-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Baja70
-
Baklu-pewnie robię błąd pisząc o prywatnych sprawach. A wywnioskowalam,że Podczytywaczki są dwie. Ja się nie spinam,trochę traktuję jako żart a trochę jako dobrą radę. To wszystko jest skomplikowane i może powinnam tak zrobić :-)) No cóż,poki co muszę powstrzymać się od podjadania,bo organizm domaga się wyrównania strat. Na jutro mam zaplanowane łyżwy,a jedna ze spraw,która zatruwala mi ostatnio życie ma szanse na pozytywne rozwiazanie. Jutro będzie wiadomo,trzymajcie kciuki. I piszcie,wsparcie potrzebne każdej z nas.
-
Podczytywaczka-czy Ty tak serio czy to taki żart? Dzień doberek. Dobrze,że pogoda się zmieniła. Nie ma tej pluchy ,tylko lekki mrozek. Dziewczyny,dlaczego tak rzadko zagladacie? Pytam,ale ja też weny do pisania nie mam.
-
Właśnie wróciłam z godzinnej jazdy na łyżwach. Byłam ze znajomą,więc spędziłam miło czas. Trochę pomaga na smuteczki.
-
Aniu,ja w zeszłym roku miałam fazę na Szustaka. Może Alexia mi poleciła? Nie pamietam. Muszę wrócić do słuchania.
-
Ja z racji wczorajszych imienin syncia mialam teściów i młodzież. Szykowalam tylko na słodko. Niestety zjadlam aż 3 pączki,ale warto było-udały się :-)) Na jedzenie się nie rzucam,choć za dużo podjadam. Może już dziś wrócę do rygoru. No ale w jaki sposób zmusić sie do r u c.h u? To ja nie wiem. Jestem bezradna. Nic się nie chce. Wieczorem po mojej pracy planowałam spacer z mężem po Starym Mieście,które jest bajecznie oświetlone. Nie wiem tylko co będzie z pogodą,bo w drodze do pracy już padał deszcz.
-
Dzień dobry. Póki.co.stawiam kawę (_)* . Odezwę.się.z.pracy.
-
Dzień dobry. Wczorajszy dzień miałam dość zajęty. Byłam np w Łodzi. Tak,tak Galiu,no może koło Łodzi. Tylko na chwilę,po oponę do ciężarówki. Wieczorem miałam zebranie u córki,wszystko u niej ok. Moja waga podskoczyla o 1 kg,czyli nie ma :-(( 8 z przodu. Powodem tego jest nie tyle jedzenie(choc pozwolilam sobie) co napoje wyskokowe-taki czas. R u s z a.c mi sie nie chce,ciągle mam jakieś wymówki i w efekcie wzrost wagi. Ale damy radę! Stawiam kawę. (_)* i życzę miłego dnia.
-
Ciekawi mnie,czy jeszcze jesteście na etapie postanowień noworocznych? Ja totalnie nie. Co będzie to będzie. Nic nie postanawiam,bo z samodyscypliną u mnie kiepsko,a później tylko się frustruję,że nie podołałam.
-
Cześć. Stawiam kawę z drogi w góry. Ten pobyt będzie dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Gotowe jedzonko.podane pod nos,oscypki,grzane wino. Ogromną radość sprawiło mi zmieszczenie się w mój stary kombinezon narciarski. Miłego.dnia.
-
Aniu-wiesz,moje samopoczucie już drugiego dnia świąt się pogorszyło i jest coraz gorzej. Na tyle kiepsko,że dziś wspomoglam się "proszeczkiem". Gratuluję biegania,dystans będzie coraz dłuższy jeśli się nie poddasz.
-
Porcję obiadowa zmniejszyłam o jakieś 1/4-1/3,ale pozostałe posilki są dużo mniejsze i tak nie podjadam. W święta praktycznie nie zjadłam ciasta. Nie miałam takiej potrzeby.
-
Dzień dobry. Jeszcze nie wszystkie się poświątecznie zameldowały. Upominam :-)) Czy u Was też taka kiepska pogoda? U mnie pada deszcz ze śniegiem. Jest ciepło,więc chyba dziś serwuję kawę (_)* (_)*
-
Cześć,melduję się i ja! Moje święta niby też były w porządku,ale smuteczki dopadaly również mnie. Niektóre złe wspomnienia są bardzo świeże,nie tak łatwo zostawić to za sobą i żyć dalej. Ale i ja starałam się nie dać się złym myślom. Szczęśliwie 8 z przodu zachowana. Nie dałam się ponieść obzarstwu. Wybrałam się jedynie raz na godzinny spacer. Dziś i jutro siedzę w pracy,a w sobotę wyjeżdżamy. Miłego dnia. :-))
-
Przepraszam,że wpadam tylko sie pochwalić. Później popisze więcej.
-
Cześć. Ja też mam jeszcze całą listę zakupów do zrobienia. Takich typu zielenina,włoszczyzna,jakieś dodatki. Mięsa pokupowane,a to najważniejsze. Dziś miałam trudny dzień-trzy sprawy urzędowe,które spowodowały,że jestem wymaglowana. Jest mi cały czas zimno,nic się nie chce. Łyżwy pewnie poczekają do nowego roku. Nie objadam się,ale wchodzę w czas @,więc samopoczucie gorsze,a apetyt wiekszy. Póki co mam męża w domu,pewnie nieprędko wyjedzie. Zawsze to jakąś pomoc i wyreka w.domu. Miłego wieczoru.
-
Witam się pracowo. U mnie pogoda też lepsza,choć nie tak zimowa,ale przynajmniej sucho i nie tak pochmurnie. Jeszcze 12 godzin pracy i weekendzik. Z tym słońcem po burzy to tak różnie bywa. Poki co wiecej nawałnic niż słońca,ale to może kwestia mojego podejścia,mojej głowy. Święta,kilka spraw do zalatwienia,o ktorych tu nie piszę i sylwestrowy wyjazd bardzo mnie stresuja. Cały czas jestem poddenerwowana. A teraz zapraszam na herbatkę lub kawkę,jak kto woli i wedle potrzeby (_)> (_)> (_)>
-
Dobry wieczór. Dzisiejszy humor adekwatny do pogody-jak zauważyła Galia. Moja dieta MŻ zachowana. Właściwie nic wiecej mądrego nie napiszę. No może jeszcze ,że tak jak Alexia mam bardzo niemiłe przeżycia w tym roku. I trzeba się z tym uporać,by kolejne dni były tylko lepsze. Dobranoc dziewczyny :-))
-
Dzień dobry. Teoretycznie powinnam mieć dziś dobry humor,bo odnotowałam spadek kolejnego kilograma. Czyli -13 kg. Ale chyba dzięki pogodzie i świątecznemu stresowi nie czuje się fajnie. Tym bardziej,że mam 2 dni pracy. Waga spada teraz opornie,choć wiem,że kazdy specjalista stwierdzilby,że w bardzo dobrym tempie. ALE DLA MNIE ZA WOLNO!!!!!!! Pewnie już Wam pisałam(albo i nie),że w sobotę idę z córką do klubu na koncert Organka. Ciekawe czy go znacie,bo jak to ktoś z moich znajomych nazwał-artysta niszowy. Niszowy-nieniszowy-super wyjście przede mna. Na tę okazję nawet kupiłam sobie dżinsy z dziurami. Żeby wtopić się w tlum :-))
-
Szyszko dzięki za przepis na serniczek. Wglada smakowicie-oczywiscie do wypróbowania.
-
Widzę,że dopadła Was świąteczna gorączka. Zrozumiałe,ale pomachajcie chociaż łapką. Galiu-możesz napisać coś o tych indyjskich pierogach? Zaintrygowaly mnie.
-
Ja pierdziu....ale ta Ania namolna.:-))
-
Dzień dobry. Dzisiaj pracowo,mam nadzieję,że będzie lżej niż w weekend. Czy u Was też tak wieje? Waga nie współpracuje ze mną :-(( Życzę milego dnia.
-
Wszystko przeciwko mnie-kiedy ja mam bogaty program aktywności to leje i wieje. Brrrrrr..:-((
-
Alexia-mam nadzieję,że córka radzi sobie równie dzielnie z tą sytuacją. Niestety ,trzeba się z tym pogodzić i pewnie na nowo układać sobie życie,ale przede wszystkim mając na względzie dobro maleństwa.
-
Powoli kończę ten pracujący weekend,nie ukrywam kończę go drinkiem. Miałam taki ruch,że padam na pysk. Oprócz obecnego grzechu dieta zachowana. Już się cieszę na jutrzejsze spotkanie z psychologiem. Lubię z nią gadać. Później umowiona jestem na spacer z koleżanką,no a wieczorem mam nadzieję łyżwy. A gdzie przygotowania do świąt? No nie wiem.