-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Baja70
-
Dziękujemy za te refleksje,może w końcu poukłada nam się w głowach. A przede wszystkim mi,bo Wy macie tam lepszy porządek.
-
Dzień dobry. Zapraszam na kawę. Glowa mnie dziś boli,pewnie wina pogody-właśnie zaczął padać śnieg. Miłego dnia.
-
Galiu-dobrze,że przetłumaczyłaś cytat,bo bez tego ni groma nie wiedziałam o co chodzi :-)) Może to i prawda. Ale to by znaczyło,że moje ciało broni się przed jakąkolwiek aktywnością. Nawet przed zmywaniem naczyń.
-
Aniu,o tych swoich problemach to coś dziewczynom skrobnę poza forum. Tu trafiają się przypadkowe osoby,więc piszę jak najmniej. Mamy profile na facebooku i tam można prywatnie o wszystkim pogadać. I wyznam Wam,że dziś mialam taką pogadankę z Galią. Jest nieoceniona w tym jak potrafi czlowieka zrozumieć i coś doradzić. Galiu-jeszcze raz dziękuję. Czuję się dziś "napompowana". Tak jakby zatrzymywala mi się woda w hurtowej ilości. Nawet waga podskoczyła. I chociaż wiem,że to nie efekt moich słabości to czuję się niekomfortowo.
-
Galiu,jak wiesz sytuację mam skomplikowaną,albo może ja ją sama komplikuje. Przede mną 2 dni pracy,więc lyzewek nie będzie. We wtorek ma być 12 stopni,ciekawe jak się utrzyma to lodowisko.
-
Ja jeszcze zaglądam,choć humor mam taki sobie,więc nic mądrego nie napisze. Ale lubię poczytać co piszą mądre kobiety. Baklu,nie spodziewalas się takiej reakcji męża:-))
-
Witam się z rana i stawiam kawkę (_)* (_)* Milego dnia.
-
Dobry wieczór. Aniu,akurat ja Cię rozumiem i byłoby mi miło,gdybyś jednak pisała. Zmagam się z takimi stanami. Jedynie obecnie nie kończy się to obzarstwem. Spadek wagi mnie mobilizuje do panowania nad jedzeniem. Dziś byłam na łyżwach. I wiesz? Idąc mialam łzy w oczach. Gdybym została w domu to pewnie bym się rozkleila. Jeździło mi się wyjątkowo dobrze. Chyba tych kilka.kilogramów mniej było tego powodem. Pokrecilam się niczym kuń dookoła 50 min. Teraz czuję się lepiej i jestem z siebie dumna. Galiu- długo trzyma Cię to choróbsko. Plan diety masz fajny,rozsądny. Jeśli będziesz się tego trzymać na pewno schudniesz. Baklu-mobilizuj się,bo kilogramy tak łatwo wracają. Szkoda Twojej pracy. Szyszka,Alexia- co u Was? Dziś pomylam okna i upralam firanki. Upieklam chlebek na zakwasie,razowy i szykuję rybę faszerowana w galarecie. Lubię, a nigdy mi nie wyszła i to taka próba przed świętami. Jeszcze tylko prasowanko. Milego wieczoru.
-
Dzień dobry. Szyszko,ależ spokoj u Ciebie widać. Zazdroszczę. Środę powitalam kolejnym spadkiem wagi. Mam -12 kg. Nadal pozostało jeszcze 20. Bez aktywności nic nie wskuram. Milego dnia.
-
A tak się cieszyłam,że znowu forum ożyło. A tu cisza. Jedzeniowo u mnie jest w miarę,ale z aktywnością klapa. Totalna. Kopnijcie mnie w dooopę,bo nic mi się nie chce.
-
Galiu,aż mnie zatkało,kiedy to przeczytałam. Na pewno wiesz,że opisalas właściwie każdą z nas. To nie tylko Twoje przemyślenia,to charakterystyka większości kobiet. Ja z jednej strony cieszę się swoimi 11 kg schudnietymi,a z drugiej przeraża mnie jeszcze 20 do jako takiego wygladu. I jeśli tego nie osiągnę do konca roku to zniechęcenie gotowe. No,a raczej nie osiągnę. Cudów nie ma. Muszę nastawić się na ten proces realizacji celu,a może być baaaaardzo długi. I grunt,żeby nie poddawać się po każdym niepowodzeniu,tylko jak już tu było napisane,poprawić koronę i iść dalej.
-
Galia życzy miłego wieczoru a ja już mówię dobranoc. Dwa dni pracy przede mną a w sobotę impreza.
-
Rozpadło się i nici z marszu,ale koleżanka zaprosiła na kawę. Niestety przy kubku czekało już ciastko. To są trudne sytuacje,bo ja bym dała radę go nie zjeść,ale nie.chciałam robić przykrości. Zjadłam w ramach drugiego sniadania,ale później MUSZĘ poćwiczyć. Galiu,nie szalejmy tak z.tym dobrym nastrojem,ale mam coraz większą świadomość a ubytek wagi.dodaje mi skrzydeł.
-
Jeszcze słówko do gościa-jak widzisz,kiedy już wzięłam się na serio za odchudzanie to waga spada,więc to chyba nie problem z cukrem i insuliną,choć wiem,że to często spotykany problem.
-
Dzień dobry. Kawa zaparzona,proszę się czestowac. Aniu,udało się? Nie zniechęcaj się i próbuj. Bakla ma racje-gościu może się ujawnisz? Ja mogę się pochwalić jedenastym kg zgubionym. Po @ trochę wody zeszło i tak mi waga pokazała. Humor mam lepszy,przynajmniej taką mam nadzieję. Na 10 umowiona jestem na marsz z koleżanką. Miłego dnia.
-
Dzień dobry. Już oficjalnie mogę się pochwalić kolejnym zgubionym kilogramem czyli jest mnie mniej o dyche. 10 10 10 10 10 10 Nastrój gorszy,bo @.
-
Baklu,wierzę,że znowu będziesz miała czym się cieszyć. Tego Ci życzę.
-
Aniu,serdecznie dziękuję. Jutro mam spotkanie. Ja liczę na " rozruszanie" mnie,na pokochanie siebie i wyleczenie z kompleksów. Oczywiscie jest parę innych spraw do załatwienia. Ogólnie-chcę poczuć się dobrze sama ze sobą. Z jakiego regionu jesteś? My jesteśmy niestety porozrzucane po całej Polsce. Ja okolice stolicy.
-
Witam niedzielnie. Szyszko- ubytek 10 kg nadwagi,ale trwały(a u Ciebie taki już jest) to ogromny sukces. Na pewno organizm to odczuwa,a przecież Twoja waga nie jest zbyt wysoka. Przy mojej wadze taki ubytek nie jest spadkiem imponującym. Generalnie przeraża mnie ilość kg do schudniecia by czuć się jak człowiek. Nie jak czlowiek-jak kobieta. Wczorajszy dzień byłby udany ,gdyby nie powrót męża i drineczek. Cholercia jasna-skusi mnie zawsze. Udanego.dnia życzę.
-
Cześć. Ja znowu 2 dni wpracy. Galia-życzę udanej zabawy. Czekam na relację. Ja idę za tydzień na Andrzeja i Barbary-siostra i szwagier. Baklu-dostalas sie do lekarza? Wszystko w porządku? Alexia-co u Ciebie? Ania-mamy podobną wagę. Wzrost o 4 cm więcej,czyli jedziemy na jednym wózku. Jest mi bardzo miło,bo dziewczyny stety niestety ważą dużo mniej. Mam ten sam problem z kompulsywnym objadaniem się. Nachodzi mnie jakiś niewyjasniony żal i go zajadam. To znaczy ostatnio sobie z tym radzę,a nie wiem czy czytałaś-zaczęłam psychoterapię. Może te napady nie powrócą. Milego dnia szystkim życzę.
-
Aniu,w ten sposób teraz schudłam 9 kg,ale waga stanęła,więc obiawiam się,że reżim muszę wprowadzić. No i ja osiągnęłam naprawdę dużą wagę.
-
Poćwiczone 30 min. Niby mało,ale dla mnie w tej chwili to i tak sukces.
-
Aniu,witaj i rozgość się. Może pomożesz nam ożywić forum,bo zbyt często robic sie u nas cicho. W jaki sposób chcesz schudnąć? Trochę prywaty-dziś dowiedzieliśmy się,że syn został przyjęty do pracy do bardzo dobrej firmy . Zaczyna od stycznia. Jestem przed @ i ciągle coś bym podjadała. Ale nie są to słodycze. Teraz zjadłam sałatkę na kolację i toczę ze sobą nierówną walkę by poćwiczyć. Choć chwilkę. Później planuję wygibasy,by zrobić sobie pedicure,bo zima zimą,ale stopy coś mi się zaniedbaly.
-
Cześć. Dziś u mnie słoneczko świeci i to mnie zmobilizowalo do pójścia na kije. Maszerowalam z koleżanką 1 godz 20 min mimo bólu w pachwinie,ktory "wlazł" mi wczoraj i "wyleść" nie chce. Nie wiem czy już pisałam,że mam nową kompankę do kijków. Koleżanka mojej kuzynki. Mieszka niedaleko i jest chętna. Niestety trasa będzie niedostepna,kiedy spadnie śnieg,bo idziemy polami. Jedzeniowo jest w miarę ok,choć ja poki co nie szaleje z niskokalorycznoscia posiłków,tylko jem to co wszyscy,ale mniej. Dziś na śniadanie zjadłam kanapkę z pasztetem. Wiadomo,chudy to on nie jest,ale kanapka była tylko jedna. Kiedy daję radę zaciskam pasa mocniej. Przy mojej nadwadze nawet zwykłe zmniejszenie porcji działa. A teraz biorę się za ogrom prasowania,a później przychodzą panowie do cieknacej kabiny prysznicowej. Cieknie od 1,5 roku. Rozbieraja,wymieniaja części,składają,silikonuja a ona cieknie. Fajnie,prawda?
-
Sorki,poszło.2 razy. Muszę Wam jeszcze powiedzieć ,że teraz jesienią naszło mnie na zupy. Nie to,żebym przechodziła na tę dietę,ale jak nigdy mam na jakąś ochotę. Płynąc promem mieliśmy zapewnione posiłki,ale nie takie dla turystów tylko dla kierowców. Była również zupa,ale nie wiedziałam,że można ugotować tak niezjadliwą zupę :-))