Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

wampula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez wampula

  1. Nicole1988 Wiem, co czujesz Nicole, wiem jak tęsknisz i jaka pustka wokół i wewnątrz Ciebie...Ja tak samo jestem wypalona tęsknotą i nie poznaję swojej twarzy w lustrze, a zwłaszcza oczów, które bardzo mi się zmieniły i przepełniły bólem... Jedyną myślą jest ta, że kiedyś się znów spotkamy....Nic innego nie przychodzi mi do głowy, bo brak słów na pocieszenie kogoś, kto jest pogrążony w łzach żałoby... Pozdrawiam Cię serdecznie łącząc się w bólu, bo przecież wszyscy tu razem cierpimy...i najbardziej siebie rozumiemy.
  2. tenia 1974 Bardzo Współczuję... Nie napiszę, że będzie z czasem lżej i lepiej, nie napiszę też że czas leczy rany, ale napiszę Ci, że musisz iść przez tą bolącą i palącą jak ogień tęsknotę, płakać kiedy tylko odczujesz taką potrzebę, starać się robić wszystko, by Twój mąż był z Ciebie dumny, rozmawiaj z Nim, i pamiętaj, że choć Go tu nie ma to On tak naprawdę jest blisko Ciebie.... Nie potrafię napisać nic innego, nie pocieszam, bo wiem, że to bez sensu...skoro sama jestem wdową i wiem, że na ten stan, nie ma żadnego pocieszenia.. Trwaj.....bo żyć musisz, ale żyj także tą myślą, że kiedyś się wszyscy spotkamy już na zawsze...
  3. Otunia U mnie minęło pół roku a ja nadal nie wierzę w to, co się stało. Wciąż czekam jak Ty, sama nie wiem na co, nie wiem też jak ten czas minął odkąd Go nie ma.... Czuję jak mąż się mną opiekuję i czuję tę więź duchową z Nim, ale czasami to mi nie wystarczy, chcę Go namacalnie, chcę by żył i było tak jak dawniej... Córeczka i wiara trzymają mnie i dają siły. Wiem, że to dla niej muszę żyć, uśmiechać się nawet przez łzy i dobrze ją wychować. Staram się uczyć żyć w roli wdowy, ale wiesz jak to jest czasem wystarczy jakaś rzecz, sytuacja i wspomnienia tak ożywają, że ledwo się żyje. Tylko ten kto opłakuje śmierć kochanej osoby wie co się wtedy czuje... Karmię się każdym snem z Nim, każdym znakiem od Niego, natchnieniem i trwam, pomimo....Najważniejsze, że czas leci i coraz bliżej nam do spotkania z Nimi.... Ja także Cię pozdrawiam i serdecznie ściskam.
  4. Dziewczyny, jak to wszystko przetrwać, jak tłumaczyć małym półsierotkom, że jest tak a nie tak jak być powinno, czasami gubię się w tym wszystkim.... Codziennie proszę Boga i mojego kochanego męża o siły, ale są dni, kiedy poprostu nie dam rady nawet prosić... Tej tęsknoty nikt nie przeżyje za nas, musimy czuć jej ból każdego dnia...a ona wciąż pali coraz bardziej...
  5. Mazo Nie wiem jak odbierzesz mój post, być może Cię oburzy, za co z góry Cie przepraszam. Rozumiem Twój ból i żal po stracie najwspanialszej żony, wiem co przeżywasz, znam smak łez wdowieństwa i patrzenia z pękającym sercem na moją półsierotkę, kochaną córunię. Ja też na początku tragedii tkwiłam w marazmie i pustce duchowej. Nawet nie miałam siły na to, by Bogu zarzucić cokolwiek, poprostu nic, taki stan beznadziei. Z czasem zaczęłam modlić się za duszę mojego męża, Jego zbawienie stało się centrum moich wołań do Boga. I wiesz co naprawdę było mi lżej, zaczynałam czerpać siły, czułam pomoc męża i Jego opiekę, znalazłam w tym cel, im więcej "dla i za" Niego tym więcej było dla mnie.... Teraz wiem, że wiara mi pomaga, inaczej bym nie dała rady. Więc może w tym bólu warto się czasem przełamać i pomodlić się za tych, których kochamy nad życie, a którzy odeszli tak nagle, zostawiając nam rozdarte serca i pustkę nie do zapełnienia. Im nasze wsparcie jest bardzo potrzebne... I nie piszę tego, by kogoś zmuszać do czegoś, czego nie czuje, nie w tym mój cel, piszę, bo chciałam się poprostu podzielić z Wami moją drogą przez żałobę...
  6. a mi tak ze dwa trzy razy w tygodniu a najczęściej z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę
  7. Mi często się śni mój mąż, są to sny bardzo realne i zazwyczaj coś mi w nich przekazuje. Najgorsze jest to, że zawsze po nich strasznie tęsknię ale i też czerpię nadzieję na to wszystko....
  8. Jak widzę tatusiów z dziećmi i wogle małżeństwa, czy nawet obrączki na prawym ręku...to rozrywa mi serce...
  9. w drodze Czytam Twoją wypowiedź i odnajduję w niej sytuację moich teściów..Ból śmierci mojego kochanego męża przenika mnie i moich teściów, On też był jedynakiem i odszedł bardzo wcześnie...Wiem, co przechodzicie, wiem jak cierpicie...tu nie pomogą żadne słowa...bo ich nie ma, by opisać co się czuje, kiedy nagle kończy się nam świat a serce krwawi z rozpaczy i tęsknoty. Nie da się opisać bólu po śmierci kochanej osoby...nie da się!!! To jest największa tragedia jaka może spotkać człowieka!
  10. lękam się Poradzisz sobie, nie będzie to łatwa droga, dużo łez upłynie, dużo pytań bez odpowiedzi, wypali cię tęsknota, ale przetrwasz....dla brata...i choć teraz świat ci zawalił i nie wierzysz w ten koszmar uwierz mi małymi krokami będziesz się uczyć żyć bez Niego....
  11. ja też tak miałam, właśnie dobrze to ujęłaś, przez czytanie o takich rzeczach chciałam jak najbliżej być Niego, teraz trochę już mniej o tym czytam, ale wierzę w niektóre niewytłumaczalne zjawiska
  12. A czułyście po pogrzebie wokół siebie taki zapach kwiatów? Bo ja czułam bardzo długo, na przemian z zapachem z kostnicy, kiedy pierwszy raz zobaczyłam swojego kochanego...bardzo długo czułam ten zapach i do dziś go pamiętam
  13. przepraszam, to Otunia opowiadała, a co do kwiatków to mogą też być aksamitki, one są bardzo odporne na warunki klimatyczne, ładnie wyglądają begonie, ale one nie lubią jak jest za mokro, a tego nie zgadniesz jak będzie czy deszczowo czy słonecznie
  14. Andzisan Poruszająca historia z tym panem, naprawdę...
  15. Ja też miałam, że tak powiem proroczy sen o śmierci. Wieczorem po tej nocy, w której mi się to przyśniło, a dokładniej nad ranem, mój mąż już nie żył...Dlatego wierzę w sny... Senda Co za zbliżony scenariusz do mojego ....ten śnieg po kolana i grób...i znicz...
  16. U mnie za 4 dni będzie pół roku, 6 miesięcy mojej wegetacji i czekania, ja do tej pory w to nie wierzę i czekam sama nie wiem na co, na to, że On wróci i będzie tak jak dawniej...że opowiem Mu jak mi teraz źle i jaki koszmar przechodzę... Tęsknota mnie wypala, strach jak sobie poradzę sama z córcią bez niego, świadomość, że już nigdy.....wszystko to jest takie trudne i ciężkie... Dziewczyny, wy najbardziej wiecie co się wtedy czuje, powiedzcie skąd brać siły, jak żyć, kiedy ból żyć nie pozwala?? Musi być coś, co nam pomoże przetrwać mękę jaką przechodzi się po śmierci ukochanej osoby? Ja z kolei schowałam rzeczy męża, zaglądam do nich choć to dla mnie straszne przeżycie, czuję wtedy jak serce rozdziera m się na kawałki, nawet zdjęć nie jestem jeszcze w stanie oglądać. A najgorsze jest to, że w takich chwilach rozpaczy, wszystko co do tej pory jakoś trzymało i dawało siłę gdzieś przestaje istnieć...
  17. Nicole1988 Nie przepraszaj, bo nie masz za co...my dobrze znamy ten stan...cały czas w nim trwamy. Tak bardzo tęsknię! Brak słów!
  18. Marina2 I ja też sobie tak tłumaczę, że naszym kochanym tam jest lepiej, to tylko dla nas jest strasznie ciężko, a co do naszego przetrwania to starajmy się jak możemy najlepiej, wiem, że to trudne i niesamowicie boli, ale niech przyświeca nam myśl, że wszyscy się znowu spotkamy, ja tak bardzo na to czekam...
  19. Szoho Ja wierzę w sny i niektóre znaki. Tak jak i TY sama się o tym przekonałam, że jest mnóstwo sygnałów, które potem odczytujemy i się nam rozjaśniają sytuacje....
  20. A ten pierwszy sen też był podobny do tego teraz?
  21. Nicole 1988 A może często płaczesz i prosisz Jarka by Cię zabrał do siebie? Może pokazał Ci, że On nie chce byś tak myślała, byś żyła wbrew smutkowi i bólu po śmierci kochanego? Sama nie wiem, naprawdę dziwny ten sen, taki przerażający... Z innej strony nie zawsze musi to być jakiś przekaz, może poprostu nasz umysł wyczerpany bólem , stratą i tęsknotą tworzy takie dziwne obrazy we śnie...
  22. Witajcie w te nasze smutne niedziele! Napiszę, kilka cytatów z książki ks. Twardowskiego, do których często wracam szukając ukojenia. /isami/ z dedykacją dla Ciebie " Otacza nas wielki tłum ludzi, którzy odeszli - i chociaż są niewidzialni - są koło nas. Żyją. Chociaż nieobecni, jednak są najbardziej bliscy. Wszyscy oni są naokoło nas." 'Żałowaliśmy i płakaliśmy po tych, którzy odeszli, ale oni są teraz bardziej nam bliscy niż kiedyś, dlatego, że bardziej nas rozumieją, modlą się za nas tak, jak my modlimy się za nich. Poza tym oni obecnie więcej mogą, bo mogą u Boga uprosić łaski dla nas." "My żyjący w świecie widzialnym, obcujemy z żyjącymi w świecie niewidzialnym. Żeby tego doświadczyć trzeba być z Bogiem, bo wtedy dopiero spotykamy się z tymi, którzy odeszli." "Ubolewamy nad czyjąś śmiercią, anie myślimy o tym, że ten, nad którym płaczemy, cieszy się już wielkim szczęściem." "Ludzie doświadczyli tego, że umarli opiekują się tymi, których na ziemi kochali."
  23. Codziennie o tym myślę, a zwłaszcza jak stykam się z taką sytuacją, gdzie mąż bije, pije, zdradza, gdzie chcą rozwodu itd. A jak widzę razem małżeństwa, a zwłaszcza tatusiów z dzieckiem na ręku czy ciepło rozmawiającego ze swoim dzieciątkiem to mnie tak to rozkleja, że ciężko potem dojść do siebie. Szkoda gadać...
  24. healthy woman Bardzo mocno wspólczuję Tobie jako siostrze, Twoim rodzicom, a przede wszystkim żonie i dzieciom brata (jeśli był żonaty), bo wiem co to znaczy pochować męża..
  25. Długo jeszcze sarenka90 będziesz patrzyła na tę tabliczkę i nie będziesz wierzyła, że te litery układają się w imię i nazwisko Twojego taty a cyfry wskazują dzień Jego śmierci... Ja do dziś nie wierzę, choć minęło już kilka miesięcy. Jak stoję nad grobem mojego męża i czytam te daty to staję się jakaś otępiała. Niby dociera do mnie świadomość, że Go nie ma ze mną na co dzień, ale i tak nie mogę uwierzyć, że Go już nigdy nie będzie. Czy tez tak macie, że wydaje się Wam, że to tylko koszmar i zaraz wszystko będzie jak dawniej, że opowiemy Im jak nam było źle i jak bardzo tęskniliśmy? Ostatnio, prawie co noc mam sen, że strasznie płaczę z tej tęsknoty i czuję we śnie ten ból rozłąki bardzo bardzo realnie.
×