Malgosiaz

polecam filmik do obejrzenia: http://dziendobry.tvn.pl/video/daj-wlos,1,newest,13913.html rak to paskudna choroba, ale chcialam zwrocic uwage na to, co ta Pani mówi o tym jak postrzegane są kobiety bez włosów. Ludzie myślą, że utrata włosów dotyka tylko kobiety chore na raka, owszem ale tymczasowo, natomiast łysiejąca kobieta to temat tabu. Patrząc na np. amerykańskie strony internetowe jest wiele portali na ten temat, grup wsparcia itd. Nas nikt nie rozumie, nie wie jak to przeżywamy i co właściwie to dla nas znaczy, dla kobiet które tracą włosy na stałe. Mi właśnie mijają trzy lata walki z tym koszmarem. Gdyby nie antydepresanty to nie wiem co by było.

zdecydowałam się na uzupełnienie, choć z moimi włosami nie jest jeszcze tak tragicznie, da się zamaskować prześwity. Nie potrafię już patrzeć na te ciąle wyłażace wkłaki, leci mi po 300-500 na dzień, sama nie wiem jak to możliwe, że jeszcze je mam. Dosłowie nienawidze tego jak wyglądam , ciągle ulizane od 3 lat. Byłam u dentysty dziś, i musiałam rozpuścić włosy bo mi przeszkadzały w leżeniu na fotelu, jak podniosłam glowe to kupa włosów, aż się dentystki dziwnie na mnie popatrzyły. Założe uzupełnienie, i zetnę te moje biedne na krótko, mam dość już tej walki.

u mnie bez zmian, już 3 lata mija... Adag mam pytanko, uzgodniłam z moim lekarzem ze przepisze mi fina, ale czytałam, ze lepsze efekty może dać dutasteryd, jak myślisz. Byłam na konsultacji w rokoko, jakoś czas temu, szczerze powiedziawszy byłam rozczarowana poziomem obsługi, próbki uzupełnień jakieś stare, sama pani powiedziała, ze to pierwsze z uzupełnień jakie robili, liczyłam na to, ze będę mogła coś przymieżyć, a tu kicha. Prezentacja produktu właściwie żadna, to ja musiałam zadawać pytania. Ostatecznie i tak czeka mnie życie w uzupełnieniu, może jeszcze wybiore się do HL.

przez 3 lata zezarlam i wtarlam juz wszystko. a wylaza i tak na potege.

przez 3 lata zezarlam i wtarlam juz wszystko. a wylaza i tak na potege.

a ja mam 60%telogenu

Adag, mam prośbę. Podaj mi swojego maila pilss, chce zamówić uzupełnienie za niedługo, bo już inaczej się u mnie nie da. I mam kilka pytań, jeśli miałabyś czas i ochotę oczywiście.

ja się poddaję bo mi nic już nie pomoże, prawie 3 lata walki na nic, już naprawdę nie mam co zastosować no może poza finem itp, bo przerobiłam już wszystko. Boże jak ja marze, żeby wyjść w rozpuszczonych włosach, ciągle taka ulizana z okrągła buzią wyglądam jak pyza na polskich ścieżkach:), nie ma już dla mnie żadnej opcji poza uzupełnieniem. wyłażą i wyłażą, zauważyłam że ludzie rozmawiając ze mną zaczynają gapić się na moją głowę, więc chyba już bardzo widać, że coś jest nie tak. Jakby nie antydepresanty to nie wiem co by było, bo w grudniu to miałam takie jazdy, żeby się napić i iść gdzieś zamarznąć na śniegu brrrr. Psychicznie troche lepiej ale i tak jest do dupy...

Adag , dzięki za odpowiedz, jasne ze chce fotke. gretta@vp.pl. milego dnia

Adag możesz coś więcej napisać o uzupełnieniu? jak się w nim czujesz?, czy to bardzo widać, że nie są to naturalne włosy? , czy można je upiąć, czy raczej trzeba nosić rozpuszczone?, ciekawa jestem Twoich odczuć bardzo. Mi wyłażą cały czas, wiem już napewno, że będę musiała uzupełnić, najgorzej mam nad czołem, prawie nie odrastają, a jak coś rośnie to mizerne bardzo.

radzę poprostu ignorować tego imbecyla, poprostu nie odpisywać wogóle

no ja jestem bliska podjęcia decyzji aby się wybrać do HL albo Rokoko, może jeszcze moje włosy tak tragicznie nie wyglądają, chodzę cały czas w spiętych, mam je takie ulizane i nie moge na siebie patrzeć. Nad czołem na prześwity i po bokach mam strasznie liche, widać skórę. Ale najgorsze jest to ciągłe wyciąganie ich z głowy, wszędzie na około są moje włosy, frustrujące to bardzo, choć na antydepresantach nie mam takich dołów jak kilka miesięcy temu. Wiem, że już mi nic nie pomoże, dlatego myślę, że zrobię to uzupełnienie zanim będzie totalnie widać, że łysieje.

Adag mam pytanko do Ciebie Zdecydowalam się wybrać do rokoko do Krakowa, zobaczyć co i jak. Napisz mi proszę jak wygląda to uzupelnienie chodzi mi o to jak się rozdzieli włosy to wygląda to w miarę naturalnie? no i ta linia przy czole. Napisz proszę jeśli możesz, kurcze boje się, że pojadę a te uzupełnienia okażą się kompletną porażką. Znowu mi leci po 200 na dzień :(, z dnia na dzień coraz więcej.

i u mnie to przebiega w ostrej postaci bo mam 60% telogenu

tak, dokładnie tak. Podstawowym symptomem łysienia androgenowego jest cieńczenie włosów. Mam miejscową nadwrazliwość na androgeny , w mieszkach wlosowych

kurcze, ja bym zjadla doslownie wszystko, żeby mi tylko pomogło. Jak Ci leci po 600 wlosow dziennie to byś się nawet nie napisze czym wysmarowała. Niestety na androgenowe nie ma skutecznego leku, można próbować, metoda prób i błedów, a noż coś pomoże. Ja walcze od 2,5 roku, i nie mam żadnych innych objawów typu trądzik itp... a mam androgenowe.

ja tez biorę Yaz, było lepiej przez 3 miesiące, a od 2 tygodni jest coraz gorzej, z dnia na dzień znowu leci ich coraz więcej. Dziś doszlam do wniosku, że muszę zacząć już konkretnie myśleć o uzupełnieniu, bo mi na to dziadostwo nic nie pomoże. Zresztą już nie mam żadnej opcji do wykorzystania bo próbowałam wszystkiego. Adag z niecierpliwością czekam na Twoją relację i i wrażenia po założeniu nowych wlosków.

no ja mam wszystkie hormony idealne, a łysieje od ponad 2 lat. I też nie znam przyczyny,swojego czasu wyłaziło mi po 600 włosów dziennie. U mnie na 100% to genetyka... "Wśród genów, których mutacje mogą spowodować powstawanie łysienia androgenowego znajdują się geny odpowiadające za wytwarzanie androgenów, ich przekształcenie do dihydroepitestosteronu oraz geny kodujące receptory dla androgenów. Mutacje w genach receptorów mogą spowodować powstanie dużej wrażliwości na hormon, co skutkuje tym, że przy fizjologicznym stężeniu hormonu występuje o wiele większy efekt jego działania niż u osoby nieposiadającej tej mutacji." i tyle w tym temacie, taki dar od losu...

czołem, dawno mnie nie było, po 3 miesięcznej poprawie znowu kicha, nie rozumiem dlaczego jeśli cokolwiek pomaga to na krótki okres. I za każdym razem ta nadzieja, że może tym razem już będzie dobrze:( . Podwoiłam dawkę antydepresantów , bo inaczej chyba bym się wykończyła nerwowo. Choć nie jest tak źle jak w październiku- listopadzie to i tak nadal łysieje. Od września jestem na loxie, od grudnia biorę yaz. Szlag by to.....

ja takich poważnych skutków ubocznych tabletek nie mam, może częściej boli mnie głowa, celulit - która z nas go nie ma?, na pewno powinnam rzucić fajki, ale jakoś nie potrafię :), w każdym bądz razie mam nadzieje, że tym razem mi pomogą na dłużej, nie na 2-3 miesiące jak ostatnio. Ciekawe jest to, że jak zaczynam brać anty to poprawa następuje dość szybko, po 2-3 tygodniach, co nijak się ma do cyklu wzrostu włosa, nie jest jakaś spektakularna ale jest lepiej. Tak samo miałam z alpicorem E, ale poprawiło się tylko na m-c.

fakt, faszerowanie się tabletami bez końca na pewno nie jest zdrowe, ale jakbyście miały do wyboru albo brać tabletki albo być łysą, bo np. macie hiperandrogenizm, albo nadwrażliwość to byście nie brały? Ja brałam przez 10 lat i miałam włosy super, odstawiłam i się posypały. I to nie tak, że przez to że brałam hormony, to własnie dzięki nim miałam włosy ładne. Bo u mnie się zaczęło w wieku 16 lat, i nikt nie wiedział dlaczego, ja sama byłam młoda i nie wiedziałam gdzie się z tym problemem udać. Chodziłam po dermatologach i nic nie pomagało, potem poznałam chłopaka i zaczęłam brać anty, włosy przestały wypadać, i zapomniałam o tym problemie na przeszło 10 lat. Nie miałam tej wiedzy, która mam teraz, a teraz wiem, że to tabletki mi uratowały włosy przez tyle lat. Niestety próbowałam dwa lata temu do nich wrócić i nie pomogło. Potem odstawiłam znowu żeby zrobić badania. I tak nie brałam przez rok, żadne inne środki nie pomogły. Teraz od listopada biorę Yazz i loxon i jest trochę lepiej, już nie leci ich po 600 na dzień. Mam nadzieję, że tym razem pomogą, jeśli tak to już ich nie odstawię, bo nie chcę chodzić łysa, mam dość tego koszmaru i nie życzę nikomu wyciągania sobie setek włosów dziennie, bo to wygląda jak w jakimś horrorze. Nawet nie wiem czy zdecyduję się na dziecko, bo wtedy będę musiała przechodzić przez ten koszmar znowu, a tego już raczej nie wytrzymam psychicznie, i tak wylądowałam na antydepresantach. Ja uważam, że mi akurat hormony włosy uratowały, chociaż na tych kilka lat

własnie o to mi chodziło - o to co napisała Ja i moje łysienie, niech posty będą merytoryczne, o odżywkach, produktach do pielęgnacji, stylizacji itp jest masa innych stron w internecie.

ja mam dokładnie tak samo, trądziku zero - nigdy zresztą nie miałam, dwa ciemne wlosy rosnące na brodzie, nie taka tragedia, troche na udach, ale w sumie to nie wiem czy to nie jest norma, no jeśli chodzi o włosy to łysieje, że hoo hoo

dziewczyny mam pytanie: czy Wy naprawde uważacie, że macie problem z łysieniem? Na tym forum kiedys pisały dziewczyny, które miały naprawde duże problemy, a teraz czytam, że leci niektórym po 30 włosów, piszecie o odzywkach i innych specyfikach pielęgnacyjnych a nie leczących łysienie. Mam wrażenie, że dlatego dziwczyny z łysnieniem przestały się odzywać, bo w sumie o czym tu pisać, jak ręce opadają. Wątków o pielenacji włosów jest multum, a naprawde jest miejsce dla dziewczyn z dużym problemem. Narzekacie na dermatologów a czy czytałyście jakieś naukowe artykuły na temat leczenia łysienia? Otórz leczenie łysienia jest bardzo trudne a wlaściwie praktycznie niemożliwe, mało komu co pomaga, a jeśli juz to tylko na chwilę. Nie odbierzcie mojego postu źle ale naprawde ręce opadają jak czytam niektóre wypowiedzi.

pod koniec listopada zaczęłam brać jaz, znowu mi pomógł ...... na miesiąc. Od wczoraj znowu się sypią garściami echh. Na loxonie jestem od 4 m-cy , oprócz hardkorowego linienia w postaci setek wlosów dziennie, zero efektów. Teraz już wiem, że mi nic nie pomoże.