-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Baja70
-
Szyszko-ale dalej zupki? Czy gotujesz je dla calej rodziny czy one sa zupelnie inne?
-
Fajnie Szyszko,ze wpadlaś,szkoda,że na tak krotko :-) Jestem po obiedzie. I jednak salatka bez jakiegoś sosu nie jest smaczna. Nie dalam rady i kupiłam rolke sushi. Zbankrutuje przez nich, ale poki co jem z przyjemnością.
-
Galiu-dziekuj***ardzo za zyczenia. Bakla-z tego co czytalam to bardzo duzo szykujesz roznosci.Az slinka leci.I ta slawna kielbaska hm........Pewnie zarobiona jestes i dopiero pokazesz sie po niedzieli.Duzo sily zycze. Dzis mialam prawdziwy dzien grzechow.Ale jakich przyjemnych!!! Niespodzianka bylo rowniez to,ze odwiedzila mnie kolezanka i milo pogawedzilysmy przy pysznosciach.Corcia z okazji dnia matki przygotowala przepyszna i przepiekna szarlotke misternie udekorowana kratka z ciasta.Do cieplego ciasta dolozyla kulke lodow,rowniez wlasnej roboty.No,po prostu bajka.A ja przygotowalam beze z kremem cytrynowym.Miod w gebie.Pierwszy raz zrobilam taki krem i do slodkiej bezy kwaskowaty krem pasowal idealnie.Musze Wam powiedziec,ze nawet nie mam wyrzutow sumienia,bo slodkosci byly wyjatkowe(troche jestem nieskromna :-)) ).Zostalam rowniez poczestowana smacznym winkiem,ktore corcia dostala od gospodarzy,kiedy byla ostatnio na obsludze komunii.Mam za soba super wieczor.W ogole ostatnio coraz lepszy mam kontakt z corka.Moze nie chodzi tu o kontakt,ale o to,ze ona dorosleje i nasze porozumienie jest na troche innej plaszczyznie. Dziewczyny,a co u Was? Rzeczywiscie frekwencja slaba. Dobrej nocy.
-
Cześć. Ja odezwę się wieczorkiem,bo moje dwa spokojne,przyjemne dni poszly w dupu. Mam zamiar dziś zjeść super ciasta z okazji Dnia Mamy. A prospos-wszystkiego najlepszego Mamuśki<3
-
Dzień dobry. Teraz jedynie melduje,ze załamka na całego. Ogólnie wczoraj się trzymałam dość dobrze. Owszem wieczorem zgrzeszylam,ponieważ w ramach terapii snu i swietowania imienin wypilam 2 drinki i zjadlam 3 kostki czekolady. Dziś na wadze kolejny kilogram wiecej. Mam tylko nadzieję,że znam już prawdziwego winowajce,bo pojawiają się symptomy @. Jednak trudno u mnie o motywację.
-
Szyszko czujemy sie podobnie. I zmęczona. I brzuch ma jakiś duży. Ogólnie zapału brak,ale sie nie poddaję by nie zmarnować tych dwóch tygodni. Alexia-12 km z kijkami to naprawdę sporo. Mam nadzieję,za aktywności i fizyczna i towarzyska pozytywnie wplynie na Twoje samopoczucie.
-
To jest mój kiepski dzień,choć dieta w miarę zachowana. Zgrzeszylam jedynie talerzem rosołu,ale to chyba nie jest grzech ciężki. Mam na myśli siły witalne. A właściwie ich brak. Nie zmuszalam się do aktywnosci fizycznych,bo nie byłoby to przyjemne. Mam zamiar wcześnie pójść spać,wziąć coś ziolowego na sen i jutro może bedzie lepiej. Co prawda jutro pracuję,więc akrywnosci nadal nie będzie. Ale nic na siłę. A jak Wam minął dzień?
-
Charta-mam Hashimoto od wielu,wielu lat. W spaniu mi to nie przeszkadzało. Albo.przeszkadzało,bo potrzebowalam bardzo dużo snu. Myślę,ze teraz to już trochę wiek swoje robi,a poza tym przez ostatnie kilka lat przeżyłam kilka bardzo niemilych sytuacji i myślę,że jest to reakcja organizmu. Dlatego tak często piszemy tu (szczegolnie Galia o dhaniu o swoja psychike).
-
Dzieńdoberek. Zaczynamy kolejny dzień nieubłaganie zbliżający nas do lata ,wakacji. A waga jest jaka jest. Niestety ostatnio czuję się coraz bardziej zmęczona fizycznie. Myślę,że powodem jest zbyt słaby sen. Do tej pory nie narzekalam na sen,a ostatnio budzę sie w nocy kilka razy. Niewygodnie mi w łóżku. Słyszę każdy ruch w domu( syn wracal z randki,dzis na 6 poszedl pierwszy raz do pracy,by zarobic na wakacje,mąż wraca z trasy). Ciaglego snu mam niewiele. Dzis,choć nie pracuję,nie planuje zadnej aktywności,bo nie mam weny. Macie na to jakieś sposoby?
-
Bakla-ale waga trzyma sie na jesnym poziomie czy rośnie? Ładny masz wynik,więc nie zmarnuj tego. Trudno dziś mialam,ale dalam radę.
-
Straszenie sie dziś męczę. Czuję ciągły głód. Moze dlatego,że wczoraj trochę posmarowałam i organizm się rozochocil. Aby nie ulec słabości!
-
Cześć. I po weekendzie. I rzeczywiscie zaraz bedzie po maju. Szkoda-taki piekny miesiąc. Sobote spedzilam na sprzataniu,zakupach,dobrze,ze choc rower zaliczylam. Wczoraj udzielalam sie kulinarnie,bo mielismy msze za rodzicow. Na obiedzie mialam 12 osób. W związku z uroczystością skusiłam się wczoraj na normalny obiad. Byl i rosół,młoda kapusta,kotlety. Dzis jestem w pracy i już wiecej nie grzeszę. Milego dnia. P. S. Skasowalam swoje żale.
-
Ja teraz waze sie codziennie. Ze skrajności w skrajność. Albo parę miesiecy w ogóle albo codziennie. Jesli zdecydujemy,ze to czwarte-to ok. Niech będzie.czwartek.
-
Charta-mialam kiedyś przygode z WW kiedy bylam jeszcze nastolatką. Siostra mieszkała za granicą i tam ta dieta była modna. Chyba z miesiac trzymalam się jej zasad. W doroslym życiu byłam na spotkaniu organizacyjnym,ale wszystko upadlo,a ja się w ogole nie wciagnelam. Jeszcze jedno małe pytanko-z jakiego jesteś regionu? Ja mazowieckie.
-
Alexia-za chwilę znowu bedziesz swiecic tu na przykladem. Coraz wieciej dobrych dni. Marlena-tak jak napisalam Szyszce imprezy to wyzwanie. Galiu-jakiś melduneczek? Sylwia-czy naprawdę jeszcze nie czas na powrót do nas? Daj znać co.słychać. my czekamy
-
Cześć. Nie myślałam,że w sobote rano tutaj kogos spotkam :-)) Bakla-chudna ludzie duzo i szybko. Tak jak mowisz-Ty robisz to bezplatnie,zdrowo,przyjemnie. A to szybkie chudniecie ma male szanse na utrzymanie się. Rob swoje i bedzie dobrze. Znudza Ci się zupki to MŻ wprowadzisz,bo motywację już masz. Szyszko-rodzinne spotkania to wyzwania. Moze bedzie jakąś zupka?
-
Galiu-przecież byle ptaszek wiecej je! Nie za malo? Gratuluje powrotu na bieznie. Charta-24.05
-
Dzieńdoberek. Charta witaj i rozgosc się. Troche balastu-to znaczy ile? Ja postawilam sobie za cel 25 kg i w momencie,kiedy to sobie uświadomiłam ogarnelo mnie zniechecenie,niemoc. W tym wieku??! Tyle kilogramów?!?! Czy to się może udać???? Przypominam,że nie każda napisała o swoich marzeniach. No chyba że nie chcecie o tym pisać. O tej porze roku zawsze czuje lekką zazdrość o przydomowe ogdrodki. Wypicie porannej kawy czy wieczornego winka na laweczce,pod drzewem hm........ Widzicie,to jest moje kolejne marzenie. Trzymam sie "prawilnie" . Czwartek i piatek pracuję,weekend wolny,ale w niedzielę jest msza za rodzicow. Niby wszyscy przyjeżdżają,ale powiedzieli,ze te wizyte podciagniemy pod moje imieniny,więc sama szykuje. Nie wazne,że to maja być również urlodziny chrzesniaka syna. Takie to ja mam uklady ze swoja rodziną. Nie ma problemu,przygotuję,ale zadra siedzi. Nawet tort mu szykuję. Milego dnia.
-
Wiesz Galiu- w kinie chyba raz byłam sama. Na pewno z tym nie miałabym problemu,,ale pójść samotnie do kawiarni to już coś. Nie dlatego,że nie wypada,a właśnie glupio bym się czuła. Myślę,że wytłumaczenie jest proste. W mojej miescinie kawiarnia jest jedna,blisko mojego domu,więc po co miałabym tam samotnie pójść. Dobrej kawy mogę sie w domu napić. A rzadko wypuszczam się samotnie np do stolicy. Ale zadam sobie takie zadanie-kiedy będę musiala samotnie pojechać posiedzę w kawiarni. O,tak to zrobię. Muszę sie Wam pochwalić,że coraz lepiej radzę sobie z głodem. Chyba wciagam się w to odchudzanie. Humor mam oczywiście lepszy i na jego fali pewnie nie pójdę na umowioną wizytę u psychologa. A pozniej będę zalowac :-)).
-
Szyszeczko-nie jezdzisz na rowerze? Ja chyba właśnie tę aktywność lubię najbardziej,chociaż sprzęt mam przedpotopowy i kondycja żadna. Nastepnego dnia zawsze boli dooopsko. Nie narzekam również na nadmiar tras czy to na rower czy to do kijkowania. Drogi dosc *****iwe albo miedzy blokami. Mieszkam blisko Parku Narodowego ale najpierw musiałabym jechać samochodem,a w tygodniu sama raczej tam sie nie zapuszczam.
-
Dzisiaj awaryjnie wzięłam do pracy zawekowaną zupkę wątróbkową. I to był naprawdę ostatni raz,kiedy ją jadłam. Mimo mojej sympatii do wątróbki.
-
Dzieńdoberek :-)) Marlenko-ja również wczoraj skusiłam się na lampkę wina. Mąż namawiał na drinka,ale wybrałam mniejsze zło. Ogólnie postanowiłam maksymalne ograniczyć alkohol. Nawet nie ze względu na puste kalorie,ale na to,że źle go toleruję. Po każdej ilości czuję się opuchnieta,jakoś dziwnie senna. Tylko co ja zrobię kiedy lubię wieczorkiem dla relaksu wypić czy to piwko,czy to drineczek. Kolejny dzien w pracy. Jak co niedzielę zaliczyłam spiecie z mężem,wiec Siedze wnerwiona,bo on jest już strasznie sfrustrowany tą swoją firmą,ale odwrotu nie ma. Staram się jak najmniej to przezywac,ale same wiecie jak to jest. Tym optymistycznym akcentem zaczynam niedzielę w pracy i życzę milego dnia. :-))
-
Cześć. Ja zaczynam pracujacy weekend. Trochę żal,bo pogoda na zewnatrz śliczna. Uzbrojona jestem w odpowiednie jedzenie no i cóż,pracować trzeba. Na sniadanie zjadlam pół mozzarelli z pomidorem,szczypiorem,łyżeczką oliwy i kromka pumpernikla,na drugie śniadanie mam smoothie w wersji gęstej(woda już sie nie zmiescila) z owocow i natki pietruszki,na obiad końcówkę kaszotto ze szparagami,na podwieczorek grejfrut,a na kolację muszę cos wymyślić. Taki mam plan i czuję coraz wiecej siły by się go trzymać. Miłej soboty i liczę,że jednak ktoś tu dziś do mnie zajrzy :-))
-
Juz nawet przez chwilę chciałam spróbować na tych zupkach pobyć,nagotowalam zupy wątróbkowej(bardzo lubię wątróbkę),zjadlam raz a pozostala stoi zawekowana w słoikach. Prędko po nią nie sięgnę. Tak właśnie ze mna jest. Frytki mogłabym i cztery razy dziennie jeść.
-
Galia-niby diety nie trzymasz ale pewne zmiany wprowadzilas. Gratuluje. Ja tak nie potrafie,albo zrę albo jem bardzo malo. Nie potrafie tylko troche ograniczyć. Co do fryzury to może tylko Tobie się tak wydaje,ze jest zle? Moze jest ok?