-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Baja70
-
Szyszko doskonale rozumiem Twoj stan,bo sama sie z nim borykam i to od kilku lat. Kompulsy to u mnie norma. U mnie polaczone jest to z depresja. U Ciebie chyba nie. Wierzę,ze sie ogarniesz, tak dlugo ladnie sie prowadzilas. Piszesz o PMS. Dosc dlugo Cie trzyma. Czy zupki ida w odstawke?
-
Jednak zmobilizowalam sie i ruszylam na spacer.Dosc krotki,ale przy takiej niemocy to i tak sukces,ze w ogole wyszlam z domu.
-
Moje drugie dzisiejsze wyprobowane danie to http://www.kwestiasmaku.com/blog-kulinarny/peczotto-z-mloda-kapusta-indykiem-i-szparagami Troche wiecej zachodu,ale w smaku fajne. Kulinarnie troche sie dzis wykazalam,ale nie moge sie w zaden sposob zmobilizowac do aktywnosci fizycznej jakiejkolwiek. Pogoda troche sie poprawia,slonko zaczyna wychodzic zza chmur,wiec moze chociaz jakis spacerek.Cokolwiek. Obecnie nie mam towarzystwa na kijki,a samej zupelnie mi sie nie chce.
-
Cześć. Galia-nigdy nie próbowałam reklamacji u fryzjera,choc czasami wynik koncowy mnie zaskoczył. Obecnie farbuje sama,więc wynik tym bardziej mnie zaskakuje :-)) Uwazam,ze powinnaś skorzystać z ponownej uslugi za dwa tygodnie,ale rozejrzyj się za nowym fryzjerem. Skoro to nie pierszy raz to czas zmienić specjalistę. Przecież zapewne o te siwawe odrosty glownie Tobie chodzilo,więc dlaczego farba ma tego nie pokryć? Niestety wczoraj znowu nie udalo się wprowadzić dietę.Walcze dalej. Syn zdawal wczoraj jez.polski ustny i uzyskal nieprawdopodobny jak na niego wynik 90%. Jest nadzieja. Zostal mu juz tylko jez.angielski ustny za tydzień. Milego dnia.
-
To pisze od nowa. Galiu-dziękuję za slowa wsparcia.
-
Walcze z kafe o spam
-
Alexia-faktycznie raczej duzych ubrań nie bedziesz potrzebować,a nawet jesli kiedys to moda sie zmieni. Ja ciagle w.swojej szafie mam rozmiarowke 42-50. Niestety te najmniejsze przestaja byc modne a ja ich bardzo dawno nie mialam mozliwosci wlozyc. Maturzysta-zdaje egzaminy tak w miedzyczasie. Dzień po dniu,ale ksiazek juz do reki nie bierze. Niestety niegdy po egzaminie nie jest zadowolowy,więc obawiam się o niego. Ale cóż,chlop ma 20 lat i co moglam to tlumaczylam,a teraz on kieruje swoim zyciem.
-
Cześć. Alexia-my lubimy poniedziałki,prawda? I dlatego staropolskim zwyczajem podejmuję wyzwanie. Jestem w pracy,więc aktywnosci nie bedzie. Alexia-jak wnusio,córka juz spokojniejsza? Milego dnia.
-
Cześć. U mnie kryzys za kryzysem. Jak się ogarnę to się odezwę.
-
Bakla ja i tak się dziwię,że Ty jeszcze na te zupy możesz patrzeć.
-
Sylwia,napisz jak nagranie,plisssss.
-
Bakla-tempo mam podobne. Fajna waga!!
-
Witaj Lucy :-) Melduję,że kijki zaliczylam. Przeszlam 8,23 km. Zajęło mi to 1 godz.30 min. Bakla,Ty robisz podobny dystans. W jakim czasie?
-
Cześć Melduję sie i ja. Tym razem na święta nie szaleję z porzadkami. Sprzątam na bieżąco ,ale troszkę dokładniej. Kulinarnie nie będę szaleć,bo niedzielę spedzamy najpierw u mojej siostrzenicy a wieczorem u meza brata(bo byly imieniny i urodziny) a w poniedzialek idziemy rodzinnie na mecz. Może nietypowy sposób spedzania świąt,ale bardzo sie cieszę,ze nie będę musiala siedzieć 2 dni przy stole. A szczegolnie rodzina męża tylko tak to robi. Raczej spacery nie wchodzą w rachubę. Dietetycznie w miarę sie trzymam. Na wadze jest 2,5 kg mniej. Wczoraj swiadomie zjadlam z rodzina normalny obiad,bo kiedy jest sie z całą rodzina to trudno jesc sałatę. Zadnych slodyczy nie bylo ani jakoś nadmiernie sie nie przejadlam. Przed obiadem wybieram sie na kijki,bo dawno nic nie robiłam. Do kościoła pojde dopiero wieczorem. Milej niedzieli.
-
Witam. Baklu-pewnie przepychanie zacznie sie na nastepnych stronach,ale poki co cieszmy się płynnością. Będąc w domu nie cwiczylam jeden dzień,ale dodając dni pracy to robi sie 4,ale nad jedzeniem panuję. U mnie pogoda niestety kiepska,chlodno i pochmurno. Pozdrowionka.
-
Przecież to już trzecia część.
-
Dziś tylko się melduję.:-))
-
Dzien dobry. Chcialabym przeprosic,ze tak zniknelam,ale moja sytuacja zyciowa bardzo sie zmienila i trudno mi teraz myslec o odchudzaniu,pisaniu na forum. Bardzo serdecznie pozdrawiam i zycze powodzenia.
-
Czesc. Mamy poniedzialek,wiec super dzien na postanowienia "noworoczne". Ja musze szybko zapomniec zanostatnich dniach,bo dobrze nie bylo. Troche sie za bardzo chyba pieszcze ze soba. Dopoki nie wprowadze konkretnych zmian i nie bede trzymac swoich decyzji to gucio z tego bedzie. Szarotko-bardzo lubie jezdzic na rowerze,przy mojej wadze jest to dobra forma ruchu. Jednak najlepszy dystans,po ktorym nie padam na pysk to ok 18 km. Jak to robisz,ze cwiczysz o tak nieziemskiej godzinie? Ida-widze,ze glodem Cie wezma. Poopisuj troche swoje posilki. Marzenko-jak weekend? Dzis wpadam tu a tu nieotwarte. Nutti-inspiruja mnie Twoje sniadanka,wiec czekam. Ja dzis jestm w domu po pracujacym weekendzie i musze zaczac cos dzialac,bo zaraz zleci caly dzien.
-
3
-
1
-
I jeszcze przepchne. U nas na topiku to wlasnie ja jestem od przepychania :-))
-
Czesc. A ja sie troche odniose do elaboratu Idki ,bo tak bolesnie pasuje do mnie. Czesto tak mam,ze sobie odpuszczam,ze sie usprawiedliwiam,ze obzarstwo jeszcze ten jeden dzien mi nie zaszkodzi. Ale to przeciez tak mijaja dni,tygodnie,lata. Wlasnie nachodzi mnie taka beznadzieja i zlosc na sama siebie,ze nie daje rady. Ze chwila czucia slodkiego w buzi jest wazniejsza od trudnej chwili powalczenia z soba. Wczoraj bylam z kolezanka na marszu/spacerze. Zrobilysmy 10 km. Dystans fajny,ale wykonczyl mnie. Robie sie nieporadna. Dieta wczoraj niegodna uwagi. Opowiem o tylko jednym grzechu-upieklam jagodzianki i wyszly rewelacyjne. Dzis siedze w pracy,a ze ja pracuje po 12 godz to aktywnosci nie bedzie i tu duzy uklon wnstrone Marzenki,ktora potrafi wstac o kosmicznej godzinie by zdazyc pocwiczyc. Na pierwsze sniadanie zjadlam spora kromke chleba zytniego z plasterkiem szynki,sera zoltego,salaty i pomidora. Na drugie-jogurt naturalny,maliny,nasiona chia. Na obiad mam wedle wskazowek Idy kasze gryczana,pulpeta indyczego i ogorki. Pozniej sie zobaczy i oby nie jesc glupot. Czesto czytalam,ze za nadmierny nienaturalny glod czesto odpowiada zbyt szybko skaczacy cukier. Poniewaz mam glukometr to zaczelam troche to sprawdzac i wedlug mnie jest ideolo poprawnie. Marzenka-dystans rowerowy bardzo ladny.. Nutti-rozumiem,ze te sniadanka to posilki w pracy? Co ile je jesz? Ida-wnioskuje,ze jedziesz na turnus z dieta dr Dabrowskiej? Na ogol jest ona chwalona. Ciekawa jestem Twojej opinii. Pozdrowionka.
-
Dzien dobry drogim kolezankom. Ja dopiero przy kawie. Niestety tej przed sniadaniem,ale walcze z tym przyzwyczajeniem. Dzis bylo silniejsze. Marzenko-doskonale wiem o jakiej mocy mowisz. Mialam pewne okresy,kiedy w ogole przestawalam pisac,bo mocy brakowalo wiec o czym opowiadac. Teraz ta moc tez jest slabiutka,ale pracuje mocno nad jej poprawa. Zasze bylwm dziewczyna postawna. Mam 172 cm wzrostu,dosc grube kostki i wiem,ze calkiem niezle wygladam wazac 70 kg. Niedoscigniony ideal. Po dwoch ciazach mi sporo zostawalo,a gdy siedzialam z corka w domu 3 lata to bardzo przytylam. Weglowodany a szczegolnie ciasteczka mnie zgubily. Osiagnelam wage ok 95 kg. Po drodze udawalo mi sie schudnac,ale znowu tylam. W koncu w ciagu 2 lat schudlam ok 20 kg czyli do wagi 75 kg. Pomogly mi wtedy przezywane stresy. Wygladalam i czulam sie wtedy calkiem fajnie. To bylo 5 lat temu. Pozniej zaczelam w druga strone. Mam problem z zajadaniem stresu. Kilka zyciowych problemow i przestalam sie kontrolowac. A teraz to chyba moj stan psychiczny z powodu tuszy jest tak zly,ze inne rzeczy w miare funkcjonuja a ja jestem pograzona w depresji. Do tego chora tarczyca,ale nie obwiniam jej o wszystko ,bo wiem,ze mimo jej moge schudnac. Mam nadzieje,ze nie macie mi za zle,ze ponudzilam opowiescia o swoich bolaczkach.
-
Marzenko-dzieki za zaproszenie,ale dzisiejszy dzien to my juz konczmy i wiecej go nie wspominajmy. Nie ma sie czym chwalic. Mnie tez bardzo zal Islandii. Szkoda,ze to byl taki pogrom. W duchu liczylam,ze jednak bedzie ogromne zaskoczenie.