zdradzałem około 2 m-ce..tylko pocałunkiem, ale zdradzałem..
nie układało mi się z dziewczyną..to fakt..
z tą, z którą miałem romans nie dałem się zaciągnąć do łóżka, chociaż nalegała..w pewnym momencie jak grom z jasnego nieba w ten mój głupi i durny łeb strzelił, że jak się nie układa w małżeństwie, to żeby się małym synkiem zajęła..
A PRZEDE WSZYSTKIM:
że mam Dziewczynę, że jestem wobec Niej nie fair, że przecież problemy problemami, że wszystko to musi przejść i znów będzie tak jak było do tej pory, że nie mogę sobie pozowlic na to, żebym Ją stracił..
i wiecie? teraz żałuję, że dałem się wplątać w jakieś sytuacje, które w ogóle nie powinny były mieć miejsca..teraz jestem mądrzejszy i chocby nie wiem co to bym nie powtórzył tego ani z nią, ani z żadną inną.. moja głupota po prostu..
Dziewczyna, o tym nie wie, że miałem skok w bok..
ale:
planuję oświadczyny.. :) Dziś wiem, że jest najlepszą Kobietą jaka dla mnie istnieje..to mnie umocniło chyba..i pragne być szczęśliwy..