajdziesz o tym dziedziczeniu w necie to napisz ok?
  10. leni77 smutna_na_zawsze tętniaki są jak najbardziej dziedziczne
  11. Andzisan Wiek w żałobie nie ma znaczenia, w tej tragedii jesteśmy wszyscy równi, bo każdy cierpi, tęskni, odczuwa samotność i ogromny brak tej kochanej osoby.... nie wmawiaj sobie, że nie powinnaś pisać na tym forum. Ty sama wiesz najlepiej jak się czuje ktoś, kto stracił swoich bliskich i wiesz także co pisać do kogoś, kto ten koszmar żałoby przechodzi....Forum jest dla nas wszystkich.
  12. Helmutt 55 Życzę Ci abyś jak najwięcej i jak najczęściej doświadczała opieki swojej mamy, poczucia, że Ona nadal jest z Tobą i żebyś nie traciła nadziei ponownego spotkania się z Nią w przyszłości...
  13. Witajcie dziewczyny! Podzielę się z Wami skróconym fragmentem wypowiedzi, którą dostałam od osoby duchownej, wspierającej mnie w mojej żałobie. Strata kogoś tak niesłychanie ważnego i kochanego jak mąż będzie przez długi czas powodem bólu. Zaakceptowanie tej rzeczywistości jest jednym z najtrudniejszych i najbardziej bolesnych przystosowań, jakich wymaga od ciebie życie. (...) Jeżeli śmierć nastąpiła nagle, niespodziewanie początkowy okres psychicznego szoku trwa dłużej i więcej potrzeba czasu by dojść do ładu ze swoimi myślami i uczuciami. (...) Przygnębienie wynikające z ciężkiej żałoby (a przecież Twoja jest właśnie taka) trwa około roku. Jest to czas powolnego dochodzenia do siebie. Zanim nauczysz się oczekiwać jutra rany przeszłości muszą się zagoić. To co przeżywasz jest normalne, co nie oznacza, że łatwe. Tutaj nic się nie przyśpieszy, nie przeskoczy, krok po kroku, powoli. Tak jednak jak noc ustępuje dniowi i dzień staje się dłuższy tak i w Twoim przeżywaniu chwile smutku, bólu, cierpienia, buntu będą powoli skracać się by dać miejsce nadziei, ufności, jakimś narazie może bardzo małym ale promykom radości.
  14. matsaj Współczuję Ci bardzo odejścia i mamy i brata, wiem, że tu nie pomogą żadne słowa... Ty cierpisz jako siostra, a Twoja bratowa jako żona, jako wdowa..synek jako półsierotka, wszyscy przeżywacie tragedię. Bądź w tym bólu z żoną swojego brata, wiem co ona teraz przechodzi, bo sama straciłam nagle męża zostając z malutką córeczką. Dużo sił Wam życzę, wiem jak jest ciężko...sama to przechodzę.
  15. Dokładnie tak samo , Otunia, łzy się cisną jak widzę całe rodziny z dzieckiem czy tatusiów z małymi córeczkami za rękę i na rękach a jak gdzieś zobaczę kogoś podobnego do mojego męża czy z wyglądu jakiś szczegół, czy chód czy nawet ubranie to aż mi się tak gorąco robi i zdarza mi się nawet przystanąć i patrzeć...wtedy pojawia mi się Jego postać i se myślę gdzie by szedł itd... Z pogrzebu też niewiele pamiętam, jakieś pojedyńcze momenty, zresztą nawet twarzy mojego męża nie pamiętam z tego dnia..Ale utkwił mi moment święcenia pomnika jak ksiądz powiedział: jejku jaki młody, a to wasza córeczka i schylił się do niej i ją pogłaskał, jak wybuchłam wtedy płaczem to nie mogłam przestać...
  16. Wszystko co jest związane z pogrzebem już do końca będzie nam przypominać ten dzień..pieśni, wieńce w kwiaciarniach..ja nawet jak widzę samochód pogrzebowy jadący ulicą to odrazu widzę pogrzeb mojego męża. A jak jestem na cmentarzu i jest pogrzeb to same wiecie co się wtedy czuje.. Ostatnio blisko grobu mojego męża chowali chłopaka o tym samym imieniu i mimowolnie słyszałam jak ksiądz czytał ostatnie modlitwy wymieniając to imię...Ściskałam wtedy córeczkę i nie mogłam pohamować łez a jak dusiło w środku to tylko Wy wiecie, które to przeszłyście...
  17. Andzisan Tak, dobrze, że mamy ja córkę, Ty syna, to nasze wielkie szczęścia w tym nieszczęściu... Wiesz Andzisan do głowy by nie przyszła w najgorszym koszmarze ta myśl, że nie wychowamy razem naszego dziecka, że zostanę wdową w takim wieku.... Ale jak rozmawiałaś z synem, my sobie wieku nie wybieramy, tym co odeszli jest już lepiej to dla nas zostały łzy i ból....Pozdrawiam Cię również i życzę sił na niedzielę...A w jakim wieku jest Twój syn?
  18. Przepraszam za tę ilość wpisów, myślałam, że żadnego nie wysłało a potem patrzę a to taka ilość
  19. Przepraszam za tę ilość wpisów, myślałam, że żadnego nie wysłało a potem patrzę a to taka ilość
  20. A ja się zastanawiam dlaczego niektórzy żyją sobie szczęśliwie aż do późnej starości, dzieci mają obojga rodziców, cała rodzina w komplecie...czego chcieć więcej. Jak widzę czy słyszę jak jakieś małżeństwa się kłócą to myślę sobie, że to taki piękny dar być razem i nie warto tego marnować.... Ciężki dzień dziś mam, od samego rana przeogromnie tęsknię, płaczę i chodzę strasznie przygnębiona. Dobrze, że mam córeczkę....to moja siła i sens w tym bezsensie...
  21. A ja się zastanawiam dlaczego niektórzy żyją sobie szczęśliwie aż do późnej starości, dzieci mają obojga rodziców, cała rodzina w komplecie...czego chcieć więcej. Jak widzę czy słyszę jak jakieś małżeństwa się kłócą to myślę sobie, że to taki piękny dar być razem i nie warto tego marnować.... Ciężki dzień dziś mam, od samego rana przeogromnie tęsknię, płaczę i chodzę strasznie przygnębiona. Dobrze, że mam córeczkę....to moja siła i sens w tym bezsensie...
  22. A ja się zastanawiam dlaczego niektórzy żyją sobie szczęśliwie aż do późnej starości, dzieci mają obojga rodziców, cała rodzina w komplecie...czego chcieć więcej. Jak widzę czy słyszę jak jakieś małżeństwa się kłócą to myślę sobie, że to taki piękny dar być razem i nie warto tego marnować.... Ciężki dzień dziś mam, od samego rana przeogromnie tęsknię, płaczę i chodzę strasznie przygnębiona. Dobrze, że mam córeczkę....to moja siła i sens w tym bezsensie...
  23. A ja się zastanawiam dlaczego niektórzy żyją sobie szczęśliwie aż do późnej starości, dzieci mają obojga rodziców, cała rodzina w komplecie...czego chcieć więcej. Jak widzę czy słyszę jak jakieś małżeństwa się kłócą to myślę sobie, że to taki piękny dar być razem i nie warto tego marnować.... Ciężki dzień dziś mam, od samego rana przeogromnie tęsknię, płaczę i chodzę strasznie przygnębiona. Dobrze, że mam córeczkę....to moja siła i sens w tym bezsensie...
×